Po kiepskich marcu i kwietniu przyszedł czas na najlepszy miesiąc od dawna - 61 partii w 38 tytułów, najwięcej w Kolejowy Szlak: Głęboki Błękit (9) oraz Blitz Bowl, Res Arcana i Fertility (po 3).
Nowości:
-
51. Stan: Master Set (+) W oryginalny 51. grałem dawno temu i wspominam go jako ciekawą, ale niechlujną w zasadach i upierdliwą grę. Osadnicy: narodziny Imperium podobali mi się, ale miałem problem ze zbyt dużą asymetrycznością stron i nadmiarem surowców do dyspozycji. W 51MS zakochałem się od pierwszej partii. Jest dokładnie tak, jak bym tego chciał - szybko, dynamicznie, ale jednocześnie ciaśniej i ciężej niż w O:NI. Znakomita gra, dla mnie najlepsza z wymienionej trójki i z miejsca zakupiłem prawie wszystko, co do niej wyszło
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
-
SpaceCorp (+) Optymalizacyjne euro w wydaniu GMT. Całość napędzana kartami, z bardzo ciekawym podziałem na 3 ery, a każda z nich, to zupełnie nowa plansza. Trochę boli, że nasze poczynania w dwóch pierwszych erach nie mają większego przełożenia na dalszą grę, ale to do przeżycia. Większym problemem jest losowa eksploracja, która w wyjątkowo niepomyślnym układzie może dać komuś w kość, co nie do końca pasuje do gry euro. Jednak poza tymi dwoma minusami, gra się wyśmienicie. Bardzo dobry przedstawiciel średnio ciężkiego euro.
-
Crusaders: Thy Will Be Done (+) Bardzo fajna, niezbyt ciężka gra z systemem akcji opartym o mankalę. Poruszamy się po mapie, "walczymy" z niewiernymi, stawiamy budynki i zyskujemy chwałę, wszystko to podlane wyścigiem po punkty, bo gra kończy się po wyczerpaniu ich puli.
-
Herosi (+) Nie sądziłem, że gra w rzucanie kostkami na czas może mi się spodobać. Na szczęście całość ubrana jest w tyle dodatkowych mechanizmów, że element zręcznościowy mi nie przeszkadza. Jest też coś odświeżającego w tym, że praktycznie cały czas trzeba podejmować mikrodecyzje, bo każdy rzut może otworzyć jakieś inne możliwości. Po tym, jak już wyturlamy interesujące wyniki, mamy dość klasyczną karciankę konfrontacyjną, w której rzucamy zaklęcia i aktywujemy stwory, żeby ubić przeciwnika. Bardzo przyjemna gra, dająca masę frajdy.
-
La Granja: No Siesta (+) Bardzo lubię skreślanki i bardzo chciałem sprawdzić "małą" La Granję, choć nie grałem w pierwowzór. Gra wypada dobrze - kilka drog rozwoju/punktowania, trochę kombinowania, a całość trwa pół godziny.
-
Nations: The Dice Game (+) Przypadek w zasadzie identyczny, jak wyżej. W oryginał nie grałem, wersja kościana przypadła mi do gustu. Jest kontrola losowości, są różne drogi rozwoju, presja i rywalizacja z przeciwnikami. Z tej dwójki kościane Nations wypada odrobinę lepiej.
-
Azul: Witraże Sintry (+) Pierwszy Azul szybko mi się znudził, Witraże Sintry są dużo lepszą grą, nie dodając zbyt wiele zasad. Jedyny minus jest taki, że kafelki nie są już takie ładne
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
-
Pomiędzy dwoma Zamkami Szalonego Króla Ludwika (+) Przyjemne układanie kafelków z fajnym punktowaniem, w którym naszym wynikiem jest gorszy z dwóch zamków. Na pewno podoba mi się bardziej niż Zamki Szalonego Króla Ludwika.
-
Welcome to Centerville (+) Przyjemne euro z akcjami wykonywanymi na podstawie rzutów kostkami i ponownie punktowaniem za gorszy z dwóch wyników. Miałem pewne wątpliwości do punktacji w czasie gry, kiedy bardzo dużą rolę odgrywał aspekt większościowy w danej dziedzinie i mimo niewielkiej straty do lidera można było doznać dotkliwej straty punktów.
-
The River (+) Lekkie euro z przerabianiem surowców w punkty i ciekawym systemie wystawiania kafelków. Nie ma w tym niczego konkretnego, ale jest na tyle szybko i przyjemnie, że chętnie zagram od czasu do czasu.
-
Takenoko (+/-) Dopiero teraz poznałem ten klasyk i nie czuję, że coś się w moim życiu zmieniło. Grając we czwórkę bawiłem się nieźle, ale miałem problem ze sporym chaosem, niemożliwością zaplanowania czegokolwiek, a losowość kart celów też zrobiła swoje. W zasadzie można zagrać bez bólu, ale to samo można powiedzieć o całej masie gier.
-
Hyperborea (+/-) Sam aspekt budowy worka i aktywowania technologii jest świetny, niestety grę "kładzie" dla mnie fakt, że na kontrolę obszarów i walkę położony jest zbyt duży akcent, przynajmniej takie miałem wrażenie podczas pierwszej partii. Szkoda, bo sama mechanika gra bardzo dobrze.
-
Chimera Station (+/-) Całkiem ciekawy worker placement z bardzo fajnym systemem rozwoju i różnicowania naszych pracowników. Niestety gra ma kilka widocznych gołym okiem problemów, które powstrzymają mnie przed kolejnymi partiami.
-
Reef Encounter (-/+) Szanuję za złożoność i sporo "szachowego" kombinowania, jednak ja nie potrafiłem znaleźć w tym większej frajdy.
-
Revolution of 1828 (-/+) Szybka, logiczna dwuosobówka od Stefana Felda. Nic odkrywczego, można zagrać, ale nie tego oczekuję od Felda.
-
Jurassic Park: Danger! Adventure Strategy Game (-/+) Dla fanów filmu fajna ciekawostka, bardzo dużo klimatu. Interesujące pomysły mechaniczne, zwłaszcza w zarządzaniu talią kart. Niestety losowość rzutów kostką boli strasznie i gra bardziej mnie wymęczyła niż ubawiła.
-
Pingwin na lodzie (-/+) Prosta gra zręcznościowa, czyli coś totalnie nie dla mnie. Jednak grając w poważne gry
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
widziałem, jak dobrze bawili się z Pingwinem ludzie obok, stąd mały plusik.
-
Tiny Towns (-) Rozumiem zamysł, zupełnie mnie nie porwało. Zamiast bawić, irytowało. Dobrze, że przynajmniej gra się szybko.
-
Valparaíso (-) Tutaj też mnie nie porwało, ale w odróżnieniu do poprzednika, nie rozumiem zamysłu. Nudne, daremne i generyczne euro udziwnione kilkoma mechanizmami, które są tylko po to, żeby były.
-
Favor of the Pharaoh (-) Ten nieszczęsny twór okołogrowy powinien nosić tytuł "Losowość: Gra Kościana"...
Stali bywalcy:
- Blitz Bowl, Fertility, Res Arcana, Zamki Burgundii, Patchwork Doodle, Alchemicy, Welcome to, Inuti, Trajan.
Powroty:
- Blood Bowl: Menedżer Drużyny, Wielka Pętla, Battle for Rokugan, Clank, Chatka z Piernika, Kolejowy Szlak, Mage Knight: Ultimate Edition, Pax Renaissance, Warhammer Underworlds: Shadespire.
Wyróżnienia:
Nowość miesiąca: 51. Stan: Master Set - Bardzo ciężki wybór, bo Crusaders i SpaceCorp zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie, jednak żadna z nich nie "kliknęła" mi w mózgu tak dobrze, jak 51MS. Z miejsca staje się jedną z moich ulubionych karcianek o budowie stołu i silniczków.
Gra miesiąca: Mage Knight: Ultimate Edition- Tutaj nie miałem żadnego problemu z wyborem. Owszem, Blood Bowl Menedżer Drużyny powrócił po długiej przerwie i bawił jak zwykle świetnie, ale Mage Knight miał jeszcze dłuższą przerwę od stołu (i kolekcji), a znów mną pozamiatał. Ostateczna gra solo, a dodatki uśmiechają się do mnie z pudła
Wydarzenie miesiąca: - W maju dobył się Zgrany Wawer, który jak zwykle był udany, jednak wydarzeniem miesiąca była dla mnie majówka i wyjazd do domku przyjaciela na Mazurach. Pogoda dopisała, więc przez kilka dni mogliśmy grać niemal od rana do nocy
Rozczarowanie miesiąca: Na szczęście chyba brak, można naciągnąć tutaj Tiny Towns, które chwaliło mi wielu znajomych.