![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Co ciekawe wszedł w system jak w masło "bo grał w podobną grę na telefonie". Trochę za bardzo skupia się na wybijaniu mi stworzeń i cel mu czasem umyka ale ogólnie to nieźle muszę się nakombinować żeby wygrać a o to przecież chodzi.
To się nazywa "życiowy post", aż nazbyt prawdziwy z mojego doświadczenia. W MtG zaczynałem grac jak miałem chyba z 8 czy 9 lat i grałem spokojnie ponad 10. Pomijając fakt, że ta gra jest mechanicznie niesamowcie przestarzała (mechanika landów za nic by teraz nie przeszła, tyle gier rozstrzyga screw/flood) to niestety jest jak dla mnie zbyt wymagająca i za droga. Prawdziwy Magic zaczyna się na turniejach i deckach za tysiące złotych. Oprócz tego można grać limited albo domową wersję demo.Markus pisze: ↑20 lip 2019, 19:23 Hańcza: każdy karciankowiec przechodził okres pt wolność i radość budowy decków. Wow extra itp. Naturalna sprawa.
Jednak dla "zmęczonych życiem" kraciarzy ten Keyforge to zbawienie. Jakie oszczędności czasu przed grą , nic nie trzeba układać.
Jednak ten etap czeka ciebie za kilka lat.
I to też będzie naturalny krok.
Jesteś poprostu trochę "przesunięty w fazie" wobec innych karciarzy.
I uwierz mi, Keyforge to nie fastfood.
Przeczytaj tego posta za kilka lat i sam zobaczyszczy się myliłem
1. zapominałem o tych turniejach
Hańcza nie możesz tego dusić w sobie, musisz odreagować. NIe szukaj substytutów. To tak jak byś był uzależniony od kokainy a chciał jej głód zaspokoić marihuaną. To nie ma prawa się udać. Musisz zagrać rewanż w Rising Sun inaczej ta porażka będzie w tobie siedzieć i cie niszczyć od środka. Ja jestem gotów się poświecić i ci w tym pomóc tzn zagrać z tobą rewanż
Fajnie wyszło, warto częściej sięgać po ten tytuł.hancza123 pisze: ↑28 lip 2019, 08:34 Wczoraj wyraźnie miałem pomysł na grę, strategia była dobra i konsekwentnie realizowana. Dopisywało szczęście i przeciwnicy nie zauważyli momentu kiedy pojawiła się karta którą mogli mi spuścić totalne lanie! Byłem załamany że jest nagle taka możliwość i uufff co za ulga!! bo myślałem że to położy mi grę i będzie drugi RS. Od tego momentu wiedziałem że muszę wygrać skoro nawet w tak krytycznym momencie się udało. Gra była potem pod kontrolą pomimo korzystnego złudzenia współgraczy że to Maciek wygra bo ma dużo punktów. Co za pasjonująca rozgrywka, siedziałem jak na szpilkach na najlepszym filmie w kinie.
Jakby co piszę się na kolejne rozgrywki w DS, Age of Steam, Brass, Imperial czy QG1914.
Poczytałem trochę o tym projekcie i widzę że gra jest gotowa, ma 950 zamówień i czeka na obróbkę graficzną. Niestety równocześnie się okazało że autor gry Chad Jensen (i autor znanego niektórym Combat Commandera) jest ciężko chory - w innym wątku na BGG jest informacja że zdiagnozowano u niego w tym roku raka i właśnie przechodzi kolejny etap chemioterapii. W stanach jest prowadzona zbiórka funduszy na jego leczenie. Pozostaje trzymać za niego kciuki na tym froncie.Highlander pisze: ↑28 lip 2019, 21:33 Zerknijcie sobie na projekt planszy do następcy DS czyli DS:Marine, wygląda obiecująco. Widać że autor pracuje nad lepszym (?) skalowaniem zależnym od ilości graczy np. ilość slotów na Action Pawns w Domination zależy od ich ilości. No i max graczy to 4.
https://boardgamegeek.com/image/4360042 ... ies-marine
Na razie gramy każualowo. Teraz chcemy zagrać własna mini ligę. Przystępowanie do ligi w krolmie gdzie będą grali 8 sezon czyli maja sporą wprawę a drużyny rozwijane od 7 sezonów może się skończyć na zostaniu mięsem armatnim. Mimo mechanizmu który pozwala podciągnąć drużynę jak się gra z silniejszą drużyną.