W związku z tym, że nie poluję na jednorazówki, to wyłapałem grę na rynku wtórnym. Zrobiłem wyjątek, bo nie biorę w ogóle tego rodzaju gier pod uwagę. Zamiar był taki, aby we dwoje, wraz z narzeczoną, spędzić wspólnie czas i poddać się dedukcji przy wciągającej fabule. I rzeczywiście tak jest. Sobota i niedziela po jednym scenariuszu, wtorek kolejny jeden, więc pozostały dwa. Przyznaję, że jestem pełen podziwu, że można stworzyć coś tak złożonego i trzymającego się kupy (zresztą wiele planszówek mnie zaskakuje swoimi mechanikami i pomysłem na grę). W zasadzie to Detektywa nie można nazwać nawet grą planszową, a przynajmniej nie standardową. Liczy się dedukcja, intuicja i podążanie za tropem (odkrywanie kolejnych kart), a także notowanie wszystkiego, aby nie zapomnieć. Poszlak i nazwisk jest bowiem cała masa.
Bardzo mi się podoba, chociaż na pewno nie jest to gra dla każdego. Przede wszystkim potrzeba dużo cierpliwości w rozwiązywaniu sprawy i trzeba nastawić się na 2-3 godziny grania. No i trzeba zrozumieć, że to nie jest typowa gra planszowa, a po prostu jej odmiana.
Odradzam ludziom, którzy:
- nie mają cierpliwości,
- zamierzają grać w pojedynkę (jakoś sobie tego nie wyobrażam, bo wieje nudą bez wzajemnej dedukcji),
- chcą rywalizacji, kości, zagrywania kart, przesuwania się po planszy. To nie jest typowa gra planszowa, a bardziej inna forma rozgrywki, porównywalna do czytania ciekawego kryminału (oczywiście nie dosłownie), kojarzenia faktów i rozwiązywania zagadek.
Oczywiście planujemy dokończyć kampanię i natychmiast sprzedać.
W grę nie ma absolutnie żadnego sensu grać ponownie, a nawet powtarzać jednego scenariusza. Jak kogoś ciekawią niektóre tropy, to sugeruję przejrzeć wszystkie po zakończeniu gry. Ja taką metodę zastosowałem
Pozdrawiam.