Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
MrAtrion pisze: ↑11 sie 2019, 02:21
Ja nie mam z tym problemu. Mam większość mini dodatków, ale nie w koszulkach. Może to jest problemem?
Fakt, gdy wyciągnę karty z koszulek, wszystko się mieści. Niestety, nie wyobrażam sobie grania bez nich. Jeśli faktycznie o to chodzi, to organizery FS są najmniej przemyślane ze wszystkich, z jakimi miałem do czynienia. Cóż, w takim wypadku już lepszy jest zwykły kanion z oryginalnego pudełka.
Swoja droga, póki co próbuje zmieścić sama podstawowa część gry. Nie wyobrażam sobie jak można jeszcze wcisnąć tutaj HMS Beagle, do którego wg oficjalnej strony FS jest przystosowany
A jest informacja o koszulkach? I czy jakieś mini dodatki jeszcze masz? Ja dałem sobie spokój z koszulkami, tylko do Legendary Encounters Alien mam je (karty średniej jakości, a i gra rzadziej dostępna). Poza tym lubię czuć dotyk kart itp. A że głównie gram sam lub z kimś, kto ma słuchać się jeśli chodzi o dbanie podczas gry to nie problem z długowiecznością gry
Miałem drewniany insert i nawet się ładnie mieściło wszystko z mini dodatkami, ale teraz go sprzedam. Taki drewniany do sklejenia, ale mój już sklejony.
Rozegrałem właśnie grę nr 100 w Robinsona. Jest to swoisty jubileusz kończący 4-lecie obcowania z tym tytułem. Gra trafiła na wyższą półkę, z której pewnie będzie ściągana jeszcze rzadziej. W obliczu dynamicznych zmian gustów była grana w ciągu ostatniego roku może ze 3-5 razy. Nie przeszkadza to jednak tytułowi gościć na końcu mojej topki 10 najlepszych gier (w zasadzie jako jedynej pełnoprawnej kooperacji). Jubileuszowa gra mimo że przegrana to jednak - bez przesadnego sentymentalizmu - pokazała dobitnie wredotę rzutów kostkami. Często mi sprzyjały, ale jak widzisz 6 chmur, a następnie 4, a także wydrarzenia zabierające Ci drewno, którego tam potrzebujesz, to niewiele możesz zrobić. Jakkolwiek, jest w tym jakaś masochistyczna przyjemność zmagań z wyspą. Najnowszą odsłonę Robinsona odpuściłem, to już nie to samo, klimat może być tylko jeden: żeglowania po morzu i zmagania się z niebezpieczeństwami wyspy. Kampania HMS jest bardzo ciekawa, może do niej jeszcze wrócę, by rozegrać drugi raz całość, jakkolwiek polecam raczej doświadczonym graczom.
Ze względu na moje statystyki - dokładnie 70% gier wygranych i 30% przegranych - mogę powiedzieć z godnością, że więcej razy dałem rozbitkom nadzieję, niż ich uśmierciłem. Mój ulubiony scenariusz: Rodzina Robinsonów z wytarzaniem multum przedmiotów. Najtrudniejszy: Wyspa Ognia, najłatwiejszy: ten ze stawianiem krzyży. Oprócz tego, zostało chyba z 20 fanowskich do rozegrania (moje przygody i statystyki obejmują w 85% scenariusze oficjalne). To była piękna, wieloletnia przygoda! I choć nadal może trwać, to jednak kończy się pewna epoka. Każdemu życzę setki gier pełnych klimatu i zmagania się z nieprzewidywalnością wyspy w odsłonach wielu różnych scenariuszy!
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Ja co jakiś czas zasiadam, a ostatnio w pierwszym scenariuszu udało mi się upolować aż 50 pkt jedną postacią (Cieśla, Piętaszek, Artystka) Mega duże szczęście w rzutach, a i karty wydarzeń były łaskawsze
MrAtrion pisze: ↑15 sie 2019, 18:46
Nic tylko pogratulować wyników
Ja co jakiś czas zasiadam, a ostatnio w pierwszym scenariuszu udało mi się upolować aż 50 pkt jedną postacią (Cieśla, Piętaszek, Artystka) Mega duże szczęście w rzutach, a i karty wydarzeń były łaskawsze
Dzięki. Choć powinienem dodać, że zawsze gram/y z psem. To dla nas po prostu konieczność - nie tylko do akcji, a przede wszystkim do klimatu, każdy się tak przyzwyczaił, że pies musi być, że niezależnie od tego, czy zagrałem sam czy w większym składzie pies musi być. Nie pamiętam nawet, co na to instrukcja, dawno jej nie czytałem, ale pies to świetny towarzysz do eksploracji czy polowań, więc pewnie jakoś wpływa na sukcesy rzutów też finalnie.
Jeszcze ulubiona postać (z dotychczas wszystkich wydanych, także jako bonusowe ze sklepu Portalu): po ciężkim sporze Kucharz vs. Odkrywca chyba jednak Odkrywca. Ta radość z dodatkowych Żetonów Odkryć za determinację - bezcenna
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Witam, mam w ręku dwa egzemplarze RC. Obie edycje gra roku z tym ze jedna w starej okładce (brązowej), druga z nowa grafika (plaża). Po otworzeniu nowego pudełka na pierwszy rzut oka, różnice jakie dostrzegłem to niższa jakość komponentów (cieńsza tektura), wyblakłe kolory, mniej lakieru na żetonach (bardziej matowe).
Jednak wyjąłem kostki i tu moje zdziwienie. Zielone kości sukcesu są inne. W starej wersji jedna ze ścianek jest pusta (nic sie nie dzieje), w nowej mamy tam dwa żetony determinacji).
Szukałem chwile różnic w internecie ale nie znalazłem wątku. Czy ktoś jeszcze sprawdzał czym się różnią te wydania? Oraz, czy ta nowa jest prawidłowa, czy ja może mam błąd w starej edycja i tez powinny być „dwa plusiki zamiast blanka”?
Nie ma żadnych zmian. Posiadam RC Edycja Gra Roku w brązowym (starym) pudełku i na kostce są znaki determinacji. Prawdopodobnie jest błąd na Twojej kostce.
Ale czy na jakiejś kostce z Robinsona nie powinna być pusta ścianka? W końcu gdzieś trzeba nakleić te symbole szaleństwa z najnowszego dodatku (instrukcja mówi o pustej ściance).
ShapooBah pisze: ↑21 sie 2019, 14:54
Ale czy na jakiejś kostce z Robinsona nie powinna być pusta ścianka? W końcu gdzieś trzeba nakleić te symbole szaleństwa z najnowszego dodatku (instrukcja mówi o pustej ściance).
Na zdjęciu mamy kości sukcesu. Naklejki naklejane są na kościach ran.
Yuri pisze: ↑21 sie 2019, 21:17
ak gra wręcz krzyczy o dedykowaną aplikację...
Dlaczego?
Wypowiem się za autora postu, bo też się zgadzam że aplikacja bardzo by się przydała: przede wszystkim z powodu miliona zasad, wyjątków od nich, różnych oznaczeń etc. Grając z aplikacją byłoby dużo prościej to ogarnąć, bez konieczności sięgania co chwila po instrukcję/FAQ. Plus klimatyczna muzyczka płynąca z aplikacji i byłoby pięknie.
Yuri pisze: ↑21 sie 2019, 21:17
ak gra wręcz krzyczy o dedykowaną aplikację...
Dlaczego?
Koledzy mnie ubiegli Zgadzam się z wypowiedziami poprzedników w całej rozciągłości... Od siebie dodam tylko, że ilość zasad które trzeba opanować do tej gry z deczka jest przytłaczająca... I nie zrozummy się źle, to baaardzo dobra pozycja, ale w dzisiejszych czasach jest tyle gier, że powrót do "Robinsona..." i za każdym razem po przerwie przypominanie sobie tej ilości kruczków... I wtedy pojawia się nasza aplikacja, cała na biało...
Wydaje mi się, że moje i Kolegów podejście jest podobne do podejścia samego Pana imć Trzewika Ignacego i Portalu, bo przecież nie wykładaliby kasy sporej na apkę i - wnioskując z jego wielu wypowiedzi - nie przechodziliby tej gehenny z informatykami dla zbędnej apki.
Ja sobie odpuściłem całkowicie nowy dodatek. Wg mnie pasuje do klimatu walki na samotnej wyspie jak pięść do nosa i jest przekombinowany. To powinna być całkowicie samodzielna gra i chyba troszkę na siłę ją podpięto pod brand "Robinsona...".
Yuri pisze: ↑22 sie 2019, 14:25
Ja sobie odpuściłem całkowicie nowy dodatek. Wg mnie pasuje do klimatu walki na samotnej wyspie jak pięść do nosa i jest przekombinowany. To powinna być całkowicie samodzielna gra i chyba troszkę na siłę ją podpięto pod brand "Robinsona...".
Kampania w klimatach horroru nie jest nawet złym pomysłem. Poza tym Robinson już dawno rozszerzył swój asortyment tematyczny. No i dodanie psychologii brzmi bardzo dobrze w grze takiej jak ta. Ale za 159 zł SCD, co jest prawie równowartością podstawki, być zmuszonym do zaklejania kości to komedia. A potem jak chce zagrać w Vanillę to co, odklejać? No i dostajesz "standardowe Portalowe pudełko", a w nim 2/3 powierzchni nie używane... To też kłuje w oczy. Pewnie kupię, ale nie prędko, a szkoda, bo dobrze wspominam "Wyprawę HMS Beagle" i myślałem, że to też będzie "must have" od razu zwłaszcza po tylu latach.
Podzielam Twoje zdanie w kwestii kostki Wydaje mi się, że silnik "Robinsona...", mechanika psychologii itd, nadawałyby się idealnie na grę w klimacie Cthulhu ( wiem, wiem wszedzie teraz jest) tak jak Trzewik planował na poczatku i z czego "Niesamowite..." wyewoluowały. Nie trzeba jej było mieszać z brandem "Robinsona..." tylko wypuścić to jako samodzielną grę w cenie pełnoprawnego produktu. No, ale... dobrze mi się mądrzy, jak sobie założę swój PORTAL to pewnie tak zrobię <lol>