Ale biorąc pod uwagę dwóch przedwiecznych, można powiedzieć, że jest ich 12.
Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
-
- Posty: 19
- Rejestracja: 26 lut 2015, 10:34
- Lokalizacja: Olsztyn
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
-
- Posty: 19
- Rejestracja: 26 lut 2015, 10:34
- Lokalizacja: Olsztyn
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Patrząc na dotychczasową politykę wydawniczą CMON i Portalu gra powinna znaleźć się w sklepach w mocno wykastrowanej wersji za 299 zł, ale to tylko moje gdybanie
-
- Posty: 19
- Rejestracja: 26 lut 2015, 10:34
- Lokalizacja: Olsztyn
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Znając życie masz rację. Zamiast wypuścić za 400 i dać co nieco w środku. Wyjdzie za 299 plus kilka dodatków po 80-150 zł... No nic, nie zmienia to faktu, że szarpnę się z chęcią, nawet na okrojoną wersję. Najwyżej ogra się te 6 scenariuszy i odsprzeda .
- Bary
- Posty: 3064
- Rejestracja: 18 sty 2015, 14:25
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 73 times
- Been thanked: 47 times
- Kontakt:
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Co rozumiesz przez danie co nieco w środku? Pudło core będzie na 99% takie samo jak w ks. W retailu nie będzie na pewno dodatkowego pudełka z postaciami i 3 zaginionymi epizodami. Jako dodatki (jeśli podstawka się sprzeda) dostaniesz pewnie sezon drugi i 2 dodatkowych przedwiecznych nieoznaczonych jako exclusives (Yog i Goat). Portal dorzuci też jakiś unikat z wersji ks, jak kupisz u nich po SCD. No i mam nadzieję, że będzie można dokupić kosteczki, bo ten jeden zestawik momentami śmierdzi malizną.
Mój blog na ZnadPlanszy
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Generalnie co tam będzie do grania jeśli zagra się już te 10 razy po 1h rozgrywka?
Np. w takim Arkham3 jest średnia ochota do zasiadania do tego samego scenariusza (pomimo Pandemikowej charakterystyki gry).
-
- Posty: 419
- Rejestracja: 13 sty 2016, 08:25
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 15 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Na ten moment nie miałem sytuacji, w której zabrakło kostek. Biorąc pod uwagę, że zarówno badacze jak i przeciwnicy wykonują rzuty w określonej kolejności faz i sytuacji, a wyników z pięciu stron stołu nie trzeba sumować jednocześnie, nie widzę powodu, dla którego mogło by ich zabraknąć. Chyba, że gracie przy ogromnym stole na 5 osób i podawanie kostek siedzącym w odległości dwóch metrów kolegom jest uciążliwe
Co do wątpliwości dotyczących zawartości podstawowej wersji gry, sugeruję wpierw zagrać i przekonać się o tym, że zestaw ten wystarczy na długie godziny zabawy. Na ten moment sam mam jedynie taką wersję i jestem z niej w pełni zadowolony.
Co do wątpliwości dotyczących zawartości podstawowej wersji gry, sugeruję wpierw zagrać i przekonać się o tym, że zestaw ten wystarczy na długie godziny zabawy. Na ten moment sam mam jedynie taką wersję i jestem z niej w pełni zadowolony.
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Przyłączam się do pytania, bo na razie mi to wygląda na bardzo ładny, bardzo drogi filler.
- Bary
- Posty: 3064
- Rejestracja: 18 sty 2015, 14:25
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 73 times
- Been thanked: 47 times
- Kontakt:
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Mieliśmy już sytuacje, gdy gracz musiał rzucać więcej niż 5 zielonymi kostkami. Oczywiście można sobie przerzucać, ale wolę jednak pojedynczy rzut. No i też przydałoby się, żeby mieć drugi zestaw kości czarnych, bo nie chce nam się podawać ich przez cały stół, a pracują one w trybie ciągłym. Oczywiście nie jest to must have i nie mam odczucia, że na siłę zredukowano liczbę kości, po prostu mnie się będzie z dodatkowymi grało wygodniej.Carmash pisze: ↑05 gru 2019, 08:07 Na ten moment nie miałem sytuacji, w której zabrakło kostek. Biorąc pod uwagę, że zarówno badacze jak i przeciwnicy wykonują rzuty w określonej kolejności faz i sytuacji, a wyników z pięciu stron stołu nie trzeba sumować jednocześnie, nie widzę powodu, dla którego mogło by ich zabraknąć.
@lukkk Nie, nie jest to filler. Do wygranej potrzeba minimum półtorej godziny, a standardowo 2. Można grę skończyć w godzinkę lub nawet pół... przegrywając. Także ciężkość gry w moim odczuciu wyklucza raczej DMD z grona fillerów. Odnośnie regrywalności- nie zawężałbym liczby rozgrywek do 12. Raz, że można przegrać i zazwyczaj skutkuje to kolejna próbą. Dwa, że mamy także 10 postaci, z których każdą gra się trochę inaczej. Na moje oko regrywalność jest na tę chwilę raczej na poziomie 20 rozgrywek. Oczywiście posiadacze ks-a są w tej uprzywilejowanej sytuacji, że mają kolejnych 2 przedwiecznych, 3 misje i 18 postaci w zestawie więc regrywalność znacznie rośnie.
btw. Jak wam się podobają te plastikowe nakładki na postacie? Na początku byłem nieco zdegustowany jakością plastiku (myślałem że będzie twardszy). Zadziwiająco dobrze jednak spełniają swoją funkcje i faktycznie pomagają w utrzymaniu porządku na planszetce. Ciekawe, jak będzie z ich trwałością...
Ostatnio zmieniony 05 gru 2019, 09:08 przez Bary, łącznie zmieniany 1 raz.
Mój blog na ZnadPlanszy
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
- Bartoszeg02
- Posty: 568
- Rejestracja: 25 mar 2009, 21:35
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 178 times
- Been thanked: 44 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
W dniu wczorajszym po raz 3 rozegrałem scenariusz numer 1 (chyba już w 99% zgodnie z zasadami)... Po raz trzeci grałem w układzie 2 osobowym aczkolwiek zmieniliśmy sobie przedwiecznego z Cthulhu na Hastura. Generalnie ja już nie żyłem, mój brat został na 1 punkcie życia i pewnym było że albo ubije to mackowate bydle albo nasze ciała posłużą jako komponent w jakimś mrocznym rytuale. Na szczęście kto jak kto ale Hemingway umie strzelać i posłaliśmy to mroczne demoniszcze wprost do piekła!
Byłem zaskoczony że gra przybierze innych charakter po samej zmianie przedwiecznego- połowa kart aktywacji przeciwników jest inna, więc i charakter ich działań nieco się zmienia. Nie jest to ciężki tytuł, ale to bardzo dobrze- grając czuję się jakbym siedzial przy doomie 2 lub bloodzie :> prosta mechanika tylko to uczucie umacnia.
Jestem niemal pewien że Cthulhu wypchnie descenta i S&S (tylko jeszcze chce dokończyć obie kampanie i gry trafiają pod młotek ). Jest zabawnie, jest emocjonująco, mechanicznie prosto ale i z pomysłem. Nie wiem czy chciałoby mi się rozgrywać 3 scenariusze na jednym posiedzeniu, ale przy obecnym tempie grania (wychodzą ze 2 gry na tydzień) nie mogę się doczekać kolejnego starcia
Aaaa i muszę to napisać: setup i ład na stole w porównaniu do descenta/S&S - niebo a ziemia
Co do kostek to nam też już momentami brakowało (btw. jeżeli płonę to za każdy płomyk rzucam kostką czarną?) więc dodatkowy komplecik by się przydał
Byłem zaskoczony że gra przybierze innych charakter po samej zmianie przedwiecznego- połowa kart aktywacji przeciwników jest inna, więc i charakter ich działań nieco się zmienia. Nie jest to ciężki tytuł, ale to bardzo dobrze- grając czuję się jakbym siedzial przy doomie 2 lub bloodzie :> prosta mechanika tylko to uczucie umacnia.
Jestem niemal pewien że Cthulhu wypchnie descenta i S&S (tylko jeszcze chce dokończyć obie kampanie i gry trafiają pod młotek ). Jest zabawnie, jest emocjonująco, mechanicznie prosto ale i z pomysłem. Nie wiem czy chciałoby mi się rozgrywać 3 scenariusze na jednym posiedzeniu, ale przy obecnym tempie grania (wychodzą ze 2 gry na tydzień) nie mogę się doczekać kolejnego starcia
Aaaa i muszę to napisać: setup i ład na stole w porównaniu do descenta/S&S - niebo a ziemia
Co do kostek to nam też już momentami brakowało (btw. jeżeli płonę to za każdy płomyk rzucam kostką czarną?) więc dodatkowy komplecik by się przydał
- pan_satyros
- Posty: 6133
- Rejestracja: 18 maja 2010, 15:29
- Lokalizacja: Siemianowice
- Has thanked: 652 times
- Been thanked: 513 times
- Kontakt:
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Informacja dla purystów - dodatkowe kości różnią się odcieniem od tych z podstawki xD
Te z podstawki są trochę bledsze.
Te z podstawki są trochę bledsze.
Censor emeritus podcastu ZnadPlanszy: Pełną parą
Nasze półki, szafy, regały i spory kawałek podłogi
Nasze półki, szafy, regały i spory kawałek podłogi
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
nie wiem czy dobrze rozumiem pytanie, ale za każdy znacznik pożaru na badaczu rzucasz jedną kością. Możesz zignorować 1 albo 2 wound'y jak masz toughness skill.Bartoszeg02 pisze: ↑05 gru 2019, 09:07
Co do kostek to nam też już momentami brakowało (btw. jeżeli płonę to za każdy płomyk rzucam kostką czarną?) więc dodatkowy komplecik by się przydał
- Bartoszeg02
- Posty: 568
- Rejestracja: 25 mar 2009, 21:35
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 178 times
- Been thanked: 44 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
No tak, więc za każdy płomyk rzucamy 1 czarną kostką a w pierwszym scenariuszu takich płomyczków to spokojnie zgarniałem po 5 6 ... więc dodatkowy komplet się przyda. Liczę że Portal takowy wydated pisze: ↑05 gru 2019, 15:23nie wiem czy dobrze rozumiem pytanie, ale za każdy znacznik pożaru na badaczu rzucasz jedną kością. Możesz zignorować 1 albo 2 wound'y jak masz toughness skill.Bartoszeg02 pisze: ↑05 gru 2019, 09:07
Co do kostek to nam też już momentami brakowało (btw. jeżeli płonę to za każdy płomyk rzucam kostką czarną?) więc dodatkowy komplecik by się przydał
- Tyrek
- Posty: 668
- Rejestracja: 10 gru 2011, 13:47
- Lokalizacja: Lubin
- Has thanked: 72 times
- Been thanked: 152 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Wczoraj odbyliśmy pierwsze potyczki z Cthulhu w pierwszym scenariuszu.
O wydaniu już było. Potwierdzam zarzuty co do wielkości kafelków terenu - mogły by być odrobinkę większe. Poza tym gra wykonana super, a patent z pudełkami w pudełku jest bardzo fajny
Wrażenia: Ta gra to jazda bez trzymanki. Szalone tempo, dużo kostek, pojawiający się i znikający przeciwnicy. Klimaty rodem z filmu "Od zmierzchu do świtu". Generalnie było mega wesoło. Szczególnie jak przy pierwszym podejściu jeden z badaczy zginął po 15 min gry Na szczęście jeśli wszystko jest wyciągnięte na stole, to ponowne rozłożenie trwa kilka chwil i można jechać z koksem. Jeśli ktoś szuka bardziej narracyjnego doświadczenia, to nie tutaj. Jeśli ktoś szuka rozrywki w formie pure fun wraz ze znajomymi, lubi klimaty Przedwiecznych, ale nie traktuje tematu z wielką powagą, to będzie mega szczęśliwy
Jest trochę podobieństw do The Others, ale całość jest wygładzona jeśli chodzi o zasady. Pomimo bardzo prostej mechaniki i całości opierającej się w zasadzie na rzucaniu kostkami, gra daje spore pole do podejmowania decyzji, które mogą okazać się kluczowe dla przebiegu scenariusza.
Bardzo podoba mi się koncept dedykowanej zawartości przypisanej do scenariusza. Dzięki temu spodziewam się odmiennych wrażeń z gry. Cieszę się, że gra nie jest nastawiona na prowadzenie kampanii. To mi bardzo pasuje. Jednocześnie jest rozwój bohaterów w trakcie rozgrywki. Świetna wypadkowa - gry z kampanią mają u mnie mocno pod górkę bo wymagają regularności. Tutaj jak najdzie nas ochota, wyciągamy scenariusz, głównego Bad Ass'a i jedziemy.
Jak dobrze pójdzie to kolejne potyczki w sobotę.
A i jeszcze jedno. Patrząc na zawartość podstawową gry, która będzie sprzedawana w retailu, mam wrażenie, że to jeden z bardziej bogatych tytułów od CMON oferowanych w takiej formie. Zawartości oraz zmiennych do grania jest w pudełku całkiem sporo i powinno to zapewnić dostateczną ilość godzin gry, aby nie czuć się pokrzywdzonym, w związku z brakiem dodatkowej zawartości z KS'a.
O wydaniu już było. Potwierdzam zarzuty co do wielkości kafelków terenu - mogły by być odrobinkę większe. Poza tym gra wykonana super, a patent z pudełkami w pudełku jest bardzo fajny
Wrażenia: Ta gra to jazda bez trzymanki. Szalone tempo, dużo kostek, pojawiający się i znikający przeciwnicy. Klimaty rodem z filmu "Od zmierzchu do świtu". Generalnie było mega wesoło. Szczególnie jak przy pierwszym podejściu jeden z badaczy zginął po 15 min gry Na szczęście jeśli wszystko jest wyciągnięte na stole, to ponowne rozłożenie trwa kilka chwil i można jechać z koksem. Jeśli ktoś szuka bardziej narracyjnego doświadczenia, to nie tutaj. Jeśli ktoś szuka rozrywki w formie pure fun wraz ze znajomymi, lubi klimaty Przedwiecznych, ale nie traktuje tematu z wielką powagą, to będzie mega szczęśliwy
Jest trochę podobieństw do The Others, ale całość jest wygładzona jeśli chodzi o zasady. Pomimo bardzo prostej mechaniki i całości opierającej się w zasadzie na rzucaniu kostkami, gra daje spore pole do podejmowania decyzji, które mogą okazać się kluczowe dla przebiegu scenariusza.
Bardzo podoba mi się koncept dedykowanej zawartości przypisanej do scenariusza. Dzięki temu spodziewam się odmiennych wrażeń z gry. Cieszę się, że gra nie jest nastawiona na prowadzenie kampanii. To mi bardzo pasuje. Jednocześnie jest rozwój bohaterów w trakcie rozgrywki. Świetna wypadkowa - gry z kampanią mają u mnie mocno pod górkę bo wymagają regularności. Tutaj jak najdzie nas ochota, wyciągamy scenariusz, głównego Bad Ass'a i jedziemy.
Jak dobrze pójdzie to kolejne potyczki w sobotę.
A i jeszcze jedno. Patrząc na zawartość podstawową gry, która będzie sprzedawana w retailu, mam wrażenie, że to jeden z bardziej bogatych tytułów od CMON oferowanych w takiej formie. Zawartości oraz zmiennych do grania jest w pudełku całkiem sporo i powinno to zapewnić dostateczną ilość godzin gry, aby nie czuć się pokrzywdzonym, w związku z brakiem dodatkowej zawartości z KS'a.
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Naprawdę optymistyczna wiadomość. DziękiTyrek pisze: ↑06 gru 2019, 10:44 A i jeszcze jedno. Patrząc na zawartość podstawową gry, która będzie sprzedawana w retailu, mam wrażenie, że to jeden z bardziej bogatych tytułów od CMON oferowanych w takiej formie. Zawartości oraz zmiennych do grania jest w pudełku całkiem sporo i powinno to zapewnić dostateczną ilość godzin gry, aby nie czuć się pokrzywdzonym, w związku z brakiem dodatkowej zawartości z KS'a.
Odnoszę jednak wrażenie ( po przeczytaniu wielu wrażeń z rozgrywki), że jest to jednak tytuł dość lekki (pomimo tematyki).
- japanczyk
- Moderator
- Posty: 11172
- Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3391 times
- Been thanked: 3307 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Wygląda to na wariację odnosnie Zombicide
Cthulhu w dzisiejszych czasach to nie Cthulhu z 1920 roku Nastąpiła mocna pulpizacja mitów Lovecraftowskich, nawet w Mansion of Madness nie czujesz tego niesamowitego zagrozenia ktore powinno sie pojawiac wraz z odkrywaniem kolejnych elementów gry
Sprzedam: (S) Redukcja kolekcji! 100+ tytulow: Pagan i inne
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Coś na zasadzie: "zabij potężnego Przedwiecznego TommyGunem i dynamitem"japanczyk pisze: ↑06 gru 2019, 11:47Wygląda to na wariację odnosnie Zombicide
Cthulhu w dzisiejszych czasach to nie Cthulhu z 1920 roku Nastąpiła mocna pulpizacja mitów Lovecraftowskich, nawet w Mansion of Madness nie czujesz tego niesamowitego zagrozenia ktore powinno sie pojawiac wraz z odkrywaniem kolejnych elementów gry
Domyślałem się, że będzie coś w tym stylu, ale jakoś wydaje mi się ( z naciskiem na słowo "wydaje"), że taki Eldirth Horror jest dłuższy, bardziej skomplikowany i ciut bardziej epicki (niefigurkowo), chociaż mechanika Eldirtha według mnie jest i tak mocno prostacka ( albo za dużo różnych tytułów już rozegrałem). Wydaje mi się, że DmD to taka gra na 10 razy a potem idzie na sprzedaż. Chcę jednak mocno się mylić
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Czy pudełko od strecz goli ma mieć taki efekt wytarcia, że AL i Ernest tacy przetarci?:D
Firma Rebel niech się zajmie wydaniem gry Domek, bo tylko do tego się nadaje.
- Tyrek
- Posty: 668
- Rejestracja: 10 gru 2011, 13:47
- Lokalizacja: Lubin
- Has thanked: 72 times
- Been thanked: 152 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
To wszystko zależy czego oczekujesz od gry. Eldritch Horror jest grą zupełnie inną niż DMD a łączy je w sumie tylko aspekt kooperacyjny i Lovecraftowski pulp (świetne określenie). Eldritch traktuję tematykę zdecydowanie poważniej. DMD z przymrużeniem oka - co zresztą widać na tekstach pojawiających się w grze, w stylu "O Matko, znowu ci kultyści!". Brakuje tylko wywróconych oczu No i w DMD masz figurki - dla kogoś kto lubi, to chyba najlepsze Cthulhowe figsy na rynku, chociaż co do niektórych modeli można mieć zastrzeżenia, czy pasują do tego klimatu ale i tak są fajne. Ja figsy lubię, maluję (chociaż do tych planszowych jeszcze się nie zabrałem, przeraża mnie ilość), więc gra dla mnie zyskuje oczko/dwa na finalnej ocenie z tego względu.lukkk pisze: ↑06 gru 2019, 11:54Coś na zasadzie: "zabij potężnego Przedwiecznego TommyGunem i dynamitem"japanczyk pisze: ↑06 gru 2019, 11:47Wygląda to na wariację odnosnie Zombicide
Cthulhu w dzisiejszych czasach to nie Cthulhu z 1920 roku Nastąpiła mocna pulpizacja mitów Lovecraftowskich, nawet w Mansion of Madness nie czujesz tego niesamowitego zagrozenia ktore powinno sie pojawiac wraz z odkrywaniem kolejnych elementów gry
Domyślałem się, że będzie coś w tym stylu, ale jakoś wydaje mi się ( z naciskiem na słowo "wydaje"), że taki Eldirth Horror jest dłuższy, bardziej skomplikowany i ciut bardziej epicki (niefigurkowo), chociaż mechanika Eldirtha według mnie jest i tak mocno prostacka ( albo za dużo różnych tytułów już rozegrałem). Wydaje mi się, że DmD to taka gra na 10 razy a potem idzie na sprzedaż. Chcę jednak mocno się mylić
Mechanika w DMD jest bardzo prosta - ale to przy tej produkcji jest plusem. To ma być gra, w którą gra się szybko, w której jest tempo i dobra zabawa. Coś pójdzie nie tak, to szybko można zacząć od nowa. Nawet jeśli uda nam się wygrać scenariusz, to można rozłożyć następny. Zaczynać od nowa Eldritcha po ponad dwóch godzinach gry sobie nie wyobrażam na jednym posiedzeniu. Nie wiem, czy DMD będzie się bronić po 10 partiach. Liczę, że uda mi się tyle zagrać w niedługim czasie i dam znać. Jak na razie po pierwszym spotkaniu z grą (dwa podejścia do scenariusza nr 1, pierwsze 15 min, drugie dłużej, ok 1,5 h - polegliśmy na samym końcu), cała ekipa chciała rozkładać od nowa. I to ten sam scenariusz w tej samej konfiguracji. Szkoda tylko, że trzeba było do pracy rano na drugi dzień
Myślę, że DMD może zyskiwać/tracić w zależności od tego jakie ekipa grająca ma podejście. Wydaje mi się też, że po kilku grach uda nam się rozpykać najlepsze konfiguracje postaci/skilli ale też świadomość jak grać, że scenariusze nie będą już sprawiać wrażenia trudnych, tak jak teraz. Mimo to liczę, że będziemy się przy tym świetnie bawić jeszcze długi czas.
Jeszcze co do mechaniki - przyznam szczerze, że jak pierwszy raz czytałem zasady podczas kampanii na KS to myślałem sobie ... meh nic ciekawego. Prosta turlanka. Po zagraniu, podoba mi się i wydaje mi się, że mechanika jest świetnie skrojona dla takiego typu gry. Nie mam porównania z Zombiecide - grałem kiedyś raz i nie podobało mi się (ale na to mogło się nałożyć kilka czynników).
Na pewno to nie jest gra dla kogoś, kto szuka głębi w mechanice, czy jakiś nieszablonowych rozwiązań. (Tutaj chyba lepiej wypadnie Bloodborne, którego premiera chyba w maju 2020?).
- Bartoszeg02
- Posty: 568
- Rejestracja: 25 mar 2009, 21:35
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 178 times
- Been thanked: 44 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Moim zdaniem mechanika rozwijania postaci poprzez otrzymywanie obrażeń w poczytalność jest super (i nie spotkałem czegoś podobnego w innych grach). Bardzo fajne są też karty niepoczytalności jakie posiadają gracze - takie coś co może sporo namieszać ale w niektórych sytuacjach odpowiednio zastosowane ratuje skórę...Na pewno to nie jest gra dla kogoś, kto szuka głębi w mechanice, czy jakiś nieszablonowych rozwiązań
- Tyrek
- Posty: 668
- Rejestracja: 10 gru 2011, 13:47
- Lokalizacja: Lubin
- Has thanked: 72 times
- Been thanked: 152 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Podobnie było w The Others. Im bardziej „skorumpowani” byliśmy, tym postać mocniejsza. Tutaj ten mechanizm został rozwinięty na umiejętności i ich awansowanie. Decyzja gracza jest to, która umiejetność rozwinie.
Fakt, karty „chorób psychicznych” są mega fajne i klimatyczne
Fakt, karty „chorób psychicznych” są mega fajne i klimatyczne
- Goldberg
- Posty: 1512
- Rejestracja: 29 maja 2013, 13:22
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 174 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Mialem "przyjemnosc" zagrac wczoraj.....
No, wykonanie piekne, dajcie mi to pomalować, ale sama gra....ni tak, to jest zomnicide w wersji cthulhu.
Ktoś tu wspomniał o pulpizaci mitow, owszem....
Ale imho, ta gra nje ma żadnego klimatu...(pisze to jako psychofan macek)...to nawet nie startuje do posiadłości, no sorry.
Pamiętam, ze do takiego EH, czy AH (2/3ed) czy lcg, nie siadałem z nikim innym niz z fanami uniwersum, kims kto zna mitologie. Tak samo mialem z PS...a tutaj gralem z randomowymi ludźmi (w klubie) gdzie wszyscy dobrze sie bawili (to ja wale tego z mackami a ty tego w kapturze) , ja tez, ale klimat coc gdzies odleciał...
Ot bardziej zawansowane zombicide....odpuszczam, klimatu dla mnie zero w tej grze.
No, wykonanie piekne, dajcie mi to pomalować, ale sama gra....ni tak, to jest zomnicide w wersji cthulhu.
Ktoś tu wspomniał o pulpizaci mitow, owszem....
Ale imho, ta gra nje ma żadnego klimatu...(pisze to jako psychofan macek)...to nawet nie startuje do posiadłości, no sorry.
Pamiętam, ze do takiego EH, czy AH (2/3ed) czy lcg, nie siadałem z nikim innym niz z fanami uniwersum, kims kto zna mitologie. Tak samo mialem z PS...a tutaj gralem z randomowymi ludźmi (w klubie) gdzie wszyscy dobrze sie bawili (to ja wale tego z mackami a ty tego w kapturze) , ja tez, ale klimat coc gdzies odleciał...
Ot bardziej zawansowane zombicide....odpuszczam, klimatu dla mnie zero w tej grze.
A w "kirche" co ja mam? Cztery gołe ściany i tak pusto jakby się miał interes za chwilę zlikwidować! Pastor gada jakieś rzeczy o piekle nieprzyjemne, a czy ja idę do kościoła żeby się denerwować?; Moryc "Ziemia Obiecana"
- Bartoszeg02
- Posty: 568
- Rejestracja: 25 mar 2009, 21:35
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 178 times
- Been thanked: 44 times
Re: Cthulhu: Death May Die (Eric M. Lang)
Ale to cały czas zaznaczamy ... że gra jest na serio fajna (jeżeli się lubi rozgrywki lekkie i dynamiczne) ale klimatu tu za wiele nie znajdziesz ... żeby zbudować klimat potrzebna by była jakaś książka z wydarzeniami fabularnymi (ala S&S) ale to by zabiło dynamizm który moim zdaniem jest główną siłą tej gry :p...