Nadrabiamy zaległości:
22.01.2020r. było grane:
Everdell, Na Skrzydłach, Azul
24.01.2020r. Przenieśmy się w czasie! - to hasło niemal idealnie oddaje ducha wczorajszych rozgrywek w Poczytalni. Stół 1 cofnął się najdalej, bo aż do
Epoki Kamienia planszowego. Uczestnicy musieli przede wszystkim zapewnić egzystencję członkom swych plemion, tak by ci nie musieli zamiast mięcha spożywać wiór drewnianych. Wyprawy na grubego zwierza (aczkolwiek bez udziału Mamutów), ścinanie drzew, obróbka kamienia, poszukiwania złota, wyrabianie cegieł, czy handel ozdobami, to najzwyklejsza, acz dzisiaj niezwykła codzienność zamierzchłej przeszłości.
Z punktu widzenia gracza, liczyło się "upolowanie" cennych kart i konstruowanie intratnych punktowo budynków. Sukces miało zapewnić stałe podnoszenie współczynnika wyżywienia, sumienna dbałość o potomstwo oraz wyrób narzędzi. Wyróżniającym elementem gry jest sposób zdobywania zasobów przy pomocy kości (jakże klimatycznych rekwizytów losowości w skórzanym kubku).
Miło było powrócić, po dłuższej przerwie do tego przyprószonego kurzem czasu tytułu. Zagrałbym z Mamutami! Potem była już tylko matematyczna przyszłość w
Sentient. Kto lubi rachowanie kości w klimatach sc-fi z podbudową karcianą ten nie był zawiedziony. Na szczęście nie byliśmy sami, mieliśmy przy boku asystentów.
Stół 2 zrobił zaledwie krok wstecz. Zaledwie, aczkolwiek dość ryzykowanie wybrał się w przeszłość w przyszłości? Zakazana strefa Czarnobyla, czyli
ZONA wchłonęła na długie radioaktywne godziny czwórkę śmiałków przebranych w stroje ochronne.
Stół 3 popadł w odmęty
Koszmarium i opary mikstur w
Wybuchowej Mieszance.
Stół 4 przeniósł się do alternatywnej historycznie i unikalnej malarsko rzeczywistości lat dwudziestych XX w. Wystarczy powiedzieć
Scythe i wszystko jasne. Potem była już tylko świetlista
Sagrada.
Dziękujemy za udany wieczór 14/15 osobom
26.01.2020r. Rodzinne Granie w Poczytalni: WoW! Tego się nikt chyba nie spodziewał! Po raz pierwszy na planszowych spotkaniach nie byłem w stanie policzyć osób, które przewinęły się przez Poczytalnię w ciągu tych pracowitych, ale i radosnych niedzielnych ośmiu godzin.
Początek lajtowy, klika osób z dziećmi nieśmiało nadciągnęło do głównej auli. Szybko znaleźliśmy dla każdej rodzinki coś ciekawego (Gotowanie, Zakupy, Ludzkie Ciało, 5 Sekund). Wiadomo, chodziło głównie o dzieciaki. Na szczęście mieliśmy różne gry edukacyjne dla najmłodszych (czytaj od lat 3 wzwyż). Wielkim hitem był również nieśmiertelny Pitchcar!
Nie minęły dwie godziny, gdy do Poczytalni dotarła pierwsza duża fala spragnionych rozrywki nie tylko dzieciaków, ale i jak się okazuje również ich rodziców, wujków, a nawet babć. Atmosfera robiła się gorąca. Wrzuciliśmy drugi bieg i do gry wkroczyły również "ambitniejsze" tytuły, jak Potwory w Tokio, Przebiegłe Wielbłądy, Splendor czy Domek.
Wraz z upływem czasu znaleźli się chętni na Brzdęka w wersji z Mokrą Robotą, Martwą Zimę, Time Stories, Robinsona Cruzoe (tu podziękowania dla Michała, który wziął na klatę aż 3 duże tytuły).
Około godziny 15-tej sytuacja zaczęła się uspokajać, wydawało się nawet, że zaczęła się pora powolnego odpływu gości. Nic z tych rzeczy, wkrótce, po niedzielnym obiedzie, potężna fala nowych uczestników zalała Poczytalnię. Kilkadziesiąt nowych osób szukało swojego planszowego przeznaczenia. Zaczęły się obawy czy wystarczy nam stołów? Byliśmy gotowi zagospodarować niemal każdy wolny blat i każdą minutę
Uruchomiliśmy na całego salę nr 2. Do gry wszedł Marcin z synem i: Wielka Pętla, Azul Witraże Sintry, Hero Realms, Budowniczowie Królestwa, Intryganci, Piraci Karaibska Flota. Andrzej i Marcin tłumaczyli: Santorini, Kowali Losu i Potwory z Tokio. Z odsieczą przyszedł Tomek z Odlotowym Wyścigiem i pomocą przy innych tytułach.
Instruktorzy dwoili się, żeby nadążyć z tłumaczeniem kolejnych gier. Tymczasem ze stołu nie schodził popularny Azul, Pędzące Wielbłądy po raz siódmy wchodziły na stół dzięki niestrudzonemu Darkowi, pojawił się: Patchwork, Wodny Szlak, Nogi za Pas, Forest (dzięki! Krzysztof). Po drugiej stronie odbywały się kolejne turnieje z nagrodami w Dobble i Pitchcar. Artur dzielnie wdrażał nowe rodziny w Pandemię. Adam prezentował Aristeia i Tash Kalar. Ktoś rozpracowywał Munchkina. Uff!
Chwila przerwy na kawę i kęs pizzy i do boju! Czekają następne gry i ludzie. Czas upływał coraz szybciej, nim się obejrzeliśmy była już prawie 18-sta godzina. Impreza zbliżała się do końca. Ciężko uspokoić myśli, mimo, że od zakończenia imprezy minęło już 210 minut, ciągle czuję atmosferę Wielkiego Niedzielnego Planszowego Święta, jakie dzisiaj miało miejsce w Poczytalni. I, jako skromny uczestnik, dziękuję bardzo wszystkim za udział i pomoc w organizacji. Padły już pytania o datę kolejnej imprezy, nowi uczestnicy wyrazili chęć dołączenia do regularnych spotkań planszowych. Oj będzie się dalej działo! c.d.n.
29.01.2020r.: m.in.
Paladyni Zachodniego Królestwa - Andrzej, Sf13sh, Habert, ... /będą także inne tytuły
31.01.2020r.: m.in.
Lords of Hellas: Andrzej, Netrunner, Habert, Marcin, Sf13sh, ŁukaszS i 2 miejsca wolne (bo dwa egzemplarze gry) ... /będą także inne tytuły