Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
AkitaInu pisze:
Ktore z tajwanu sa warte pochylenia?
- Dadaocheng
- Joraku
Dzięki
A co do samego Dice City - bardzo przyjemna gra
Ma jeden minus - downtime na 4 osoby, myślę że 2-3 osoby to max, chyba że bardzo ogarnięte
Downtime? przeciez praktycznie go nie ma
Wszystko (prawie) mozna planowac rownolegle. Tylko jezeli ktos cie atakuje to musisz uwazac. Cala reszta to praktycznie samograj i mozna leciec praktycznie rownolegle.
Mam juz pierwsze rozegranie gry w 2 osoby. hmmm spodziewalem sie czegos bardziej zlozonego niz tzw pasjans. Mechanika dziala, jednak nie da rady kontrolowac wszystkiego co robi przeciwnik i jeszcze planowac swoje ruchy. Jest dosc duza losowosc przez kości - w tej grze jest czasmi troche frustrujace jak cos nie podejdzie i caly plan lezy.
Ogolnie gra troche podobna do Osadników - narodziny imperium. Tez sie cos buduje, tez sie zbiera surowce, atakuje. Ogolnie wszystko polega na kosciach - co na nich wypadnie. Mozna miec bardzo dobrze rozwiniete wojsko ale na punkty latwiej wygrac. JAk ktos jest ewidentnie nastawiony na granie wojskiem do wygrania to musi sie spieszyc. Tutaj szybkie wystartowanie i atakowanie jest kluczem. Wolne czy bardzo stopniowe rozwijanie armii nie pozwoli wam wygrac jak druga osoba (lub inne osoby) beda szly w rozwoj budynków i zasoby. W jednym takim rozdaniu potrafilem zebrac 10 punktów od statku. Tyle samo musial moj Brat zbierac 2-3 tury militarnie (o ile mu wszystko podchodzilo i nie musial za bardzo kombinowac).
Ogolnie gra do zagrania. Bez szaleństw, ale graficznie przyjemna. Nie do grania codziennie, ale od wielkiego dzwona mozna sobie zagrac.
Jak tam wasze partie w Dice City? Przyznam szczerze, że jest to chyba pierwsza gra którą kupiłem i w którą nie rozegram co najmniej 10 partii. Po obejrzeniu game playów byłem pod wrażeniem. Po obejrzeniu ocen na bgg zastanawiałem się czemu są takie słabe. Byłem przekonany, że gra u nas "siądzie". Tymczasem po dwóch partiach czuję jakieś takie znużenie. Czułem się jak robot grając w tę grę. Jakieś takie to wszystko zbyt zautomatyzowane, bez większych emocji?...Nie ma podjazdu to gier typu: Zamki Burgundii, Pięć Klanów, Sagrada itp...
pamiętam jak rzuciłem sie na nią na targach essen (juz nawet nie pamiętam ile lat temu). Nie wiem czy na tych targach zadziałało miejsce czy "tłum" przy stoisku, ale oczarowany grą i tak podjarany wróciłem do domu i po 2 rozgrywce (pierwsza testowa nigdy sie nie liczy do mojej oceny) stwierdziłem ze jest to moje jedno z największych rozczarowań. Pasjans, po prostu pasjans. Rzucasz, coś możesz sobie zmienić, ale nie za dużo. Cos zamienić, coś zasłonić inna kartą, ale na tym koniec. Duży oczekiwania z mojej strony i jeszcze większe rozczarowanie. Dlatego tak mocno zapadł mi ten zakup w pamięć.
Właśnie takie same mam odczucia. Wydawało mi się,że tak gra ma tak wiele możliwości rozbudowy i kontroli swojego "miasta", a tu nie czuć tego w ogóle. Żadnej satysfakcji. Jeszcze tak nie miałem żeby po dwóch partiach nie mieć ochoty na nowo zakupioną grę. Czyli jednak ranking bgg jest jakąś "wyrocznią"...
Prawda, że nie ma w tym tytule jakiś ogromnych emocji, ale przynajmniej nie jest całkowitym pasjansem, można uprzykrzyć komuś życie, a mechanika dice management działa tu całkiem sprawnie - stopień losowości nie rujnuje planów, ale też nie pozwala wszystkiego wyliczyć. Dice City daje radę, a więcej na jego temat napisałem w poniższym poście.
Mam karty promocyjne w oddzielnym woreczku, bo jeszcze nimi nie grałem, więc w tej części pytania Ci pomogę.
Kart jest 12, po 3 kopie każdej. A są to: Ambasada, Sklep z grami, Przetwórnia złomu oraz Szkitnie.