Mylisz dodatki.Chodzi o moduły z pierwszego dodatku do Viticulture, gdy ta nie była jeszcze Esential Edition. Niektóre z tych modułów to po prostu crap, który został wycięty z dodatku w wersji Esential Edition i udostępniony przez wydawcę dla freaków, którzy lubią się męczyć z niegrywalnymi komponentami. To co teraz wydaje Phalanx to inna para kaloszy.Dianne pisze: Btw. to śmieszne jest to, że jeszcze rano czytałam w wątku dyskusję o tym, że domaganie się od wydawcy wydania dodatku to polaczkowatość i że przecież oryginalny wydawca już go nie wspiera ;P I że na pewno się nie da. Nie wiem co się zadziało w międzyczasie oczywiście, może zmieniły się jakieś kluczowe fakty, które kazały autorowi tamtego postu wydać taką a nie inną ocenę, nie śledziłam dokładnie ewolucji tego tematu, ale z mojej perspektywy to troszkę się uśmiechnęłam jak zobaczyłam dzisiaj posta Phalanxu
Podstawka jest moim zdaniem na tyle prosta, że koleżanki ogarną, ale o jakimś efekcie „wow, następnym razem pójdę w to lub tamto” zapomnij.Dianne pisze:No i teraz mam zagwozdkę. Brać? Nie grałam nigdy w Agricolę, a bardzo bym chciała. W Viticulture tematyka mi się podoba, myślę, że mogłabym grać w nią z przyjaciółkami, które raczej nie są planszówkowe, a jeśli już to TTR, Tajniacy... Ale temat produkcji wina mógłby je zachęcić do chociaż jednej rozgrywki (...)
Z dodatkiem jest lepiej, ale to już będzie w sumie coś ok. 300 zł razem. I dalej to nie jest ten poziom wow jak np. we wspomnianej Agricoli, gdzie jest znacznie więcej opcji i możliwości. Ja z żoną lubimy obie te gry, ale jak stwierdziła moja żona Viticulture jest przyjemniejsze, bo w Agricoli trzeba się namordować. Także kolejny raz powtórzę, że porównywanie tych gier jest trochę słabe, bo to nie ten kaliber (acha i my nie gramy inaczej tylko z Tuscany).Dianne pisze:(...)jak już wydaję na nią prawie 200 zł to oczekuję dużo funu, dużo różnych ścieżek do wygranej i takiego poczucia, że "wow, następnym razem jak będę grać to spróbuję zrobić to i to". Jak to z tym Viticulture jest?