Czyli wydawca ma właśnie odpowiedź czy jest sens wydawać Tuscany
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Czyli wydawca ma właśnie odpowiedź czy jest sens wydawać Tuscany
Nasi wydawcy to praktykują jakieś homeopatyczne ilości nakładów.
Offtop (może do wydzielenia nawet), ale z perspektywy wydawcy zdecydowanie lepiej założyć w miarę bezpieczny nakład, zostać pozytywnie zaskoczonym i zrobić dodruk niż mieć pełen magazyn zalegającego towaru, którego nikt nie chce. Viticulture na rynku jest już przecież całkiem długo i nie było absolutnie gwarancji, że znajdzie się popyt na tę grę - gracze zaopatrzyli się w angielską wersję, od czasu oryginalnej premiery pojawiły się nowe pozycje o zbliżonych mechanikach. Z pespektywy gracza zdecydowanie wolę ewentualnie poczekać na dodruk niż widzieć upadające wydawnictwo, które przeszarżowało z produkcją danej gry (akurat Viticulture zamówiłem w przedsprzedaży już dość dawno temu).
Niemniej sytuacja, że coraz więcej gier trzeba kupować w przedsprzedaży, żeby w ogóle móc je kupić jest troszkę nienormalna. A jednocześnie są tytuły, które są dostępne praktycznie w ciągłej sprzedaży i wydawcy jakoś nie zbankrutowali.sin pisze: ↑04 cze 2020, 11:23
Offtop (może do wydzielenia nawet), ale z perspektywy wydawcy zdecydowanie lepiej założyć w miarę bezpieczny nakład, zostać pozytywnie zaskoczonym i zrobić dodruk niż mieć pełen magazyn zalegającego towaru, którego nikt nie chce. Viticulture na rynku jest już przecież całkiem długo i nie było absolutnie gwarancji, że znajdzie się popyt na tę grę - gracze zaopatrzyli się w angielską wersję, od czasu oryginalnej premiery pojawiły się nowe pozycje o zbliżonych mechanikach. Z pespektywy gracza zdecydowanie wolę ewentualnie poczekać na dodruk niż widzieć upadające wydawnictwo, które przeszarżowało z produkcją danej gry (akurat Viticulture zamówiłem w przedsprzedaży już dość dawno temu).
(zaraz nas stąd wydzielą...Shodan pisze: ↑04 cze 2020, 11:41 Niemniej sytuacja, że coraz więcej gier trzeba kupować w przedsprzedaży, żeby w ogóle móc je kupić jest troszkę nienormalna. A jednocześnie są tytuły, które są dostępne praktycznie w ciągłej sprzedaży i wydawcy jakoś nie zbankrutowali.
Ale masz rację, to jest offtop i nie specjalnie zamierzam się spierać, po prostu dałem na poły żartobliwy komentarz do zaistniałej sytuacji.
Tak, ale kupowanie gier zaczyna przypominać wtedy polowaniePropi pisze: ↑04 cze 2020, 11:57
(zaraz nas stąd wydzielą...)
Model przedsprzedażowy jest moim zdaniem najsensowniejszy. Producent ogłasza, że coś wyjdzie, podaje cenę i termin składania zamówień, a potem drukuje tyle, ile zamówiono + 10% na wypadek sukcesu. W takim samym trybie trzeba po prostu ogarniać dodruki i problem niesprzedanego stanu magazynowego znika bezpowrotnie![]()
Żeby to było takie proste. W tym wszystkim omijacie oryginalnego wydawcę, który ma bardzo wiele do powiedzenia w kwestii minimalnych druków. Z tego powodu są różne nakłady gier.Propi pisze: ↑04 cze 2020, 11:57(zaraz nas stąd wydzielą...Shodan pisze: ↑04 cze 2020, 11:41 Niemniej sytuacja, że coraz więcej gier trzeba kupować w przedsprzedaży, żeby w ogóle móc je kupić jest troszkę nienormalna. A jednocześnie są tytuły, które są dostępne praktycznie w ciągłej sprzedaży i wydawcy jakoś nie zbankrutowali.
Ale masz rację, to jest offtop i nie specjalnie zamierzam się spierać, po prostu dałem na poły żartobliwy komentarz do zaistniałej sytuacji.)
To chyba jest efekt tego, że rynek jest bardzo, bardzo ruchliwy i ciężko ocenić, kiedy zostanie osiągnięte nasycenie. Handel w tzw. drugim obiegu jest okropnie popularny, o czym świadczyć może choćby kilkanaście postów z wyprzedażami kolekcji, które każdego dnia pojawiają się na tym forum, o Allegro czy Olx nie wspominając. Biorąc pod uwagę jak dużo gier krąży, ile z nich bywa ogranych tylko raz i przechodzi w kolejne ręce, ile gier leży na półkach wstydu i jak popularne jest wyczekiwanie, aż nowe tytuły pojawią się na wyprzedażach to nie dziwi mnie, że wydawcy nie chcą przesadzać z nakładami.
Model przedsprzedażowy jest moim zdaniem najsensowniejszy. Producent ogłasza, że coś wyjdzie, podaje cenę i termin składania zamówień, a potem drukuje tyle, ile zamówiono + 10% na wypadek sukcesu. W takim samym trybie trzeba po prostu ogarniać dodruki i problem niesprzedanego stanu magazynowego znika bezpowrotnie![]()
Bo polska wersja to dokładnie to samo co angielska
Mogę się mylić, bo już nie pamiętam, ale mam wrażenie że wypraska jest albo taka sama albo bardzo podobna.Dr. Nikczemniuk pisze: ↑04 cze 2020, 21:09 W angielskiej instr. papier jest gładki a tu mamy ala płótno, deko inna wypraska reszta toczka w toczkę.
To akurat Toskania naprawia. Są też pola bonusowe dla 2 graczydetrytusek pisze: ↑06 cze 2020, 21:36 Najbardziej boli mnie, że w żaden sposób nie jest wykorzystany system bonusów, a tak łatwo coś z tym zrobić (jeszcze do tego wrócę).
Oj tu bym uważał. Grałem partie, gdzie w jednej turze przeciwnik zdobywał 12-14 punktów, co przy wyścigu do 20 bolało.... Nie da się tutaj stwierdzić, że skoro akurat jest 17:11 to już wiadomo kto wygra.detrytusek pisze: ↑06 cze 2020, 21:36 Cechą wyścigów jest też to, że czasem po 2/3 gry widać kto wygra i potem zostaje takie nieciekawe dogrywanie.
Hmm w jaki sposób? Maksymalnie poślemy tam 2 robotników. 2 kontrakty za 6 pkt? To są ekstrema, które potwierdzają regułę. Średnio z 2 kontraktów pewnie wyjdzie coś koło 8 pkt. Może jeszcze z jakiejś karty 2-3 wpadną. Statystycznie przy wyniku 17:11 jest pozamiatane bo przecież ten z 17 pkt też coś powinien zdobyć, a jeśli raz na 20 partii coś niespotykanego się zadzieje tzn, że przez 19 było w końcówkach nudno.
Tak, to doskwiera, a wystarczyło powiedzmy 2 ciągnąć i jedną zostawiać albo wprowadzić opłatę za szczepy w zależności od ich lukratywności albo zrobić odkryty rynek powiedzmy 3 kart. Mnóstwo gier sobie z tym poradziło.
Możliwe. Ostatni raz grałem na tej planszy jakieś 3 lata temu.