Widzę że ludzie rozumieją temat zbyt powieszchownie. Ja uważam, że jeśli ktoś chce dla kogoś robić coś dobrego, to liczy się to jedynie tylko wtedy kiedy robi to bezinteresownie, tylko wtedy jest to szczere i niesie chęć pomocy innym, forma recenzji gier myślę podchodzi pod ten temat. Proszę spojrzeć na ten aspekt poza planszówkowy. Skrajny przypadek tak zwannego dobroczyństwa to dofinansowywanie przez filantropów różnych akcji, czy innych zjawisk. Co z tego że gość wyłoży kasę na jakiś cel, ale to tak naprawdę go nic nie kosztuje, wykłada kasę którą w większości przypadków "ukradł" w taki czy inny sposób innym ludziom, oczywiśćie w świetle ówczesnego prawa "legalny", ale to nie jest żadna pomoc, że zlecił przelew księgowości na jakiś cel, jego pomoc byłaby uznana tylko wtedy gdyby sam zakasał rękawy i zrobił to czy tamto.
Nie bardzo wiem jak na to odpowiedzieć. To może napiszę tylko tyle, że poprawiłeś mojej żonie i dzieciakom humor z rana.
Myślę że twoja rodzina by bardziej skorzystała gdybyś poszedł z nimi spędzić rodzinnie w ten czas w jakikolwiek inny sposób, który poświęcasz na te recenzje, które zapewne kosztują cię masę czasu i poświęcenia, które tak naprawdę robisz etatowo i starasz się to rekompensować dofinansowywaniem.