Też nie jestem pewny, czy tak można, dlatego dopytuję
Zdecydowanie cieplej zerkam w stronę ameri i planszówek z wyraźnie odczuwalnym klimatem, ale jednocześnie cenię klarownie napisane zasady.
O ile lubię opisywanie mechaniki w fabularny sposób, to zdecydowanie nie lubię używać fabularyzacji, jako argumentu decydującego o mechanice gry, bo fabularnie można sobie wymyślić uzasadnienie zupełnie z kosmosu (hehe). W ostatniej rozgrywce akurat to nie mnie dopadły wątpliwości związane z zagrywaniem akcji, ale jak się zacząłem nad tym zastanawiać, doszedłem do wniosku, że faktycznie coś tu się nie trzyma kupy. Można robić akcję naprawy, która nie zmienia statusu silników, można zadeklarować akcję handlu i nie zgodzić się na wymianę czegokolwiek, można zepsuć i od razu naprawić pomieszczenie, można upuścić zwłoki i od razu je podnieść itd. Jest sporo zagrywek, które bez wątpienia są legalne, choć wydają się bez sensu, ale wbrew pozorom mają sens, bo na dobrą sprawę pozwalają wyczekać lepszy moment, na zrobienie czegoś.
Czemu skanować się, wiedząc, że nie jesteś zarażony? Masz rację, że to bez sensu. Ale czy bardziej sensowne jest wbiegnięcie do płonącego pomieszczenia, skoro wiesz, że jeśli chwilę zaczekasz, to ktoś uruchomi tam zraszacze? Bezsensowna zabawa skanerem dla zabicia czasu ma wtedy więcej sensu, niż by się mogło wydawać
Mam wrażenie, że Nemezis będzie jedną z nielicznych planszówek, w której bez krzywienia zgodzę się na jakieś homerules, skoro instrukcja nie precyzuje niektórych rzeczy. Akcja "poczekaj" dodałaby dodatkowe możliwości strategiczne i odrobinę przytemperowała galopującą losowość. Tylko kwestia dogadania z graczami, jaki byłby koszt takiej akcji. Moim zdaniem lepsze to, niż szukanie na siłę takich nic nie zmieniających zapychaczy jak napraw/uszkodź czy zamknij/otwórz drzwi, żeby przeczekać do drugiej tury.
Dzięki za wasze uwagi i pomoc w tej rozkmince!