Czołem. Z pytaniem spieszę.
Czy w grze występuje ryzyko, że w pewnych jej fazach następuje zmulenie poprzez wielokrotne przeliczanie efektywności dostępnych zagrań w celu zoptymalizowania zdobyczy punktowej / wyniku?
Dla większej jasności - grając swego czasu w Puerto Rico cholera mnie brała, gdyż, z tego co pamiętam, szalenie istotne było dokładne przeliczenie -co-tam-było-do-przeliczenia, by efekt punktowy po danym ruchu był optymalny. Przez co gra siadała strasznie. Dla porównania - w takiej Cywilizacji Poprzez Wieki ten problem jest marginalny. Raz - dwa razy na grę, pod koniec, zdarzy się dylemat i z grubsza liczenie, czy ten Cud jednak brać za 5 kostek akcji i zbudować za sto kamieni, czy lepiej spożytkować akcje i kamienie na inne rzeczy. Podobnie w Polach Arle - nie siedzę z kalkulatorem w ręku.
Zastanawiam się nad tym Brassem, ale wiem, że zbytnia matematyka potrafi zniechęcić do rozgrywki. Przez brak rozrywki
. Liczenie, liczenie....