One Small Step (James DuMond)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
mistrz_yon
Posty: 705
Rejestracja: 26 kwie 2005, 11:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 158 times
Been thanked: 252 times
Kontakt:

One Small Step (James DuMond)

Post autor: mistrz_yon »

Obrazek

https://boardgamegeek.com/boardgame/282 ... small-step

Zakładam niniejszy wątek, bo gra jest wyjątkowo zacna, a nie ma jeszcze osobnego wpisu.

Dwa dni temu dostałem swój egzemplarz i dzisiaj wyładowała na stole. Grając w trzy osoby (no, dwie i pół, bo dla mojej córki temat był dość mało interesujący), razem z tłumaczeniem zasad i sprawdzaniem w trakcie zeszły 3 godziny. Realnie, przy dwóch osobach będzie to jednak około 75-90, zależy ofc od ilości rozkminek. Ale pod koniec tury szły już bardzo szybko, a i sprawdzania oznaczeń było znacznie mniej.

OSS to klasyczny worker placement, NIESAMOWICIE KLIMATYCZNY. Szczególnie dla mojego pokolenia (50-), pamiętającego dość schyłkowe już (ale jednak) podjaranie kosmosem (Hermaszewski, pierwsze promy kosmiczne), będzie to podróż w czasie.

Mechanicznie gra jest bez zarzutu (na pierwszy rzut oka) - ciekawe jest podzielenie workerow na dwie kategorie: mission control i inżynierowie. Różne akcje dostępne są dla różnych profesji, podobnie jest z dobieraniem kart.

Zasadniczo, zbieramy zasoby i odpalamy misje, żeby gromadzić punkty. Kto ma najwiecej - wygrywa. Koniec gry triggeruje osiągniecie przez którąś ze stron Księżyca. A na Księżyc dolatuje się kończąc z sukcesem kilka misji załogowych. Problem w tym, ze te załogowe wymagają dużo dość stosunkowo rzadkich zasobów, które najskuteczniej gromadzi się realizując „tańsze” misje orbitalne.

Ciekawa jest mechanika nagradzania. Każda misja ma dwa poziomy nagród: bazowy i przekroczony. Ukończenie misji z sukcesem oznacza odpalenie jej na poziomie co najmniej podstawowym. Jednak duuużo bardziej opłaca się próbować odpalać ją na tym dodatkowym poziomie, bo dostaje się więcej rożnego typu bonusów.

Klimatyczne jest tez samo odliczanie do misji: każdą z nich można ustawić na czas T-2 lub T-1. Na początku całej tury przesuwa się je w prawo. Po T-1 jest już odpalanie i wtedy trzeba mieć zasoby.

Jest tez w grze sporo negatywnych interakcji, głównie poprzez zagrywanie kart ryzyka. Podrzucacie komuś do misji zakryta kartę z (głównie) dodatkowymi zasobami, które musi dostarczyć, żeby misja zakończyła się powodzeniem. Rzecz w tym, że jakie to zasoby, to dowie się on dopiero w momencie startu. Bajkowo wręcz wredne. Polecam!

Co do regrywalności wypowiem się wkrótce. Na pierwszy rzut oka - niesamowita (szczególnie ze mam wersję z dodatkami).

Graficznie - świetne (brawa dla Jarka Noconia).
sajlenthill
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2015, 12:50
Has thanked: 79 times
Been thanked: 22 times

Re: One Small Step (James DuMond)

Post autor: sajlenthill »

I mi ślinka cieknie jak patrzę na ten temat. Narazie o niej dość cicho ale mam nadzieję, że się to zmieni na dniach.
Awatar użytkownika
BartP
Administrator
Posty: 4721
Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 384 times
Been thanked: 886 times

Re: One Small Step (James DuMond)

Post autor: BartP »

mistrz_yon pisze: 03 paź 2020, 22:20 Jest tez w grze sporo negatywnych interakcji, głównie poprzez zagrywanie kart ryzyka. Podrzucacie komuś do misji zakryta kartę z (głównie) dodatkowymi zasobami, które musi dostarczyć, żeby misja zakończyła się powodzeniem. Rzecz w tym, że jakie to zasoby, to dowie się on dopiero w momencie startu. Bajkowo wręcz wredne.
I straciłem jakiekolwiek zainteresowanie. Dzięki za szczegóły.
Awatar użytkownika
mistrz_yon
Posty: 705
Rejestracja: 26 kwie 2005, 11:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 158 times
Been thanked: 252 times
Kontakt:

Re: One Small Step (James DuMond)

Post autor: mistrz_yon »

BartP pisze: 19 lis 2020, 10:41
mistrz_yon pisze: 03 paź 2020, 22:20 Jest tez w grze sporo negatywnych interakcji, głównie poprzez zagrywanie kart ryzyka. Podrzucacie komuś do misji zakryta kartę z (głównie) dodatkowymi zasobami, które musi dostarczyć, żeby misja zakończyła się powodzeniem. Rzecz w tym, że jakie to zasoby, to dowie się on dopiero w momencie startu. Bajkowo wręcz wredne.
I straciłem jakiekolwiek zainteresowanie. Dzięki za szczegóły.
O! A czemuż to? Bardzo fajnie siedzi to tematyce gry (realizacja projektu --> nieplanowane zmiany), wprowadza element niepewności. Element ten można kontrolować (wiesz, że projekt jest zagrożony, możesz sobie przygotować zasoby - nie wiadomo ofc które, ale przeważnie masz coś więcej zawsze), a samo zagrywanie wiąże się z kosztem - workerów masz naprawdę niewielu.

And one more thing: bazowe ustawienie planszy to takie, gdzie dorzucenie komuś ryzyka oznacza też wzięcie ryzyka dla siebie (obie akcje na jednym polu). Z tym że dla siebie w ciemno (bierzesz i dokładasz do projektu), a dla przeciwnika możesz zobaczyć co dajesz i świadomie dołożyć gdzie chcesz. Przeciwnik oczywiście nie wie tego i odkrywa kartę dopiero w momencie startu misji.
sajlenthill
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2015, 12:50
Has thanked: 79 times
Been thanked: 22 times

Re: One Small Step (James DuMond)

Post autor: sajlenthill »

mistrz_yon pisze: 19 lis 2020, 12:16
BartP pisze: 19 lis 2020, 10:41
mistrz_yon pisze: 03 paź 2020, 22:20 Jest tez w grze sporo negatywnych interakcji, głównie poprzez zagrywanie kart ryzyka. Podrzucacie komuś do misji zakryta kartę z (głównie) dodatkowymi zasobami, które musi dostarczyć, żeby misja zakończyła się powodzeniem. Rzecz w tym, że jakie to zasoby, to dowie się on dopiero w momencie startu. Bajkowo wręcz wredne.
I straciłem jakiekolwiek zainteresowanie. Dzięki za szczegóły.
O! A czemuż to? Bardzo fajnie siedzi to tematyce gry (realizacja projektu --> nieplanowane zmiany), wprowadza element niepewności. Element ten można kontrolować (wiesz, że projekt jest zagrożony, możesz sobie przygotować zasoby - nie wiadomo ofc które, ale przeważnie masz coś więcej zawsze), a samo zagrywanie wiąże się z kosztem - workerów masz naprawdę niewielu.

And one more thing: bazowe ustawienie planszy to takie, gdzie dorzucenie komuś ryzyka oznacza też wzięcie ryzyka dla siebie (obie akcje na jednym polu). Z tym że dla siebie w ciemno (bierzesz i dokładasz do projektu), a dla przeciwnika możesz zobaczyć co dajesz i świadomie dołożyć gdzie chcesz. Przeciwnik oczywiście nie wie tego i odkrywa kartę dopiero w momencie startu misji.
do mnie to przemawia :D
Awatar użytkownika
Namurenai
Posty: 570
Rejestracja: 03 sty 2017, 12:17
Lokalizacja: Warszawa (Mokotów)
Has thanked: 382 times
Been thanked: 219 times

Re: One Small Step (James DuMond)

Post autor: Namurenai »

sajlenthill pisze: 19 lis 2020, 12:28
mistrz_yon pisze: 19 lis 2020, 12:16
BartP pisze: 19 lis 2020, 10:41
I straciłem jakiekolwiek zainteresowanie. Dzięki za szczegóły.
O! A czemuż to? Bardzo fajnie siedzi to tematyce gry (realizacja projektu --> nieplanowane zmiany), wprowadza element niepewności. Element ten można kontrolować (wiesz, że projekt jest zagrożony, możesz sobie przygotować zasoby - nie wiadomo ofc które, ale przeważnie masz coś więcej zawsze), a samo zagrywanie wiąże się z kosztem - workerów masz naprawdę niewielu.

And one more thing: bazowe ustawienie planszy to takie, gdzie dorzucenie komuś ryzyka oznacza też wzięcie ryzyka dla siebie (obie akcje na jednym polu). Z tym że dla siebie w ciemno (bierzesz i dokładasz do projektu), a dla przeciwnika możesz zobaczyć co dajesz i świadomie dołożyć gdzie chcesz. Przeciwnik oczywiście nie wie tego i odkrywa kartę dopiero w momencie startu misji.
do mnie to przemawia :D
Do mnie również - w końcu to nie są idiotyczne niemodyfikowalne rzuty kością "na test" albo karty, z którymi czasem nie da się absolutnie nic zrobić/przygotować do nich i jest fail "bo tak" (patrzę na Ciebie krytycznie Leaving Earth).
Awatar użytkownika
BartP
Administrator
Posty: 4721
Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 384 times
Been thanked: 886 times

Re: One Small Step (James DuMond)

Post autor: BartP »

Dlaczego? Bo to mechanizm take-that penalizujący jednego konkretnego gracza na zasadzie "ciebie nie lubię". We dwoje jakoś to może jeszcze działać, ale w grze na więcej osób automatycznie zyskują na tym pozostali graczem kosztem poszkodowanego/poszkodowanych. No i jeszcze fakt, że w momencie startu dopiero odkrywam, żeby okazało się, iż akurat tego zasobu nie mam i... nie wiem, bo zasad nie czytałem, ale rozumiem, że tracę co najmniej akcję, jak nie więcej. Nie lubię takiej losowości w średnich lub ciężkich eurograch. A że to potencjalnie tematyczne, to mnie w ogóle nie interesuje. Widać, że to amerykański projekt ;].

Ale hej, ja nie twierdzę, że powyższe to obiektywne wady. Jak widać, części osób się podoba. I super.
sajlenthill
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2015, 12:50
Has thanked: 79 times
Been thanked: 22 times

Re: One Small Step (James DuMond)

Post autor: sajlenthill »

BartP pisze: 19 lis 2020, 13:04 Dlaczego? Bo to mechanizm take-that penalizujący jednego konkretnego gracza na zasadzie "ciebie nie lubię". We dwoje jakoś to może jeszcze działać, ale w grze na więcej osób automatycznie zyskują na tym pozostali graczem kosztem poszkodowanego/poszkodowanych. No i jeszcze fakt, że w momencie startu dopiero odkrywam, żeby okazało się, iż akurat tego zasobu nie mam i... nie wiem, bo zasad nie czytałem, ale rozumiem, że tracę co najmniej akcję, jak nie więcej. Nie lubię takiej losowości w średnich lub ciężkich eurograch. A że to potencjalnie tematyczne, to mnie w ogóle nie interesuje. Widać, że to amerykański projekt ;].

Ale hej, ja nie twierdzę, że powyższe to obiektywne wady. Jak widać, części osób się podoba. I super.
Z tego co widzę na bgg to raczej tylko 2 osobowa gra. Ale też jest zbyt mało opinii żeby mieć pewność.
Awatar użytkownika
miras23
Posty: 577
Rejestracja: 25 sty 2005, 15:23
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 19 times
Been thanked: 12 times

Re: One Small Step (James DuMond)

Post autor: miras23 »

Powiem więcej. Powyżej dwóch osób jest to gra drużynowa. Więc ciągle są dwie walczące strony.
Awatar użytkownika
BartP
Administrator
Posty: 4721
Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 384 times
Been thanked: 886 times

Re: One Small Step (James DuMond)

Post autor: BartP »

Dzięki, zmienia to trochę postać rzeczy.
Awatar użytkownika
mistrz_yon
Posty: 705
Rejestracja: 26 kwie 2005, 11:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 158 times
Been thanked: 252 times
Kontakt:

Re: One Small Step (James DuMond)

Post autor: mistrz_yon »

Tak, w tej grze przeszkadza się tylko jednemu graczowi ;)
ZASADNICZO jest to gra dwuosobowa. Oczywiście, można grać w teamie, ale nie widzę w tym żadnej specjalnej wartości. Teamy opierają sią podziale funkcjonalnym: inżynierowie i naukowcy. I niby można sobie tak podzielić drużynę, ale tak naprawdę jest to nadmuchane i raczej bez sensu.

Odnośnie charakteru tej negatywnej interakcji, to wygląda to tak, że każda misja może być zrealizowana w wersji bazowej i rozszerzonej. Oczywiście zdarza się, że karty ryzyka spowodują fuckup na misji głównej. Natomiat (zwłaszcza w późniejszym etapie gry) ryzyka utrudniają (a) osiąganie celów rozszerzonych i/lub (b) realizację dodatkowych celów przez kolejne misje startujące w tej turze. Czyli jeśli chciało się odpalić np. 3 to wtedy jest problem i trudne decyzje: jedna nie poleci zupełnie, albo jedna pójdzie po całości, ale dwie w wersji podstawowj. Co dodaje tylko uroku całości. Też nie przepadam za graniem na niszczenie przeciwnika, ale tutaj ten balans jest bardzo zdrowy.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5617
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 810 times
Been thanked: 1263 times
Kontakt:

Re: One Small Step (James DuMond)

Post autor: mat_eyo »

Dawno już nie kupiłem gry bez wcześniejszego jej prześwietlenia. Tutaj wiedziałem, że są kontrakty, worker placement i bardzo ciekawy temat, a że akurat miałem wolną kasę po wyprzedaży gier :twisted:, to wziąłem.

Matko, cóż to jest za kasztan!

Długie, żmudne, nudne i powtarzalne. Do tego nieprzyzwoicie losowe i z prymitywną, negatywną interakcją. Dodatkowo klimat niestety pozorny. Samo nazwanie kolejki misji do spełnienia jako odliczanie do startu to jeszcze nie klimat. Za to możemy mieć stół pełen absurdów, kiedy Amerykanie wysyłają w kosmos Gagarina, a Sowieci wystrzeliwują Pegasusa i pracują nad misją Apollo...

Zainteresowanie wzbudziły jedynie dwie rzeczy, czyli pola akcji z efektem zależnym od postawionego tam pionka i możliwością ulepszania akcji oraz misje z dwoma poziomami nagród, w zależności od tego, jak dobrze je wypełnimy. Niestety to nie wystarczyło, żeby choćby wyrównać minusy, z trudem dograliśmy partię do końca. W rundzie, o której myśleliśmy, że będzie ostatnią, przeciwnik nie wypełnił misji, bo karta hazardu wskazała jedyny z surowców, którego nie miał. Obaj byliśmy autentycznie zmartwieni faktem, że musimy zagrać jeszcze co najmniej jedną rundę.

Ogólnie spory zawód i gra po tej jednej partii leci na sprzedaż. Jedyny plus jest taki, że mam sporą nauczkę i minie dużo czasu, zanim znowu kupię grę w ciemno ;)
ODPOWIEDZ