Udało się zagrać parę razy w Gloom of Kilforth to może napiszę co nieco, bo kogoś może zainteresować. Rozegrałem tylko partie solo, jedna postać i w tym trybie raczej będę dalej grał.
Wygląd/Wykonanie
Ilustracje na kartach są niesamowite. Nigdy nie widziałem czegoś tak dobrego. Wiadomo, że o gustach się nie rozmawia, ale chyba każdy będzie zadowolony z tych kart. Jeżeli chodzi o jakość wykonania kart to jest ok. Bez szaleństw w jedną, czy drugą stronę. Można pokusić się o koszulkowanie, ale nie wydaje mi się żeby to było konieczne. Tokeny są z drewna i są ok. Przy takim dark fantasy jednak spodziewałbym się bardziej klimatycznych znaczników złota, czy przeszkód, ale przynajmniej jest czytelnie. Duży plus za dorzucenie dividerów do pudełka dzięki czemu łatwo rozdzielić karty. Sam worek na żetony nagród jest lekko za mały, ale jego wykonanie i sam fakt, że jest, na plus. Kości jest mało. Nie pogardziłbym jeszcze przynajmniej trzema sztukami.
Zasady
Można powiedzieć, że są proste jak konstrukcja cepa w pozytywnym tego stwierdzenia znaczeniu. Pierwsza partia może obfitować w częste zaglądanie do instrukcji lub reference sheet, ale w kolejnych wszystko robi się już intuicyjnie. Mi najczęściej zdarza się zapominać, że jeżeli mamy na karcie słowo kluczowe z gwiazdką to nie możemy mieć drugiej karty z tym słowem. Ogólnie rzecz biorąc trzon rozgrywki opiera się na słowach kluczowych, których będziemy poszukiwać i rzutach kośćmi, gdzie 5 i 6 to sukcesy. Właśnie jeżeli chodzi o rzuty kośćmi i losowość. Jeżeli ktoś nie lubi losowości to niech nawet nie podchodzi do tej gry. O ile rzuty jeszcze jakoś idzie kontrolować, przerzucać itp. o tyle mapa układana jest losowo, karty spotkań i nagród są dobierane losowo (zazwyczaj), żetony nagród są losowane z woreczka. Mi to nie przeszkadza, ale trzeba pamiętać że będzie to wymuszać bardziej taktyczne, aniżeli strategiczne podejście do tematu.
Klimat/Fabuła
Fantasy/Dark Fantasy/Gothic Fantasy – mniej więcej taki klimat można odczuć patrząc na karty. Same opisy nie są zbyt rozbudowane, ale bardzo fajnie układa się historia z kart sagi. Nawet słowa kluczowe który szukamy dla spełnienia każdego kolejnego rozdziału najczęściej fajnie odpowiadają temu o czym mówi treść zadania. Nie mamy tu rozbudowanych fabuł, historii rozpisanej w stustronicowych księgach scenariuszy albo aplikacji dogrywającej muzyczkę i opowiadającej różne cuda. Bardzo ładnie można sobie w głowie układać historię swojego bohatera. Wszystko się klei i pasuje do siebie (oprócz Dog ninja
). Opisy fabularne na kartach jednak mogłyby być obszerniejsze. Dodatek Shadows of Kilforth to klimaty dalekiego wschodu. Jest to samodzielna podstawka.
Gameplay
Całość rozgrywki przebiega bardzo dynamicznie. Można wyrobić się w 1h z partyjką true solo. Właśnie true solo. Dla mnie to ogromny plus, że jeżeli chcę zagrać sam to nie muszę tego robić na 2, 3 czy 58 rąk tylko mogę poprowadzić sprawnie jedną postać i rozwijać jej historię. Według mnie powiązanie punktów akcji z liczbą punktów zdrowia też jest ok i można to tematycznie fajnie wytłumaczyć. Po przejściu każdego etapu Sagi wskakuje nam „level” i mamy więcej życia i więcej akcji oraz dostajemy skilla spośród dwóch wybranych. Fajna sprawa.
Cena
Za granicą w sklepie wydawcy cena to 50 funtów plus przesyłka ok. 16 funtów. W PL w sklepie można grę dostać od 250 zł (czasami jest za tyle dostępna po doliczeniu rabatów) do 290 zł. Używki od 160 zł do 350 zł (all in) czasami więcej. Poniżej 200 zł można brać bez zastanowienia. 250 zł za nówkę ze sklepu jeżeli ktoś lubi przygodówki również warto. Więcej chyba nie warto wydawać na samą podstawkę. Dodatek Dark gloom podobno można odpuścić, bo to tylko 12 kart +18. W PL chodzi w cenie 69 zł (sic!), ale na stronie wydawcy jest wyprzedaż (5 funtów). Pimp my gloom to ulepszone komponenty, co też chyba można sobie darować. Encounters Pack z dodatkowymi 85 kartami spotkań to koszt w PL ok 130 zł, a u wydawcy 25 funtów plus przesyłka. Na ten jeden chyba warto się skusić, ale na razie go nie mam to się nie wypowiadam.
Ode mnie 9/10, może z dodatkowymi kartami spotkań będzie 10/10. Bardzo fajny powiew świeżości po tych wszystkich grach przygodowych, gdzie walczy się cały czas z Cthulhu
EDIT: Polecam dedykowaną ścieżkę dźwiękową do gry:
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... tXW2MwkuZB