Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Wczoraj zacięta rozgrywka w Sekigaharę. Gra przypomniała po latach swoją klasę choć chciałoby się zagrać w nową grę opartą na tym samym silniku. Wiem że powstaje coś nowego ale zapomniałem już co.
Ponieważ wojennicy są najbardziej ostrożni ze wszystkich (paradoks) i jako jedyni nie grają w pandemii w gry planszowe to wróciłem do regularnego grania z kumplem który wciągnął mnie w to hobby chyba ze 50 lat temu. Historia zatoczyła koło, wróciłem do korzeni. A że kolega ma 600 gier i chyba wszystko co wydało GMT? no to jest co robić.
hancza123 pisze: ↑12 gru 2020, 11:34
Ponieważ wojennicy są najbardziej ostrożni ze wszystkich (paradoks) i jako jedyni nie grają w pandemii w gry planszowe
Żaden paradoks. Wojennicy przed akcją szacują bilans zysków i strat, eurogracze uważają, że zawsze coś tam da się ugrać, a ameritrashowcy, że im straszniej tym lepiej
To nie tak. To kwestia wielkości populacji.
Powiedzmy, że w takim Trójmiescie 10% graczy ignoruje zalecenia epidemiologiczne.
Dla euro-graczy i ameri-graczy to da ze 20 osób grających.
Dla wojenników to da gdzieś w okolicy 1,5 gracza. Uwzględniając rozproszenie środowiska, to będzie około 0,5 gracza w danym rejonie.
taki śmiech przez łzy...
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Ignorujących albo rozumiejących ryzyko inaczej jest ze 30% patrząc tak po znajomych graczach z Trójmiasta kto gra a kto nie ale faktycznie statystyka -70% najmocniej bije w gry niszowe.
Ja się nagrałem do oporu podczas korony. Przed końcem roku jeszcze powtórka z operacji Uran, a 2021 zaczynamy pewnie z Next War: Vietnam. Średnia z 2020 wyjdzie mi ok. 14 godzin w miesiącu przy samych heksówkach.
lacki2000 pisze: ↑12 gru 2020, 12:39Wojennicy przed akcją szacują bilans zysków i strat
Szacują, ale nie ma gorszej strategii niż bycie ostrożnym jako atakujący.
Kpt. Spears tłumaczył żołnierzowi którego paraliżował strach: "musisz zrozumieć i pogodzić się z tym że już nie żyjesz, dopiero wtedy zniknie strach, współczucie i wtedy będziesz w stanie walczyć. Tak jest na każdej wojnie".
Ja mam wrodzoną ponadprzeciętną skłonność do ryzyka by tylko wtedy czuję że faktycznie żyję ale fakt że parę razy "głowę sobie rozbiłem" więc nikogo nie namawiam
Ja tylko przypomnę, że tym, który najbardziej przyczynił się do fiaska kampanii Hannibala, był - oprócz agresywnego Scypiona - także niejaki Kunktator. Jak widać, oba podejścia mają swoje plusy
Hmm a to nie jest tak, że Eurogracze graja w gry w których nie da się umrzeć?
A Wojennicy na to: "Czasem się umiera.."
Z innej beczki: "Jeden Wojennik jest wart 20 Eurograczy" xD
wytłumaczę i zagram: seria COIN, seria Next War, Labyrinth (War on Terror + Awakening), Churchill, Pericles, Diuna. Paxy: Emancipation + Pamir
============= Moja kolekcja | Oczekujące | Na oku | Mam LotR TCG (Decipher) PL
Panowie, a jest szansa, żebyśmy spotkali się przedświątecznie na czacie (discord?) w poniedziałek lub wtorek ok 21, pogadali co u kogo się dzieje, jakie tam nowe gierki do kogo idą itp? Może jakaś rozgrywka się z tego urodzi?
Ze względu na święta z rodzicami jestem w trybie samoizolacji, nie mogę z nikim się spotkać, zagrać w grę wojenną lub eurosa chociaż. Siłownie od dawna zamknięte więc nie mogę dać ognia.
Nic tylko się dziabnąć. Otwieram litrowego whiskacza zatem. Wolałbym partyjkę z kimś z was ale wdrażam ostateczne rozwiązanie.