Do tej pory w swej kolekcji z gier stricte ekonomicznych miałem tylko Chinatown, które w kategorii gier negocjacyjnych jest absolutnym nr 1. Przy całej sympatii do takich tytułów jak Puerto Rico, Jaipur, Wysokie Napięcie, czy Concordia trudno je do tej kategorii zaliczyć, gdyż ekonomia występuje tam w ilościach szczątkowych.
"Stockpile" idealnie wstrzelił się w moje zapotrzebowanie na grę o tematyce ekonomicznej a przy tym niezbyt ciężkiej i nieskomplikowanej (nie szukałem symulatora giełdowego). Jak dla mnie ta gra idealnie równoważy ciężar gatunkowy, zastosowane uproszczenia w stosunku do faktycznych mechanizmów finansowych, zachowując przy tym poczucie gry na giełdzie oraz obrotu pieniądzem. Jednocześnie ta gra bawi i daje najzwyklejszy fun. Oczywiście trzeba pamiętać że nie nauczymy się z niej jak czerpać zyski w realnym świecie z prawdziwej giełdy papierów wartościowych, ale po zwycięstwie z pewnością odczujemy satysfakcję z tego, że okazaliśmy się największą rybą w tym akwarium, owym rekinem finansjery.
Mam co prawda tylko podstawkę, ale dzięki apce miałem okazję wypróbować również dodatki i również uważam, że tak naprawdę jedynym godnym uwagi jest moduł losujący przed każdą rundą pulę dostępnych zmian kursów. W sumie można by sobie samemu taki zestaw stworzyć, to tylko kwestia dobrego zakładu poligraficznego, który wydrukuje odpowiedni zestaw kart, bo kości można użyć zwykłych 6 różnokolorowych kości i stworzyć tabelkę, w której dana liczba oczek odpowiada danej karcie.
Liczba możliwych różnych wariantów jaką możemy rozegrać z samą podstawką sprawia, że brak dodatków na pewno nie będzie długo odczuwalny.
Dziękuję detrytuskowi za możliwość przetestowania gry z żywym przeciwnikiem, a nie tylko z komputerem.
Jedyne moje zastrzeżenie jest takie iż powinno pojawić się ostrzeżenie na pudełku, by po odejściu od planszy odczekać kilka dni i przemyśleć sprawę, zanim spróbujemy sił na prawdziwej giełdzie.
