Planszówkowe podsumowanie/Gry poznane w roku 2020

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
KamradziejTomal
Posty: 1162
Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
Has thanked: 386 times
Been thanked: 452 times

Re: Planszówkowe podsumowanie/Gry poznane w roku 2020

Post autor: KamradziejTomal »

Nie udzielam się już za bardzo w comiesięcznych podsumowaniach (bo nie bardzo jest się czym chwalić) więc sobie podsumuje to wszystko tutaj.

Ogólnie nie był to planszówkowo dobry rok. Co miesiąc wpadało raczej po kilka góra kilkanaście rozgrywek (nie licząc takich szybcioszków jak Doble czy Cortex). Nowości też już nie zawitało pod strzechę tak dużo no i jak by tego było mało moja sympatia dla Warhammer Underworlds już się chyba wyczerpała.

Od WU chciałbym zacząć swoje wywody bo to też gra, która mimo wszystko była najczęściej grana i dopiero gdzieś w drugiej połowie roku całkowicie praktycznie wypadła z obiegu. Dotarłem chyba do ściany jeśli chodzi o moją tolerancję na model kup-wszystko-albo-masz-problem. W lokalnym klubie nie jestem już w stanie w to praktycznie grać bo trafiam tylko na super wyjadaczy, którzy mają zawsze zakupione wszystko. Tymczasem nie bardzo mam ochoty wywalać co chwila 90 PLN na nowe bandy których nie chce tylko po to żeby mieć dostęp do tych 5 dobrych kart jakie w tym zestawie znajdę. Nie mam też ochoty bawić się w dzielenie zestawów, sprzedawanie samych figurek, itd. Mam tylko 1 bandę z 3 edycji (+1 paczkę kart uniwersalnych) i po wyoraniu 2 edycji z rotacji turniejowej nie bardzo mam ochotę dalej się w to bawić. Przechowywanie kart to też koszmar, doszło do tego, że drukowałem kopie swoich własnych kart tylko dlatego że nie miałem ochoty ich wyjmować z talii A do talii B. Poważnie zastanawiam się nawet na sprzedażą części kolekcji i trzymam stary szpej chyba głównie z lenistwa no i licząc że może GW kiedyś będzie chciało przedrukować coś co postawi stare bandy na nogi.

Zmieniając ton na pewno chcę po raz już n-ty pochwalić jak świetną grą jest Projekt Gaja (znowu gra roku 2020!). Ta gra nieprzerwanie niemalże wraca na nasz stół od prawie dwóch lat i nie przestaje być fenomenalną rozrywką. Za każdym razem gdy myślę czy mam ochotę w coś zagrać to moje myśli biegną ku PG - mimo iż czasem mam ochotę na coś lżejszego albo na jakąś inną mechanikę to ta gra zawsze wpada gdzieś w proces wyboru. Gdyby żona mi ją proponowała (a nie proponuje bo chyba już ją nieco zamęczyłem granie w nią non stop :D ) to bym nigdy nie odmówił.

Pozostałe gry wspomnę już w formie listownej koncentrując się raczej na nowościach zagranych w roku 2020:

Marco Polo 2 - Nie mogło być chyba inaczej i jest to chyba największy nowy hicior tego roku. Dość nieoczekiwanie pojawił się w dystrybucji w Polsce w trochę bardziej znośnej cenie i jak tylko pojawiły się przedsprzedaże trafił do koszyka i zaraz po przyjeździe praktycznie prosto na stół. Nie wszystko mi się w tej grze tak bardzo podoba, wydaje mi się przede wszystkim ciut za luźna ale i tak bawię się przy niej przednio i jest to teraz główny pretendent do wchodzenia na stół.

Keyforge - odblokowawszy się trochę bardziej na gry karciane zamówiłem gdzieś przy okazji starter i kilka talii w promocji. Okazało się że to bardzo fajna gra wymagająca sporo kombinowania i rozsądnego zarządzania talią. Podoba mi się bardzo dużo różnorodność frakcji/kart/talii przy jednoczesnym całkiem niezłym balansie. Rozgrywka to czasem porządna godzina intensywnego planowania, przeszkadzania i drobnych starć gdzie zwycięstwo trzeba sobie wyszarpać ale jest to bardzo przyjemna gra.

Azul: Letni Pawilon - przez niektórych uważanych za najgorszego Azula, dla mnie był jedynym który mnie zainteresował. Bardzo dobrze grało się w niego na urlopie gdzie raczej nie mamy za dużo czasu na cięższe tytuły. Przyjemny, kolorowy, prosty do ogarnięcia a jednak wymagający czasem bardzo trudnej decyzji przy drafcie. dobry tytuł na spokojny wieczór, gdy żadne z euro nie przemawia do nas z półki.

Zamki Burgundii (Big Box) - stary projekt przeróbki graficznej oryginalnych ZB upadł z powodu braku chęci/czasu więc w końcu skusiłem się na wersję Big Box. Szeroko polecany hit Feldowski jakoś tak do mnie nie do końca przemówił. Owszem to bardzo dobra gra, wszystko wydaje się tutaj dobrze dograne i zazębione. Nie mam nawet tego uczucia co przy innych Feldach gdzie element X wydaje się dodany na siłę do już kompletnej gry. Ta gra JEST kompletna i działa ale... no właśnie sam nie wiem co jest z nią nie tak. Po pierwszych rozgrywkach byłem bardzo na TAK (tylko setup był upierdliwy) potem jakoś mi entuzjazm opadł i teraz po prostu nie przychodzi mi do głowy zagrać w ZB kiedy szukam pudełka na półeczce do zdjęcia. Na pewno trzeba będzie jeszcze dużo w to pograć.

Inis - rzut na taśmę, prezent świąteczny dla żony (bo ładne to). Wielokrotnie odkładany zakup bo "na 2 osoby słabiej chodzi" i okazuje się że to naprawdę świetna gra. Co w niej najlepsze elementów jest śmiesznie mało i rozkłada się chwila moment. Jak po raz pierwszy przeczytałem instrukcję to było takie - "ale jak to na 2 osoby jest tylko 13 różnych kart akcji?" Tymczasem w tym wszystkim zamknięty jest jakiś geniusz minimalizmu. Decyzje są trudne i wymagające, wszystko wydaje się postawione na ostrzu nożna. Ogólnie fenomenalne doświadczenie, może to jeszcze kult nowości ale gra ciągle krzyczy "ZAGRAJ WE MNIE".

Cortex - bardzo fajny wytwór doble-o-podobny. Faktycznie potrafi mile rozruszać mózg nie obciążając go jak duże gry planszowe. Bardzo podoba mi się różnorodność zadań, tak że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Baaaaaardzo polecam jako wieczorny fillerek.

Yokohama - mój prywatny zawód planszowy w 2020 zaraz za spadkiem frajdy z WHU. Po przeczytaniu opini i instrukcji wydawało się że to będzie świetna gra. Zapowiadała się też na całkiem ładną. Niestety mam wrażenie że ta gra przypomina bardziej szkic albo wersję beta. Nudne, praktycznie niczym nie obciążone ciułanie jakichśtam surowców i jakieś takie mętne przerabianie ich na punkty. Nic tu moim zdaniem nie sprawia frajdy. Na domiar złego jest to chyba pierwsza gra która wygląda gorzej na żywo niż na zdjęciach. Pastelowe, sprane kolory i oszczędna azjatycka szata graficzna jeszcze pogłębiają odczucia, że to tylko rozpisany na kartce arkusz kalkulacyjny, który dopiero ma się zmienić w grę. Z początku paliłem się, żeby przerobić wersję retail na deluxe ale po 4 rozgrywkach nie wiem czy mam ochotę wogóle dawać tej grze szanse.

W 2021 mam nadzieję (poza oczywiście graniem więcej) dorwać swój egzemplarz Gwiezdnych Wojen Rebelii, który nie przypłynął na czas żeby trafić pod choinkę :)
Słyszysz o jakichś glaze'ach, drybrushach i innych dziwadłach i nie wiesz o czym mowa? Zerknij sobie TUTAJ
Sundrop tutorial: TUTAJ
Wykańczanie podstawek domowymi sposobami: TUTAJ
Awatar użytkownika
Fyei
Posty: 399
Rejestracja: 13 lut 2018, 11:49
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 62 times
Been thanked: 170 times

Re: Planszówkowe podsumowanie/Gry poznane w roku 2020

Post autor: Fyei »

Nie mam porównania z poprzednim rokiem, gdyż dopiero od tego z ciekawości prowadzę statystyki. Ale po kolei.

W 2020 udało mi się rozegrać 297 partii w 63 różne gry, a spędziłam na graniu prawie 338 godzin (ponad dwa tygodnie grania non stop :P).
Kolekcja jest dosyć mała, więc udało się zagrać w każdą posiadaną grę chociaż raz, co również z zagranymi 36 nowościami, pozwoliło mi zadecydować czego najprawdopodobniej się pozbędę.

Z zagranych nowości na największe uznanie zasługują:
Seasons - gra idealnie wpasowała się w moje oczekiwania, daje spore pole do manewru zarówno kartami, jak i zasobami, partia dwuosobowa spokojnie skończy się w 20-25min i ma się od razu ochotę na kolejną.
The Lord of the Ice Garden - kupiona trochę w ciemno (okazyjna cena) po pobieżnym przejrzeniu kilku recenzji i to był strzał w 10. Idealne połączenie euro z area control i zerową losowością. I te emocje przy graniu, niecierpliwie czekam na kolejne partie :D. Na pewno zostaje w kolekcji.
Wojna o Pierścień - większość zna, więc nie trzeba specjalnie przedstawiać :P.

Stare, ale wciąż dobre:
Runewars - jedna z moich ulubionych gier i wciąż mi się nie znudziła. A teraz kiedy w końcu udało mi się zdobyć dodatek, mam nadzieję na kolejne jeszcze bardziej urozmaicone rozgrywki.
Elekt - zostaje na stałe w kolekcji i na pewno powiększy się o nowe dodatki. Jako taktyczna i agresywna gra dwuosobowa sprawdza się świetnie. Kombinacji między kartami jest multum, a do tego stałe prześwietlanie poczynań przeciwnika i ciągłe dostosowywanie strategii.
Caverna - wciąż dobre i przyjemne euro.

Raczej już nie usiądę do:
Harry Potter: Hogwarts Battle - ehh.. nawet za bardzo nie wiem jak ją opisać. Deck building jest? Niby jest, ale taki mocno upośledzony, można jedynie dokupować coraz to nowe karty, ale gdybyś się chciał jakiejś pozbyć, to nie da rady. Z marketu też kart niepotrzebnych się nie pozbędziesz, bo niby dlaczego. I jeszcze ta grafika, jedna z brzydszych gier w jakie miałam okazję zagrać.
Wiedżmin: gra przygodowa - nadając taką nazwę bardzo rozminęli się z prawdą. Przygody tutaj nie uświadczysz, ale znudzenie można osiągnąć potwornie szybko :D. (PS. zagrałam zgodnie z umową między moimi znajomymi, chociaż wiedziałam jaką ta gra ma opinię).
Dale of Merchants 1 i 2 - niby powinno mi się podobać, ale coś między nami nie zagrało. Wylatuje z kolekcji.
Pandemic: Rapid response - dobre w pierwszych partiach, później robi się schematycznie.

Rozczarowanie roku:
Polis: Fight for the hegemony - oj, dawno już mnie żadna gra tak nie wkurzyła! Ale zacznijmy od instrukcji, która jest tak koszmarnie napisana, że parę razy miałam ochotę zrezygnować z samej rozgrywki czytając to coś. Ściany tekstu z wrzuconymi gdzieś pośrodku wyjątkami wszelkiej maści i do tego wstawki historyczne, które wnoszą jedynie dodatkową szczyptę szaleństwa do tego chaosu. A sama rozgrywka - no nie :cry:. Jak na euro zdecydowanie za dużo tutaj losowości, nad którą nijak nie idzie zapanować. Jak masz pecha w rzutach, to w połowie gry możesz już nie mieć co zbierać.. Ja podziękuję :?.

Na półce wstydu leży jedynie dodatek do Wojny o Pierścień. A postanowienie noworoczne póki co jedno, ale konkretne: ograć w końcu porządnie Mage Knight'a ;).
"Jego zdaniem fakt, że osoba nieznająca ani jednej reguły gry zawsze wygrywa, oznaczał, że same te zasady zawierają jakiś poważny błąd"

Maziam figurki: https://www.instagram.com/against_the_greys/
Aninka200
Posty: 1
Rejestracja: 30 cze 2020, 12:00
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Re: Planszówkowe podsumowanie/Gry poznane w roku 2020

Post autor: Aninka200 »

Ostatnie pół roku to moje pierwsze miesiące z planszówkami, a w zasadzie z obsesją na ich punkcie. Doinformowujemy się z mężem o grach (premierach, nowościach, topkach, rynku itd.) praktycznie codziennie, gramy w każdej wolnej chwili (prawie jedynie na 2 osoby), a czasem też kupujemy bez opamiętania. Około 70 gier na półkach już się zebrało i wciąż chce się więcej. Często śledzę forum i czytam Wasze podsumowania miesięcy (i inne informacje o grach i okazjach), które stanowią dla mnie niezwykle cenne źródło wiedzy - dziękuję wszystkim! Na pierwszy post zebrałam się przy podsumowaniu tego cudownie planszówkowego roku (jak nie teraz, to chyba nigdy już się nie odważę). A zatem...

Ulubione:
- Tang Garden - przepiękna, relaksująca, szybka do nauczenia, ubolewam, że bez dodatków, ale chyba tak zostanie (bo ich ceny odstraszają podczas gdy tyle gier jeszcze do poznania :shock: )
- Abominacja - najnowsza pozycja, miłe zaskoczenie, wszystkie warianty ograne kilkukrotnie, ma ten klimat pozyskiwania zwłok i budowania własnego monstrum :lol:
- Quadropolis - mózgożerne rozgrywki, ale satysfakcjonujące, pierwsza gra przy której poczułam przeciążenie zwojów
- Abyss (+Kraken +Lewiatan) - najlepsza z obydwoma dodatkami na raz, ciekawa jestem jak sprawdzi się na więcej osób

Najwięcej partii:
- Paladyni Zachodniego Królestwa - świetne euro, ale irytujący jest brak zainteresowania drugim graczem
- 7 CŚ Pojedynek (+Parteon) - podstawka dobrze ograna, ale frustrujący jest brak wyboru (gdy muszę wziąć kartę, którą zostawił mi przeciwnik), dodatek nieco rozwiązuje ten problem, choć nie całkiem i niestety sprawił, że gramy rzadziej
- Zamki Burgundii Big Box - mechanicznie świetna, ale dopiero po kilkunastu partiach i dodatkach z BB zyskała większe uznania i lepszą głębię, szata graficzna do zniesienia

Na plus także:
- Sierra West - ciekawa mechanika poruszających się po ścieżce i po górze meepli, cztery różne tryby gry (które w zasadzie mogłyby być 3 dodatkami do podstawki) dostarczają kompletnego doświadczenia na dzikim zachodzie
- Terrors of London (+ Słudzy) - nowość, na razie podstawkę ogarniamy
- Kupcy z Osaki - prosta, choć wcale nie taka szybka
- Santa Maria - dla mnie brzydka jak noc (choć mężowi się podoba), ale mechaniką się broni, mnogość akcji i różne opcje punktowania potrafią zmusić do móżdżenia
- Na skrzydłach (+Europa +Oceania) - choć byłam olbrzymim sceptykiem, to jak mąż zakupił podstawkę w grudniu, dokupiliśmy dodatki prawie od razu, szata graficzna i wykonanie na duży plus, tematyka przeurocza, po wielu rozgrywkach czuć powtarzalność, ale Ocenia wprowadza powiew świeżości
- Vikings gone wild (+MoE +rozszerzenie) - świetne grafiki, po jakimś czasie czuć powtarzalność, ale jakoś nie mogę się oprzeć
- Łowcy kryształów - kupiona za grosze okazała się ciekawym zaskoczeniem zdecydowanie wartym swojej ceny
- Koszmarium - urocza kafelkowa mała gra, łatwa do nauki, potrafi być niesamowicie wredna, kupiona za grosze, a każdy komu ją pokazuję zachwyca się od razu i pożycza
- Gwiezdny wyścig - mała i przyjemna gra, łatwa do wprowadzenia familijnego, nie jest to z pewnością gra strategiczna, ale nieco taktyki i blefu trzeba opracować, reszta zależy od współgraczy i farta
- Zimna wojna - doceniam klimat, ale rzadko na stole, bo tylko wióry lecą :lol:

Dla mnie na duży plus, ale minus od drugiej połówki (przez co rzadko trafiają na stół): Alien Artefacts, Forum Trajanum, Robinson Crusoe i Aeons End (na stałe zagrzała miejsce w moim serduszku i chyba skuszę się na pierwsze granie solo, czuję że jest tego warta).

Rozczarowania: Terraformacja Marsa (usilnie staramy się przekonać, ale jest dla nas niezmiernie suche i powtarzalne, spróbujemy jeszcze z dodatkami oraz w większym gronie), Alchemicy (miała być ciekawa zagadka logiczna, a zwykle po kilku turach znam jej rozwiązanie, akcje średnie i dłużące się, jeszcze dam jej szansę, być może zyska za jakiś czas przy większej liczbie graczy).

Obecnie walczymy z ogarnięciem: Wiek Pary (czuję, że może nam się spodobać, jednak niesamowicie irytują nas braki w instrukcji i skutecznie odstraszają od grania, wątpliwości całe mnóstwo, a mało które rozwiązanie znalazłam na erratach na bgg), Cywilizacja poprzez wieki, Gra o tron LCG.
... i oczywiście kilka pozycji czeka sobie na półce wstydu. Już nie mogę doczekać się kolejnego roku! See u!
Awatar użytkownika
Michito
Posty: 645
Rejestracja: 05 cze 2019, 15:54
Has thanked: 195 times
Been thanked: 175 times

Re: Planszówkowe podsumowanie/Gry poznane w roku 2020

Post autor: Michito »

Rok 2020 był prywatnie pełen zmian i obowiązków więc nie mogłem poświęcić na granie tyle czasu ile bym chciał. Niemniej, kilka tytułów mimo wszystko udało się ograć :)

Na stole wylądowały Aeon's End, Azul, Chinatown Everdell, Suburbia, Zamki Burgundii, Zamki Szalonego Króla Ludwika, Najeźdźcy z Północy, Paladyni Zachodniego Królestwa (sprzedani), Palec Boży, Sushi Go Party, Trekking the World, Terraformacja Marsa, Hero Realms, Tajniacy, Tajniacy Duet, Kingdomino, Takenoko, Posiadłość Szaleństwa (sprzedana), Podaj Dalej, Patchwork, Colt Express.

Pod względem zakupowym udało się zdobyć kilka fajnych tytułów (zakupowo to był bardzo dobry rok) i mam nadzieję ograć je - jak i kilka area control - w 2021 r.

Cel na 2021: kurczyć półkę wstydu, aktywizować znajomych, powstrzymać zakupy, wyjść na granie do klubów w Poznaniu (mam nadzieję, że jeszcze jakieś się ostaną).
Awatar użytkownika
Bruno
Posty: 2029
Rejestracja: 27 lip 2017, 19:13
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1508 times
Been thanked: 1155 times

Re: Planszówkowe podsumowanie/Gry poznane w roku 2020

Post autor: Bruno »

W lutym 2020 roku poznałem Mage Knighta.
Od tego czasu nic już nie było takie jak wcześniej.
Jesteś szczęśliwym posiadaczem np. Gloomhaven? Masz więc egzemplarz tej gry, a nie jej kopię. To znacząca różnica ;-)
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
Awatar użytkownika
Lolas
Posty: 486
Rejestracja: 13 wrz 2017, 14:10
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 110 times
Been thanked: 114 times

Re: Planszówkowe podsumowanie/Gry poznane w roku 2020

Post autor: Lolas »

Nie przypominam sobie gier, które były wydane w 2020 i zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Wyjątkiem może być Europe Divided, która jednak pozostanie niszową 2-osobową przepychanką.
Odkryłem za to dwie gry, w które chciałem zagrać wcześniej ale nie było okazji:
- Concordia: bardzo proste zasady i masa kombinowania na planszy. Zostaje na półce!
- Brass Birmingham: świetna gra, bardzo podatna na srogi downtime ale zawsze chętnie zagram :)

Jest jeszcze Barrage: licząc polskie wydanie, Barrage kwalifikuje się na 2020 (wydanie KS dostałem w 2019) i jest to gra która chyba przebija wszystko w co grałem w minionym roku. Ciasne euro z mocną negatywną interakcją nie spodoba się każdemu, ale w moim rankingu jest na szczycie :)
Awatar użytkownika
arturmarek
Posty: 1488
Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
Has thanked: 257 times
Been thanked: 725 times

Re: Planszówkowe podsumowanie/Gry poznane w roku 2020

Post autor: arturmarek »

Pierwszy raz robie takie podsumowanie. To był dobry rok, sporo nowych tytułów. Zacząłem używać MatHandlu, dzięki czemu spróbowałem większej liczby tytułów, których bym prawdopodobnie nie kupił. Pograłem też sporo z 6-letnim synem, który wszedł na wyższy poziom planszówkowy. 443 w 47 tytułów. Nie loguję rozgrywek wersji cyfrowych. Nie zapisuję rozgrywek z dodatkami.

Azul 64: Kupiłem pod kątem gry z synem i rzeczywiście gra mu się spodobała. Graliśmy też dwuosobowo z żoną i nawet udało się namówić część nieplanszówkowej rodziny na rozgrywkę. Ostatnio jednak inne gry częściej lądują na stole.
Patchwork 41: Jedno z największych odkryć zeszłego roku. O grze oczywiście wiedziałem, ale zawsze wydawała mi się bardzo prosta i kupiłem do gry z synem. Okazało się, że to absolutnie genialna gra z ważnym elementem ekonomicznym. Gramy z synem, żoną i nauczyliśmy kilku mało planszówkowych znajomych. Każdy dobrze ją przyjął.
Wingspan 38: Kontynuacja miłości do tej gry. To jest nasz go-to po męczącym dniu.
Cartographers 36: Fajnie jest sobie nieraz porysować kredkami. Przyjemna rozgrywka, bez szaleństw.
Sushi Go Party! 26: Kolejne ogromne pozytywne zaskoczenie. Gramy 3-osobowo z żoną i synem. Znakomity draft.
Terraforming Mars 25: Mamy wszystkie dodatki i promki, gramy dwuosobowo od premiery. Jedna z ulubionych gier mojej żony.
Sagrada 20: Aktualnie chyba ulubiona gra mojej żony. Mam wrażenie, że grałaby na okrągło. Każdego kto nas odwiedza uczy gry i prosi aby z nią grać.
Carcassonne 19: Wcześnej graliśmy w Dzieci z Carcassonne z synem. Kupiłem BigBoxa i jestem zadowolony, młody chętnie gra. Nauczyliśmy grać dziadków i dość często ląduje na stole.
Welcome To... 17: Końcówka naszej przygody z Welcome to... Ogólnie zagraliśmy 50 rozgrywek, wykorzystując bloczek. Przyjemna rozgrywka, ale 50 rozgrywek to aż za świat.
Chronicles of Crime 12: Rewelacja! Bardzo przyjemna rozgrywka, a dodatek Noir to już w ogóle znakomitość.
Detective: A Modern Crime Board Game 11: Po przerwaniu kampanii zaraz po premierze czekaliśmy ponad rok, aby wrócić do Detektywa. Historia w podstawce absolutnie genialna, niestety dodatki trochę słabsze. Ciągle jednak z wielką przejmnością poznaję kolejne sprawy i na pewno kupię kolejne sprawy. Jednak Sezon 1 odpuściłem.
Everdell 11: Pozytywne zaskoczenie. Gdyby nie Na Skrzydłach prawdopodobnie znacznie częściej lądowałoby na stole.
Rhino Hero 10: Układanie domku z kart na sterydach. Od dawna gramy z synem, nieraz ma ochotę na szybką bezmyślna rozgrywkę.
Animal Upon Animal 8: Podobnie jak z Rhino Hero. Nieraz gramy z synem. Bardzo fajna zręcznościówka.
At the Gates of Loyang 7: Bardzo ciekawa gra. Jednak po kilku pierwszych partiach rzadko wychodziła na stół. Nie odmówię rozgrywki, ale raczej sam wyjmę zawsze inną grę.
Robinson Crusoe: Adventures on the Cursed Island 7: Dawno zagrywaliśmy się z żoną, przeszliśmy praktycznie wszystko co było dostępne na tamten czas. Teraz grywam z synem. Uważam, że to idealna gra do gry z dziećmi.
Stuffed Fables 7: Początkowo nas zachwyciła. Historia jest znakomita, wykonanie rewelacyjne. Jednak troche zbyt skomplikowane zasady, dzieci nie mają szans ogarnąć mechaniki. Mam nadzieję, że w tym roku wrócimy do Pluszowych Opowieści i je rozegramy do końca.
Jaipur 6: Bardzo dobra, dość szybka dwuosobówka, set collection. Wpada w kategorię: "bardzo chętnie zagram, nigdy sam nie wyciągnę".
Onitama 6: Hit ostatnich tygodni. Młody się bardzo wkręcił, gra z każdym znajomym. Znakomity szachopodobny abstrakt.
Star Realms 6: Poprawna rozgrywka. Jednak niczym sie dla mnie nie wyróżnia. Ani zbyt ładna, ani zbyt emocjonująca, ani nie dająca jakichś super trudnych decyzji. I jeszcze to ciągłe tasownia...
Chronicles of Crime: 1400 5: Rozegraliśmy wszystkie scenariusze zaraz po otrzymaniu paczki z KS. Kros w tył w stosunku do dodatku Noir do oryginalnych Kronik.
Ticket to Ride: Nordic Countries 5: W tym roku po raz pierwszy grałem w TTR i sam fakt, że po zagraniu w Europę nabyłem dodatkowo Kraje Północy musi świadczyć o tym, że jestem bardzo zadowolony. Znakomita wersja na 2-3 osób.
Escape Tales: Low Memory 4: Moja żona uwielbia escape roomy i różnego rodzaju zagadki logiczne. Escape Tales to nasza zdecydowanie ulubiona seria planszówkowych Escape Roomów. Low Memory oceniam oczko wyżej od Rytuału Przebudzenia.
Prêt-à-Porter 4: Kolejne duże pozytywne zaskoczenie tego roku. Nabyłem właściwie wyłącznie ze względu na oryginalny temat. Gra sie jednak okazała znakomita mechanicznie, czysta ekonomia, gdzie liczy się prawie wyłącznie hajs.
Ribbit 4: Wyjątkowo zabawna gra, a rzy tym niedebilna. Dobra imprezówka w mieszanym dziecięco-dziadkowym gronie.
Sheriff of Nottingham 4: Rewelacyjny gateway dla osób, które mają doświadczenie z pokerem.
T.I.M.E Stories 4: Nazywanie tego grą to trochę przesada. Historie są jednak bardzo ciekawe i jak gdzieś mi wpadnie kolejna sprawa to pewnie zagram.
Tainted Grail: The Fall of Avalon 4: Po niezbyt udanej próbie zagrania w The 7th Continent, to nasze drugie podejście do wielkiej kampanijnej gry. Na razie wrażenia są bardzo dobre.
Le Havre 3: Kolejne pozytywne zaskoczenie roku. Aczkolwiek, poza Kawerną, mam dobre doświadczenia z Uwe, więc nie jest to szkokujące, że Le Havre bardzo mi się spodobał.
The Lost Expedition 3: Dobra gra solo, jednak nie grywam solo. Na dwie osoby też poprawna, ale wolę inne gry.
The Quacks of Quedlinburg 3: Dziwaczny miszmasz. Oceniam pozytywnie i nie pozbyłem się z kolekcji, ale jakoś rzadko decydujemy się na grę. Sam nie wiem dlaczego.
Rising 5: Runes of Asteros 3: Po trzech rogrywkach do zapomnienia. Jeśli macie możliwość zagrania w klubie czy u znajomego to polecam, ale raczej na więcej niż 5 rozgrywek się nie utrzyma.
Ticket to Ride: Europe 3: Jako, że rzadziej gramy na 4-5 osób, to rzadziej gramy w Europę. Idealna wersja dla nowych osób, znajome miasta i stacje ratujące życie.
The 7th Continent 2: Nie wiem nawet dlaczego, ale nam nie spasowała gra. Odsprzedana po 2 sesjach.
Aerion 2: Znakomita gra solo, ale jak pisałem wyżej nie grywam solo, nie próbowałem wariantu dwuosobowego. Bardzo dużo modułów, piękne wykonanie. Pasjans-Yatzee na mega sterydach
The Crew: The Quest for Planet Nine 2: Jeśli lubisz klasyczne gry karciane (kierki, brydż, 3-5-8, kanasta...) i masz 4-osobową ekipę (teoretycznie gra jest 3-5 os., ale mam wrażenie, że jest skrojona pod 4), to musisz tego spróbować. Ja czekam na okres kiedy będę miał okazję zagrać w karcianym 4 osobowym gronie.
Lewis & Clark: The Expedition 2: Od dawna byłem napalony na tę grę, ale miałem opory kupować używki za 200pln. Zamówiłem w przedsprzedaży jak tylko pojawiło się info o nowej edycji. W teori, ta gra ma wszystko, żeby nam idealnie siadła. No i jednak niezbyt nam siadła. Po raz kolejny udowodniłem sobie, że bardzo ciężko skategoryzować planszówkowy gust.
London (Second Edition) 2: Poprawna gra, jak zaproponujesz to zagram, ale u mnie wyleciała z kolekcji po dwóch rozgrywkach.
Sherlock Holmes Consulting Detective: Jack the Ripper & West End Adventures 2: Żona uwielbia klimat Sherlocka, ta gra też jej się bardzo podoba. Dla mnie jest jednak zbyt męcząca.
Through the Ages: A New Story of Civilization 2: Moja ulubiona rywalizacyjna gra z żoną. Mógłbym grać nonstop. Jednak długość (2h-2h30min) i potrzebne zaangażowanie mentalne powodują, że zbyt rzadko ląduje na stole.
Alchemists 1: Graliśmy u znajomych. Nigdy więcej!
Imperial Settlers 1: Po pierwszej rozgrywce nie mieliśmy ochoty na kolejne.
Pandemic Legacy: Season 1 1: Kiedyś zagraliśmy kampanię, bardzo nam się podobała. W tym roku chcieliśy użyć "zużytej" kopii, aby zagrać w Pandemica na sterydach. Niezbyt ciekawa rozgrywka. Ja zresztą niezbyt lubię klasycznego Pandemica.
Sherlock: Death on the 4th of July 1, Sherlock: Last Call 1, Sherlock: The Tomb of the Archaeologist 1: Mega pozytywna niespodzianka. Nieczego się po tych karcianeczkach nie spodziewałem, kupiłem tylko ze względu na temat, który uwielbia moja żona. Okazało się, ze to fenomenalna, oryginalna seria. Bardzo ubolewam, że Nasza Księgarnia nie zamierza kontunuować wydawani tej serii.

Jeśli ktoś to przeczyta, to może będzie miał jakieś rekomendacje... Chętnie przeczytam wasze zdanie.

Udanego Nowego Roku!
Fojtu
Posty: 3396
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 563 times
Been thanked: 1267 times

Re: Planszówkowe podsumowanie/Gry poznane w roku 2020

Post autor: Fojtu »

arturmarek pisze: 05 sty 2021, 10:51 Jeśli ktoś to przeczyta, to może będzie miał jakieś rekomendacje... Chętnie przeczytam wasze zdanie.
Jak podchodzą Patchwork + Azul + Sagrada -> polecam spojrzeć na Calico
Awatar użytkownika
upadly_bankowiec
Posty: 254
Rejestracja: 11 lis 2018, 13:48
Has thanked: 60 times
Been thanked: 122 times

Re: Planszówkowe podsumowanie/Gry poznane w roku 2020

Post autor: upadly_bankowiec »

2020 to dla mnie rekordowy rok zarówno pod względem liczby rozegranych partii, czasu spędzonego nad planszą oraz różnorodności tytułów. Poniżej moje TOP 10 (z 41 tytułów które udało mi się ograć) gier 2020 roku, czyli gry które najczęściej trafiały na stół i przy których dobrze się bawiłem.

10. Trails of Tucana - przyjemny filler który dość często pojawiał się jako przystawka albo deser do "prawdziwych" gier. Ma fajny klimat (wytyczamy szlaki przez niezbadaną wyspę) i jest to jedyna gra typu flip & write którą posiadam. Ogólnie polecam, dla mnie 7/10.

9. Posiadłość Szaleństwa - w tym roku trochę spadła w rankingu, pomimo tego że dokupiłem trzy dodatki i zainstalowałem Valkyrie. Jest to świetna gra po którą chętnie sięgam, chociaż mojej drugiej połówce już się trochę przejadła. Pewnego dnia planuję stworzyć swoją własną przygodę. Jak tylko będę miał trochę więcej czasu. Zapewne na emeryturze. 9/10.

8. Tajniacy - najlepsza gra imprezowa jaką mam (a przyznaję, że nie mam ich za dużo w kolekcji). Trafiała na stół zazwyczaj przy zakrapianych imprezach i z miejsca podbijała serca każuali. Obowiązkowym dodatkiem do tej gry są wg mnie okulary przeciwsłoneczne dla szefów. Im głupiej wyglądające tym lepiej. Wiecie, chodzi o to żeby drużyna nie śledziła wzroku szefa ;) 8/10.

7. Twilight Imperium - w tym roku tak nisko w rankingu tylko i wyłącznie przez lockdown. Do Twilighta lubię zasiąść w minimum czwórkę, a to niekiedy było ciężkie do osiągnięcia. To, plus czas wymagany do rozegrania partii sprawił że nie byłem w stanie pograć tak często jak chciałem. Ale każda rozgrywka jest niesamowita, wyjątkowa i zapada w pamięć na długo. Dla mnie 10/10.

6. Nemesis - fajny klimat, lekko zbyt losowy gameplay, ale ma to swój urok. Sporo nieufności i kombinowania jak tu wykiwać pozostałych graczy (jeśli taki jest nasz cel). Karnomorfy czekają na półce na swoją kolej, ale na razie sama podstawka sprawia tyle frajdy że na dodatek przyjdzie jeszcze czas. 8/10.

5. Terraformacja Marsa - grana z wszystkimi dodatkami oprócz Niepokojów. To jedna z naszych ulubionych gier, ale na stół w tym roku trafiała rzadziej niż w ubiegłym. 9/10.

4. Cywilizacja Poprzez Wieki - moja perełka, pomimo zakupionego dodatku wypadła z top 3. W zeszłym roku była moim bezapelacyjnym numerem jeden. Jednak pomimo mniejszej ilości gier w tym roku wiem, że zostanie ze mną na zawsze i będzie nadal ogrywana za wiele, wiele lat. 10/10.

3. Wojna o Pierścień - gra którą poznałem na początku 2020. Uwielbiam Władcę Pierścieni i już po pierwszej partii byłem w szoku. Jak ta gra potrafi oddać klimat mojego ulubionego filmu! Jakie historie tworzy! I wiem że walka (która mi przypomina znienawidzone przeze mnie Ryzyko) nie jest idealna, ale to i tak nie przeszkadza mi sięgać po ten tytuł z wielką przyjemnością. 9/10.

2. Clank! - w tym roku zwariowaliśmy na punkcie brzdęka, chociaż mamy go od 2019. Zakupiłem wszystkie dodatki, dzięki różnym planszom i mrowiu kart gra jest świetna i niepowtarzalna. Dodatkowo nowe, odmienne mechaniki wprowadzone na planszach sprawiają że nie sposób się tu nudzić. Gra szybka, płynna i emocjonująca. Mocne 9/10!

1. Brass Birmingham - I teraz wchodzi on, cały na biało :D Pierwszy raz zagrałem w sierpniu i już po pierwszej partii wiedziałem, że to jest to. Pierwsza gra od czasów Cywilizacji do której mogłem siadać ponownie od razu po zakończeniu rozgrywki. I byłem, delikatnie mówiąc, nieukontentowany jeśli inni gracze nie podzielali mojego entuzjazmu ;) Na szczęście zdecydowanej większości współgraczy ta gra również skradła serce. Wiele możliwości rozwoju przedsiębiorstwa, ciągle dostosowywanie taktyki do ruchów przeciwników, świetny klimat. 10/10!
Mój kanał na youtube na którym możesz poznać/przypomnieć sobie zasady gier.
Awatar użytkownika
Munchhausen
Posty: 729
Rejestracja: 01 sty 2013, 22:29
Lokalizacja: Poznań/ Wągrowiec
Has thanked: 148 times
Been thanked: 129 times
Kontakt:

Re: Planszówkowe podsumowanie/Gry poznane w roku 2020

Post autor: Munchhausen »

Stanowię mniejszość, bo co prawda śledzę nowe premiery, ale z dziewczyną skupiamy się raczej na ogrywaniu sprawdzonych tytułów. Fajnie wyciągnąć grę, nie tracąc czasu na jej tłumaczenie. Ot, rozkładamy i gramy. Wyjątkiem było "Horrified", które w ciągu ostatnich 3 miesięcy ograliśmy 22 razy. Świetny, szybki i doskonale zbalansowany tytuł rodzinny. Spodobało nam się do tego stopnia, że aktualnie siedzę nad własną wersją z nowymi potworami, talią, bohaterami i mapą :)

Generalnie mam nadzieję, że w nowym roku uda się ograć tytuły z półki wstydu. Mam mnóstwo gier, które czekają na rozłożenie, ale coś nie mogą się doczekać. Na pierwszy ogień pewnie pójdzie Res Arcana, ale wczoraj z okazji urodzin otrzymałem Everdell, a taki celebryta lubi wskoczyć przed kolejkę :)
Fyei pisze: 04 sty 2021, 19:29 Seasons - gra idealnie wpasowała się w moje oczekiwania, daje spore pole do manewru zarówno kartami, jak i zasobami, partia dwuosobowa spokojnie skończy się w 20-25min i ma się od razu ochotę na kolejną.
Polecam zainwestować w kryształki z akrylu w dwóch kolorach/rozmiarach i zastąpić nimi tor punktów. Nie kosztuje to wiele, a wizualnie idealnie współgra z oprawą graficzną i ułatwia liczenie.
Awatar użytkownika
Tommy
Posty: 1739
Rejestracja: 25 lut 2008, 15:18
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 108 times
Been thanked: 27 times

Re: Planszówkowe podsumowanie/Gry poznane w roku 2020

Post autor: Tommy »

Dla mnie to był planszowo najlepszy rok ever.
Brak wyjazdów firmowych spowodował, że miałem czas na spotkania (bardzo ograniczone grono tylko mieszkańcy +1 lub +2 te same osoby).
Stąd w takim reżimie udało się spotkać wyjątkowo dużo razy, choć po wakacjach w drugiej fali już niestety odpuściliścmy....

Wracając do tematu, poznałem bardzo dużo gier, ale TOP5 mogę wytypować natychmiast bez zastanowienia:

1. Res Arcana - najlepsza gra roku, jedna z najlepszych w jakie grałem w ogóle. Piękny klimat, świetne elementy, ich niby ograniczona ilośc jednak pozwala kombinować, silniczek można budować w każdej sytuacji - w ten czy inny sposób (kiedyś więcej napisałem w temacie gry). Zawsze jest szansa na wygraną. Fenomenalna gra. Musiałem ją kupić natychmiast po pierwszej partii.

2. Scythe - mogę wieszać na niej psy, brak balansu pomiędzy frakcjami, zbanowane układy, całe tabele określające kto ile ma szans w zależności co wylosuje... Gra niemal broken... A ja ją zwyczajnie uwielbiam. Wykonanie/grafiki, optymalizacja swoich działań, różne opcje na dojście do wygranej. Niby jest lekki ciężar, ale jednak nie przytłaczający. Straciłem głowę dla tej gry.

3. Seasons - Drugi natychmiastowy zakup. Chyba wręcz największy efekt WOW 2020. Prawie spać nie mogłem po tym jak zagrałem w nią po raz pierwszy. Piękna, kolorowa, wypełniona klimatem. Kostki i karty czyli losowość jest, ale zupełnie mi nie przeszkadza.

4. Inis - przepiękna, znowu (powtarzam się) klimat, mechaniki, każdy ruch począwszy od kombinowania w trakcie draftu, próby przewidzenia co komu może być potrzebne, jaki jest plan na kolejną turę, potem w trakcie zagrywania kart, czy ktoś to zablokuje, non stop myślenie i próba analizowania co kto zrobi i wyprzedzenie tego, lub próba obrony. Jeden mikro minus to jednak czasem bardzo mocne karty eposu, ale z drugiej strony dodają element nieprzewidywalności. Czasem już wszystko było poukładane.... a tu sprytnie i trafnie zagrana karta odwracała grę. Graliśmy niezliczoną ilość razy w podstawkę i w 3 osoby. W tym roku dodatki wejdą do gry.

5. Hero Realms - czasem na rozpoczęcie spotkania, czasem na luźne zakończenie. Dla nas filler idealny w sytuacji 2os. Grany do bólu w 2020. Po jakimś czasie wkrada się lekka automatyzacja - pewne kartą są niemal nobrainerami - trzeba je kupić jak tylko się pojawią, ale wciąż wracamy do HR bardzo regularnie. Jeździła z nami nawet z małym stoliczkiem nad jeziora etc. Szybka, przyjemna, brak uczucia porażki. Przegrałem, spoko, tasujemy i gramy od nowa. I tak kilka partii.


Gry, które się nie załapały na top5, ale również "dały radę"
Aeon's End - kooperacja, która może zachwycić. Na razie za mało patii rozegraliśmy, ale widzimy potencjał, kilka wygranych, kilka przegranych, emocje kedy wygrywasz praktycznie w ostatnim możliwym momencie... bezcenne.
Brzdęk - gonienie się po podziemiach za artefaktami, mechanika wywoływania hałasu(brzdęku) i jego efekty, bardzo udany deck building, który uwielbiamy, klimat (znowu), wiele dodatków, cały czas wyścig zarówno z graczami jak i planszą, testowanie swojego szczęścia do ostatniej chwili. Świetna gra.

Na szczęście nie zaliczyłem żadnej wtopy w tym roku. Kupujemy i ogrywamy gry raczej po dluższym zastanowieniu, zmóżdżeniu się i jak pewnie widać powyżej.... raczej uznane tytuły.
Gdybym musiał.... to tegoroczne wydanie Kingsburg mnie rozczarowało. Miałem kosmicznie dobre wspomnienia z pierwszej edycji. Minęły lata d kiedy sprzedałem, czekałem, żeby dorwać drugą edycję na polską premierę... zagraliśmy kilka razy... brak emocji, mojej rodzinie chyba nie podeszła. Dużo lepsze wspomnienia niż zastana rzeczywistość.
"I used to roll the dice
feel the fear in my enemy's eyes"
Awatar użytkownika
kdsz
Posty: 1401
Rejestracja: 17 gru 2010, 13:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 456 times
Been thanked: 303 times

Re: Planszówkowe podsumowanie/Gry poznane w roku 2020

Post autor: kdsz »

2020 był dla mnie planszówkowo udany. Poznałem sporo dobrych i bardzo dobrych gier. Szczególnie ciepło myślę o Great Western Trail, Badaczach Głębin, Gangesie i Wysokim Napięciu (klasyku, który jakoś mnie omijał do tej pory). Jednak konkurencję zaorali Książęta Renesansu. Arcydzieło Martina Wallace'a to moja trzecia dycha na BGG (lub czwarta, jeśli Brassy traktować osobno). Gra w tym roku obchodzi swoje 18 urodziny, czyli ma sporo lat, szczególnie w czasach, gdy tytuł będący na rynku od 18 miesięcy uważa się już za staroć. Książęta wciąż się jednak bronią kapitalną mechaniką i niezwykłym napięciem generowanym podczas partii. Wręcz masakrują poziomem rozgrywki współcześnie wydawane tytuły z popularnego nurtu area majority.
Ostatnio zmieniony 08 sty 2021, 12:20 przez kdsz, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Fyei
Posty: 399
Rejestracja: 13 lut 2018, 11:49
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 62 times
Been thanked: 170 times

Re: Planszówkowe podsumowanie/Gry poznane w roku 2020

Post autor: Fyei »

Munchhausen pisze: 05 sty 2021, 19:45
Fyei pisze: 04 sty 2021, 19:29 Seasons - gra idealnie wpasowała się w moje oczekiwania, daje spore pole do manewru zarówno kartami, jak i zasobami, partia dwuosobowa spokojnie skończy się w 20-25min i ma się od razu ochotę na kolejną.
Polecam zainwestować w kryształki z akrylu w dwóch kolorach/rozmiarach i zastąpić nimi tor punktów. Nie kosztuje to wiele, a wizualnie idealnie współgra z oprawą graficzną i ułatwia liczenie.
Dzięki, pomyślę o tym jak już się skuszę na fizyczny egzemplarz tej gry, gdyż póki co zagrywam się na bga ;).
"Jego zdaniem fakt, że osoba nieznająca ani jednej reguły gry zawsze wygrywa, oznaczał, że same te zasady zawierają jakiś poważny błąd"

Maziam figurki: https://www.instagram.com/against_the_greys/
Awatar użytkownika
13thcaesar
Posty: 607
Rejestracja: 13 kwie 2014, 21:11
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 47 times
Been thanked: 29 times

Re: Planszówkowe podsumowanie/Gry poznane w roku 2020

Post autor: 13thcaesar »

Najlepsza gra (odkrycie) 2020: Twilight Imperium 4 - Fakt , rozegrałem tylko dwie partie (drugą z dodatkiem Proroctwo Królów) i tylko na 3 graczy... ale nawet w tak "ubogiej" formie (wiem ze gra pokazuje swój potencjał dopiero w pełnym 6-osobowym składzie i większość "doświadczonych" graczy nie wyobraża sobie siadać do TI w mniej niż 4-6 osoby) ta gra zrobiła na nas ogromne wrażenie i cała nasza trójka (ja, syn i siostra) po prostu zakochaliśmy się w tej grze. Te dwie partie, a zwłaszcza tą z dodatkiem, będę najlepiej wspominał spośród rozegranych (w różne tytuły) rozgrywek w 2020. Szczerze, to po zagraniu w TI4 przeszła nam ochota na granie w inne tytuły - wolimy siąść do TI4, nawet w 3 osoby i mimo faktu że zajmie nam to te 6+ godzin niż do innych, krótszych tytułów. Chociaż mam LoH z wszystkimi dodatkami, czy Scythe (również z wszystkim co wyszło) to nadal wolimy siąść do TI4, mimo że wielu pewnie stwierdzi, że LoH i Scythe lepiej by się sprawdziło w takim składzie. Marzy nam się zagrać w końcu w pełnym 6-osobowym składzie i liczymy, że w tym roku w końcu nam się to uda.

Również dobra (na dwóch) Seria (Kroniki) Zachodniego Królestwa - jak wspomniałem, w 3+ osoby wolimy siąść do TI4, jednak rozegrałem z synem (na dwóch) Kroniki Zachodniego Królestwa. Wicehrabiowie wypadają ciekawie, synowi podobają się bardziej niż Architekci/Paladyni, ja osobiście wolę Paladynów. Co do Kronik (kampanii) nawet ciekawie to wyszło, chętnie zagramy (we dwóch) jeszcze w tej formie w tą serię - tym bardziej że syn woli Wicehrabiów, ja Paladynów, a tu musimy rozegrać wszystkie trzy i wszystkie trzy rzutują na ostateczną wygrane (kampanię wygrał syn). Pewnie jeszcze będziemy chcieli spróbować trybu kooperacyjnego.

Gry solo Arkham Horror LCG, Marvel Champions LCG, Legendary Marvel - jako że pracuję za granicą, większość czasu byłem zmuszony grać solo. Jednak po kilku latach, przejadło mi się już granie samemu. Mimo lockdownu, i faktu że nie "gościłem" w kraju tak często jak zawsze (raz w miesiącu), przez co pozostało mi w większości granie samemu, oraz tego że mam w miarę na bieżąco "kompletowane" te dwie serie LCG i Legendary to tak mi się już "przejadło" granie solo, że nawet nie potrafię się już przemóc żeby siąść do któregoś z tych tytułów.

Zagraliśmy oczywiście w kilka innych tytułów w 2020: Everdell, Lords Of Hellas, Scythe, Tapestry, Azul jednak wszystkie te gry i rozgrywki bledną na tle tych dwóch partii w TI4 i po "odkryciu" tej gry nie wróciły już na stół. Z jednej strony, nie mam już parcia na kupowanie nowych tytułów i pogoni za nowościami, bo w końcu znaleźliśmy "nasz ideał" (może poza dokupieniem trzech dodatków do serii Zachodniego Królestwa - City Of Crowns, Work of Wonder i dodatku do Wicehrabiów - gdy się już ukażą. Ewentualnie serię Południowego Królestwa, jeśli okaże się równie ciekawa, ale zarazem inna od serii ZK) Z drugiej "obawiam się", że jak zasmakujemy w końcu rozgrywki 6-osobowej, nie będziemy potrafili już siąść do tej gry na 3 graczy (a wiadomo, że jeśli będzie możliwość zagrania w pełnym składzie na pewno z niej skorzystamy), a o zebranie 6 osób (tym bardziej teraz) jest w naszym przypadku bardzo ciężko.

Tak więc na dzień dzisiejszy, w 2021 liczę i czekam na więcej partii w TI4, najlepiej w 6 osób i ewentualnie dodatki do serii ZK oraz być może serię Południowego Królestwa.
jakmis83
Posty: 1176
Rejestracja: 22 maja 2015, 14:31
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 130 times
Been thanked: 141 times

Re: Planszówkowe podsumowanie/Gry poznane w roku 2020

Post autor: jakmis83 »

Z racji Covidu, rok był trudny pod każdym względem.
Od marca do czerwca zagrałem tylko raz, dopiero w drugiej połowie roku trochę pograłem.
Nie poznałem dużej ilości nowych gier, grałem w zasadzie w ograne tytuły.
Natomiast rok 2020 stał pod znakiem zmian w kolekcji. Ta zmiana polegała na tym, że na półkę wróciły gry, których się wcześniej pozbyłem.
Doprowadziłęm też do okrojenia kolekcji do gier, w które będę grać a nie będą się kurzyć.
Zresztą ten proces jeszcze trwa.
Moje Gry
Jeśli nie wiesz, jak masz zagrać, poczekaj, aż twojemu przeciwnikowi przyjdzie do głowy jakaś idea. Możesz być pewny, że będzie to idea fałszywa.
Siegbert Tarrasch
ODPOWIEDZ