Dzisiaj jakoś tak cicho i spokojnie było, a że mało było czasu - to tylko śjakieś takie krótkie partyjki...
Najpierw machaliśmy aluminiowym talerzem wypłukując złoto (nie wiem jak się to nazywało). I tu - pojawiła się WYRAŹNA przewaga PEWNYCH czterech graczy nad czterema INNYMI. Ci drudzy byli - co tu dużo pisać - dość ŻENUJĄCY. I tylko litość mnie powstrzyma od podania ich imion....
Potem - namówiłem Korzenia na Ice Flow obiecując wytłumaczyć po czym okazało się.. że nie pamiętam reguł.... Taaaaaaa....
Potem już tylko szybki Beowulf i Marakesh.
A w tle - negocjacje nt. punktacji wyników w najbliższym czasie. Problem chyba nierozwiązywalny więc może po prostu Trzewik wymyśli i wprowadzi jakiś system i autorytarnie go wprowadzi a my będziemy marudzić i zbierać punkty? Bo chyba się nie dogadamy inaczej.....
P.S. Idę poszukać instrukcji do Ice Flow bo mi głupio....
P.S. 2 A tak w ogóle to jestem nieszczęśliwy bo niestety z powodu pracy spóźniam się na spotkania i nie załapałem się na "The Princes of Machu Picchu"
![Sad :(](./images/smilies/icon_sad.gif)