I ode mnie też sub poleciał
Jak już tak debatujemy na cenzurującym Trollem (tak,
allagainstyou, jestem jednym z jak widać tu na forum dość licznej grupy osób, które złapały shadowbana nie za żaden hejt, tylko normalną krytykę/inne zdanie niż osoba prezentująca materiał lub zwrócenie uwagi na nieprawdę w tym co mówi - słynna historia Black Lotusa jest tego najlepszym przykładem), to moim zdaniem jego największe "grzechy" to:
- cenzurowanie - w taki sposób nie można zbudować lojalnej bazy fanów. Hejt - nie, krytyka - tak. Pisanie, że gada bzdury o Black Lotusie to nie jest hejt, nie przypominam sobie innego recenzenta banującego za zwrócenie uwagi na błąd w materiale. Odciął się w ten sposób od grupy osób, które mogłyby mu wskazać jak stać się jeszcze lepszym, co poprawić. Zamiast tego ma kółko wzajemnej adoracji, poklepujące po polecach.
- DEJ SUBA! - Już od dłuższego czasu (mniej więcej kiedy decydował się pójść w 100% w YT) widzę zmianę podejścia w kierunku "liczą się tylko suby i wyświetlenia". Patrząc na liczby u Trolla, to dla mnie wygląda to tak: zaczynasz przygodę z grami planszowymi, ktoś pokazał Catan, Wsiąść do pociągu, Splendor, parę pierwszych partii za Tobą, cośtam słyszałeś/aś. Wchodzisz na polski YT, widzisz kanał z największą liczbą subów, obejrzysz, dasz suba. Mija czas, orientujesz się że albo gry planszowe to nie dla Ciebie i nie wracasz, albo idziesz dalej, wsiąkasz i poznajesz tych wartościowych recenzentów. W obu przypadkach liczba subów w Trolla stale rośnie, ale mam wątpliwość jaka część z jego subskrybentów obejrzała chociaż kilka jego filmów w ostatnim roku. Dlatego te konkursy przy topkach, gdzie rozdają gry subskrybentom, to traktuję jak nieporozumienie i nagradzanie nieraz duchów, które pewnie nawet nie wiedzą, że coś wygrały...
- pójście w bylejakość materiałów - o wszystkim i o niczym. Cebula kornery o ofertach, z których wszyscy zdążyli już skorzystać czy Szoki tygodnia, o których wszyscy już słyszeli i przedyskutowali, tu czy na grupie "Gry planszowe" na FB. Materiały o grach takie, że nic się o samej grze wartościowego nie dowiesz, a nie daj Boże czegoś negatywnego - zamiast szczerej oceny dostaniesz jakże cenną i odkrywczą informację "Czy ta gra jest dla Was? Musisz przekonać się sam". Po takiej "recenzji" na pewno...
- podejście "ja jestem ponad wszystkich innych polskich youtuberów" - nie raz między wierszami w materiałach innych recenzentów można było się doszukać takich rzeczy. Z tego co ja pamiętam, wspominali o tym PoGraMy, wspominał Geek Factor. Piotrek nie robi już crossów z innymi, chyba najlepsze relacje ma z Wookiem, z jego zachowania można czasami wywnioskować, że najchętniej to by chciał mieć cały polski planszówkowy YT dla siebie. Jak wspomina, że robi swoje filmy "z pasji i chęci propagowania gier planszowych w Polsce", to czasem mój hipokryzjometr wybija poza skalę. Materiał o tym, dlaczego nie będzie robił już recenzji mógł trwać kilka sekund i zamknąć się "Bo z tego nie ma kasy i subów" - i tyle w temacie propagowania planszówek. Dużo lepiej wypada tutaj Carlos. Albo jak słyszę, że jego materiał o danej grze był pierwszym na polskim YT - człowieku, Ty zajmujesz się tym na cały etat, możesz nagrywać choćby i cały dzień, a inni robią to po godzinach, po pracy, w weekendy, montują po nocach, nieraz pewnie zmęczeni. Plus istnieje duże ryzyko, że pierwszy i tak był Gambit
- materiały stylowo dedykowane mentalnie dla nastolatków - teraz jest już tego mniej, ale kiedyś były te idiotyczne wstawki dźwiękowe (np. ryk krowy/osła jako przerywnik, wtf). Troll chyba za bardzo skupił się na mądrych głowach mówiących co trzeba zrobić by zwiększyć liczbę subów niż po prostu wsłuchać się w głosy swoich obecnych fanów co chcieliby oglądać, na czym im zależy i czym mógłby przyciągać innych. Jego kanał, niech publikuje jak chce i co chce, ale niech nie dziwi się później, że inne osoby w planszówkowym świecie (także inni youtuberzy) mają o nim takie a nie inne zdanie.
Natomiast przy całej tej krytyce warto jeszcze wziąć pod uwagę fakt, że jego w/w działanie jest spowodowane tym, że dla niego to w pewnym sensie "być albo nie być". Rzucił pracę nauczyciela by stać się polskim Tomem Vasselem i utrzymywać się głównie z materiałów o grach planszowych. Napisałbym, że to było spore ryzyko, ale wiedząc ile zarabia nauczyciel w Polsce z pierwszej ręki (czyt. mając w rodzinie dwójkę nauczycieli), to nie mogę tego napisać. Problem jest jednak taki, że Tom Vassel jest rzetelnym recenzentem, który przyciągnął do siebie ludzi profesjonalnym i szczerym podejściem i zbudował dookoła tego markę, nad którą pracuje teraz wiele osób.
No ale cóż, uzytkownicy tego forum ewidentnie nie są targetem Trolla. Jeśli czyta sobie wszystkie te wpisy o nim, to pewnie myśli "psy szczekają, a karawana jedzie dalej...
i czemu nie mogę banować na tym forum?"