Zaraz się okaże, że te milimetry to też nie takie, co kiedyś.
Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
- Neoptolemos
- Posty: 1977
- Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
- Has thanked: 192 times
- Been thanked: 875 times
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Nie chce mi się włączać w dyskusją "Kin@a kontra wszechświat", bo ani mi nie poprawi ego, ani nikomu innemu, ale poniekąd w temacie.
Widzę zwłaszcza po grupach na facebooku, ale na forum trochę też: fandom planszówkowy stał się potwornie marudny. Oczywiście to truizm, w każdym gronie hobbystycznym i w ogóle w każdej dyskusji na świecie zawsze znajdzie się ktoś, kto mówi "kiedyś to były czasy", ale to jeszcze nie powód, żeby się z tym zgadzać Przykład z dziś (z facebooka) - wątek na niemal 200 komentarzy pt. "Co Wam się nie podoba w planszówkach?". Ceny, jakość, za duże pudełka, za małe inserty, brak standaryzacji pudełek, za dużo figurek, za brzydkie wydanie, za duże nakłady, za małe nakłady, granie z nowicjuszami, granie z wyjadaczami oraz mój osobisty faworyt" (cytuję): "biznesowe podejście niektórych wydawców".
Jak piękny byłby świat, gdyby ludzie zamiast wyżywać się na forach hobbystycznych, jak to w ich hobby źle się dzieje, zaczęli się nim zajmować.
Pozdrawiam po blisko sześciogodzinnym półmaratonie nad planszą
Widzę zwłaszcza po grupach na facebooku, ale na forum trochę też: fandom planszówkowy stał się potwornie marudny. Oczywiście to truizm, w każdym gronie hobbystycznym i w ogóle w każdej dyskusji na świecie zawsze znajdzie się ktoś, kto mówi "kiedyś to były czasy", ale to jeszcze nie powód, żeby się z tym zgadzać Przykład z dziś (z facebooka) - wątek na niemal 200 komentarzy pt. "Co Wam się nie podoba w planszówkach?". Ceny, jakość, za duże pudełka, za małe inserty, brak standaryzacji pudełek, za dużo figurek, za brzydkie wydanie, za duże nakłady, za małe nakłady, granie z nowicjuszami, granie z wyjadaczami oraz mój osobisty faworyt" (cytuję): "biznesowe podejście niektórych wydawców".
Jak piękny byłby świat, gdyby ludzie zamiast wyżywać się na forach hobbystycznych, jak to w ich hobby źle się dzieje, zaczęli się nim zajmować.
Pozdrawiam po blisko sześciogodzinnym półmaratonie nad planszą
- Leser
- Posty: 1752
- Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
- Lokalizacja: pod - Warszawa
- Has thanked: 576 times
- Been thanked: 1438 times
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Jeśli nie będę wiedział i uznam, że zostałem oszukany, to do tej knajpy z lemoniadą nie wrócę i wyciągnę ze zdarzenia następującą lekcję: czytać opinie przed wyłożeniem kasy. W przypadku planszówek taki model działania sprawdza się znakomicie! Szczerze polecam!
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Najpierw porównaj - potem wyśmiewaj. Płytki z 2020 z płytkami sprzed czterech i więcej lat. Zdziwisz się, ja się zdziwiłam. Oczywiście wydanie jubileuszowe "broni się" dodatkową dużą planszą, która jest całkiem dobra jakościowo w tym przedziale cenowym (zapłaciłam 219zł), bynajmniej nie "urżnięta", jak to w innych grach bywa ale starannie oklejona i prosto się składa, no ale te płytki wyspy/morza wolałabym w poprzedniej jakości.MichalStajszczak pisze: ↑31 sty 2021, 00:04Zaraz się okaże, że te milimetry to też nie takie, co kiedyś.
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
W co grałeś?Neoptolemos pisze: ↑31 sty 2021, 00:10 Pozdrawiam po blisko sześciogodzinnym półmaratonie nad planszą
- Neoptolemos
- Posty: 1977
- Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
- Has thanked: 192 times
- Been thanked: 875 times
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Everdell, Wystawa Światowa, Calico, Gorączka Podziemnej Mocy. Z parą znajomych wkręcających się w planszówki, bardzo chcieli poznać trzy pierwsze tytuły, a Gorączka była już na dobicie
Żeby post nie poleciał za offtop, to Calico wydane jest tak obłędnie porządnie, że wciąż się tym zachwycam. Rok wydania 2020.
Żeby post nie poleciał za offtop, to Calico wydane jest tak obłędnie porządnie, że wciąż się tym zachwycam. Rok wydania 2020.
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
To ja krótko - nie oślepłem, nie straciłem pamięci. Pamiętam czasy sprzed 20, 30 lat. Obecnie niezła eurogra zdobywa wsparcie w wysokości ponad miliona USD na ks, a potem sprzedaje się w tysiącach kopii w sklepach. Wszelkie badania społeczne wskazują na stały rozwój rynku gier planszowych od lat 90. XX w. Z roku na rok (pomijając pandemię) liczba gości na Essen Spiel rosła. Rośnie liczba firm wydających gry i sklepów specjalizujących się w sprzedaży gier (zerknijmy choćby w historię tego forum). Nawet kosmita z Kapuśniaczka wie, że na Ziemi liczba sprzedawanych gier rośnie, rynek gier rośnie i jest to coraz lepszy biznes...
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
I żeby nie być gołosłownym - kilka linków (spośród setek):
https://www.grandviewresearch.com/indus ... mes-market
https://en.wikipedia.org/wiki/Board_gam ... 4-2017.svg
https://www.statista.com/statistics/829 ... ket-value/
To nie prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej. Zamknijmy ten wątek.
https://www.grandviewresearch.com/indus ... mes-market
https://en.wikipedia.org/wiki/Board_gam ... 4-2017.svg
https://www.statista.com/statistics/829 ... ket-value/
To nie prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej. Zamknijmy ten wątek.
- cactusse
- Posty: 482
- Rejestracja: 10 sty 2012, 15:50
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 407 times
- Been thanked: 338 times
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Rozumiem, że porównujesz różne druki tego samego tytułu od tego samego wydawcy, bo jeśli wyjść poza takie ograniczenie to jest bardzo ciężko obronić starsze wydania. Przecież na polskim rynku ma się dosłownie uczucie, że część wydawców wprost specjalizuje się w podrasowaniu starszych gier i wydaniu ich w wersji na jaką zasługują, np. FoxGames, Nasza Księgarnia czy Lucrum.Kin@a pisze: ↑30 sty 2021, 23:51Ja porównuję te same tytuły między sobą, a nie różne .
Porównaj Rattusa z różnych druków, kolejny jest cieńszy - ja akurat mam podstawkę i dodatki z różnych lat i jest widoczna różnica ale ta gra i tak broni się jakością wydania, nie mam do tego tytułu większych zastrzeżeń.
Nawet jak spojrzeć w zakresie jednego wydawcy, to zazwyczaj widać ciągłą poprawę jakości, np. Z-Man od drugiej edycji Onirima (2014) "deluksyfikuje" swoje oryginalne tytuły, Rio Grande się stara (ich gry mają teraz alternatywną funkcję zatrzymywania pocisków), nawet Ravensburger się złamał i w linii Alea tak od Carpe Diem (2018) podniósł jakość komponentów z żenującej na normalną a kolejne druki poprawiają poprzednie wtopy.
Btw. Przez ciekawość aż spojrzałem do mojego Rattusa i dodatki (Pied Piper i Spiel 2010) są identycznie wykonane jak podstawka.
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Wierzę bo pisałeś o tym samym roku wydania Rattusa z 2010cactusse pisze: ↑31 sty 2021, 01:16Rozumiem, że porównujesz różne druki tego samego tytułu od tego samego wydawcy, bo jeśli wyjść poza takie ograniczenie to jest bardzo ciężko obronić starsze wydania.Kin@a pisze: ↑30 sty 2021, 23:51Ja porównuję te same tytuły między sobą, a nie różne .
Porównaj Rattusa z różnych druków, kolejny jest cieńszy - ja akurat mam podstawkę i dodatki z różnych lat i jest widoczna różnica ale ta gra i tak broni się jakością wydania, nie mam do tego tytułu większych zastrzeżeń.
Btw. Przez ciekawość aż spojrzałem do mojego Rattusa i dodatki (Pied Piper i Spiel 2010) są identycznie wykonane jak podstawka.
Oczywiście, że porównuję te same wydawnictwa lub druki międzynarodowe. Ja mam Rattusa z 2010 i kilka lat późniejszego z 2016 i jest już różnica, ale jak już wspomniałam nadal Rattus jest dobry, mino iż stracił kilka mm
Ma rewelacyjnej jakości żetony, grubaśne, takie to teraz są chyba w grach Lacerdy...
-
- Posty: 183
- Rejestracja: 01 kwie 2020, 02:13
- Lokalizacja: Strzelin
- Has thanked: 492 times
- Been thanked: 55 times
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Tak czytam, czytam i czytam i na podstawie wypowiedzi... temat można zamknąć, bo wychodzi na to, że
"To nie prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej".
Moim zdaniem gry, na przestrzeni czasu, sprzedają się stopniowo coraz lepiej, bo branża się rozwija. Czego nie moglibyśmy zaobserwować w odwrotnej sytuacji.
Odnośnie offtopów:
Jakość wydawanych gier spada?
Ogólnie patrząc raczej rośnie, ale jeśli mowa o kolejnych wydaniach w których widać cięcie kosztów - takie mamy realia, że maksymalizuje się zysk i czasem opłaca się zmniejszyć jakoś, ale otworzyć więcej portfeli.
Nie mówisz w piekarni, żeby zrobili Ci chleb jaki był wcześniej, z lepszej mąki, tylko bierzesz co mają, albo szukasz gdzie indziej.
Gorsza jakość? Nie wszyscy to widzą i nie wszystkim to przeszkadza.
"To nie prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej".
Moim zdaniem gry, na przestrzeni czasu, sprzedają się stopniowo coraz lepiej, bo branża się rozwija. Czego nie moglibyśmy zaobserwować w odwrotnej sytuacji.
Odnośnie offtopów:
Jakość wydawanych gier spada?
Ogólnie patrząc raczej rośnie, ale jeśli mowa o kolejnych wydaniach w których widać cięcie kosztów - takie mamy realia, że maksymalizuje się zysk i czasem opłaca się zmniejszyć jakoś, ale otworzyć więcej portfeli.
Nie mówisz w piekarni, żeby zrobili Ci chleb jaki był wcześniej, z lepszej mąki, tylko bierzesz co mają, albo szukasz gdzie indziej.
Gorsza jakość? Nie wszyscy to widzą i nie wszystkim to przeszkadza.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Oczywiście, że nie wszyscy to widzą, podobnie z chlebem. A ja mówię żeby zrobili mi chleb jaki był wcześniej, z poprzedniej, lepszej mąki albo szukam gdzie indziej. Gorzej, że w grach (konkretnych tytułach) często nie ma tego "gdzie indziej". Pozostaje wtedy wstrzymać się z zakupami/zwrócić towar niespełniający oczekiwań.CoLdY7 pisze: ↑31 sty 2021, 01:48 Ogólnie patrząc raczej rośnie, ale jeśli mowa o kolejnych wydaniach w których widać cięcie kosztów - takie mamy realia, że maksymalizuje się zysk.
Nie mówisz w piekarni, żeby zrobili Ci chleb jaki był wcześniej, z lepszej mąki, tylko bierzesz co mają, albo szukasz gdzie indziej.
Gorsza jakość? Nie wszyscy to widzą i nie wszystkim to przeszkadza.
- addekk
- Posty: 642
- Rejestracja: 28 gru 2018, 11:54
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 44 times
- Been thanked: 103 times
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Ponawiam prośbę inną grę wydana w 2020 roku w której wydawca obniżył jakość względem poprzedniego druku.
Swoją drogą chyba wszyscy się czują w rozmowie z tobą jak dziennikarz w rozmowie z Pudzianowskim. Czują twoja siłę argumentów.
https://youtu.be/TINmhWqziUg
PS. Ogranicz yerbe albo inne używki bo w każdym wątku jest coraz ciężej zrozumieć o co ci chodzi i o znalezienie jakiejkolwiek logiki w tym co mówisz.
PS2.Tak wiem że z Kinga się nie kłóci ale mam alergię na głupotę i drapie mnie nos jak to czytam.
Ostatnio zmieniony 31 sty 2021, 09:51 przez addekk, łącznie zmieniany 1 raz.
Weźże chodźże grać BGG
- Goldberg
- Posty: 1512
- Rejestracja: 29 maja 2013, 13:22
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 174 times
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Nie przebijając się przez ścianę postów napisze jak to wygląda z perspektywy starego geeka...
No więc kiedyś było lepiej..... A nie to nie o tym
Czy kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Nie
Jako ktoś kto gry od zawsze kupował w sklepach "specialistycznych", a w okresie studiów prawie w nich mieszkał (bo kto by na zajęcia chodził), abyly to lata 2000/05....to ludzi było dużo mniej. Wyraźny wzrost ludzi w sklepie był przed świętami, wiadomo tyle wtedy w sklepach tego nie bylo
Nie powiem bumna fantastyka nastąpił po Wiedzminie i po tym jak LOTR pierwszy wszedł do kina, no i gazetka deagostini (tak wiem pisze bardziej o graczach bitewniaka, ale przekładnie to ma)
Potem znów zrobiło się spokojnie....
Owszem patrząc na turnieje gier bitewnych dzieciaków zaczęło przybywać koło 2014/15
Patrzacpo facebukach renesans ma teraz RPG....chociaz po tym co czytam tonie jest "moje RPG"
I to samo widzę po klubach, kiedyś chodziła do nich garstka ubranych na czarno geeków, a potem.....
Nie mówiąc o już teraz o wytatuowanej brodatej hipsterce z piwami prawoslazowymi bez glutenu kminiacymi nad planszowa i w gamebarze teraz (przed covid)
Ehhh hyba zawiść przeze nie przemawia.... Tak kiedyś było lepiej
No więc kiedyś było lepiej..... A nie to nie o tym
Czy kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Nie
Jako ktoś kto gry od zawsze kupował w sklepach "specialistycznych", a w okresie studiów prawie w nich mieszkał (bo kto by na zajęcia chodził), abyly to lata 2000/05....to ludzi było dużo mniej. Wyraźny wzrost ludzi w sklepie był przed świętami, wiadomo tyle wtedy w sklepach tego nie bylo
Nie powiem bumna fantastyka nastąpił po Wiedzminie i po tym jak LOTR pierwszy wszedł do kina, no i gazetka deagostini (tak wiem pisze bardziej o graczach bitewniaka, ale przekładnie to ma)
Potem znów zrobiło się spokojnie....
Owszem patrząc na turnieje gier bitewnych dzieciaków zaczęło przybywać koło 2014/15
Patrzacpo facebukach renesans ma teraz RPG....chociaz po tym co czytam tonie jest "moje RPG"
I to samo widzę po klubach, kiedyś chodziła do nich garstka ubranych na czarno geeków, a potem.....
Nie mówiąc o już teraz o wytatuowanej brodatej hipsterce z piwami prawoslazowymi bez glutenu kminiacymi nad planszowa i w gamebarze teraz (przed covid)
Ehhh hyba zawiść przeze nie przemawia.... Tak kiedyś było lepiej
A w "kirche" co ja mam? Cztery gołe ściany i tak pusto jakby się miał interes za chwilę zlikwidować! Pastor gada jakieś rzeczy o piekle nieprzyjemne, a czy ja idę do kościoła żeby się denerwować?; Moryc "Ziemia Obiecana"
- anitroche
- Posty: 778
- Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
- Has thanked: 692 times
- Been thanked: 790 times
- Kontakt:
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Ja przepraszam za lekki offtop, ale akurat ta dyskusja z Kin@a tutaj mnie ubawiła, a dokładniej mówię, o tym jak Kin@a pisze, że gry sprzedają się gorzej, dlatego obniżana jest ich jakość, na co Leser ładnie wszystko tłumaczy, jak to wygląda od strony wydawnictwa, po czym Kin@a stwierdza, że się myli i wydawnictwa dobrze o tym wiedzą <facepalm>. Dla wiadomości Kin@a (jakby to przeoczyła) tylko powiem, że Leser pracuje w wydawnictwie, więc wie o czym mówi . No ale może ona ma jakieś dojścia do innych wydawnictw, które potwierdzają jej tezę, w każdym razie, dowodów na to nie ma w tym wątku, a jest za to jasna wypowiedź reprezentanta wydawnictwa.
EDIT: A w temacie tylko napiszę, że osobiście nie jestem fanką wydawania gier w super jakości i potem sprzedawania ich za 200 zł skoro wydanie w cenie 150 zł będzie tak samo trwałe (bo niekoniecznie cieńsza tektura wpływa na wytrzymałość gry planszowej, no chyba, że rzucasz nią o ścianę albo uprawiasz wywracanie stołu po przegranej rozgrywce ) a da mi tyle samo frajdy. Dzięki niższej cenie mogę kupić dwie gry, a nie tylko jedną albo osoby, które mają uboższe finanse mogą wejść w to hobby. Z drugiej jednak strony rozumiem, że jest również duża grupa osób, którzy właśnie lubią grubą tekturę, plastikowe figurki itp., bo to podnosi ich fun z gry, dlatego też nie rozkręcam gównoburzy z moimi osobistymi preferencjami na czele, bo rynek kształtuje się sam. Jakby większości graczy przeszkadzała jakość wydawanych gier, to by ich nie kupowali - jak Leser napisał, kupiłabym grę z wydawnictwa X w jakości, która mi przeszkadza, to drugiej już nie kupię od nich. Wtedy zgodnie z zasadami funkcjonowania wolnego rynku, wydawnictwa musiałyby w celu utrzymania klienta polepszyć jakość produktów. To się nie dzieje. Za to jak również, ktoś wcześniej tu zauważył, mamy w tej chwili na rynku gry w różnej jakości i z różnych półek cenowych, dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie.
Jako kontrprzykład do przytoczonego nowego wydania L&C, można przytoczyć wydanie Rococo Deluxe. Wznowienie gry sprzed lat w wydaniu super quality, ale jak trafnie zauważyli w SU&SD wszystko fajnie, piękne wydanie, ale przez tak wysoką cenę dużo mniej osób będzie miało szansę w to zagrać, bo tyle pieniędzy zainwestują tylko geeki, a gra nie jest tak zaawansowana jak taki Lacerda, po którego sięgają zaawansowani gracze, którzy są przygotowani na duży wydatek za zaawansowaną grę, a włąśnie gra jest mechanicznie ze średniej półki i gdyby nie zabójcza cena wydania Deluxe, to zapewne dużo więcej graczy by mogła mieć ją na swojej półce. Tak więc na rynku można znaleźć zapewne wiele przykładów na pogorszenie kolejnych wydań (o których pisze Kin@a), jak również wiele przykładów polepszenia kolejnych edycji (jak wspominali inni użytkownicy forum), więc uważam, że rzucanie stwierdzenia, że gry w dobrej jakości sprzedają się gorzej, więc wydawnictwa muszą pogarszać jakość kolejnych wydań, jest bardzo dużym uogólnieniem i zbyt dużą ekstrapolacją, ponieważ zauważyć łatwo też można zjawisko odwrotne.
Podsumowując, owszem są przykłady gier gorzej wydanych, jak i lepiej wydanych, więc stwierdzenie Kin@a moim zdaniem jest nieprawdziwe, bo odnosi się tylko do części rynku, a nie do całokształtu, jak autorka próbuje usilnie udowodnić - bo początkowo stwierdza, że "gry kiedyś sprzedawały się lepiej" (tak tak wiem, że to stwierdzenie nijak się ma do późniejszego rozwinięcia dyskusji, ale przytaczam, jako że to ono zapoczątkowało ten wątek) odnosząc to do całokształtu rynku. Jeśli Kin@a chodziło tylko o trend występujący w niektórych wydawnictwach/grach, to na przyszłość radzę zamiast rzucać jednozdaniowe tezy, rozbudować swoje posty o dokładny opis przytaczanego problemu.
EDIT: A w temacie tylko napiszę, że osobiście nie jestem fanką wydawania gier w super jakości i potem sprzedawania ich za 200 zł skoro wydanie w cenie 150 zł będzie tak samo trwałe (bo niekoniecznie cieńsza tektura wpływa na wytrzymałość gry planszowej, no chyba, że rzucasz nią o ścianę albo uprawiasz wywracanie stołu po przegranej rozgrywce ) a da mi tyle samo frajdy. Dzięki niższej cenie mogę kupić dwie gry, a nie tylko jedną albo osoby, które mają uboższe finanse mogą wejść w to hobby. Z drugiej jednak strony rozumiem, że jest również duża grupa osób, którzy właśnie lubią grubą tekturę, plastikowe figurki itp., bo to podnosi ich fun z gry, dlatego też nie rozkręcam gównoburzy z moimi osobistymi preferencjami na czele, bo rynek kształtuje się sam. Jakby większości graczy przeszkadzała jakość wydawanych gier, to by ich nie kupowali - jak Leser napisał, kupiłabym grę z wydawnictwa X w jakości, która mi przeszkadza, to drugiej już nie kupię od nich. Wtedy zgodnie z zasadami funkcjonowania wolnego rynku, wydawnictwa musiałyby w celu utrzymania klienta polepszyć jakość produktów. To się nie dzieje. Za to jak również, ktoś wcześniej tu zauważył, mamy w tej chwili na rynku gry w różnej jakości i z różnych półek cenowych, dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie.
Jako kontrprzykład do przytoczonego nowego wydania L&C, można przytoczyć wydanie Rococo Deluxe. Wznowienie gry sprzed lat w wydaniu super quality, ale jak trafnie zauważyli w SU&SD wszystko fajnie, piękne wydanie, ale przez tak wysoką cenę dużo mniej osób będzie miało szansę w to zagrać, bo tyle pieniędzy zainwestują tylko geeki, a gra nie jest tak zaawansowana jak taki Lacerda, po którego sięgają zaawansowani gracze, którzy są przygotowani na duży wydatek za zaawansowaną grę, a włąśnie gra jest mechanicznie ze średniej półki i gdyby nie zabójcza cena wydania Deluxe, to zapewne dużo więcej graczy by mogła mieć ją na swojej półce. Tak więc na rynku można znaleźć zapewne wiele przykładów na pogorszenie kolejnych wydań (o których pisze Kin@a), jak również wiele przykładów polepszenia kolejnych edycji (jak wspominali inni użytkownicy forum), więc uważam, że rzucanie stwierdzenia, że gry w dobrej jakości sprzedają się gorzej, więc wydawnictwa muszą pogarszać jakość kolejnych wydań, jest bardzo dużym uogólnieniem i zbyt dużą ekstrapolacją, ponieważ zauważyć łatwo też można zjawisko odwrotne.
Podsumowując, owszem są przykłady gier gorzej wydanych, jak i lepiej wydanych, więc stwierdzenie Kin@a moim zdaniem jest nieprawdziwe, bo odnosi się tylko do części rynku, a nie do całokształtu, jak autorka próbuje usilnie udowodnić - bo początkowo stwierdza, że "gry kiedyś sprzedawały się lepiej" (tak tak wiem, że to stwierdzenie nijak się ma do późniejszego rozwinięcia dyskusji, ale przytaczam, jako że to ono zapoczątkowało ten wątek) odnosząc to do całokształtu rynku. Jeśli Kin@a chodziło tylko o trend występujący w niektórych wydawnictwach/grach, to na przyszłość radzę zamiast rzucać jednozdaniowe tezy, rozbudować swoje posty o dokładny opis przytaczanego problemu.
"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."
Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Nie pierwszy raz kinga nie ma pojęcia o czym pisze, ale biadoli o spadku jakości gier, choć i tu nie ma pojęcia w mojej ocenie. Także i ja (jak 99% userów) bardziej wierzę leserowi, nie tylko w tym wątku zresztą dowodził trafnej bieżącej oceny na temat zjawisk, o których dyskutowaliśmy. Wszystkiego zdradzić nie może siłą rzeczy, tajemnica handlowa itp., ale nie mam powodu, by podobnie jak Kinga zakładać foliową czapeczkę i narzekać na jakość czy sprzedaż gier. Z praw logiki wynika, że gier sprzedaje się więcej dziś. Dużo więcej. Ale to zrozumie ktoś, kto miał ekonomię w szkole. A czemu zapytacie? A no temu, bo skoro masa gier jest wydawana, to nie po to, aby gnić na magazynach czikagoskiej mafii, ale po to właśnie, by zaspokoić popyt. Rosnący popyt związany ze sprzedażą coraz większej i bardziej różnorodnej palety tytułów. To w miarę racjonalna ocena, z mojej perspektywy. I dzięki za dodatkowe wnioski od ludzi z branży, to zawsze wzmocnienie dyskusji przeciwko teoriom spiskowym, co jest pożądane w usuwaniu fake newsów.
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
To nie jest żaden "kontrprzykład" bo nie było L&C w wersji "deluxe" (chociaż porównując wersję sprzed lat z tą obecną można odnieść wrażenie, że tamta to była deluxe ), więc nie ma co porównywać wersji oznaczonych jako "deluxe" ze "standardowymi".
Ja porównuję standardowe wydania tych samych gier tylko z różnych lat bo tylko wtedy ma to sens. Porównywanie wydań "deluxe" ma sens np w przypadku Wsiąść do pociągu Anniversary 10th i 15th.
W moim stwierdzeniu jest wskazany pewien obserwowany trend.
Gry w dobrej jakości siłą rzeczy mają wyższą cenę (bo muszą taką mieć) gdyż ich wyprodukowanie więcej kosztuje. Gry droższe sprzedają się gorzej - na co zresztą wskazują poniższe przykładowe wypowiedzi ludzi nastawionych jeszcze przed ogłoszeniem przedsprzedaży na ich wyprzedaż:
Spoiler:
- addekk
- Posty: 642
- Rejestracja: 28 gru 2018, 11:54
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 44 times
- Been thanked: 103 times
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
XD
Kłóci się z gościem który pracuje w wydawnictwie i próbuje mu wmówić swoje racje. Na podparcie swoich tez z 4 liter daje posty losowych ludzi z forum.
Jak chyba jej nick zaraz stanie się memem na forum.
Kingowanie brzmi nawet nieźle
Kłóci się z gościem który pracuje w wydawnictwie i próbuje mu wmówić swoje racje. Na podparcie swoich tez z 4 liter daje posty losowych ludzi z forum.
Jak chyba jej nick zaraz stanie się memem na forum.
Kingowanie brzmi nawet nieźle
Weźże chodźże grać BGG
- cactusse
- Posty: 482
- Rejestracja: 10 sty 2012, 15:50
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 407 times
- Been thanked: 338 times
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Zdecydowana większość nowych gier ma pojedyncze druki, lub jeśli to chodliwy tytuł, to kilka druków w niewielkim odstępie czasu, gdzie różnic w jakości zapewne nie będzie. By obserwować zmiany jakości na przełomie wielu lat trzeba skupić się na evergreenach, których tak po prawdzie wiele nie ma, a ich kiepskie nowsze wydania wcale nie muszą rzutować na resztę branży.Kin@a pisze: ↑31 sty 2021, 20:30 To nie jest żaden "kontrprzykład" bo nie było L&C w wersji "deluxe" (chociaż porównując wersję sprzed lat z tą obecną można odnieść wrażenie, że tamta to była deluxe ), więc nie ma co porównywać wersji oznaczonych jako "deluxe" ze "standardowymi".
Ja porównuję standardowe wydania tych samych gier tylko z różnych lat bo tylko wtedy ma to sens. Porównywanie wydań "deluxe" ma sens np w przypadku Wsiąść do pociągu Anniversary 10th i 15th.
Co do tytułów gdzie przedruk jest wydawany po wielu latach out-of-print, to rzeczywiście możemy mieć przypadek gdzie wydawca zderzył się z wyższymi kosztami i zdecydował na pogorszenie jakości by zachować dawną cenę (być może dotyczy to Lewis & Clark który został wznowiony po sześciu latach), aczkolwiek wydaje mi się, iż częściej cena idzie w górę lub powstaje całkiem nowa edycja wydana w trybie "deluxe".
- anitroche
- Posty: 778
- Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
- Has thanked: 692 times
- Been thanked: 790 times
- Kontakt:
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
No nie, nie porównujesz tylko tych samych gier z różnych lat, bo jednym z podanych przez ciebie wcześniej przykładów była edycja jubileuszowa Catanu, a to swego rodzaju jak sama stwierdziłaś, powinno być wydanie deluxe. No i też uważasz, że L&C jest tutaj idealnym przykładem po twojej stronie, ale przecież nie był to zwykły kolejny dodruk, tylko odświeżona edycja, z nową szatą graficzną i chyba kilkoma zmianami w zasadach, więc to nie jest dokładnie ta sama gra, co kiedyś.Kin@a pisze: ↑31 sty 2021, 20:30
To nie jest żaden "kontrprzykład" bo nie było L&C w wersji "deluxe" (chociaż porównując wersję sprzed lat z tą obecną można odnieść wrażenie, że tamta to była deluxe ), więc nie ma co porównywać wersji oznaczonych jako "deluxe" ze "standardowymi".
Ja porównuję standardowe wydania tych samych gier tylko z różnych lat bo tylko wtedy ma to sens. Porównywanie wydań "deluxe" ma sens np. w przypadku Wsiąść do pociągu Anniversary 10th i 15th.
Ale ok, jeśli zawężamy tę dyskusję tylko do kolejnych druków gier i to takich 1:1 graficznie i skupiamy się tylko na grubości tektury lub farbie użytej na drewienkach, to ja akurat idealnego kontrprzykładu zgodnego z twoją definicją nie znam, bo nie kupuję kolejnych edycji tej samej gry po latach, ale szczerze powiem, że nie mam nic przeciwko obniżaniu jakości. Zresztą rynek też w większości przykładów nie ma nic przeciwko, bo skoro kupili grę i w nią grają i nie zauważyli, żeby jakość przeszkadzała im w grze. Przykładem, który ostatnio był najgłośniejszy był ten nieszczęsny L&C, ale skarżyły się tylko osoby, które miały pierwszą edycję i kupiły kolejną. Co więcej, zagranie wydawnictwa tutaj jest niefajne, bo pogorszyli jakość wydania w z tego co widzę w sklepie Rebela, to cena jest zbliżona do poprzedniej edycji. Ale szczerze mówiąc nie kojarzę jakiś innych przykładów, które by wywołały taką reakcję graczy. No i mimo reakcji graczy, to gra się sprzedaje i osoby, które nie znały poprzedniej edycji i nie mają porówniania grają w tę nową wersje. Z mojego punktu widzenia oznacza to, że ludziom to gorsze wydanie nie przeszkadza w grze, a jeśli z pogorszeniem wydania idzie, to że mnie stać na kupno tej gry to tym bardziej jestem za, bo wydawnictwo sprzeda więcej egzemplarzy i będzie miało kasę np. na wydanie czegoś, co nie jest pewnym hitem na rynku (patrz przykład Rebela i "Abominacji", gdzie Szafa w wywiadzie na GeekFactor powiedział, że dzięki super sprzedaży innych hitów mogli sobie pozwolić na ryzykowne wydanie tej gry, bo nie mieli pojęcia jak się przyjmie). W moim mniemaniu win-win. Dopóki jakość wydania nie przeszkadza w grze, to ja głosuję za niższą ceną (co oczywiście nie odnosi się do wpadki z L&C, gdzie cena nie spadła wraz z jakością, ale już odnosi się do Robinsona Crusoe, gdzie ja posiadam wersję z 2018 roku i mi jakość komponentów w grze nie przeszkadza i nie odczuwam potrzeby polepszenia ich, a gra nie kosztowała mnie 200 zł). Ale rozumiem, że możemy się tu nie zgadzać. Tak czy siak Twoja walka tutaj o te kilka gier czy dodatków, w których jakoś wydania jest gorsza, wygląda trochę jak walka z wiatrakami. Rozumiem, że takie zagrywki w branży ci się mogą nie podobać, ale widać innym póki co one nie przeszkadzają, więc sama w tej walce i tak nic nie zdziałasz. A jak zacznie ludziom przeszkadzać, to będzie pospolite ruszenie w świecie planszówkowym i wtedy wydawnictwa coś zmienią, bo stracą klientów.
No i jeśli np. ktoś w wydawnictwie zrobił sobie analizę kosztów wydania i przewidywaną sprzedaż tego nieszczęsnego L&C i wyszło im, że jeśli gra nie zarobi na siebie tyle i tyle pieniędzy, to w ogóle nie opłaca im się jej wydać, to już wolę, żeby zaoszczędzili na elementach niż, żeby osoby zainteresowane tytułem musiały szukać używanych białych kruków za grube pieniądze na grupach sprzedażowych. A jak tobie tak bardzo zależy na jakości, to przed kupnem można zadać pytanie o jakość elementów np. na tym forum i będziesz wiedziała, czy warto dla ciebie ją kupić czy nie.
A wracając do wydania Rococo Deluxe, to i tak uważam, że dość dobrze wpisuje się w tę dyskusję, bo w końcu jest ona o tym, czy aby poprawić sprzedaż gier, wydawnictwa decydują się na obniżenie jakości kolejnego druku gry. Tutaj skrajnie odwrotną sytuację niż wymieniane przez ciebie przykłady, bo wydawnictwo postanowiło zrobić reedycję tytułu (podobnie jak mamy reedycję L&C), ale stwierdziło, że jest rynek podatny na to, żeby nie tylko wydać tę grę tak jak była, tylko z odświeżoną grafiką, ale wręcz zdeluksyfikować (nie wiem czy takie słowo istnieje, ale chyba wszyscy rozumiemy, co mam na myśli ) wszystko i dodać dodatki i sprzedać ją za 400-500 zł, bo znajdą się kupcy. Skracając moją myśl: w przypadku L&C reedycja po latach nieobecności na rynku i mamy nową szatę graficzną, lekko zmienione zasady i gorsze jakościowo komponenty vs w Rococo również po kilku latach nieobecności na rynku i mamy nową szatę graficzną, dorzucone dodatki i lepsze jakościowo komponenty. Jak dla mnie udany kontrprzykład obalający tezę, że istnieje ogólnoplanszówkowy trend do obniżania jakości w kolejnych drukach/wydaniach gry.
Podsumowując, ja nie mówię, że nie masz racji i podane przez ciebie pogorszenia jakości są zmyślone, mówię tylko, że to na tyle jednostkowe przypadki i najczęściej dla ogółu fanów planszówek niezauważalne, że prawie nikt pewnie się tym nie przejmuje tak, jak ty. Zwłaszcza, że ostatnimi laty branża planszówkowa przechodzi swój renesans i gier mamy więcej i ogólnie wydawanych w lepszej jakości, więc nic tylko się cieszyć, a takie podknięcia z gorszymi wydaniami statystycznie rzecz biorąc zawsze będą się zdążać, podobnie jak czasem wydawnictwa mogą się przejechać na wydaniu czegoś w super jakości i w wyższej cenie, a sama gra mechanicznie się nie obroni na rynku i niestety trafi na wyprzedaże.
Owszem gra w lepszej jakości ma wyższą cenę i czasem może się wydawca przestrzelić i taka gra się nie sprzeda, ale są również przykłady gier w super jakości, co cały czas tylko wszyscy pytają o dodruki, patrz Na skrzydłach, On Mars czy Viticulture. To że jakaś gra wydana w super jakości nie obroniła się mechanicznie, nie znaczy, że to jakiś ogólny trend w branży i teraz każde wydawnictwo małymi kroczkami będzie dążyło, to podstawiania klientowi gier w gorszym wydaniu. To żaden trend, tylko pojedyncze przypadki, które są na skraju planszówkowego wykresu rozkładu Gaussa (czy innej statystyki, Gauss wrzucony dla przykładu, bo nie wiem jak te dane naprawdę rozkładają się na krzywej - tak krzywej, bo nie wierzę, że to jest prosta) pokazującego wskaźnik jakości wydania gry do zysku z jej sprzedaży .Kin@a pisze: ↑31 sty 2021, 20:30 W moim stwierdzeniu jest wskazany pewien obserwowany trend.
Gry w dobrej jakości siłą rzeczy mają wyższą cenę (bo muszą taką mieć) gdyż ich wyprodukowanie więcej kosztuje. Gry droższe sprzedają się gorzej - na co zresztą wskazują poniższe przykładowe wypowiedzi ludzi nastawionych jeszcze przed ogłoszeniem przedsprzedaży na ich wyprzedaż:Spoiler:
Teraz ja np. powiem, że mamy Rococo, którego nowa edycja jest ekskluzywnie wydana i dużo droższa oraz powiedzmy taki Kanban, gdzie wydanie Drivers Edition kosztowało 250 zł, a to nowe EV to już bliżej 500 zł albo taki Brass, gdzie nowe wydanie Lancashire jest dużo droższe niż był oryginalny Brass, ale też jakościowo o 10 poziomów wyżej. Na podstawie tych przykładów ja twierdzę, że jest trend w branży, że kolejne reedycje gier są teraz wydawane w formie deluxe. No i mamy patową sytuację, bo ty masz kilka przykładów i ja mam - no i kto ma rację? Otóż żadna z nas, bo wszystkie te przypadki to kropla w morzu tysięcy gier wydawanych co roku i jak pisałam wyżej, są to skrajne przypadki na krzywej prezentującej jakość vs zysk ze sprzedaży. Tak naprawdę większość gier to gry wydane w tej samej jakości co poprzednie edycje. Więc żadnego trendu polegającego na polepszaniu lub pogarszaniu dodruków nie ma.
I tak wiem, ty tutaj rozważasz tylko gry, w których reedycjach zmieniła się gramatura tektury czy kart i nic poza tym. Ale to tym bardziej jak rozważasz jeszcze węższą grupę planszówek niż ja powyżej, to tym bardziej jest to niewielki odsetek nie mający wpływu na żadne trendy w branży.
"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."
Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
-
- Posty: 424
- Rejestracja: 23 sty 2020, 18:42
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 102 times
- Been thanked: 142 times
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Jeśli gra w 2006 kosztowała x zł i w 2016 zostaje wznowiona i nadal kosztuje x zł to de facto potaniała, wiec chyba skądś ta oszczędnosc się musiała wziąć ? Niefajnie to by było ze strony wydawnictwa jakby w 2016 roku wciaz tyle samo płacili pracownikom ile płacili w 2006 tłumacząc to tym, że przeciez ceny gier nie wzrosły, więc czemu pensje by miały ?Przykładem, który ostatnio był najgłośniejszy był ten nieszczęsny L&C, ale skarżyły się tylko osoby, które miały pierwszą edycję i kupiły kolejną. Co więcej, zagranie wydawnictwa tutaj jest niefajne, bo pogorszyli jakość wydania w z tego co widzę w sklepie Rebela, to cena jest zbliżona do poprzedniej edycji.
-
- Posty: 375
- Rejestracja: 27 wrz 2016, 16:29
- Lokalizacja: Cracovia
- Has thanked: 31 times
- Been thanked: 107 times
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Ogolnie nie wiem czemu ma sluzyc ta dyskusja. Kin@a zostanie po swojej stronie barykady, reszta po swojej. Troche ciekawych, merytorycznych argumentow padlo, troche usmiechu na twarzy po lekturze watku tez sie pojawilo .
Czy gry kiedys sprzedawaly sie lepiej? Byly czasy ze nie bylo PC i konsol, czy to oznacza ze wszyscy grali w planszowki i sprzedawaly sie ich gargantuliczne ilosci? Nie wiem, nie mam liczb, lecz podejrzewam ze nie. Jako argument mozna podac ze w latach 90tych bylo kilka (kilkanascie?) wydawnictw. Teraz mamy ich calkiem sporo, BOLLO z glowy w innym watku wymienil cala liste, nie wyczerpujac przy tym tematu. Kiedys niektore, fajne gry trzeba bylo kupowac poza PL, bo u nas nie mialy szansy wydania (takie opowiesci slyszalem, jesli sie myle mea culpa).
Teraz nie jestesmy "planszowkowym trzecim swiatem", najwieksze hity napewno pojawia sie w jezyku polskim, nawet jesli to ma byc Gloomhaven. W top 100 BGG jest moze kilka tytulow ktore nie maja, lub nie zapowiedziano rodzimej wersji (max~10). Obserwujemy zjawisko, gdzie gra ma swoja premiere, a wydawnictwo juz mowi ze caly naklad zszedl (AH:LCG / Watergate / Brass / Barrage). Coraz wiecej osob chce wchodzic w ten biznes w roznej formie. Planszowki sa obecne w mediach glownego nurtu. Swiadomosc jest coraz wieksza.
Przez to wszystko wydaje mi sie (gdyz nie mam na popracie liczb, wiec tez nie bede zaciekle tego bronil) ze to teraz planszowki sie lepiej sprzedaja, anizeli 10-15 lat temu. Widze to po sobie, znajomych i otaczajaym mnie swiecie. Moze to zludna obserwacja, ale tak odczuwam.
Czy gry sa lepiej wydawane czy gorzej? Z jednej strony mamy nieszczesny przyklad L&C, z drugiej takie gry (i to nie koniecznie z KS) ze chapeau bas. To tylko pokazuje ze rynek jest coraz wiekszy, i jest miejsce na gry za ogromne pieniadze, jak i tanie. Jest miejsce na gry slabo/srednio wydane jak i na istne dziela sztuki. To tylko pokazuje wg mnie ze rynek rosnie, a jesli rynek rosnie to gry sie musza (powinny) sprzedawac.
Sam zgodzilem sie z Kin@a, ze kiedys rynek byl zdrowszy. W moim odczuciu tak, lecz w uproszeczniu chodzilo mi bardziej o srodowisko, gdyz jak patrze co sie dzieje na grupach sprzedazowych, fb to przechodzi ludzkie pojecie. Ludzie (czesto dorosli) potrafia miec tyle jadu i zolci w sobie ze witki opadaja. Wydawcy zwietrzyli okazje do zarobku, jasne na tym polega biznes. Nikt nie zmusza nas do kupowania, planszowki to nie jest towar pierwszej potrzeby. Nie podoba sie jakosc nowej edycji, to nikt nie zabroni nam polowac na uzywana 1ed. Wydawca zle postepuje z graczmai itp? Mozna wtedy glosowac portfelem. Takie ot prawidla swiata. Zarowno w branzy planszowkowej jak i kazdej innej.
Branza byla zdrowsza gdy zajmowali sie nia hobbyscie z krwi i kosci? Pod pewnymi wzgledami napewno, lecz hobbysci robili to w glownej mierze amatorsko. Przysli profesjonalisci (czy tez niektorzy pasjonaci sie nimi stali), branza stala sie profesjonalna, ale koszty ponosimy my-gracze wlasnie w cenie produktu jaki otrzymujemy.
Takie moje luzne, subiektywne przemyslenia poparte tylko i wylacznie luznymi obserwacjami.
Czy gry kiedys sprzedawaly sie lepiej? Byly czasy ze nie bylo PC i konsol, czy to oznacza ze wszyscy grali w planszowki i sprzedawaly sie ich gargantuliczne ilosci? Nie wiem, nie mam liczb, lecz podejrzewam ze nie. Jako argument mozna podac ze w latach 90tych bylo kilka (kilkanascie?) wydawnictw. Teraz mamy ich calkiem sporo, BOLLO z glowy w innym watku wymienil cala liste, nie wyczerpujac przy tym tematu. Kiedys niektore, fajne gry trzeba bylo kupowac poza PL, bo u nas nie mialy szansy wydania (takie opowiesci slyszalem, jesli sie myle mea culpa).
Teraz nie jestesmy "planszowkowym trzecim swiatem", najwieksze hity napewno pojawia sie w jezyku polskim, nawet jesli to ma byc Gloomhaven. W top 100 BGG jest moze kilka tytulow ktore nie maja, lub nie zapowiedziano rodzimej wersji (max~10). Obserwujemy zjawisko, gdzie gra ma swoja premiere, a wydawnictwo juz mowi ze caly naklad zszedl (AH:LCG / Watergate / Brass / Barrage). Coraz wiecej osob chce wchodzic w ten biznes w roznej formie. Planszowki sa obecne w mediach glownego nurtu. Swiadomosc jest coraz wieksza.
Przez to wszystko wydaje mi sie (gdyz nie mam na popracie liczb, wiec tez nie bede zaciekle tego bronil) ze to teraz planszowki sie lepiej sprzedaja, anizeli 10-15 lat temu. Widze to po sobie, znajomych i otaczajaym mnie swiecie. Moze to zludna obserwacja, ale tak odczuwam.
Czy gry sa lepiej wydawane czy gorzej? Z jednej strony mamy nieszczesny przyklad L&C, z drugiej takie gry (i to nie koniecznie z KS) ze chapeau bas. To tylko pokazuje ze rynek jest coraz wiekszy, i jest miejsce na gry za ogromne pieniadze, jak i tanie. Jest miejsce na gry slabo/srednio wydane jak i na istne dziela sztuki. To tylko pokazuje wg mnie ze rynek rosnie, a jesli rynek rosnie to gry sie musza (powinny) sprzedawac.
Sam zgodzilem sie z Kin@a, ze kiedys rynek byl zdrowszy. W moim odczuciu tak, lecz w uproszeczniu chodzilo mi bardziej o srodowisko, gdyz jak patrze co sie dzieje na grupach sprzedazowych, fb to przechodzi ludzkie pojecie. Ludzie (czesto dorosli) potrafia miec tyle jadu i zolci w sobie ze witki opadaja. Wydawcy zwietrzyli okazje do zarobku, jasne na tym polega biznes. Nikt nie zmusza nas do kupowania, planszowki to nie jest towar pierwszej potrzeby. Nie podoba sie jakosc nowej edycji, to nikt nie zabroni nam polowac na uzywana 1ed. Wydawca zle postepuje z graczmai itp? Mozna wtedy glosowac portfelem. Takie ot prawidla swiata. Zarowno w branzy planszowkowej jak i kazdej innej.
Branza byla zdrowsza gdy zajmowali sie nia hobbyscie z krwi i kosci? Pod pewnymi wzgledami napewno, lecz hobbysci robili to w glownej mierze amatorsko. Przysli profesjonalisci (czy tez niektorzy pasjonaci sie nimi stali), branza stala sie profesjonalna, ale koszty ponosimy my-gracze wlasnie w cenie produktu jaki otrzymujemy.
Takie moje luzne, subiektywne przemyslenia poparte tylko i wylacznie luznymi obserwacjami.
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Jestem pełen podziwu dla Kin@i. Bo wydawało mi się, że zakładając ten wątek i pisząc pierwszy w nim post w miarę precyzyjnie określiłem, o czym będziemy dyskutować. Co więcej, kilku użytkowników (np. garg i seki) to moje założenie potwierdziło. Jednakże Kin@a okazała się lepsza. Całkowicie zmieniła temat dyskusji, przekształcając ją w rozważania o grubości tektury w kolejnych wydaniach tych samych gier. Co więcej, wykorzystała rzadką umiejętność. Bo o ile często się zdarza, że ktoś nie rozumie, co przeczytał, to niezrozumienie tego, co się samemu napisało, można uznać za cechę niezwykle oryginalną.
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Można by się pokusić o przytoczenie słów jednej z naszych co bardziej doinformowanych i świadomych forumowiczek:MichalStajszczak pisze: ↑31 sty 2021, 23:47 Jestem pełen podziwu dla Kin@i. Bo wydawało mi się, że zakładając ten wątek i pisząc pierwszy w nim post w miarę precyzyjnie określiłem, o czym będziemy dyskutować. Co więcej, kilku użytkowników (np. garg i seki) to moje założenie potwierdziło. Jednakże Kin@a okazała się lepsza. Całkowicie zmieniła temat dyskusji, przekształcając ją w rozważania o grubości tektury w kolejnych wydaniach tych samych gier. Co więcej, wykorzystała rzadką umiejętność. Bo o ile często się zdarza, że ktoś nie rozumie, co przeczytał, to niezrozumienie tego, co się samemu napisało, można uznać za cechę niezwykle oryginalną.
Kin@a pisze:Czytanie ze zrozumieniem się kłania.
Re: Czy to prawda, że kiedyś gry sprzedawały się lepiej?
Pomijając wymienione zdania i punkty widzenia.
Co myślicie o stwierdzeniu "W dzisiejszych czasach rynek jest bardziej urozmaicony (nasycony) grami" ?
Z mojego punktu widzenia uważam, że tak 30 lat temu bez problemu dało się kupić szachy, warcaby, chińczyka. Startowały wydawnictwa z wówczas niszowymi grami fantasy. Pewnie ilość premier w ciągu roku była do policzenia na palcach obu rąk (możliwe, że jednej). Jak, ktoś ma statystyki to niech śmiało wkleja
Dzisiaj wybór jest bardzo duży: mnogość tytułów, gatunków, mechanik, różnorodność świata gry od fantasy po sci-fi, nie zapominając o realiach świata rzeczywistego lub tła historycznego. Ilość typów gier jest tak duża, że osoby wchodzące w świat rozrywki gier planszowych mają problem z wyborem kupna pierwszej gry. Czy to sprzyja większej sprzedaży ? Nie wiem, nie posiadam takich danych. Jednak z dużą dozą pewności stwierdzam, że jest to sytuacja bardzo dobra dla klientów, mają możliwość wyboru z całej gamy produktów. Brakuje w kolekcji gry o tematyce X ? Pewnie już jest lub premiera za "miesiąc". Jedynie, co pozostaje to zarezerwować budżet (pieniężny i czasowy) na grę
Co myślicie o stwierdzeniu "W dzisiejszych czasach rynek jest bardziej urozmaicony (nasycony) grami" ?
Z mojego punktu widzenia uważam, że tak 30 lat temu bez problemu dało się kupić szachy, warcaby, chińczyka. Startowały wydawnictwa z wówczas niszowymi grami fantasy. Pewnie ilość premier w ciągu roku była do policzenia na palcach obu rąk (możliwe, że jednej). Jak, ktoś ma statystyki to niech śmiało wkleja
Dzisiaj wybór jest bardzo duży: mnogość tytułów, gatunków, mechanik, różnorodność świata gry od fantasy po sci-fi, nie zapominając o realiach świata rzeczywistego lub tła historycznego. Ilość typów gier jest tak duża, że osoby wchodzące w świat rozrywki gier planszowych mają problem z wyborem kupna pierwszej gry. Czy to sprzyja większej sprzedaży ? Nie wiem, nie posiadam takich danych. Jednak z dużą dozą pewności stwierdzam, że jest to sytuacja bardzo dobra dla klientów, mają możliwość wyboru z całej gamy produktów. Brakuje w kolekcji gry o tematyce X ? Pewnie już jest lub premiera za "miesiąc". Jedynie, co pozostaje to zarezerwować budżet (pieniężny i czasowy) na grę
Zachęcam do poznania skali ocen BGG