Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
toblakai
Posty: 1280
Rejestracja: 19 mar 2014, 13:57
Has thanked: 228 times
Been thanked: 244 times

Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: toblakai »

Wiem, że to offtop w offtopie, ale ostatnio się zastanawiałem w kontekście tej niby radykalnie lecącej na łeb i szyję jakości gier ile z obecnych tutaj osób zajechało w swojej kolekcji w ostatnich latach jakąś grę 'dla graczy'? Nie mówimy o prostych krótkich tytułach, a faktycznych tytułach które na te min. 1.5h nas przywiązują do stołu.

Ja może jakoś masowo swoich gier nie ogrywam - brak czasu - chociaż O:NI miałem grubo ponad 100 partii i była w bardzo dobrym stanie. Aczkolwiek to typowa karcianka, więc i karty w koszulkach.

To jak to jest? Ile tych gier udało się doprowadzić do stanu wymagającego zakupu nowego egzemplarza? Jeżeli to jakieś pojedyncze przypadki, to może jednak wydawnictwa są bardziej rozsądne niż chciwe?
Awatar użytkownika
addekk
Posty: 642
Rejestracja: 28 gru 2018, 11:54
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 44 times
Been thanked: 103 times

Re: Wydawcy, a obsługa klienta (wydzielone z Mezo/Mage Knight)

Post autor: addekk »

toblakai pisze: 14 lut 2021, 20:58 Wiem, że to offtop w offtopie, ale ostatnio się zastanawiałem w kontekście tej niby radykalnie lecącej na łeb i szyję jakości gier ile z obecnych tutaj osób zajechało w swojej kolekcji w ostatnich latach jakąś grę 'dla graczy'? Nie mówimy o prostych krótkich tytułach, a faktycznych tytułach które na te min. 1.5h nas przywiązują do stołu.

Ja może jakoś masowo swoich gier nie ogrywam - brak czasu - chociaż O:NI miałem grubo ponad 100 partii i była w bardzo dobrym stanie. Aczkolwiek to typowa karcianka, więc i karty w koszulkach.

To jak to jest? Ile tych gier udało się doprowadzić do stanu wymagającego zakupu nowego egzemplarza? Jeżeli to jakieś pojedyncze przypadki, to może jednak wydawnictwa są bardziej rozsądne niż chciwe?
Dwa najbardziej ograne egzemplarze wymagały u mnie następujących zabiegów:
7 cudów świata żeby się nie niszczyły dalej karty zakupiłem koszulki (ponad 100parti- jedna z pierwszych planszowek jakie miałem).
Nemesis nie wiem ile miał partii myślę że pod 100 ale tu już było wszystko radykalniej ogarnięte bo były koszulki etc. I jedyne co było naprawdę zniszczone to żetony intruzów były mocno zdarte.
Catan i pociągi też mocno eksploatowane-
Pociągi koszulki do wymiany reszta
Catan nawet koszulek nie wymieniałem też pod 50-70 gier będzie zagrane w jedno i drugie.
Więc teoria jest napdawde z 4 liter.
Weźże chodźże grać BGG
Awatar użytkownika
anitroche
Posty: 775
Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
Has thanked: 681 times
Been thanked: 789 times
Kontakt:

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: anitroche »

U mnie zdecydowanie ponad 100 rozgrywek ma Wsiąść do Pociągu Europa i plansza ciągle wygląda super, pociągi wiadomo też, no karty niestety zużyte, ale wszystkie grafiki są wciąż wyraźne, płótnowanie kart nigdzie się nie rozwarstwia, widać że są brudne no i takie mocno używane, ale w grze w ogóle to nie przeszkadza. Pudełko przejechało pół Polski z nami i też wygląda ok, narożniki lekko poobcierane tylko.

Mam też naprawdę bardzo już zużyte karty z klasycznej talii ilustrowanej przez Andrzeja Mleczko. W czasach liceum i studiów było mocno grane nimi na każdym wyjeździe ze znajomymi i są zużyte, ale wciąż grafiki nie pościerały się, jedynie karty są brudne, więc grać ciągle można, tylko wizualnie no wyglądają na brudne i tyle.

Teraz już część gier zakoszulkowałam, choć koszulki trochę mnie drażnią, bo kupka kart robi się nagle dużo wyższa, łatwo je przewrócić przy dobieraniu, tasuje się gorzej, bo gruba ta talia nagle i czasem się ślizga w rękach, no ale i tak na zakoszulkowanie niektórych gier się zdecydowałam, a tak żeby karty pozostały ładniutkie, jakbym chciała jednak kiedyś grę sprzedać.

EDIT: i jeszcze mi się przypomniało Mr. Jack Pocket. No tam żetony to już stracił mocno kolory miejscami, a pudełko tak często było noszone w plecaku po górach, że jest mocno sfatygowane. Grać się jednak dalej da, bo tylko te żetony akcji są poprzecierane (przez miętoszenie ich w rękach podczas losowania), a to co jest tajne w grze, czyli karty postaci, wciąż w dobrym stanie
Ostatnio zmieniony 15 lut 2021, 09:49 przez anitroche, łącznie zmieniany 2 razy.
"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."

Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
Varth Dader
Posty: 215
Rejestracja: 30 sie 2019, 22:26
Has thanked: 45 times
Been thanked: 36 times

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: Varth Dader »

Może nie zajechałem, ale mając pierwszą edycję planszowej wersji Gry o Tron, po kilkunastu rozgrywkach żetony rozkazów były poprzecierane. Awers oczywiście nie był problemem, ale rewers już tak, szczególnie w tym przypadku, kiedy zagrywamy je jednocześnie i jest to niejawna informacja do momentu odkrycia. Od tego czasu w w/w sytuacjach kapsluje żetony, bo to po prostu psuło fun z gry jak już się raz zauważyło te różnice.
noelione
Posty: 18
Rejestracja: 06 lip 2020, 14:29
Has thanked: 5 times
Been thanked: 12 times

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: noelione »

Nie, mimo że gram z dziećmi (a one wiadomo, mniej szanują, zdaża im się przez przypadek za mocno wygiąć kartę itd) . Po prostu mam zasadę, że koszulkuję gry, w które zagrałam więcej niż 10 razy. Nawet pociągi, które mam już od ponad 10 lat wyglądają super.
Zdarza się że bloczki punktacji się kończą -tylko takie zużycie obserwuję :).
Awatar użytkownika
TV3
Posty: 1257
Rejestracja: 09 lut 2013, 15:07
Been thanked: 25 times

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: TV3 »

Zjechanie zjechaniem, ale najczęściej bywa jak sądzę tak, że pojawia się niewielki uszczerbek na karcie czy żetonie, które są niejawne, dociągane, dolosowywane w trakcie gry. I świeci taka kancera. I wiadomo, co się tam kryje.
Porysowana po setkach partii plansza czy powycierane jawne elementy gry to pół biedy. Ale te wcześniej wspomniane drobiazgi w zasadzie powodują, że gra przestaje być grywalna do momentu ubrania elementów w coś kryjącego.

Bardzo dobrej jakości karty są w Stone Age oraz w Cesarskim Kurierze. Jedne z pierwszych moich gier, nigdy nie czułem potrzeby koszulkowania ich. A niemało partii w obie pacnięte zostało. Co prawda w Stone talię tasuje się zaledwie raz na grę, w Kurierze ze 2 razy powiedzmy. W każdym razie tu karty żylety.

A zajechałem swego czasu Pandemię odrobinę - też karty. Gra zaczęła hulać na stole. A jak się rozhulała, pomóc już musiały koszulki z kryjącym tyłem. Nie pomyślałem wcześniej i karty "znaczone" być zaczęły dość znacznie.

No i Robinson - coś chyba ponad 20 partii w sumie. Zaledwie. Nie koszulkowałem. I po niewielu już grach pojawiły się drobniutkie uszczerbki na czarnych krawędziach kart. Niewiele ich było i niewielkie były. Ale wystarczyło... Ojj słabiutkie te karty... Pomyślałem sobie wtedy, że jednym z priorytetów projektantów / wydawców powinien być - jeśli nie najlepszy możliwy druk na najlepszym możliwie materiale, to przynajmniej (!) biały margines na krawędziach kart, a grafika powinna zaczynać się przynajmniej te kilka milimetrów od krawędzi. To w dużej mierze wyeliminowałoby ryzyko widocznych uszkodzeń.

Oraz Mr Jack. Jedna, drobniutka kancera akurat na czerwonej karcie. I ta biała wśród czerwieni kropka wystarczy, aby teraz, losując zabójcę, robić to pod stołem, a wylosowaną kartę chować gdzieś z boku. Podobnie jak kolejne dolosowywane umiejętnością Holmes'a.
Awatar użytkownika
wildatheart
Posty: 76
Rejestracja: 03 lut 2021, 14:07
Has thanked: 21 times
Been thanked: 29 times

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: wildatheart »

Jeszcze przed tym pandemiowym szaleństwem ze znajomymi doprowadziliśmy karty od Fasolek do praktycznego rozkładu :lol: Ale ta gra jeździła z nami wszędzie i była wyciągana w najróżniejszych warunkach. W większe gierki raczej chyba rzadko się grywa na przykład w plenerze, więc pewnie trudno tak całkowicie rozjechać :wink:
Indar
Posty: 1057
Rejestracja: 25 sty 2013, 22:17
Lokalizacja: Łomża
Has thanked: 11 times
Been thanked: 39 times
Kontakt:

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: Indar »

Gra o Tron. Zjechana plansza i wytarte żetony - nie dało się grać i musiałem prosić wydawcę o pomoc ;)
kisiel365
Posty: 777
Rejestracja: 10 paź 2016, 18:35
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 229 times
Been thanked: 282 times

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: kisiel365 »

Zdecydowanie SET zbliża się do takiego stanu, że rozważam zakup nowego i oddanie bieżącego.
mam 3trolle-7% (S) errata do 1861/67 (K) 1882, 1817/USA
Awatar użytkownika
donmakaron
Posty: 3523
Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
Has thanked: 198 times
Been thanked: 646 times

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: donmakaron »

Rozważam zakup kolejnego egzemplarza Cyklad. Dziś gramy już raczej rzadko, ale gra ma już zbliża się do 10 lat, a swego czasu graliśmy w nią dwa razy dziennie parę razy w tygodniu. Kto wie, może mieć z 200 partii na liczniku, do tego była pożyczana i wypożyczana na Gratislavii. Kafelki bogów i monety już wytarte niemalże do białości, statki bez żagli, plansza z cofanym licznikiem, pudełko w strzępach. O dziwo nic się nie zgubiło. Cyklady zajechane pod korek.
Awatar użytkownika
mauserem
Posty: 1817
Rejestracja: 26 lis 2014, 09:37
Has thanked: 253 times
Been thanked: 165 times
Kontakt:

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: mauserem »

Trochę by się tego znalazło :mrgreen:
Cytadela - karty zdarte do imentu - a wiadomo, w grze jest draft - karty poszły w nieprzeźroczyste koszulki, a potem na handel - nowy egzemplarz od początku już zakoszulkowany :D
Władca pierścieni Konfrontacja - też była mocno sfatygowana na skutek "ostrego" ogrywania - też egzemplarz został zastąpiony nowym, a stary jeszcze kogoś cieszył (zwłaszcza ceną)
Sen - to jest dobry kandydat na "zajechanie" bo talia tasowana jest non-stop, ale ta gra ma u nas niebywałą rotację - ciągle ktoś nam zabiera nasz egzemplarz, kupujemy nowy i ten szybko znowu ktoś zabiera jako prezent i tak w kółko :D
No i last but not least - Mr Jack Pocket - jakoś nam się ta gra "wytarła" od tego suwania tymi kafelkami i też już mamy kolejny egzemplarz :mrgreen:
Oczywiście pomijam gry "legacy" w których "zajechanie" jest wpisane w definicję :D
Mienki
Posty: 57
Rejestracja: 03 maja 2020, 15:45
Has thanked: 14 times
Been thanked: 13 times

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: Mienki »

Ja co prawda w żadną grę jeszcze ponad 100 partii nie mam, jednak zauważyłem że Nemesis ma słabej jakości karty. Karty akcji są używane dosyć często w ciągu jednej rozgrywki, do tego mamy plecak w formie plastikowej podstawki gdzie dajemy przedmioty to wiadomo karty są narażone na zużycie. Najgorsze natomiast to karty skażenia które trzeba sprawdzać w skanerze i dodawane są do puli kart akcji (więc i tasowane) oraz karty celów które zauważyłem że każdy gdzies tam sobie trzyma z innymi, zerka i to sie zużywać zaczęło juz po kilku rozgrywkach, a jednak ważne jest żeby te karty zostawały tajemnicą więc czym prędzej zakoszulkowalem. Tutaj bylem zawiedziony jakością tych kart, bo 7 cudów świata pojedynek bylo w lepszym stanie po około 20 rozgrywkach, chociaż też zdecydowałem się zakoszulkowac. Raz ze jednak szkoda bo sporo tego się używa, a dwa ze znow ważne jest nie wiedzieć jaka karta kryje się pod rewersem.

Uważam że gry z takimi kartami (których nie chcemy poznać po rewersie) powinny być szczególnie dobrej jakości. Nemesis mnie zawiódł w tej kwestii. W takim na przykład splendorze nie ma to znaczenia ze ktos pozna karte po rewersie więc jestem w stanie przymknąć oko natomiast jak gra opiera się głównie na kartach to wychodzę z założenia ze warto zakoszulkowac.
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1971
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 192 times
Been thanked: 858 times

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: Neoptolemos »

List Miłosny, Bang Kościany, Avalon, Dixit, Mr Jack Pocket... kilka gier "wyjazdowych" mam zszarganych do nieprzyzwoitości. I to mimo kart w koszulkach w Liście Miłosnym i Avalonie - dzięki nim w ogóle te egzemplarze są jeszcze grywalne, ale poza kartami jest dramat (a i koszulki już zmieniałem ze 2 razy).

No i niestety trochę zjechany jest mój 15letni Catan (zwłaszcza karty), ale nie sądziłem w wieku 14 lat, że tak trzeba chuchać i dmuchać na planszówki :D
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Cyel
Posty: 2587
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1233 times
Been thanked: 1449 times

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: Cyel »

Zdecydowanie tak, kilka, w skutek intensywnego grania ale też wożenia na różne wyjazdy (wrzucania elementów luzem do torebki, żeby lepiej się mieściły w plecaku niż pudła itp). Najbardziej chyba drobne gry ale grane dziesiątki razy jak Splendor czy Cytadela, ale większym tytułom również granym dziesiątki razy i wożonym gdzie się da (mój AoE3 czy Imperial kumpla) też się to przydarzyło.
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
mordajeza
Posty: 366
Rejestracja: 19 lut 2019, 13:16
Has thanked: 173 times
Been thanked: 251 times

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: mordajeza »

Ja zajechałem Kotka Psotka. Gra jakimś cudem przeżyła dwóch synów, ale córka ją dobiła ;)
Awatar użytkownika
helloween85
Posty: 162
Rejestracja: 14 maja 2018, 14:39
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 84 times
Been thanked: 48 times

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: helloween85 »

Wojna o Pierścień. Pierwsza planszówka, grana praktycznie codziennie przez ok pół roku. Do tego zazwyczaj graliśmy w nią na podłodze (nie mieliśmy w tedy odpowiedniego stołu) więc zdarzyło się, że świnie morskie się zakręciły i część figurek poobgryzały :wink: Więc raczej to wszystko moja wina, a nie słabego wydania.
Awatar użytkownika
arian
Posty: 830
Rejestracja: 26 sty 2016, 22:38
Has thanked: 267 times
Been thanked: 593 times

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: arian »

U mnie w Horrorze w Arkham LCG standardowo starły się żetony. Jest to o tyle zabawne, że mnóstwo partii grałem ze smartfonem, używając cyfrowego worka chaosu. Na szczęście mam drugą podstawkę, gdzie żetony tafiły już w kapsle, ale to akurat jest słabe, żeby w grze za tyle pieniędzy, gdzie oprócz kart są tylko te nieszczęsne żetony, trzeba było tak kombinować. Dla porównania mam Carcassone, które zawsze było losowane z worka, rozegranych mnóstwo partii i po żadnej płytce nie widać żadnego zużycia.

Kolejna gra to Posiadłość Szaleństwa, gdzie na kafelki bardzo uważam, a i tak zaczynają pojawiać się na brzegach przetarcia. Oczywiście nikt tego nie tasuje, wyciągam bardzo delikatnie. Nic to nie daje. O pudełkach nawet nie wspominam, bo te of FFG ścierają się od samego stania na półce. Przy czym to są gry, o które dbam. Karty zakoszulkowane, niczym nie rzucam, wszystko ma w pudle swoje miejsce. Niestety nadruki w grach FFG, chociaż wizualnie świetne, to pod kątem trwałości wypadają fatalnie. A szkoda, bo to nie są gry, które łatwo można wymienić na nową kopię.

To nie są gry zajechane, ale są to gry które bardzo lubię, a o które niestety trzeba bardzo dbać. Osadników, czy Robinsona nawet nie koszulkuję. Zużywają się, ale mi to nie przeszkadza. Najlepsze lata u mnie mają już za sobą. :) Terraformację Marsa grałem bardzo długo bez koszulek, ale tutaj karty faktycznie zaczęły się przecierać - nie rysować, tylko autentycznie ścierać. To był moment, kiedy gra trafiła w koszulki.
Indar
Posty: 1057
Rejestracja: 25 sty 2013, 22:17
Lokalizacja: Łomża
Has thanked: 11 times
Been thanked: 39 times
Kontakt:

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: Indar »

A, i jeszcze dwie gry, zjechane praktycznie do zera. Odkrywcy Nowych Światów i Labirynt Śmierci (obie od Encore). Ale w tym przypadku to chyba norma, z uwagi na jakość produktu i czas wydania ;)
toblakai
Posty: 1280
Rejestracja: 19 mar 2014, 13:57
Has thanked: 228 times
Been thanked: 244 times

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: toblakai »

Z kartami to faktycznie jest problem jeżeli chodzi o ścieranie się nadruku. Choć może nie tyle ścieranie co 'naruszenie' krawędzi karty jeżeli jest ona ciemna - wtedy nie ma bata, zawsze będzie widać i rzucać się w oczy. Nie wiem czy to problem jakości użytego papieru (jakoś wątpię), techniki nadruku czy zwykłego projektowania kart pod względem graficznym tak aby się przede wszystkim ładnie prezentowały (wiadomo, białe ramki estetycznie nie wyglądają).

Jam moje karty koszulkuję, ale jest to bardziej wybór podyktowany funkcjonalnością niż dbałością o ich stan - po prostu lepiej mi się je tasuje jak są w dopasowanych koszulkach :D

Na podstawie swojej kolekcji nie jestem w stanie tego ocenić, ale po wypowiedziach z tego wątku widać, że gry naprawdę mocno eksploatowane - czasami w warunkach polowych :) - osiągają poziom zużycia kwalifikujący je do wymiany.

Pewnie wielu się domyśla, że zalążkiem tego wątku były wynurzenia pewnej forumowiczki o spadającej jakości gier i niebezpieczeństwie z tym związanym. Ja mam takie podejście, że o swoje gry dbam, a jak się zużyją to kupie nową kopię - jeżeli da mi te 100 rozgrywek zabawy to super. Jak nie będzie dostępna to pewnie jest 1000 innych tytułów na jej miejsce :) Nawet przy tej liczbie odpowiedzi widać, że gry się potrafią 'styrać' niezależnie od rocznika.
Awatar użytkownika
Niewodnik
Posty: 384
Rejestracja: 01 lut 2016, 13:08
Has thanked: 59 times
Been thanked: 150 times

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: Niewodnik »

Trochę nie w temacie, ale stara Agricola jest nie do zajechania. Po 200-300 partiach jej wygląd nie różni się wiele od nieśmiganej sztuki. Kart i elementów drawnianych nie da się rozróżnić. Pudełko natomiast... jest całe oklejone a już po raz 3-ci się rozpadło.
Awatar użytkownika
Szewa
Posty: 866
Rejestracja: 10 sie 2016, 12:33
Has thanked: 353 times
Been thanked: 501 times

Re: Czy "zajechaliście" kiedyś planszówkę?

Post autor: Szewa »

Jedynie co udalo mi sie zjechać to pudelko od gry o tron i bitwy pieciu armii, ale dlatego, ze obie czesto wykładane byly. Nic więcej.
Top10:
1. A Song of Ice & Fire 2. Wojna o pierścień 3. Dominant Species 4. Brass: Birmingham 5. A Game of Thrones 2ed 6.Pax Renaissance 2ed 7. Tyrants of the Underdark 8. Zombicide:2nd 9. Empires: Age of Discovery
Honorowa: Lotr LCG
ODPOWIEDZ