Wczoraj partyjka w długo oczekiwany Dominant Species: MARINE z Highanderem, Dominiką i Jankiem.
Różnice między DS:M a klasycznym DS podsumowane są tutaj:
https://boardgamegeek.com/thread/260289 ... pecies-fan
Trochę czasu zajęło nam ogarnięcie zasad i musiałem z trudem przełamać schematy myślenia ze starego DS. Tu nie ma rund! Po prostu gra się cały czas i w dowolnym momencie ściągasz piony (tracąc ruch) i masz je znowu wszystkie do wykorzystania. Zagrany pion daje akcję natychmiastową, dominacja rozwiązana całkowicie inaczej, są piony specjalne o wielkich zdolnościach. Oj bardzo duże zmiany. Jak dla mnie super elegancka mechanika DS została zmieniona na dość dziwaczne rozwiązania. Szczególnie te piony specjalne są nieintuicyjne i jak to w bardzo wielu eurosach wydają się przekombinowane i rodzą pytanie a dlaczego tak? Jaka w tym jest logika?
To co mi się podoba najbardziej to interesujące napięcie czy lepiej zagrać więcej pionów i zagrać dłużej czy od razu brać lepsze akcje z dołu ale zagrać mniej pionów (nie wolno wracać do akcji które są wyżej niż pion który już zagrałeś). Najbardziej nie podoba mi się dominacja po nowemu z tymi specjalnymi dziwacznymi pionami. Poza tym widzę że "glacjacja" przestała być potężną bronią i być bardzo chętnie wykorzystywana. Migracja jest powolna i obszary są jednolite: sektor oceanu, sektor bagien, lądów, rafy koralowej. To chyba też na minus.
Moim zdaniem najlepiej grał Highlander który szybko zbudował bardzo mocny silnik i z zazdrością na to patrzyłem. Ja i Janek graliśmy dość prostacko i od początku łupiliśmy PZ wszystkimi możliwymi sposobami. O dziwo wygrałem ja, minimalnie przed Jankiem, a Highlander został daleko w tyle. Jak dla mnie to bardzo źle świadczy o samej grze. W dobrej grze planszowej jest na odwrót. Najpierw budujesz silnik który potem wykorzystasz aby czerpać PZ garściami. Taka droga na skróty jak ja to robiłem powinna prowadzić do pewnej przegranej. Taka wygrana nie cieszy mnie wcale. W pewnym momencie wszyscy już skupili się tylko na dolnych sekcjach akcji aby tylko punkty zbierać. Coś z tą grą jest nie tak albo źle graliśmy albo ta rozgrywka tak się układała z dużym pechem dla Highlandera.
Pierwsze wrażenia ambiwalentne. Gra przepiękna wizualnie, cieszą nowe rozwiązania ale póki co odczucie że to nie śmiga dobrze. Coś mi nie tu nie gra i muszę to sprawdzić jeszcze raz.
P.S. Ale obrodziło w rozgrywki ostatnio: Imperial Struggle, Antlantic Chase i DS:M w ciągu 5 dni! Klęska urodzaju. Ja ogłaszam koniec pandemii.