Ekonomia wydawania gier

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
autopaga
Posty: 1434
Rejestracja: 29 wrz 2018, 20:27
Lokalizacja: Szczecin/Tanowo
Has thanked: 96 times
Been thanked: 320 times

Re: Ekonomia wydawania gier

Post autor: autopaga »

longmen76 pisze: 24 lut 2021, 09:49 Wydzielone z wątku Portal Ogarnij się viewtopic.php?f=60&t=70613
Kuriozalne jest przytaczanie jako przykład Robinsona Crusoe. Nic mnie bardziej nie denerwuje. To moja jedna z pierwszych gier - może piąta / szósta? I wiecie co? Potrafiłem odpowiedzieć na 90% pytań zadanych przez graczy w FAQ po pierwszym przeczytaniu instrukcji. Po dwóch czytaniach grałem bez problemów. Wiecie czemu wątek ma 100 stron pytań... To nie wina instrukcji, a samych graczy. Wystarczy wejść na FB gry planszowe i zobaczyć odpowiedzi na hasło: jaka planszówka na początek? W większości pada hasło Robinson Crusoe. Kupują taką grę początkujący i jest lament, że instrukcja jest zła. A to gra przerasta graczy.
A ja wiem gdzie leży problem w tej instrukcji ponieważ wracałem do niej niedawno aby zagrać po długiej przerwie. Gra jest opisywana trzykrotnie coraz to bardziej szczegółowo, przez to gracze wracając aby coś sprawdzić muszą szukać w którym to opisie akcji coś było, poza tym pisanie 3 razy tego samego plus za każdym razem dodawanie większej ilości szczegółów tylko wydłuża czas czytania. Piszę oczywiście o poprawionej instrukcji z kwadratowego pudełka. Przeczytałem z 500 instrukcji i ta jest zdecydowanie w dolnej połowie.
Awatar użytkownika
cactusse
Posty: 482
Rejestracja: 10 sty 2012, 15:50
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 398 times
Been thanked: 338 times

Re: Portal Ogarnij się!!!

Post autor: cactusse »

Golfang pisze: 25 lut 2021, 12:11 W planszówkach też tak powinno być. Macie błędy w nakładzie 10000 gier - no trudno wasz problem - albo zwracacie klientom kasę, albo naprawiacie za darmo. Nie ma wybacz. Jednak to my, klienci, tak przyzwyczailiśmy Wydawców (nie mówię o sprzedawcy bo on też na to nie ma wpływu). Wydając błędne lub z brakami gry wydawca dostarcza towar niepełnowartościowy. Dlatego mamy prawo dochodzić swoich praw - nawet w sądzie. Jestem przekonany, że gdyby zebrała się grupa ludzi z grą XXX, która ma braki/błędy są w stanie wymusić na Wydawcy wydanie poprawki, albo zwrot pieniędzy. Pytanie jednak czy nie powinni tego wymagać już sami sprzedawcy?
A jest jakieś prawo, które zmusza wydawcę do poprawiania błędów, czy tylko jest to dbałość o "dobre imię" ?
Bo wydaje się, że na większość baboli wydawca może po prostu wzruszyć ramionami (szczególnie jeśli gra nie ma obcojęzycznego wydania i nie ma jak porównać z oryginałem) lub może zasłonić się niepełną kontrolą w procesie produkcyjnym (np. Queen Games kiedyś na moją reklamacje niewyraźnych kafelków stwierdziło, że błąd jest w granicach tolerancji druku).
Kin@a
Posty: 1272
Rejestracja: 27 lip 2015, 16:22
Has thanked: 16 times
Been thanked: 138 times

Re: Portal Ogarnij się!!!

Post autor: Kin@a »

sliff pisze: 25 lut 2021, 13:20 Wydawca ma określony budżet, który zależy jest wypadkową możliwości finansowych i spodziewanego zysku. Przy czym budżet musi być na tyle duży aby gra miała szansę wydania w jakości wydania zadowalającej w stosunku do ceny na półce. Nie da się zrobić bieda wydania a potem wrzucić grę jako premium > 300zł.
2. nie 48zł tylko 48% od 104zł - cały czas jest 50zł.

To do czego dążę cały czas to to, że oszczędność na korecie jest pozorna. I tutaj wracamy do przykładu Mezo gry z SCD 319zł. Gdzie budżet na korektę był. Cena w sklepie to 211 zł.
I pytania czy ktoś naprawdę uważa, że gdyby zmiejszyć cenę do seksownych 199,99zł kosztem niegrywalnej instrukcji to gra sprzedawałaby się lepiej ?
Akurat da się :wink: W jednym z wątków postawiłam tezę, że ostatnimi laty odnoszę wrażenie iż wielu wydawców (w tym międzynarodowych) wydaje gry, uwzględniając z góry ich potencjalną wyprzedaż, a więc w dużo niższej jakości wydania w stosunku do SCD. Wzbudziło to niemałą aferę :wink: , ale zdania nie zmienię.

Są przecież gry, które sprzedają się latami a mimo to nie trafiają na wyprzedaż z bardzo prostej przyczyny: ich jakość jest na tyle wysoka (a co za tym idzie poniesiony koszt wyprodukowania), że zwyczajnie wydawca nie może sobie na to pozwolić, nie będąc zmuszony okolicznościami ani ograniczony warunkami magazynowania.
Golfang
Posty: 1986
Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
Lokalizacja: Będzin
Has thanked: 230 times
Been thanked: 314 times

Re: Portal Ogarnij się!!!

Post autor: Golfang »

cactusse pisze: 25 lut 2021, 13:53
Golfang pisze: 25 lut 2021, 12:11 W planszówkach też tak powinno być. Macie błędy w nakładzie 10000 gier - no trudno wasz problem - albo zwracacie klientom kasę, albo naprawiacie za darmo. Nie ma wybacz. Jednak to my, klienci, tak przyzwyczailiśmy Wydawców (nie mówię o sprzedawcy bo on też na to nie ma wpływu). Wydając błędne lub z brakami gry wydawca dostarcza towar niepełnowartościowy. Dlatego mamy prawo dochodzić swoich praw - nawet w sądzie. Jestem przekonany, że gdyby zebrała się grupa ludzi z grą XXX, która ma braki/błędy są w stanie wymusić na Wydawcy wydanie poprawki, albo zwrot pieniędzy. Pytanie jednak czy nie powinni tego wymagać już sami sprzedawcy?
A jest jakieś prawo, które zmusza wydawcę do poprawiania błędów, czy tylko jest to dbałość o "dobre imię" ?
Bo wydaje się, że na większość baboli wydawca może po prostu wzruszyć ramionami (szczególnie jeśli gra nie ma obcojęzycznego wydania i nie ma jak porównać z oryginałem) lub może zasłonić się niepełną kontrolą w procesie produkcyjnym (np. Queen Games kiedyś na moją reklamacje niewyraźnych kafelków stwierdziło, że błąd jest w granicach tolerancji druku).
Towar wadliwy? Jak każdy inny towar sprzaedawany w polsce - gry planszowe także mają gwarancję oraz rękojmię (tylko to jest wtedy od sprzedawcy nie wydawcy).
Co do Queen Games - należałoby zadać pytanie gdzie są określone jasno (i widoczne dla Klienta) "granice tolerancji druku).
----------------
10% flamberg.com.pl
Tuminure
Posty: 556
Rejestracja: 08 mar 2013, 12:07
Lokalizacja: Milewo
Has thanked: 2 times
Been thanked: 47 times

Re: Portal Ogarnij się!!!

Post autor: Tuminure »

Golfang pisze: 25 lut 2021, 14:59(...) gry planszowe także mają gwarancję oraz rękojmię (...)
Jesteś pewien z tą gwarancją? Rękojmia oczywiście obowiązuje ale z tego co mi wiadomo, gwarancja dla tego typu produktów jest opcjonalna i nie spotkałem się, żeby ktoś ją dawał, jeżeli chodzi o gry planszowe.
noelione
Posty: 18
Rejestracja: 06 lip 2020, 14:29
Has thanked: 5 times
Been thanked: 12 times

Re: Ekonomia wydawania gier

Post autor: noelione »

Zajmuję się jakością-ale w zupełnie w innej branży niż planszówki, poligrafia itd, ale muszę powiedzieć, że te wszystkie tematy dotyczące estetyki, drobnych rys, drobnych różnic odcieni są ciężkie. Bo często ciężko zdefiniować, co jest jeszcze dopuszczalne a co nie. Jedna osoba widzi różnicę, drugą w ogóle.
Z drugiej strony over-quality i odrzucanie dobrych wyrobów z powodu mało widocznego defektu mogłaby zabić każdy biznes.
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Ekonomia wydawania gier

Post autor: kwiatosz »

W UK na przykład dla cegieł jest wyznacznik, że niedoskonałości musi być widać z bodajże 3 metrów żeby podlegslo to reklamacji. W Polsce zapisano kryterium, że wada musi być istotna, więc nie wydaje mi się żeby dało się oczekiwać jasno wyznaczonych dla klienta granic tolerancji druku. Pracowałem przez jeden dzień na kontroli jakości w drukarni, po mojemu 90% materiałów wtedy wyprodukowanych to były odrzuty, ale okazalo się że to ja się raczej nie nadaje do tej pracy :mrgreen:
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
noelione
Posty: 18
Rejestracja: 06 lip 2020, 14:29
Has thanked: 5 times
Been thanked: 12 times

Re: Ekonomia wydawania gier

Post autor: noelione »

Nie-każda firma w Polsce ma swoje definicje, u nas np odległość sprawdzenia to pół metra, jeśli nie widać to jest ok. A to branża przemysłowa, w salonie tego produktu nie zobaczysz ...
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9475
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Ekonomia wydawania gier

Post autor: MichalStajszczak »

sliff pisze: 25 lut 2021, 13:20 2. nie 48zł tylko 48% od 104zł - cały czas jest 50zł.
Przyjąłeś dość abstrakcyjne założenie, że gry są sprzedawane tak jak gazety tzn. w nadrukowanej cenie. To, że wydawca ustala SCD i według niej przydziela rabaty dystrybutorom nie znaczy, że dystrybutorzy będą w SCD sprzedawać i ich zysk będzie taki, jak z tego % wynika. Jest bardzo prawdopodobne, że sklep z powodów marketingowych nie wystawi ceny 104 tylko jednak 99,99.
Ale jest jeszcze inny problem. Dla sklepu sprzedaż w cenie 100 złotych przy zakupie za 50 jest bardziej opłacalna niż sprzedaż za 104 przy zakupie za 54, choć różnica między ceną sprzedaży i ceną zakupu jest w obu przypadkach taka sama.
Awatar użytkownika
sliff
Posty: 935
Rejestracja: 29 maja 2020, 15:27
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 328 times
Been thanked: 383 times

Re: Ekonomia wydawania gier

Post autor: sliff »

MichalStajszczak pisze: 25 lut 2021, 19:25
sliff pisze: 25 lut 2021, 13:20 2. nie 48zł tylko 48% od 104zł - cały czas jest 50zł.
Przyjąłeś dość abstrakcyjne założenie, że gry są sprzedawane tak jak gazety tzn. w nadrukowanej cenie. To, że wydawca ustala SCD i według niej przydziela rabaty dystrybutorom nie znaczy, że dystrybutorzy będą w SCD sprzedawać i ich zysk będzie taki, jak z tego % wynika. Jest bardzo prawdopodobne, że sklep z powodów marketingowych nie wystawi ceny 104 tylko jednak 99,99.
Ale jest jeszcze inny problem. Dla sklepu sprzedaż w cenie 100 złotych przy zakupie za 50 jest bardziej opłacalna niż sprzedaż za 104 przy zakupie za 54, choć różnica między ceną sprzedaży i ceną zakupu jest w obu przypadkach taka sama.
To się nazywa zysk (brutto dodam dla jasności) a ty uparłeś się na ten procent dystrybutora. Jeszcze raz krótko jak gra musi kosztować w hurcie musi kosztować 54 aby była wydana dobrze ( z minimalna ilością błędów ) to niech tyle kosztuje. I to co napisałem wcześniej o to co się dzieje na kickstaterze oraz w branży ulepszania ( koszulki, inserty, wypasione żetony), dla mnie sugeruje że rynek powoli jest gotowy zapłacić za dobry a nie za tani produkt.

Jeśli alternatywą jest aby gra była wydawniczym bublem, to nawet "marketingowa" cena 99,99 nic nie pomoże. Jeśli hurtownik/sklep chce sobie pobrać z takiej okazji pobrać 2 tyle dodatkowego haraczu bo opcje mamy w tym momencie 3:
a) tak jak jest teraz - gra SCD 100, cena hurtowa 50, cena realna na półce 79,99 - 30% marży
b) tak jak ja proponje gra SCD 104, cena hurtowa 54, cena realna na półca 83,99 - 29% marży
c) tak jak ty proponujsze gra SCD 108, cena hurtowa 54, cena realna na półce 86,5 - 30% marży
Jeśli gra za 79,99 ma zawierać błędy wzlęgem gry za 83,99 to wolę te 4 zł dopłacić, może być nawet 84,99 bylebym miał pewność, że karty i instrukcja będą ok, bez pisania reklamacji, szukania odpowiedzi po forach. Jeśli pośrednik chce koniecznie doliczyć te 2,5 bo tak, żeby mu się procenty procenty zgadzały i nagle przestaje mu pasować że miał 30zł na pudełku. To jeśli o mnie chodzi za chwilę może mieć 0, ja mówię dziekuję bardzo i kupię w sklepiku wydawnictwa z jakaś niewielką zniżką i pewnie jakąś dodatkową promką - przynajmniej kasa pójdzie na wydanie kolejnych gier.

I tutaj przykład o którym piszę już 3 raz i od czego wszystko się zaczęło, więc proszę abyś się odnióśł wkońcu.
Mezo cena na półce 211 zł - z uwzględeniem przeredagowania instrukcji przez kogoś wykwalifikowanego.
Hipotetyczne Mezo z copy paste z oryginalnej instrukcji gdzie jest (podobno) 30 błędów za 199,99.
Rozumiem, że cena czyni cuda i zmiana cyferki z przodu spwodowałaby, że ludzie rzucą się na ewidentny bubel ?
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9475
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Ekonomia wydawania gier

Post autor: MichalStajszczak »

sliff pisze: 25 lut 2021, 20:59 I tutaj przykład o którym piszę już 3 raz i od czego wszystko się zaczęło, więc proszę abyś się odnióśł wkońcu.
Mezo cena na półce 211 zł - z uwzględeniem przeredagowania instrukcji przez kogoś wykwalifikowanego.
Hipotetyczne Mezo z copy paste z oryginalnej instrukcji gdzie jest (podobno) 30 błędów za 199,99.
Nie bardzo rozumiem, do czego mam się odnosić. Czy są na rynku dwie wersje Mezo - jedna z błędami za 199,99, a druga - bez błędów za 211 zł?
Chyba żaden wydawca nie robi założenia, że celowo wyda grę z błędami, byle było taniej. I nie jest tak, że ma do wyboru: albo wydać grę w cenie x z błędami albo w cenie y>x bez błędów. Wybór wygląda raczej w taki sposób: albo wydaje grę w cenie x, która nie ma błędów z prawdopodobieństwem p>0 albo w cenie y>x, która nie ma błędów z prawdopodobieństwem q>p (ale zazwyczaj i tak q<1). Przekładając z języka matematycznego na ludzki przy niższej cenie może się udać wydać grę bez błędów, a przy wyższej jest na to większa szansa.
noelione
Posty: 18
Rejestracja: 06 lip 2020, 14:29
Has thanked: 5 times
Been thanked: 12 times

Re: Ekonomia wydawania gier

Post autor: noelione »

Wg mnie ten temat jest dużo głębszy.
Bo brany pod uwagę jest tylko jeden typ błędu-niepoprawne tłumaczenie-którego ryzyko owszem, można zmniejszyć dodatkową kontrolą tłumacza i niewielkim kosztem.
A inne błędy? Brak elementów, przesunięcia w druku, inny język instrukcji/kart, skrzywione figurki/połamane/ rozdwajające się karty/żetony, inne odcienie - ilość możliwych błędów jest dużo dłuższa. Na niektóre wady da się zaradzić-dodatkowymi kontrolami, lepszym papierem, droższymi elementami itd- a niektóre błędy powstają przez nieuwagę człowieka i bardzo trudno je wyeliminować. Niestety te wszystkie działania prewencyjne mogą nawet podwoić cenę gry.
I trzeba policzyć, co kosztuje mniej- czy wiele dodatkowych kontroli czy obsługa reklamacji.

Niestety obecnie wydawnictwa nie mają swoich drukarni, wszystko robione jest w Chinach i nie ma możliwości pełnej kontroli nad życiem produktu.

Koleje pytanie- ile rozgrywek dana gra ma wytrzymać. Jak czytam to forum, to tylko nieliczne gry mają za sobą więcej niż 20 rozgrywek. Zazwyczaj gry kupowane są przez kolekcjonerów, którzy chcą tylko poznać nowy tytuł , postawić na półce czy sprzedać.

Niestety,my jako gracze tak naprawdę nie mamy wyboru. Bo my nie kupujemy produktu od konkretnego wydawnictwa, tylko określony tytuł- które akurat temu wydawnictwu udało się zdobyć.
Awatar użytkownika
sliff
Posty: 935
Rejestracja: 29 maja 2020, 15:27
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 328 times
Been thanked: 383 times

Re: Ekonomia wydawania gier

Post autor: sliff »

Może nie dokońca celowo ale z zamiarem ewentualnym na pewno można wydać grę z błędami. Tak jak wyżej w wersji hipotetycznej robisz copy paste z orygnialnej instrukcji (niezastanawiając się jaka ona jest) przez niemalże google translator i masz grę "przetłumaczoną". Z prawdobodobieństwiem błędów bliskim 1.
Szybko tanio.

Można też się zastanowić , grę ograć, poszukać po forach jakie ludzie zgłaszają błędy, wątpliwości. I jak instrukcja okazuje się słaba zdecydować przeredagować ją tak aby do czegoś nadawała- Tak właśnie było w przypadku polskiej edycji Mezo. Możesz w procesie tworzyć kolejne sita które będą wyłapywać błędy. I redukować prawdopodobieństwo błedu prawie do zera. Wystarczy że każda kolejna osoba ma 80% skuteczności przy wychwytywaniu błędów to przy jednej osobie szanse na błąd to 20%, przy dwóch 4% a przy 3 - 0,8%. I tak można dodawać w nieskończoność. Drożej, dużo drożej.

To znaczy można by było gdyby nie względy ekonomiczne, bo każdy kolejny poziom kosztuje. Przy obecnych cenach gier jest jakiś poziom tego sita określony.
I dyskusja sprowadza się to tego czy warto podnieść cenę gry o 5% aby zmniejnszyć to prawdopobieństwo błędu z dajmy na to z 4% do 0,8%.

Jak dotąd jedynym argumentem przeciw jest to, że nie da się zwiększyć o 5% tylko trzeba zwiększyć o 10% albo i 20%.
(Gdzieś tam daleko na początku pojawiło się stwierdzenie, że każda 1zł kosztu to 5-6zł więcej na sklepowej półce).
I o ile wiadomo że to nie jest tak że 1 zł kosztu to 1 zł na półce - trzeba przyjąć jakieś marginesy. To mnożenie tej kwoty jeszcze 2x tytułem haraczu dla pośredników za co ?, abyśmy mogli cieszyć się grami bez błędów, babrania się z najklejami i szukania odpowiedzi na forach.
noelione pisze: 25 lut 2021, 22:02 Wg mnie ten temat jest dużo głębszy.
Bo brany pod uwagę jest tylko jeden typ błędu-niepoprawne tłumaczenie-którego ryzyko owszem, można zmniejszyć dodatkową kontrolą tłumacza i niewielkim kosztem.
A inne błędy? Brak elementów, przesunięcia w druku, inny język instrukcji/kart, skrzywione figurki/połamane/ rozdwajające się karty/żetony, inne odcienie - ilość możliwych błędów jest dużo dłuższa. Na niektóre wady da się zaradzić-dodatkowymi kontrolami, lepszym papierem, droższymi elementami itd- a niektóre błędy powstają przez nieuwagę człowieka i bardzo trudno je wyeliminować. Niestety te wszystkie działania prewencyjne mogą nawet podwoić cenę gry.
I trzeba policzyć, co kosztuje mniej- czy wiele dodatkowych kontroli czy obsługa reklamacji.

Niestety obecnie wydawnictwa nie mają swoich drukarni, wszystko robione jest w Chinach i nie ma możliwości pełnej kontroli nad życiem produktu.

Koleje pytanie- ile rozgrywek dana gra ma wytrzymać. Jak czytam to forum, to tylko nieliczne gry mają za sobą więcej niż 20 rozgrywek. Zazwyczaj gry kupowane są przez kolekcjonerów, którzy chcą tylko poznać nowy tytuł , postawić na półce czy sprzedać.

Niestety,my jako gracze tak naprawdę nie mamy wyboru. Bo my nie kupujemy produktu od konkretnego wydawnictwa, tylko określony tytuł- które akurat temu wydawnictwu udało się zdobyć.
Jasne - tylko jeśli mówimy o błędach kompletacji czy uszkodzenia to jeśli nie wybrano najtańszej drukarni to można trzymać na jakimś akceptowalnym poziomie ( coś było że takie sprawy to 0,5%).
Jeśli jest natomiast błąd w druku to dotyczy on 100% egzemplarzy.
Ostatnio zmieniony 25 lut 2021, 23:00 przez sliff, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
addekk
Posty: 642
Rejestracja: 28 gru 2018, 11:54
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 44 times
Been thanked: 103 times

Re: Ekonomia wydawania gier

Post autor: addekk »

Spoiler:
Zdajesz sobie sprawę że to są twoje jakieś z czapki wyliczenia vs wypowiedzi ludzi pracujących w wydawnictwie?
Ps. Kiedy widziałeś żeby gry sprzedawały się w sklepach w SCD. Everdell który można powiedzieć że jest nowym evergreenem ma 30% niższa cena niz SCD
Weźże chodźże grać BGG
Awatar użytkownika
sliff
Posty: 935
Rejestracja: 29 maja 2020, 15:27
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 328 times
Been thanked: 383 times

Re: Ekonomia wydawania gier

Post autor: sliff »

addekk pisze: 25 lut 2021, 22:59
Spoiler:
Zdajesz sobie sprawę że to są twoje jakieś z czapki wyliczenia vs wypowiedzi ludzi pracujących w wydawnictwie?
Ps. Kiedy widziałeś żeby gry sprzedawały się w sklepach w SCD. Everdell który można powiedzieć że jest nowym evergreenem ma 30% niższa cena niz SCD
Gdyby to było takie proste to już dawno jak nie ja to ktoś inny by zaorał wszystkie wydawnictwa wydając gry z figurkami i metalowymi monetami po 100zł. Liczby są z czapy bo tylko mają ilustrować ciąg myślowy a nie być gotowym przepisem co jak i za ile. Co do wypowiedzi ludzi z wydawnictw to dają oni m.in. takie porady jak potraktowanie źle zaprojektowanej wypraski suszarką i rozciągnięcie wg. własnego widzimisie. Co nie wątpliwie super sposbem rozwiązania problemu z grą którą się samemu wydało.

Co do cen SCD są one tylko tutaj jako że z wypowiedzi wydawców cena jaką dostaje wydawnictwo to do ok 50% SCD.


Fakty są takie że pod względem jakości tekstu w grach planszowych ( nie tylko w polsce) jest delikatnie mówiąc miejsce na poprawę. Z gier które gram tak 80% ma lub miało jakieś mniejsze lub większe problemy. Czasami fixpacki były już przy zakupie - Aeons'end, Sprit Island. Czasem jakiaś drobnica EH, MageKnight, Robinson, terraformacja, Marvel Champions. A czasem takie że się grać odechciewa - zwalona plansza w Zimnej wojnie + karty + instrukcja.

A potem "ludzie z wydawnictwa" wypowiadają się, że nie błędów i to zwykłe czepialstwo jest, ew błąd jest ale nie opłaca nam się go naprawiać więc radźcie sobie sami jakoś.
Awatar użytkownika
anitroche
Posty: 774
Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
Has thanked: 677 times
Been thanked: 787 times
Kontakt:

Re: Ekonomia wydawania gier

Post autor: anitroche »

Ktoś już tutaj pisał, że z tłumaczeniami gier planszowych jest ten problem, że nie mamy w Polsce wyspecjalizowanych tłumaczy w grach planszowych. W sprawach np. oprogramowania komputerowego czy leków istnieją wyspecjalizowani tłumacze, po czym tłumaczenia są wysyłane jeszcze często do sprawdzenia przez specjalistów w temacie. Tutaj potrzebowalibyśmy tłumacza sprawnego w tłumaczeniu gier planszowych, jak również specjalistów od każdej gry, którzy by po tłumaczu sprawdzili, czy słownictwo jest spójne. Niestety bardzo ciężko jest stworzyć taki łańcuch kontroli jakości, bo aby ograniczyć ryzyko złego tłumaczenia proces musiałby wyglądać następująco:
1. wynająć tłumacza, który zna się na planszówkach, więc wie na co zwracać uwagę, żeby zasady gry lub teksty na kartach były spójne (tłumacze niestety najczęściej mają podejście, jak do tłumaczenia książek czy artykułów, bo to jest ich główne źródło dochodów i przy tłumaczeniach starają się np. unikać powtórzeń wyrazów, co w instrukcji do gry może sprawić, że zasady będą mylne, i niestety na rynku jest niewielu tłumaczy, którzy ogarniają jak się tłumaczy planszówki i i tak oni robią błędy w tłumaczeniach)
2. tłumaczenie powinno trafić do sprawdzenia przez osobę, która bardzo dobrze zna grę (tutaj mamy kolejny problem, bo skoro to ma być pierwsze polskie wydanie, to ciężko o taką osobę, zwłaszcza, że to by oznaczało, że trzeba by znaleźć inną osobę do każdego tytułu, a jak wydawnictwo wydaje 20 tytułów w roku, to ciężko, żeby mieć pracownika, który pomiędzy innymi obowiązkami miał jeszcze super ograną wersje anglojęzyczną i dodatkowo jeszcze miał "dryg" do sprawdzania tłumaczeń, co jest specyficznym zajęciem)

No i to wszystko sprawia, że w tłumaczeniach jest bardzo dużo błędów i bardzo ciężko je zniwelować, więc nie wiem czy coś da się wskórać w tym temacie.
"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."

Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
Awatar użytkownika
detrytusek
Posty: 7340
Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 460 times
Been thanked: 1112 times

Re: Ekonomia wydawania gier

Post autor: detrytusek »

kwiatosz pisze: 25 lut 2021, 16:17 Pracowałem przez jeden dzień na kontroli jakości w drukarni, po mojemu 90% materiałów wtedy wyprodukowanych to były odrzuty, ale okazalo się że to ja się raczej nie nadaje do tej pracy :mrgreen:
Tak mi się skojarzyło...
Jednak Anthony był od Ciebie o te 10 % lepszy :)
https://www.youtube.com/watch?v=E1dq7ZHPMG8
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."

Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera

Wątek sprzedażowy
ODPOWIEDZ