Gra typu 1 vs reszta

[TV3]

To ja się dopiszę do Listów z Whitechapel. To gra wybitna (moim, subiektywnym zdaniem).

Choć zdania na forum są / były w tym względzie podzielone - faktycznie może trwać i trwać. Nie mam pojęcia jak ludzie są w stanie rozgrywać 4 noce Listów w 2 godziny na przykład.
Mi (nam) - jeśli grać do końca czwartej nocy - zazwyczaj to zajmuje 4-6 h. 6 wtedy, gdy kumpel przymula i zbyt rozważa. 5-4, gdy jego partnerka go ponagla.
No.... ale jak pisałem - nam tyle zlatuje. Poza tym - Kubę można przecież złapać dużo wcześniej, jak mu koło od dorożki się spsuje .

I gdy skupić się na grze, zamiast uprawiać radosne pykanie, to umysł paruje po takiej sesji (policjantów), a serce niebezpiecznie przyspiesza pracę (Kuby). Zasady są banalne jak budowa cepa. Natomiast rozgrywka jakże daleka od "łażenia bez celu".

Hula w dowolnym składzie, najlepiej chyba we trójkę.

[vespi]

Hard City śmiga świetnie na 3 i 5 osób, gdzie jedna osoba jest Doktorem Zero. Bardzo polecam, na święta Bożego Narodzenia rozegrałem z 20 partii z rodziną

[Dellas]

Middle-Earth Quest. Jednak będzie problem z dostępnością.

[trance-atlantic]

Do Descenta pasuje jak pięść do kaloryfera, ale to w sumie była moja pierwsza nowoczesna planszówka, więc o niej wspomnę - Scotland Yard.

Na dwie osoby można nawet grać w całkowitym milczeniu... i ma to swoje zalety, bo przy 3+ graczach zazwyczaj detektywi sobie coś podpowiadają i Mister X może dzięki temu dostrzec coś, czego wcześniej nie widział.

Jedyna rzecz jest taka, że grający detektywami powinien jednak prowadzić wszystkie postaci, bo w mniejszym gronie jego szanse spadają do zera.

[louiscyphre]

Legendary Alien z pierwszym dodatkiem. Nawet w samej podstawce jest możliwość zagrania Obcym, gry zginie postać gracza. Można spróbować grać tak od razu ale nie testowałem.