No właśnie, dla mnie gra wojenna (lub na pograniczu) musi być grywalna.
W sensie takim, że jestem w stanie wytłumaczyć przepisy- w ciągu max. godziny - nawet przygodnemu graczowi.
Owszem, można mieć zapalonych współgraczy, z którymi umawiamy się na wcześniejsze czytanie przepisów, ale ja takim komfortem nie dysponuję. Mam pulę chętnych do grania w takie tytuły, ale ta chęć radykalnie rośnie, gdy przepisy nie są monstrualne i tłumaczalne na żywo.
Nie mówiąc o tym, potwory przepisowe nużą i nudzą (lub niszczą- vide Fields of Fire) mnie samego.
I tu ładnie się wpisuje Atlantic Chase, ze swoimi nie nadmiernie rozbudowanymi , ale wystarczająco głębokimi zasadami. I nowatorskimi.
Tryb solo to już w ogóle wypas. Nie liczyłem na niego, dla mnie taki darmowy bonus
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw