Dobra Janek masz swoją opinię i fajnie, teraz ja się wypowiem
Przede wszystkim gra ma trwać do 2h - moje pierwsze dwie partie właśnie tyle trwały, kolejna trzecia po której wyraziłeś opinię trwała 4h plus tłumaczenie... (rozegrałeś 2 partie - każdą przegrałeś)
Oath nie jest złą grą - za bardzo się spinacie przy tak prostym tytule - gra jest prosta. Dopowiem, że gra bardzo mi się kojarzy z Inisem - mają sporo elementów wspólnych jednak nie będę tutaj porównywał ich
Cała asymetryczność nie jest aż tak uwypuklona. Jeden z graczy - Fioletowy - jakby go nie nazwać kanclerz/król/władca ma do dyspozycji te same akcje co inni gracze. Zaczyna zwykle (bo to zależy od innych partii - w grze tzw. chronicles) z przewagą w postaci terenu lub dodatkowych elementów jednak jako jedyny ma tylko 1 możliwość zwycięstwa i nie może wygrać przed połową gry. W praktyczne musi utrzymać Status Quo. Ma także możliwość przyłączenia innego gracza poprzez negocjacje/przekupstwo - za jego zgodą.
Tereny dobieramy z puli i nie wiemy jakie dokładnie one będą. Jednak nie mają one aż tak większego znaczenia bo są dość generyczne. Nie ma opcji by jeden gracz nagle miał super miejscówkę skoro tereny nie są aż tak wyjątkowe i wszyscy mają do nich dostęp - poza tym dochodzi aspekt rozbudowy terenu do czego dokłada się także każdy gracz. Gracze wybierają gdzie chcą zacząć i jeżeli uważasz, że byłeś pokrzywdzony to jest tylko i wyłącznie TWÓJ WYBÓR. Sam wybrałeś start na czerwonej strefie (hinterland), w której przemieszczanie jest o wiele bardziej kosztowne niż w pozostałych strefach. I mówiłem o tym i wiedziałeś o tym.
Karty są tutaj stonowane, właśnie by nie było losowego elementu w postaci "o mam najsilniejszą kartę w grze i teraz mogę wygrać!". Większość efektów modyfikuje akcje darmowo lub za dopłatą. Kart nie rozkłada się losowo - a tak napisałeś... Gracz sam wybiera co chce położyć i gdzie - chociaż jest bonus przy dokładaniu kart do swojego pola (tam gdzie jest bohater). Jeżeli nie masz dobrej karty - to podłóż ją innym graczom, na pewno to ich nie uszczęśliwi. W naszej grze dokładaliście karty do terenów kontrolowanych przeze mnie - a dzięki temu ja mogłem z nich tez korzystać- mówiłem o tym ale każdy gra jak uważa. Dodatkowo podstawowym celem dokładania kart to udostępnienie akcji takich jak: Muster czy Tradei określenia jakie symbole będą miały hajs a które nie. Nie rozumiem jakiego typu "kombosy" chciałbyś tutaj robić? Karty nie łączą się i nie są określane jakościowo tak by nie było efektu, że gracz wygrał grę jedną specyficzną kartą - to artefakty są lepsze i kosztowniejsze. Poza tym, gdy dobudujesz karty do miejsc to każdy może z nich korzystać. Wspomniałeś także, że "gdybyś znał wszystkie karty to byś wiedział jak grać i czego szukać". No wybacz ale Oath ma 198 + 5 kart a w samej rozgrywce tworzymy deck z ok 50 kart - 1/4 całości przy czym wykorzystuje się głównie pierwszą połowę talii. Nie masz w tej grze znać wszystkich kart i czekać na tę jedyną, korzystasz z tego co jest- i jeszcze raz przypominam: to gra na max 2h gdzie masz od 5-8 tur w partii.
Absurdalny system kości? Mówisz, że nie lubisz ameritrashy? System jest przejrzysty i sprawny. To nie jest gra wojenna z tabelkami i liczeniem ratio pod wzór. Co prawda - rozrzut w przypadku obrońcy jest o wiele wyższy niż w przypadku ataku. Atak agresora jest w pełni policzalny - 2x Warband + dodatki, i to jest max. W przypadku obrońcy jest mnożnik, który może wykręcić spory wynik - do 50 wyliczyłem. Jednak sam autor pisał, że jeżeli obrońca używa już 4 kostek w obronie to należy się bać - mówiłem o tym i zaznaczałem to. W momencie gdy wasze ataki są realizowane wyłącznie pod koniec gry i liczba kostek w obronie to 6-7 to sorry.. Ok ok, przygotuję rozkład rzutów obronnych by uświadomić jakie ryzyko to dokładnie jest chociaż wiem że i tak nie zagrasz już więcej.
Ta gra nie ma być długa, tutaj nie tworzysz tablo! Karty są jak skarpetki - zmieniasz je cały czas. Nie wiem po co większa plansza i dłuższa rozgrywka skoro ciężko jest przebrnąć niektórym przez 1 turę jeżeli wszyscy maja master plan na tak krótką grę. A podobno nie lubisz długich gier..
Strona graficzna - kwestia gustu jak wspominasz - jednak więcej osób stwierdzi, że gra zyskała na tym, że nie jest klonem Roota. Mało dodatków do tamtej gry wyszło? Poza tym moim zdaniem nadmierna humanizacja zwierząt gdziekolwiek jest szkodliwa
Gra dla miłośników cięższych gier? Oath to zabawa.. ja wolę Paxy, Biosy, COINy - niektórzy przy tych grach dosłownie umierają (pozdro wszystkim umarłym^^). Powtórzę, to jest szybka, prosta gra, w której mają być emocje i budowanie historii a nie turbo euro gra z kalkulatorem.
Jeszcze co do naszej partii, by więcej osób mogło zrozumieć. Graliśmy na standardowym setupie, gdzie priorytetowym zwycięstwem jest kontrola terenów - zwykłe area kontrol. Gra pozwala graczom (poza fioletowym) zdobyć możliwość alternatywnego zwycięstwa - szybszego. 2 graczy wybrało rozpoczęcie gry w najgorzej skomunikowanej strefie, ja byłem fioletowym tzw. królem. Żaden z graczy przez 80% gry nie zrobił mi krzywdy mimo, iż zachęcałem do tego. W momencie gdy jeden z graczy w końcu uzyskał przewagę nade mną i stanowił zagrożenie - przez co mógłbym definitywnie przegrać - przyłączyłem go do siebie. Gracz sam się zgodził (po przekupstwie) i w ten własnie sposób drugi gracz (ja) przyłączył lidera do siebie. Potem była seria "próbowania" zrobienia czegokolwiek w momencie gdy my mieliśmy praktycznie całą mapę i większość armii na stole. Sami do tego doprowadziliście a ja miałem tylko 1 kartę u siebie przez cała grę. Czy wygrałem dlatego że miałem o 1 partię więcej i przeczytałem instrukcje? Nie - ja po prostu chciałem pograć a nie oceniać grę w trakcie jej trwania - a wiemy że obok leżał Root, jednak gospodarz chciał poznać Oatha.
Janek, no offence
po prostu nasze gusta planszówkowe zaczynają się coraz bardziej rozjeżdżać - z tym, że ja zagram we wszystko (oprócz Gry o Tron)
PS: Autor Oatha wydał lepsze gry: Pax Pamir i John Company
PS2: A i jeszcze, cena gry nie ma dla mnie znaczenia - ja biorę to co chcę. A jeżeli przyjdzie mi kolekcjonować tylko COINy to trudno