Dołączę niestety do (jak zauważyłem nielicznych) głosów krytyki, bo (łagodnie ujmując) mnie gra nie powaliła. Od razu sprostuję, nim obrońcy planety zaczną rzucać we mnie oszczepami obelżywych słów:
Dla mnie to przyzwoity tytuł, przy czym absolutnie niczym się nie wybijający, za to irytujący w wielu momentach. Było więc rozczarowanko, bo jak fan uniwersum Diuny, a przede wszystkim powieści, liczyłem na hit. Z drugiej strony - wielka ulga, że ani nie muszę mieć tego na półce, ani nie muszę już w to więcej grać. Lepszych tytułów jest aż nad to. I to zarówno jeżeli chodzi o WP, deckbuildingi, jak i wszelkie gry konfrontacyjne przede wszystkim.
Zagraliśmy w pełnym składzie, we czwórkę i jakoś wydaję mi się, że w innym składzie może być... Jeszcze nudniej, bo ani wyścigu się nie poczuje, ani nie będzie gry nad stołem, a jeszcze bardziej uwypukli się za to największa dla mnie wada, czyli ten nieszczęsny market row. (o czym za chwilę)
Na początku dwie duże zalety: Gra wygląda na żywo dużo lepiej niż na zdjęciach. Jest ładna, elegancka i czytelna. Ilustracje na kartach są bardzo dobre! Drugi plus za zasady - intuicyjne, klarowne i w zasadzie w żadnym momencie nie było większych wątpliwości. Wszystko działa. I na tym zalety niestety się dla mnie kończą. Przejdę więc do najbardziej bolących/irytujących mnie wad:
1. Gra jest stanowczo za długa. Ja wiem, że grałem z myślicielami, ale rozgrywka ciągnęła się niemiłosiernie. Jakby to trwało maks godzinkę, to (przypuszczalnie) potraktowałbym łagodniej jej wady. Ale przy sporym czynniku losowym, nie jest to tytuł, przy którym chciałbym spędzać tyle czasu! Dwie i pół godziny, nawet jeżeli dla trójki graczy było to pierwsze spotkanie - to jest jakaś miazga.
2. Żenujący Market Row. Chronicznie nie znoszę statycznego marketu.
![Evil or Very Mad :evil:](./images/smilies/icon_evil.gif)
Brak możliwości rotacji, lub resetu, uważam za skandaliczny! Szczególnie w tytule, który chce być traktowany serio. Na markecie często leżały słabe karty, albo takie, które były mega sytuacyjne i często nic nie opłacało się kupować, a czasami wychodziły bomby, które robiły cuda na kiju. Na planszy powinno być pole, na którym można się ustawić, zapłacić jakiś koszt, żeby zresetować cały market. Oczywiście przy czterech graczach jakaś tam zmiana była, ale kilkukrotnie doszło do sytuacji, że nikt nic nie kupował, by nie odsłonić pozostałym graczom lepszej karty.
3. Skoro już jesteśmy przy tym, że karty są albo słabe i nikt ich nie chce, albo przegięte, to jeszcze gorszy jest balans efektów na kartach intryg. Jedna karta pozwala dołożyć jedną kosteczkę więcej do garnizonu, a druga daje od razu PZ. Serio? Rozbawiło mnie zwycięstwo Jaxa, który za pomocą jednej karty przeniósł niespodziewanie wszystkie swoje jednostki z garnizonu na pole bitwy. Było niby śmiesznie, ale jednak opadły mi ręce.
4. Umiejętności postaci też wydawały mi się słabo zbalansowane, ale może to wrażenie mylne, bo musiałbym ocenić to po kilku grach, a nie wiem, czy będzie mi się chciało do tego tytułu wrócić. Moja umiejka była jednorazowa i cholernie słaba, podczas gdy pozostali gracze robili swoim sygnetem "cuda na kiju".
5. Absolutny brak klimatu. Ja serio nie wiem, jak można poczuć tu klimat powieści!? Wiem, że to piach, ale suche to strasznie.
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
Temat można było do tego dokleić dowolny. Może nawet bardziej oryginalny. Ale, że na horyzoncie film, to doklejmy Diunę. Tu mogło być cokolwiek i bawią mnie głosy, że to jest prawdziwa gra w "Diunę". No IMHO nie jest. Równie dobrze mogła to być gra o niemieckich faktoriach przędzalniczych, albo o produkcji irlandzkiej whiskey.
No dobra. Ponarzekałem, ale gra w sumie działa. Nie jest dla mnie i wśród moich znajomych przeważały
jeszcze większe głosy krytyki. No i nie nie zależało mi, żeby Diuny jakoś specjalnie bronić. Mieliśmy w pewnym momencie kupić to znajomemu jako prezent urodzinowy, ale po rozgrywce okazało się, że nie warto. Po co mieć mieć ledwie poprawną grę na półce? Jak ktoś ma małą kolekcję i jest fanem Diuny (zatwardziałym), to jeszcze może pozwolić sobie na zakup i pewnie będzie zadowolony. Ech... No jest to grube rozczarowanie miesiąca.
Edytka: Doprecyzuję ocenę - 6.6/10. O.K.