Jak mówiłam sama nie jestem recenzentką, więc nie będę się wdawała w zbyt daleko idące domyślanie się co ludzie myślą. Może masz rację, może niektórzy w ten sposób myślą. Z drugiej strony nie wiem czemu to jest zarzut wobec tych ludzi? Może te obawy są uzasadnione? Czy istnieje jakaś realna, płatna konkurencja YouTube, która uczciwie ludziom płaci? Poza tym, jeśli ktoś prosi o wspieranie finansowe (a chyba większość to robi), to w praktyce prosi wprost o zapłatę za to co robi. Czy to nie dziecinne tak kogoś rozliczać z tego, że nie odcięto Ci dostępu do treści?Curiosity pisze: ↑03 lip 2021, 18:22 Wiesz, co o tym sądzę? Że autorzy obawiają się, że zarobiliby w ten sposób grosze. I za te grosze nie opłaca się im dawać nic więcej. A jeśli ktoś sam nie wierzy w swoje siły, nie ma zaufania do swoich materiałów, nie uważa, żeby były warte zapłaty - to czemu mam płacić mimo tego? Przecież każdy twórca, który oczekuje opłaty za swój materiał może w kilka chwil schować się za paywallem. Nie robi tego, a mimo to oczekuje opłaty. Chce zjeść ciastko i mieć ciastko.
Na zachodzie zdarzają się na przykład prywatne, ale publicznie dostępne miejsca użyteczności (np. pola namiotowe albo miejsca rekreacyjne), w których nie opłaca się zatrudniać kogoś, kto będzie pobierał opłaty i stawiać szlaban, a za to stawia się po prostu skrzynkę z napisem-prośbą, żeby gdy ktoś skorzysta wrzucił określoną kwotę. I tak, nikt tego nie pilnuje, nikt nikomu w praktyce nie zabroni skorzystać nie wrzucając nic do skrzynki. I w życiu nie zgadniesz co? Ludzie wrzucają pieniądze, bo wiedzą, że nie mogliby skorzystać z tego miejsca, gdyby inni przed nimi też byli tacy skąpi. Widziałam za to na grupkach ludzi, którzy sobie podrzucają informacje o tym jak podróżując wykorzystać takie miejsca, jak przechytrzyć rozmaite systemy i skorzystać z czegoś za darmo, żeby przypadkiem nie dać pieniędzy osobie, która o to dba. Jak myślisz, jakiej narodowości są przeważnie autorzy takich „złotych rad”?


Jeśli chodzi o darmowe parkingi, place zabaw itd. to one zwykle w Polsce nie są tak naprawdę darmowe, tylko są opłacane z podatków. W przeciwnym razie prawdopodobnie byłyby tragiczne i nie warte odwiedzin. Dlatego to nie jest dobre porównanie - bo to nie jest sytuacja gdy ktoś świadczy jakąś usługę, z której korzystasz, a nie ma finansowania. Ale jeśli ktoś dbałby o takie miejsce i dał możliwość wsparcia finansowego, to uważam, że należałoby to zrobić.