Twoja ocena jest naprawdę surowa i wg. mnie trochę niesprawiedliwa. Tych kluczowych wyborów trochę jednak jest, pomijając wybory fabularne, które determinują jak rozwija się scenariusz albo jakie testy/zadania przyjdzie nam wykonać to decydujemy o kolejności akcji, który ma kolosalne znaczenie. Istotny jest wybór trasy i nie zawsze jest jedna optymalna droga, trzeba też ocenić czy to ten moment aby wydać paliwo. Ważne również jest podjęcie decyzji o zboczeniu z trasy aby pojechać do miasta, nie zawsze opłaca się pędzić na złamanie karku, skoro mamy tylko podstawowe sprzęty, bardzo często lepiej zamarudzić z 2 tury ale potem nie mieć problemów z lizaniem ran. Ważna jest również wymiana zasobami/przedmiotami z innymi rycerzami, więc trzeba się zastanowić kiedy się rozdzielić, a kiedy trzymać się w miarę blisko siebie. Sama walka również wymaga od nas kilku decyzji, przy wrogu atakującym wręcz (bez dodatkowych wrednych zdolności w stylu zasadzka, czy niepowstrzymany) można go zastrzelić bez otrzymania ran - o ile mamy odpowiednią broń i amunicję. Do tego dochodzą zdolności Rycerzy, które pozwalają na większą kontrolę - jasne początek jest ciężki, ale druciak czy Wielebny Evans już na starcie pozwalają na przerzut.612 pisze: ↑04 lip 2021, 20:36 Moim zdaniem problem leży nie tyle w trudności tych starć czy też tego, że jeden oczekuje "erpegowego" awansowania a drugi oddających klimat apokalipsy bęcków, ile w fakcie, że w tak rozwiązanych spotkaniach jest bardzo mało gry w grze, o ile w ogóle jakaś jest. Fajnie jak gra jest trudna i nie daje wszystkiego na tacy, ale co to za zabawa, dobrać kartę i wykonać jedno podejście do rzutu, który w 80% nic nam nie da bo nawet słabego wroga z życiem 3 nie jest tak wcale łatwo utłuc i rzucić jeszcze ile dostaliśmy ran? Nie mamy wpływu totalnie na nic, nawet na podjęcie decyzji o ucieczce. Ja mam wrażenie, grając w WK, że moja "gra" polega na decydowaniu o drodze ruchu (przy czym plansza tak jest ułożona, że z reguły mam tak naprawdę tylko jedną słuszną drogę) i o tym jaki wybór podejmę przy skrypcie, przy czym - o zgrozo - robiąc kolejne podejście do jednego ze scenariuszy i próbując zagrać inaczej niż poprzednio, dotarliśmy do tych samych efektów, tylko opis fabularny trochę inaczej je tłumaczył...
Są scenariusze które poprzez różne decyzje prowadzą finalnie do tego samego, a są i takie które po początkowej decyzji są odrębnymi bytami, z inną fabułą.
Na łącznie 8 rozgrywek na dwóch graczy obaj rycerze zebrali łącznie z 7-8 urazów i z 5-6 usterek, żaden z nich nie spowodował lawiny następnych urazów poza jedną sytuacją w której straciłem rycerza, ale tym samym wygrałem scenariusz. To o czym piszesz może i zgadza się na papierze, ale w praktyce nie zauważyłem aby tak było. Pamiętaj, że lecząc uraz/usterkę leczysz też obrażenia.Zorak pisze: ↑04 lip 2021, 21:54 Ale urazy powodują że kolejne wpadają jeszcze szybciej. A leczenie w mieście jest często nie po drodze. Też czuję że jest tu mało gry w grze. Mam cel więc idę, drogi w zasadzie są 1 / 2. Dochodzi losowy wróg, później losowo sobie rzucę kośćmi za siebie i wroga. Jak się uda to nagroda też losowa. 2 takich samych akcji zrobić nie mogę więc po ruchu i walce jak coś mam do leczenia czy naprawy to obozuje a jak nie to eksploruje. No chyba że dotarłem do miejsca z plotem. I tak przez X rund. Co do pecha to możliwe. Miałem grę gdzie przegrałem bo w finale miałem pokonać losowego wroga z talii - wyszedł taki z odpornością na moją broń (miałem inną pasującą broń ale te się wybiera na początku rundy a nie przed starciem xD ) więc Game Over. Innym razem się dowiedziałem z skryptu że też nie mam czegoś co mogłem zdobyć w jednym z miejsc parę godzin wcześniej (o ile test bym zrobił) a bez tego też koniec gry - przegrałeś.
Dla mnie to trochę przypomina mechanicznie gry z lat 90 gdzie wtedy się wybaczało takie akcje bo alternatyw na rynku nie było.
Miasta nie po drodze zależą od scenariusza, czasami również lepiej zboczyć z najprostszej drogi do kolejnego punktu i podreperować rany i kupić lepszy sprzęt, potem to procentuje, że nie tracimy przyszłych tur bo np. wygrywamy większość walk - mam to przetestowane.
Z tego co piszesz to albo mało grałeś i nie zdążyłeś nauczyć się co powinno się w niej robić aby przetrwać, albo miałeś jakiegoś skrajnego pecha - ale jak pisałem wcześniej na tyle rzutów/elementów losowych w grę wchodzi już statystyka i ten los nie powinien przełożyć się na wynik końcowy.
Porażka w samym finale nie ma już takiego znaczenia dla samej gry, nawet jak wydała się niesprawiedliwa. To gra przygodowa w której liczy się opowieść i fabuła a nie windowanie wyniku. Gorzej gdybyś przegrał w połowie, ale po łącznie 9 rozgrywkach nie zauważyłem aby była taka możliwość - oczywiście nie widziałem wszystkiego, może jestem w błędzie.
Przegrana za brak pozyskania jakiegoś elementu również mi się nie zdarzyła, zwyczajnie albo nie poszedłem tą drogą albo zgromadziłem wszystko co było wymagane, niektóre scenariusze sugerują co trzeba zdobyć, dlatego jeśli pójdziemy na sam finał bez odpowiedniego przygotowania to w sumie jesteśmy sobie sami winni. Z tego co pamiętam to kluczowe elementy możemy pozyskać na różne sposoby i jak pamiętam zawalenie testu nie przekreśla tego (przynajmniej tak pamiętam w jednym scenariuszu) albo jest więcej niż jedna droga prowadząca do zwycięstwa.
Lata 90 rządzą! A tak serio no to nie do końca się zgodzę, że gra jest stara mechanicznie, raczej nie jest odkrywcza, ale wg. mnie w większości działa poprawnie, szczególnie jak nasz rycerz rozwinie się odpowiednio to czuć jego siłę.
To nie jest gra o walce, walka jest czymś nieuniknionym, ale raczej chcemy jej unikać, to gra o przetrwaniu i opowieści.kci83 pisze: ↑04 lip 2021, 22:05 Przyznam szczerze, że po przeczytaniu kilka postów odnośnie systemu walki mój zapał nad zakupem gry "nieco" zmalał .
Rozumiem coś takiego w paragrafówce jak chociażby Wojownik Autostrady czy innych, ale po planszówce za ponad 200zł gdzie jednak walka powinna być częścią tego świata, to jednak wygląda do dosyć słabo.
Nie grałem w 1ed ale z tego co kojarzę to są zupełnie inne gry, łączy je jedynie tematyka i mniej więcej sam przebieg - ale 2 ed jest bardzo mocno nastawiona na fabułę i księgę z paragrafami. Walka jest uproszczona i szybka - choć jak widać wielu osobom się to nie podoba.Mortinista pisze: ↑04 lip 2021, 22:43 Cześć, zadałem pytanie o upgrade 1 do 2, lecz nie dostałem odpowiedzi .
viewtopic.php?f=43&t=72264
Może pomożecie ?
Łowcy to zupełnie inna gra, w której jest kampania i taktyczna walka na planszy.SwistakCZC pisze: ↑04 lip 2021, 22:52Mam tak samo, mój hype na grę po komentarzach też "minimalnie" się zmniejszył, zwłaszcza że Łowcy w drodze. Długi czas scenariusza, nikły wpływ na rozgrywke, słaba mechanika nie zachęcają. Chociaż niby w takim Time Stories też jest proste turlanie, a lubię...kci83 pisze: ↑04 lip 2021, 22:05 Przyznam szczerze, że po przeczytaniu kilka postów odnośnie systemu walki mój zapał nad zakupem gry "nieco" zmalał .
Rozumiem coś takiego w paragrafówce jak chociażby Wojownik Autostrady czy innych, ale po planszówce za ponad 200zł gdzie jednak walka powinna być częścią tego świata, to jednak wygląda do dosyć słabo.
Znaczy możliwe że mimo tego co piszecie grę kupię i tak, lubię gry z fabułą a jeśli jakiś jeden czy dwa pechowe rzuty mają mi zepsuć na końcu scenariusz to robię "boską interwencje" i przerzuce, żeby poznać zakończenie i się nie irytować. Tak podchodzę do gier z fabułą lub długą kampania gdzie jak mi się coś pod koniec zepsuje to przymykam oko na zasady, nie lubię jednego i tego samego powtarzać bo rzut mi nie wyszedł. To nie jest politycznie poprawne podejście ale tak gram
Gorzej jeśli sama gra nie daje decyzji za wiele, więc można po prostu iść oraz odkrywać... a ze ciśnie czas to trzeba iść prosto do celu i w efekcie mamy mało gry w grze. Tak jest czy źle to zrozumiałem?
Mechanika nie jest słaba, raczej oczekiwania względem tej gry były zupełnie inne i mamy wysyp rozczarowanych graczy
Nie miałem takiej sytuacji aby coś naginać czy oszukiwać, 8 gier kooperacyjnych wygrałem pod rząd - grę trzeba dobrze poznać i nauczyć się jej mechaniki, optymalizacja bardzo się przydaje jak i wybór odpowiednich rycerzy/pojazdów.
O decyzjach już pisałem wcześniej - jednak jest ich całkiem sporo