Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- SwistakCZC
- Posty: 183
- Rejestracja: 16 lis 2018, 19:10
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Has thanked: 106 times
- Been thanked: 31 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Czy Bloodborne ma fabułę? Jakieś wybory, ciekawą eksplorację (nie służącą tylki grindowaniu). Czy to raczej głównie mechaniczna zabawa w optymalizację i jak najskuteczniejsze zabijanie potworów osadzona w klimacie i okraszona jakimś krótkim wstępem fabularnym na początku misji?
- donmakaron
- Posty: 3523
- Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
- Has thanked: 197 times
- Been thanked: 646 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Kampanie są dość rozbudowane, konsekwencje naszych decyzji mogą się odezwać w przyszłych scenariuszach. Jest sporo grindu i mechaniki, ale wszystko w imię jakichś fabularnych treści. Eksploracji zbyt wiele nie ma, plansza jest dość mała, ale questy są sensownie opowiedziane. Kart scenariusza, z zasadami ale i z fluffem, jest nad wyraz dużo.
Dziwny to twór, ale nawet działa.
Dziwny to twór, ale nawet działa.
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Nie rozumiem. Przecież tam w ogóle nie ma grindu. Nie ma na niego czasu. Z potworami walczy się tylko w ostateczności lub gdy ich ubicie jest celem misji. W grze chodzi o optymalizację ruchów, bo time track goni, a upgrade decku robi się niejako "przy okazji". I to wystarczy do przejścia danej kampanii. W następnej talia jest resetowana.
- donmakaron
- Posty: 3523
- Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
- Has thanked: 197 times
- Been thanked: 646 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Może złego słowa użyłem, ale trzeba się mozolnie przez te potwory przebijać, powtarzać w kółko to samo, lecieć do Dream, wracać na planszę, zabić kolejnego i znowu wracać do Dream, by potem znów wrócić na planszę i zabić kolejnego. Dla mnie to jest odwzorowanie mozolnego grindu na planszy. Niewiele questów polega na czymś innym, niż zabijanie potworów (w kampanii, w którą grałem).
Dodam, żeby nie było, że mi się gra podoba. Nawet bardzo.
Dodam, żeby nie było, że mi się gra podoba. Nawet bardzo.
- Irr3versible
- Posty: 1027
- Rejestracja: 09 cze 2019, 01:03
- Lokalizacja: Kraków/Zabierzów
- Has thanked: 660 times
- Been thanked: 600 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Grałem we wszystkie kampanie z głównej gry, nie potwierdzam że tylko się zabija potwory. Questy są zróżnicowane (ale nie są unikalne, podobieństwa mogą być pomiędzy kampaniami), należy jednak podkreślić że są pewne ograniczenia wynikające z konstrukcji gry - wyścig z czasem.
Zabijanie wszystkiego po drodze, to nie jest optymalna gra
Zabijanie wszystkiego po drodze, to nie jest optymalna gra
- Tyrek
- Posty: 679
- Rejestracja: 10 gru 2011, 13:47
- Lokalizacja: Lubin
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 156 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
A mógłbyś napisać kilka zdań jak oceniasz poszczególne kampanie z podstawki? Bez spojlerów - takie generalne odczucia, która lepsza/gorsza lub czym się wyróżniają?Irr3versible pisze: ↑25 mar 2021, 19:21 Grałem we wszystkie kampanie z głównej gry, nie potwierdzam że tylko się zabija potwory. Questy są zróżnicowane (ale nie są unikalne, podobieństwa mogą być pomiędzy kampaniami), należy jednak podkreślić że są pewne ograniczenia wynikające z konstrukcji gry - wyścig z czasem.
Zabijanie wszystkiego po drodze, to nie jest optymalna gra
Ja grałem na razie tylko pierwsza - nie było okazji i czasu na pogranie więcej, a jestem bardzo ciekaw jak oceniacie grę i na ile kampanie różnią się i czy to są odczuwalne różnice czy kosmetyka?
- Irr3versible
- Posty: 1027
- Rejestracja: 09 cze 2019, 01:03
- Lokalizacja: Kraków/Zabierzów
- Has thanked: 660 times
- Been thanked: 600 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję.Tyrek pisze: ↑25 mar 2021, 21:07A mógłbyś napisać kilka zdań jak oceniasz poszczególne kampanie z podstawki? Bez spojlerów - takie generalne odczucia, która lepsza/gorsza lub czym się wyróżniają?Irr3versible pisze: ↑25 mar 2021, 19:21 Grałem we wszystkie kampanie z głównej gry, nie potwierdzam że tylko się zabija potwory. Questy są zróżnicowane (ale nie są unikalne, podobieństwa mogą być pomiędzy kampaniami), należy jednak podkreślić że są pewne ograniczenia wynikające z konstrukcji gry - wyścig z czasem.
Zabijanie wszystkiego po drodze, to nie jest optymalna gra
Ja grałem na razie tylko pierwsza - nie było okazji i czasu na pogranie więcej, a jestem bardzo ciekaw jak oceniacie grę i na ile kampanie różnią się i czy to są odczuwalne różnice czy kosmetyka?
Pytanie niewdzięczne, gdyż po zagraniu wszystkiego początkiem lutego chciałem możliwie szybko zapomnieć jakie twisty czy zadania składają się na poszczególne kampanie.
Generalnie mogę powiedzieć, że 1 kampania (rekomendowana) jest w moim rankingu 4, najlepsza Secrets of the Church a pozostałe dnie na podobnym poziomie. Ocena The Long Hunt jest głównie podyktowana mocnym ustrukturyzowaniem całej kampanii, mniej zaskoczeń a i same questy są dość podobne. To są powody, dla których jest właśnie pierwsza- najłatwiej poprowadzić gracza. Powiedzmy, że w kolejnych ciekawsze rzeczy się dzieją - czy to na mapie w poszczególnych etapach gry, czy w zabawie z bossem. TLH jest prostolinijna, z finałem na końcu.
Inne kampanie mogą mieć nieco ciekawsze zdarzenia pomiędzy początkiem a końcem - choć przypominam, że to jest nadal wyścig zatem te ramy nie pozwolą na szalone side questy. Jest też kilka wyborów w zadaniach pobocznych, które mają chyba większe znaczenie - ale nie przeglądałem niewykorzystanych kart. Na tym pozostawię komentarz, bo szczerze nie chciałbym zdradzać zbyt wiele.
Ja zdecydowanie polecam Bloodborne, szczególnie jak ktoś zna grę z konsoli Sony. Kampanie są różne, nie jakoś bardzo diametralnie ale jednak na tyle że ciekawią. Zaznaczę jednak, że cykl każdej jest mniej więcej taki sam - sama rozgrywka również, więc na pewno znajdą się osoby, którym może pojawić się znużenie ('powtarzalnością'). Replayability też nie jest najlepsze. Zabawa płynie z decyzji, jakie mamy do podjęcia - te są na każdym kroku i mają duże znaczenie przy końcowym sukcesie lub porażce. Na mnie to uczucie presji czasu miało wpływ, więc sukces tym bardziej smakował - szczególnie jak osiągnięty w ostatnim możliwym momencie.
Gra zostaję w kolekcji.
- Irr3versible
- Posty: 1027
- Rejestracja: 09 cze 2019, 01:03
- Lokalizacja: Kraków/Zabierzów
- Has thanked: 660 times
- Been thanked: 600 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Robiłem małe zamówienie z Saim Labs. W tym core box insert dla all-in - jest to insert bez figurek (z wyjątkiem skrzyni oraz latarni (te drugie włożyłem zacieśniając żetony w dedykowanym pojemniku).
Wszystkie karty w koszulkach - ale karty consumable oraz akcji w zwykłych sloykach, reszta w premium. Te karty miałem już zakoszulkowane wcześniej i szczerze mówiąc obawiam się, że premium po prostu nie wejdzie. Kart scenariuszowych nie koszulkowałem, ale jak widać na zdjęciu miejsca jest na tyle. Mieści się wszystko, wieczko się zamyka dokładnie.
Ogólnie jestem zadowolony, na miniatury przyjdzie jeszcze czas - pewnie będę musiał zrobić skrzynię.
Wrzuciłem poglądowe zdjęcia.
Cena 32 EUR - ponizej 150 pln.
Wszystkie karty w koszulkach - ale karty consumable oraz akcji w zwykłych sloykach, reszta w premium. Te karty miałem już zakoszulkowane wcześniej i szczerze mówiąc obawiam się, że premium po prostu nie wejdzie. Kart scenariuszowych nie koszulkowałem, ale jak widać na zdjęciu miejsca jest na tyle. Mieści się wszystko, wieczko się zamyka dokładnie.
Ogólnie jestem zadowolony, na miniatury przyjdzie jeszcze czas - pewnie będę musiał zrobić skrzynię.
Wrzuciłem poglądowe zdjęcia.
Cena 32 EUR - ponizej 150 pln.
Spoiler:
- pan_satyros
- Posty: 6147
- Rejestracja: 18 maja 2010, 15:29
- Lokalizacja: Siemianowice
- Has thanked: 677 times
- Been thanked: 516 times
- Kontakt:
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Chociaż do pełnoprawnej recenzji jeszcze daleko, z niekłamaną ulgą donosimy, że nasze podcastowe prognozy sprzed 2 lat wydają się znajdować potwierdzenie w rzeczywistości - planszowy Bloodborne broni się zaciekle już od pierwszych rozgrywek i na ten moment zachwyca zarówno jako gra, jak i przemyślana adaptacja!
Garść wstępnych i
ciasny, łamigłówkowy system walki - gramy wet za wet, z każdej karty musimy wycisnąć maksimum, a element niepewności, połączony z pewną przewidywalnością wrogów, daje spore pole do taktycznego manewrowania kolejnością walk (wspólna talia ataków wrogów robi swoje).
sycący rozwój postaci (ataki i przedmioty) - to, że w decku wymeiniamy karty, a nie poszerzamy go, daje świetne wrażenie autentycznych zmian możliwości postaci, do tego przedmioty faktycznie pomagają w walce i posiadanie ich jest wskazane.
uchwycenie ducha oryginału w mechanice - ciągła potrzeba liczenia sił na zamiary (tu przekute w dostępny czas gry); sen tropiciela jako faza ulepszania, zależna od decyzji gracza, jest niby prosty, a pięknie oddaje sens tego elementu z gry wideo;
narracja i zadania (mini "choose your adventure") - zadania idealnie oddają nastrój tajemnicy, są rwane, nie dają pełnych odpowiedzi, zazwyczaj pozostawiają wobec wyboru, którego konsekwencji początkowo nie da się przewidzieć, ale też zawsze oferują jakąś formę nagrody, a zestawione z całą kampanijką, nadają jej odpowiedniej atmosfery.
proste zasady i płynna rozgrywka* - dawno nie graliśmy w grę ameri o tak czystych i przyjemnych w używaniu zasadach (pomijam ich spisanie w instrukcji - mam na myśli moment, gdy już je znamy w prawidłowej wykładni, jak dobrze i intuicyjnie się gra z ich wykorzystaniem. To jedna z tych gier, do których wiem, że wrócę z łatwością, nawet po długiej przerwie)
krótkie, lecz intensywne kampanie - remedium na Gloomhaveny i inne kolosy. Tu nie tylko przygotowanie trwa chwilę, ale i sama rozgrywka to zaledwie 3 sesje, pełne emocji, zwrotów akcji i uczucia faktycznego rozwoju postaci, bez rozmemłania całości na setki godzin, kart, kafli i przedmiotów, z których finalnie i tak używa się ledwie promila. Ostatnio miałem równie pozytywne wrażenie względem ścieśnienia gameplayu przy DMD.
świetna do grania solo! - obsługa dwóch postaci nie sprawia najmniejszych problemów, a rachowanie co, gdzie i kim zrobię sprawia wielką przyjemność. Czysta zabawa taktyką, bez potrzeby zawracania sobie głowy toną elementów. Ot 2 talie po 12 kart i gramy.
jakość wykonania (karty linen, niektóre figurki, planszetki)** - od strony projektowej wszytko jest bardzo czytelne i wygodne w użyciu, karty naprawdę dobrej jakości, do tego o dziwo plansze gracza, mimo że cienkie, sprawdzają się ok.
/ tor czasu wymusza pośpiech - nie każdemu to rozwiązanie przypadnie do gustu. Czasami generuje to sytuacje, gdy przegrywamy o włos, innym razem wymusza na nas ignorowanie części misji, co w połączeniu z minusem dotyczącym dociągu (opisany niżej), potrafi położyć partię.
*instrukcja (na start trzeba poczytać FAQ) - niestety zasady chociaż proste, spisano w sposób, który zakłada, że pewne rzeczy są dla gracza jasne, a tak nie do końca jest. Brakuje tu bardziej technicznego języka i zbyt wiele pozostawiono domysłom lub niemym potwierdzeniom. Na szczęście FAQ z bgg jest super, a i autor słynie z tego, że interesuje się każdą ze swych gier.
podatność na pechowy/losowy dociąg kafli - to może być największy minus - zważywszy na licznik czasu poziom trudności potrafi skakać bardzo znacząco, w zależności od tego kiedy pojawi się kafelek istotny dla misji. Nam to nie przeszkadza, bo misje są dość krótkie, (a i resetować kampanii wcale nie trzeba - ot takie małe oszukiwanie ). Można też tasować kafelki proporcjonalnie, co równa poziom do akceptowalnego.
**elementy kartonowe (niska jakość) - niestety żetony i kafle są wykonane z kartonu jakości prasowanej rolki papieru toaletowego.
**część figurek (rozmyte detale) - niektóre figurki wyglądają, jakby cyfrowo powiększono model, rozmywając detale. Pomalowane na pewno nabiorą głębi, ale póki co różnice między poszczególnymi figurkami widać gołym okiem.
**skala figurek (malutkie postacie graczy) - decyzja niezrozumiała, to co widzimy zawsze, czyli figurki graczy, zdecydowano się oddać w sposób najmniej okazały. Domyślam się, że miało to podbić wrażenie rozmiaru wrogów, ale szczerze - wolałbym jednak ciut większe postacie, z lepiej zarysowanymi detalami.
Fani niebanalnych dungeon crawlerów mają na co czekać!
Póki co na bgg dajemy 8,5/10, a wiele wskazuje na to, że jeszcze o te 0,5 wzrośnie
Dawno po rozgrywce w tak duży tytuł, tak bardzo nie mogliśmy doczekać się kolejnej partii, a to jak zgrabne i krótkie są tu kampanie, tylko zachęca do dalszej zabawy, również innymi postaciami (pamiętacie te stosy nieużywanych postaci z innych gier?).
Garść wstępnych i
ciasny, łamigłówkowy system walki - gramy wet za wet, z każdej karty musimy wycisnąć maksimum, a element niepewności, połączony z pewną przewidywalnością wrogów, daje spore pole do taktycznego manewrowania kolejnością walk (wspólna talia ataków wrogów robi swoje).
sycący rozwój postaci (ataki i przedmioty) - to, że w decku wymeiniamy karty, a nie poszerzamy go, daje świetne wrażenie autentycznych zmian możliwości postaci, do tego przedmioty faktycznie pomagają w walce i posiadanie ich jest wskazane.
uchwycenie ducha oryginału w mechanice - ciągła potrzeba liczenia sił na zamiary (tu przekute w dostępny czas gry); sen tropiciela jako faza ulepszania, zależna od decyzji gracza, jest niby prosty, a pięknie oddaje sens tego elementu z gry wideo;
narracja i zadania (mini "choose your adventure") - zadania idealnie oddają nastrój tajemnicy, są rwane, nie dają pełnych odpowiedzi, zazwyczaj pozostawiają wobec wyboru, którego konsekwencji początkowo nie da się przewidzieć, ale też zawsze oferują jakąś formę nagrody, a zestawione z całą kampanijką, nadają jej odpowiedniej atmosfery.
proste zasady i płynna rozgrywka* - dawno nie graliśmy w grę ameri o tak czystych i przyjemnych w używaniu zasadach (pomijam ich spisanie w instrukcji - mam na myśli moment, gdy już je znamy w prawidłowej wykładni, jak dobrze i intuicyjnie się gra z ich wykorzystaniem. To jedna z tych gier, do których wiem, że wrócę z łatwością, nawet po długiej przerwie)
krótkie, lecz intensywne kampanie - remedium na Gloomhaveny i inne kolosy. Tu nie tylko przygotowanie trwa chwilę, ale i sama rozgrywka to zaledwie 3 sesje, pełne emocji, zwrotów akcji i uczucia faktycznego rozwoju postaci, bez rozmemłania całości na setki godzin, kart, kafli i przedmiotów, z których finalnie i tak używa się ledwie promila. Ostatnio miałem równie pozytywne wrażenie względem ścieśnienia gameplayu przy DMD.
świetna do grania solo! - obsługa dwóch postaci nie sprawia najmniejszych problemów, a rachowanie co, gdzie i kim zrobię sprawia wielką przyjemność. Czysta zabawa taktyką, bez potrzeby zawracania sobie głowy toną elementów. Ot 2 talie po 12 kart i gramy.
jakość wykonania (karty linen, niektóre figurki, planszetki)** - od strony projektowej wszytko jest bardzo czytelne i wygodne w użyciu, karty naprawdę dobrej jakości, do tego o dziwo plansze gracza, mimo że cienkie, sprawdzają się ok.
/ tor czasu wymusza pośpiech - nie każdemu to rozwiązanie przypadnie do gustu. Czasami generuje to sytuacje, gdy przegrywamy o włos, innym razem wymusza na nas ignorowanie części misji, co w połączeniu z minusem dotyczącym dociągu (opisany niżej), potrafi położyć partię.
*instrukcja (na start trzeba poczytać FAQ) - niestety zasady chociaż proste, spisano w sposób, który zakłada, że pewne rzeczy są dla gracza jasne, a tak nie do końca jest. Brakuje tu bardziej technicznego języka i zbyt wiele pozostawiono domysłom lub niemym potwierdzeniom. Na szczęście FAQ z bgg jest super, a i autor słynie z tego, że interesuje się każdą ze swych gier.
podatność na pechowy/losowy dociąg kafli - to może być największy minus - zważywszy na licznik czasu poziom trudności potrafi skakać bardzo znacząco, w zależności od tego kiedy pojawi się kafelek istotny dla misji. Nam to nie przeszkadza, bo misje są dość krótkie, (a i resetować kampanii wcale nie trzeba - ot takie małe oszukiwanie ). Można też tasować kafelki proporcjonalnie, co równa poziom do akceptowalnego.
**elementy kartonowe (niska jakość) - niestety żetony i kafle są wykonane z kartonu jakości prasowanej rolki papieru toaletowego.
**część figurek (rozmyte detale) - niektóre figurki wyglądają, jakby cyfrowo powiększono model, rozmywając detale. Pomalowane na pewno nabiorą głębi, ale póki co różnice między poszczególnymi figurkami widać gołym okiem.
**skala figurek (malutkie postacie graczy) - decyzja niezrozumiała, to co widzimy zawsze, czyli figurki graczy, zdecydowano się oddać w sposób najmniej okazały. Domyślam się, że miało to podbić wrażenie rozmiaru wrogów, ale szczerze - wolałbym jednak ciut większe postacie, z lepiej zarysowanymi detalami.
Fani niebanalnych dungeon crawlerów mają na co czekać!
Póki co na bgg dajemy 8,5/10, a wiele wskazuje na to, że jeszcze o te 0,5 wzrośnie
Dawno po rozgrywce w tak duży tytuł, tak bardzo nie mogliśmy doczekać się kolejnej partii, a to jak zgrabne i krótkie są tu kampanie, tylko zachęca do dalszej zabawy, również innymi postaciami (pamiętacie te stosy nieużywanych postaci z innych gier?).
Censor emeritus podcastu ZnadPlanszy: Pełną parą
Nasze półki, szafy, regały i spory kawałek podłogi
Nasze półki, szafy, regały i spory kawałek podłogi
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Jeżeli jesteście ciekawi jak wygląda gra, która w polskiej wersji już niebawem pojawi się dzięki wydawnictwu Portal Games to zapraszam na moją recenzję
https://youtu.be/5UtbJEttngI
https://youtu.be/5UtbJEttngI
- Lossentur
- Posty: 311
- Rejestracja: 09 maja 2018, 14:49
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 155 times
- Been thanked: 148 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
W ramach powrotu do postanowienia noworocznego, że w ramach możliwości co miesiąc ogram jeden tytuł z półki wstydu, w sierpniu padło na Bloodborne. Oj i siadło, w ciągu półtora tygodnia rozegrałem wszystkie kampanie jakie mam: 4 Core, 1 Mergo’s Loft i 2 Forbidden Woods i mam ochotę na więcej! W Bloodborne znalazłem to czego tak brakowało mi w Dark Souls: The Card Game czyli kampanie które dodają do rozgrywki otoczkę fabularną i tę chęć poznania co kryje się na kolejnych kartach. Bardzo spodobały mi się kampanie z Forbidden Woods chociaż ciężko powiedzieć na ile to zasługa powiewu świeżości jaki wprowadza ten dodatek poprzez całkowitą zmianę lokalizacji (12 kafli terenu do wykorzystania tylko podczas tych dwóch kampanii) oraz dodanie nowych przeciwników , a na ile podobały mi się same kampanie i ich klimat,.
Różnorodność Hunterów, cudo! Każda postać dostarczyła mi całkiem innego odczucie z rozgrywki dzięki temu, że różnią się atakami jakie mogą wyprowadzić jak i specjalnymi zdolnościami. Na chwilę obecną najlepiej wspominam:
- Ludwig’s Holy Blade u którego skupiłem się na jednym ataku Overhead Slam który dzięki zdobytym nagrodom jak i ulepszeniu talii zadawał 6 obrażeń likwidując wrogów jednym ruchem, a boss w kampanii Secrets of the Church padł nim zdołał pokazać na co go stać
- Threaded Cane i jego zdolność zadawania obrażen podczas uników - cała moja talia zbudowałem głównie z takich kart i nie zapomnę uczucia satysfakcji kiedy walcząc z Scourge Beast i 3x Hunter Mob załatwiłem wszystkich nie tracąc przy tym życia
- Logarius Wheel który pozwala na poświęcenie do 2 HP aby zadać dodatkowo tyle samo przeciwnikowi podczas ataku
Wszystkie kampanie przeszedłem grając true solo czyli jedną postacią i dalej zamierzam tak grać póki mam nieprzetestowanych Hunterów, mimo, że według mnie to najłatwiejszy tryb w tej grze. Poza paroma sytuacjami z mojej winy nie czułem presji czasu i Hunt Track miałem cały czas pod kontrolą. Co rozdział mogłem pozwolić sobie na minimum 2-3 wizyty w Hunter Dream i kończyłem spokojnie przed Final Resetem. Zgarniałem wszystkie nagrody z wykonanych misji co pozwalało mi na dopieszczenie postaci odpowiednimi Runami i Toolami, a dodatkowo mogłem spokojnie chomikować Consumables. Już nie pamiętam z jakim bossem walczyłem, ale jedną jego fazę pokonałem używając wyłącznie nagród: A Call Beyond (2 DMG) + 2x Bone Marrow Ash aby odświeżyć użytą nagrodę i na dobitkę Agur of Erbrietas (2 DMG).
No i tutaj pojawia się problem czyli walki z bossami które pewnie przy większej ilości graczy pokazują pazur jednak przy grze jednym Hunterem na końcowym etapie gry byłem zawsze tak przygotowany, że nim byli w stanie pokazać na co ich stać to gineli po 2-4 atakach. Z jednej strony miałem satysfakcję, że tak zbudowałem postać z drugiej niedosyt ponieważ liczyłem na większe wyzwanie. Możliwe, że przy kolejnych podejściach zacznę ich skalować do poziomu jak gdybym grał 2 postaciami.
Szkoda też, że ilość wykonanych zadań pobocznych nie ma większego wpływu na rozgrywkę (poza oczywiście nagrodami). Chyba tylko w trzech rozdziałach (z różnych kampanii) to ile wykonało się zadań miało jakieś ciekawsze znaczenie np. poprzez zignorowanie debuffów które towarzyszyłyby podczas walki lub inne zakończenie historii.
Brakowało mi też możliwości zmiany nagród czy też broni palnej bedąc w Hunter’s Dream. Jedynie pomiędzy rozdziałami jest taka opcja, a szkoda bo przez to chodziłem głównie z nagrodami które zadawały obrażenia i żal mi było je zmieniać wiedząć, że do kolejnego rozdziału będę od nich odcięty.
Na koniec krótko o instrukcji, która jest dla mnie największym zgrzytem w tej grze, bo jest poprostu słaba i pozostawia wiele do życzenia. Jest FAQ zarówno oficalne jak i nie, ale na niektóre moje wątpliwości nie znalazłem w nich odpowiedzi i byłem skazany albo na swoją interpretację albo interpretację innych użytkowników. Nie było chyba kampanii podczas której nie szukałem informacji aby coś zweryfikować co skutecznie wybijało mnie z flow rozgrywki.
Teraz przygotowuje się na powrót do Yharnam, ale tym razem z nowym opcjonalnym rozdziałem i nowym finałem, a jeżeli formuła gry mi się nie przeje to w kolejce czeka jeszcze Chalice Dungeon! Z początku planowałem również polowanie na małe dodatki Upper Cathedral Ward, Yahar'gul Unseen Village oraz Byrgenwerth, ale po zagraniu w Mergo’s Loft oraz Forbidden Woods, zdecydowałem, że jak już to będę celował tylko w duży dodatek Forsaken Cainhurst Castle. Ceny z drugiej ręki zniechęcają, a małe dodatki wprowadzają dla mnie za mało aby było warto.
Spoiler:
- Ludwig’s Holy Blade u którego skupiłem się na jednym ataku Overhead Slam który dzięki zdobytym nagrodom jak i ulepszeniu talii zadawał 6 obrażeń likwidując wrogów jednym ruchem, a boss w kampanii Secrets of the Church padł nim zdołał pokazać na co go stać
- Threaded Cane i jego zdolność zadawania obrażen podczas uników - cała moja talia zbudowałem głównie z takich kart i nie zapomnę uczucia satysfakcji kiedy walcząc z Scourge Beast i 3x Hunter Mob załatwiłem wszystkich nie tracąc przy tym życia
- Logarius Wheel który pozwala na poświęcenie do 2 HP aby zadać dodatkowo tyle samo przeciwnikowi podczas ataku
Wszystkie kampanie przeszedłem grając true solo czyli jedną postacią i dalej zamierzam tak grać póki mam nieprzetestowanych Hunterów, mimo, że według mnie to najłatwiejszy tryb w tej grze. Poza paroma sytuacjami z mojej winy nie czułem presji czasu i Hunt Track miałem cały czas pod kontrolą. Co rozdział mogłem pozwolić sobie na minimum 2-3 wizyty w Hunter Dream i kończyłem spokojnie przed Final Resetem. Zgarniałem wszystkie nagrody z wykonanych misji co pozwalało mi na dopieszczenie postaci odpowiednimi Runami i Toolami, a dodatkowo mogłem spokojnie chomikować Consumables. Już nie pamiętam z jakim bossem walczyłem, ale jedną jego fazę pokonałem używając wyłącznie nagród: A Call Beyond (2 DMG) + 2x Bone Marrow Ash aby odświeżyć użytą nagrodę i na dobitkę Agur of Erbrietas (2 DMG).
No i tutaj pojawia się problem czyli walki z bossami które pewnie przy większej ilości graczy pokazują pazur jednak przy grze jednym Hunterem na końcowym etapie gry byłem zawsze tak przygotowany, że nim byli w stanie pokazać na co ich stać to gineli po 2-4 atakach. Z jednej strony miałem satysfakcję, że tak zbudowałem postać z drugiej niedosyt ponieważ liczyłem na większe wyzwanie. Możliwe, że przy kolejnych podejściach zacznę ich skalować do poziomu jak gdybym grał 2 postaciami.
Szkoda też, że ilość wykonanych zadań pobocznych nie ma większego wpływu na rozgrywkę (poza oczywiście nagrodami). Chyba tylko w trzech rozdziałach (z różnych kampanii) to ile wykonało się zadań miało jakieś ciekawsze znaczenie np. poprzez zignorowanie debuffów które towarzyszyłyby podczas walki lub inne zakończenie historii.
Brakowało mi też możliwości zmiany nagród czy też broni palnej bedąc w Hunter’s Dream. Jedynie pomiędzy rozdziałami jest taka opcja, a szkoda bo przez to chodziłem głównie z nagrodami które zadawały obrażenia i żal mi było je zmieniać wiedząć, że do kolejnego rozdziału będę od nich odcięty.
Na koniec krótko o instrukcji, która jest dla mnie największym zgrzytem w tej grze, bo jest poprostu słaba i pozostawia wiele do życzenia. Jest FAQ zarówno oficalne jak i nie, ale na niektóre moje wątpliwości nie znalazłem w nich odpowiedzi i byłem skazany albo na swoją interpretację albo interpretację innych użytkowników. Nie było chyba kampanii podczas której nie szukałem informacji aby coś zweryfikować co skutecznie wybijało mnie z flow rozgrywki.
Teraz przygotowuje się na powrót do Yharnam, ale tym razem z nowym opcjonalnym rozdziałem i nowym finałem, a jeżeli formuła gry mi się nie przeje to w kolejce czeka jeszcze Chalice Dungeon! Z początku planowałem również polowanie na małe dodatki Upper Cathedral Ward, Yahar'gul Unseen Village oraz Byrgenwerth, ale po zagraniu w Mergo’s Loft oraz Forbidden Woods, zdecydowałem, że jak już to będę celował tylko w duży dodatek Forsaken Cainhurst Castle. Ceny z drugiej ręki zniechęcają, a małe dodatki wprowadzają dla mnie za mało aby było warto.
- preshiq
- Posty: 277
- Rejestracja: 16 gru 2012, 13:36
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
- Has thanked: 303 times
- Been thanked: 121 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Kiedy ma być premiera polskiej wersji od Portalu ?
Moja kolekcja: https://tinyurl.com/y82mq9dr
- Yuri
- Posty: 2888
- Rejestracja: 21 gru 2018, 09:58
- Has thanked: 348 times
- Been thanked: 1330 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
https://portalgames.pl/pl/zapowiedzi-2/
Tylko tyle podali:
Aktualny status: w produkcji
Przewidywana data oficjalnej premiery: 2021
Moja kolekcja: https://boardgamegeek.com/collection/user/Yuri1984
RABATY, gdyby ktoś potrzebował: Portal = 15%, Mepel.pl = 5%, Planszomania.pl = 2%
Chcesz się zrewanżować kawą ? Zapraszam >>> https://www.buymeacoffee.com/yuri4891
RABATY, gdyby ktoś potrzebował: Portal = 15%, Mepel.pl = 5%, Planszomania.pl = 2%
Chcesz się zrewanżować kawą ? Zapraszam >>> https://www.buymeacoffee.com/yuri4891
- Ardel12
- Posty: 3594
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1152 times
- Been thanked: 2365 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Pojawiła się przedsprzedaż w 3t:
https://3trolle.pl/24350-bloodborne-gra ... L3KtcV1724
FCM wypada świetnie, jak to wygląda w sprawie Bloodborne? Nie śledziłem ostatnio cen ENG wydania.
https://3trolle.pl/24350-bloodborne-gra ... L3KtcV1724
FCM wypada świetnie, jak to wygląda w sprawie Bloodborne? Nie śledziłem ostatnio cen ENG wydania.
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Tylko ja nie widzę tej przedsprzedaży?Ardel12 pisze: ↑03 wrz 2021, 08:47 Pojawiła się przedsprzedaż w 3t:
https://3trolle.pl/24350-bloodborne-gra ... L3KtcV1724
FCM wypada świetnie, jak to wygląda w sprawie Bloodborne? Nie śledziłem ostatnio cen ENG wydania.
- Irr3versible
- Posty: 1027
- Rejestracja: 09 cze 2019, 01:03
- Lokalizacja: Kraków/Zabierzów
- Has thanked: 660 times
- Been thanked: 600 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Dzisiaj chyba ogłoszenie nowych przedsprzedaży, może to właśnie czas Bloodborne oraz FCM. Cennik od działu sprzedaży mógł już pójść w świat, pewnie 'zaraz' się wyjaśni
-
- Posty: 790
- Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
- Has thanked: 1556 times
- Been thanked: 252 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
5 minut temu oglądałem i była, a teraz... nie ma . Chyba coś się im machnęło z wyskokiem przed szereg. Cena była 309 zł
-
- Posty: 408
- Rejestracja: 26 kwie 2016, 19:05
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Has thanked: 160 times
- Been thanked: 87 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Obstawiam, że dostali opieprz i ukryli posty jak i produkty, zakładam, że pojawią się popołudniu z powrotem.
Cena była 306 z haczykiem
Cena była 306 z haczykiem
- Ardel12
- Posty: 3594
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1152 times
- Been thanked: 2365 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Zrobiłem screena zanim zamknęli:
Spoiler:
-
- Posty: 2619
- Rejestracja: 12 maja 2009, 09:28
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 117 times
- Been thanked: 68 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Jest. Z zniżką jest za 285,46 zł.
Pozdrawiam
-
- Posty: 1915
- Rejestracja: 29 cze 2016, 00:59
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 983 times
- Been thanked: 623 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Biorąc pod uwagę, że wszyscy dodatkowi Hunterzy są KS Exlusive to się opłaca choćby ze względu na regrywalność, bo w podstawce masz tylko czterech.
Na końcu tej aktualizacji masz jego opis: https://www.kickstarter.com/projects/cm ... ts/2728002
Nie grałem nim, ale zapowiada się ciekawie.
Na końcu tej aktualizacji masz jego opis: https://www.kickstarter.com/projects/cm ... ts/2728002
Nie grałem nim, ale zapowiada się ciekawie.
- japanczyk
- Moderator
- Posty: 11831
- Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3521 times
- Been thanked: 3546 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
To promos z Forsaken Cainhurst Castle - fajna opcja
Sprzedam: (S) Redukcja kolekcji! 100+ tytulow: Pagan i inne
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
- Lossentur
- Posty: 311
- Rejestracja: 09 maja 2018, 14:49
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 155 times
- Been thanked: 148 times
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Nie wszyscy, dodatek Chalice Dungeon który nie jest KSE wprowadza 4 Hunterów. Odnośnie Reiterpallasch to jego opis z kampanii jest nieaktualny - w spoilerze skan jak wygląda finalnie.sasquach pisze: ↑03 wrz 2021, 22:56 Biorąc pod uwagę, że wszyscy dodatkowi Hunterzy są KS Exlusive to się opłaca choćby ze względu na regrywalność, bo w podstawce masz tylko czterech.
Na końcu tej aktualizacji masz jego opis: https://www.kickstarter.com/projects/cm ... ts/2728002
Spoiler:
- Hardkor
- Posty: 4870
- Rejestracja: 15 paź 2019, 11:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1441 times
- Been thanked: 978 times
- Kontakt:
Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)
Poleci ktoś jakąś recenzję na YT gry? Myslę nad wsparciem wersji PL, póki są dobre ceny, ale widzę na polskim YT tylko jedna recenzja, a na zagranicznym z większych osób tylko King of Average wrzucił reckę.
Posiadam najwyższy (3%) rabat w aleplanszowki - jeśli chce skorzystać to daj znać. Jestem prawie ciągle przy komputerze (praca zdalna), więc szybko odpiszę :)