Stare kampanie Descent 2ed

Relacje z pojedynczych gier, raporty z sesji oraz rozgrywki rpg na forum.
Awatar użytkownika
Dziubek
Posty: 120
Rejestracja: 12 lut 2013, 11:03
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 3 times
Been thanked: 1 time

Re: Stare kampanie Descent 2ed

Post autor: Dziubek »

Szósta przygoda: "Poszukiwacz Złota" 22.02.2017

Występują:

Master Thorn - człowiek "Tylko ich osmaliłem :/ " rune Master (Fallen)

Lindel - elf "9 zasięgu? Strzelam!" pogranicznik (Gobi)

Mok - ork "Patrz jaką melodię dzisiaj ułożyłem" bard (Grzesiek)

Mantikora - mantikora "TFU!...(atak przebijający 4)" (W - debiut)
Rola: Niebezpieczna Bestia/Prawdziwa rola: Mięso Dla Kruków

Beastmani - zwierzoludzie "Wrarrrr..." (W)
Rola: Wojownicy/Prawdziwa rola: Biegacze

Valyndra - smoczy ognisty gigant "Uwaga, biegnę z 1 HP" (P)
Rola: Uber Boss/Prawdziwa rola: Worek Do Bicia

Stado Kruków - kruki "KRA KRA!!!" (W - sługus)
Rola: Dodatkowy Potwór/Prawdziwa rola: Dodatkowy Cel

Mroczny Władca - "Ruszasz się o 1 pole na zmęczeniu? To ja też :twisted: " failmaster (Dziubek)

Po prawie półtora roku od swojej ostatniej misji, Master Thorn był gotów do działania bardziej niż banda grabieżców napadająca w środku nocy na niebronioną osadę. Czekał tylko na odpowiedni moment, jakiś znak lub omen wskazujący mu...co dalej? I doczekał się ale nie tego co przypuszczał. Gdy kobieco wyglądający elf i jego dziwny towarzysz ork (których imion dotąd nie pamięta) zaproponowali mu wspólną wędrówkę, nawet nie podejrzewał w co się wpakował. Następnego dnia (chyba) obudził się na ciężkim kacu, niczego nie pamiętając. Ani jak się tu znalazł, ani co tu się będzie działo. Tylko jego wieloletnie doświadczenie pozwoliło mu szybko się skoncentrować, gdy elf co rusz rzucał w jego stronę "Bij mantikorę, bij ją mocno!!!". Master nienawykły do przyjmowania rozkazów, jeszcze od kogoś takiego jak ten elf mimo wszystko go posłuchał. Ta mantikora nie wyglądała przyjaźnie. Kilka chwil później już było wiadomo po co i dlaczego go tu Ściągnięto...Chodziło o zabicie giganta w czym Master Thorn miał już wcześniej pewne doświadczenie.

Ja natomiast aby wygrać musiałem albo z zabicia 4 górników wynieść z planszy upuszczone przez nich znalezisko (wypadało z ostatniego zabitego) albo pokonać a następnie spętać (za akcję potwora) wszystkich (3) bohaterów. Oba zadania nie łatwe, więc postanowiłem wykonać pierwsze i możliwie w jego trakcie drugie. Wybór potworów padł na szybkonogie i zadające dużo ran bestie (aby mogły i bić herosów i wynosić fanta), które niestety przy tej konfiguracji skilli były słabowitego życia i takiejże obrony :( . Na początek ładnie otoczyłem drużynę i zadałem kilka ciosów kładąc na dzień dobry Moka (bo mnie od początku zaczął ). Bohaterowie jak to mają w zwyczaju przyjęli niekonwencjonalny plan działania i pędem ruszyli ku najdalszemu z korytarzy uciekając moim sługom . Mantikora i kruki ruszyli za nimi a beastmani wycofali się na z góry upatrzone pozycje aby ich otoczyć. Do czasu wejścia któregoś z herosów na kafel strumienia Valyndra był pod postacią ognistego cienia i był nietykalny dla nich. Sam mógł się tylko poruszać i miażdżyć górników, co też w niedługim czasie czynił.

Odetchnąwszy trochę świeżym powietrzem Master Thorn zauważył że jego nowi kompani mimo jakiegoś planu i chyba dobrego jego wykonania nie mieli za bardzo pojęcia jak zabrać się do zabijania bestii, które co po chwila ich otaczały. On sam wiedział. Dobywszy swego skrzącego od magii runa, ciskał atakami obszarowymi zmiatając kolejne fale wrogów. Przy akompaniamencie wojennego bębenka orka i dziewczęcych okrzykach elfa, podczas napinania cięciwy, Master wiedział że chwila triumfu jest tuż tuż. Dotarłszy na skraj polany, gdzie zaczynał się strumień, Master pobiegł przodem zostawiając kompanów w tyle aby trochę odsapnęli przy jego prawie boskiej kondycji i prawie zmasakrował grupę zwierzoludzi czatujących na niego nieopodal (zostawiając kilku dla towarzyszy, aby nie odbierać im przyjemności z ich ubicia). Zostało tylko jedno. Zabić giganta, gdy tylko się pojawi. Więc Master gotowy aby go powalić, przywołał giganta wchodząc na polanę...W jednej chwili ognisty cień zniknął (zdążając wcześniej zabić dwóch górników) i pojawił się ON. Ognisty smoczy gigant Valyndra, najpotężniejszy jakiego Master do tej pory widział. Lecz nie zląkł się go, o nie. Wiedział że jego dzielni druhowie są z nim, za nim, że go wspomogą...że...Ork właśnie rozkładał pod drzewem koc i wyciągał prowiant :shock: a elf zdjął buty i moczył nogi w rzece :shock: :shock: .

Po zabiciu 2 z 3 beastmanów i lekkim obiciu Valyndry, postanowiłem wykonać plan pierwszy. Ostatni z beastmanów chwycił znalezisko, po tym jak Valyndra dwoma atakami położył pozostałych dwóch górników a powracająca ze wsparcia mantikora i stado kruków zagrodziły bohaterom drogę i osłoniły chowającego się za nimi giganta. Master w dwóch atakach rozgromił oba słupki drogowe a Lindel z Mokiem zaaplikowali bossowi po porządnym ataku. Osłabiony i obity gigant ostatkiem sił (na 1 HP) zdołał jeszcze uciec i schronić się za dwóch beastmanów ze wsparcia (szybko dobiegli po tym jak padli :P ). Ale i tu Master był lepszy i skoczył bić bossa (po tym jak Lindel zabił jednego z nich). Na szczęście ten wszystko wybronił a pozostały beastman powalił w odpowiedzi Mastera :evil: . Koniec końców w rzucie ataku (a nawet dwóch) o zwycięstwo, Lindel najpierw spudłował a następnie pokonał Valyndrę ze swojego kataklizatorskiego łuku. Tak skończyła się ta przygoda, sidequest dla niektórych. Było szybko, krwawo, ogniście i wybuchowo. Na koniec Master, wygraną zbroję z aurytu postanowił sprezentować swoim nowym kompanom za ich pomoc i zasługi (podobno okradli go z niej jak leżał nieprzytomny ale on twierdzi inaczej :ok: ) i ich drogi się rozeszły. Czy na zawsze? Czas pokaże.

PS. Bohaterowie NIC nie przeszukali (co się chyba jeszcze nie zdarzyło), więc sklepiku brak. Master i Eliam po ostatniej przygodzie i tak nie mieli złota.
Awatar użytkownika
Dziubek
Posty: 120
Rejestracja: 12 lut 2013, 11:03
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 3 times
Been thanked: 1 time

Re: Stare kampanie Descent 2ed

Post autor: Dziubek »

Szósta przygoda "Zgon Z Dawna Oczekiwany" 02.03.2017

Występują:

Lindel - elf "Dawaj jeszcze zajrzyj do tej skrzyni, mamy czas" pogranicznik (Gobi)

Mok - ork "Pytasz co Master robił w tej turze? A no zabił 3 kolesi, przeszukał skrytkę i właśnie mnie podniósł. A ty co zrobiłeś?" bard (Grzesiek)

Mordrog - ork "Weź jeszcze te elfie buty, tobie się bardziej przydadzą" berserker (Skrzat)

Master Thorn - człowiek "W co ja się znowu wpakowałem?...a tak atak obszarowy!" rune Master (Fallen)

Ogry - ogry "Dawaj mnie tu tego chopa!!!" (W)
Rola: Ogry na ścieżce do zamku Drachenffels/Prawdziwa rola: Shrek 1 i 2 :/

Mroczni Kapłani - tacy spaczeni magowie "Czary mary ..." (W)
Rola: Dużo życia/Prawdziwa rola: Słaby pancerz

Odmieńcy - mutanci "Brońcie mistrza!" (P)
Rola: Obstawa Wodza/Prawdziwa rola: Dwustrzałowcy

Tristayne Olliven - licz "Zaraz przyzwę pomoc. Tylko gdzie moja kosa?" nekromanta
Rola: Główny Boss/Prawdziwa rola: Dead man tell no tales

Mroczny Władca - "Trza było wziąć Szkielety Łuczników" failmaster (Dziubek)

I tym razem Master dał się wplątać w jakieś podejrzane interesy. Najpierw dziwny elf i ork zaproponowali mu pomoc a gdy (chyba) się udało wykonać jego misję, zaproponowali że zabiorę go do miasta. Po całonocnej popijawie w karczmie pod Żelazna Cegłą, gdy to Master zbudził się na ciężkim kacu, jego nowi towarzysze zapoznali go z jednym ze swoich tanków Mordrogiem. Któremu ktoś właśnie podprowadził jego ukochany topór zamieniając go na widły do gnoju (trójząb z lepszymi statami :ok: ). Po ostatniej przygodzie obwieszona toną sprzętu, broni i pancerzy drużyna ruszyła do nowego zadania. Zabicia mrocznego licza nekromanty Tristayna Ollivena i zamknięcia jego plugawej duszy w artefakcie "Duchowa Kosa". Master trafił w sam środek bitwy przy której starcie z Valyndrą jawiło się jako potyczka z paroma pijaczkami na zapleczu sklepu z kiełbasą. Zaczął więc robić to co umiał najlepiej...atak obszarowy.

Moim zadaniem było uciec z rzeczonym artefaktem, który był tu do wygrania a dodatkowo przy wygranej herosów Tristayne znika na zawsze (w kosie) i nie występuje już w finale :( . Dodatkowo bohaterowie mieli jeszcze jedną możliwość wygranej, czyli zamknięcia 3 z 6 szczelin do czarnego wymiaru z których docelowo miałem przywoływać wsparcie. Nic z tego jednak nie wyszło, ponieważ Tristayne nawet nie zobaczył kosy na oczy (musiał ja mieć aby uciec i przywoływać pomoc), gdyż pierwsi przytulili ją herosi i rzucając ją sobie z rąk do rąk zamykali kolejne szczeliny. 2 pod rząd a w sumie 3 nieudane testy :-x sprawiły że musiałem się dość długo przebijać przez mur więzienia :mur: w którym licz zaczynał quest i to dało bohaterom czas na przegrupowanie i danie łupnia moim sługom. Niby ogry coś tam biły, niby kapłani rzucali uroki ale było tego zbyt mało na poruszający się szpalerem śmierci, jeden koło drugiego, team zabijaków na kacu. Koniec końców drużyna zamknęła 3 szczeliny i uwięziła duszę licza (nie raniąc go fizycznie ani razu :shock: ) w artefakcie. Łatwa wygrana to nie była lecz ich plan i trud się opłacił. Nagrodę dla bohatera meczu zasłużenie zdobył Master, za nie branie udziału w dyskusjach tylko konsekwencję w działaniu :hands: .
Awatar użytkownika
Dziubek
Posty: 120
Rejestracja: 12 lut 2013, 11:03
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 3 times
Been thanked: 1 time

Re: Stare kampanie Descent 2ed

Post autor: Dziubek »

Siódma przygoda "Wybuch Paniki" 17.03.2017

Występują:

Lindel - elf "Ten łuk jest zajebisty." pogranicznik (Gobi)

Syndrael - elfka "Dobra i tak to wygra. Chodźcie gramy drugą część." sędzia (Ariel)

Mok - ork "Poleczył bym was ale nie mam czasu. No może chociaż ciebie Mistrzu." bard (Grzesiek)

Mordrog - ork "Egzekucja wiedźmy." berserker (Skrzat)

Master Thorn - człowiek "Czy ktoś ma jakiś plan? Jak nie to ja wiem co robić :twisted: ." rune Master (Fallen)

Vera - uzdrowicielka/wiedźma "Idź do domu obywatelu." (BOT/potwór)
Rola: Pomocnik/Prawdziwa rola: Mini Boss

Niewolnicy Żelaza - stalowe konstrukty "..." (P)
Rola: Ochrona/Prawdziwa rola: Niezniszczalni

Nagi - czarujące węże (W)
Rola: Twardzi Przeciwnicy/Prawdziwa rola: Blokowanie Pól

Splugawieni Obywatele - mini mutanci "He he zaraz się skończy" (P)
Rola: Podżegacze/Prawdziwa rola: Producenci Mobów

Odmieńcy - mutanci "Zabić! Zabić wszystkich!!!" (P)
Rola: Zabójcy Rannych/Prawdziwa rola: Otwieracze Drzwi

Goblińscy Łucznicy - gobliny "My strzelać źle i słabo..." (P)
Rola: Killerzy/Prawdziwa rola: łšle Zainwestowane Złoto

Mroczny Władca - "Przeszukaliście coś chociaż?" failmaster (Dziubek)

5ciu herosów to tylko liczba powiedzą niektórzy. Dla mnie to aż nadto problemów, lecz skoro dźwignąłem 4ech to czemu miał bym nie dać rady 5ciu. I tym razem Master wzięty do pomocy w mieście przez swoich "towarzyszy" postanowił im pomóc i znów go za to wyruchali :ok: nie dając mu nic w zamian (to znaczy na quest sprzęt mu pożyczyli ale była to raczej dzierżawa). W skrócie (ponieważ już grałem tą przygodę i część pierwsza przebiegła znów po mojej myśli - jest po prostu trudna jeśli bohaterowie nie zdecydują się na jeden konkretny plan) wygrałem część pierwszą w której to Nagi na spółę z Niewolnikami obijali i blokowali bohaterów a Splugawieńcy namnażali wściekły tłum do liczby 15 sztuk, co oznaczało moją przewagę w części drugiej. Ta jednak nie przebiegła już po mojej myśli, choć wiedziony doświadczeniem znów wybrałem opcję że Vera (pomocnica z części pierwszej) jest teraz złą wiedźmą i syrenim śpiewem będzie topić rannych obywateli szpitala :jupi: .

Syndrael nie miała za dużo do powiedzenia kiedy kapitan drużyny Lindel ogłosił plan kolejnej misji, która miała im przynieść złoto i chwałę. Nie było jej w mieście tylko kilka dni a za ten czas reszta już dokonała kilku chwalebnych czynów kładąc jakiegoś giganta i pokonując Tristayna. Szkoda tylko że nie pomyśleli o niej i wszystkie skarby znów dostał Lindel i orki. Co oni są kochankami? Myślała, skrycie wpatrując się z żwawego starca, który do nich dołączył. Mówili że jest jakimś mistrzem ale nie wiadomo było w czym dokładnie :wstyd: . Na pewno przeżył już wiele więc musiał tu być ze względu na swoje doświadczenie, choć jego wiek wskazywał raczej na to że to jego ostatnia misja. Przebiwszy się przez rozjuszone tłumy na ulicach dotarli po czasie do prowizorycznego szpitala, gdzie ich do tej pory spokojna towarzyszka Vera, zaczęła się dziwnie zachowywać i z grupą goblinów i mutantów zaczęła osaczać rannych. Była to jednak tylko bardzo marna próba ukrycia swojej prawdziwej natury i wiedźma została szybko ubita przez kolektyw bohaterów :shock: . Na koniec dzielenie skarbów przebiegło już dla elfki pomyślnie i w końcu dostała jakąś dobrą broń pasującą do jej nowych butów.
Awatar użytkownika
Dziubek
Posty: 120
Rejestracja: 12 lut 2013, 11:03
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 3 times
Been thanked: 1 time

Re: Stare kampanie Descent 2ed

Post autor: Dziubek »

Ósma przygoda "Zagubieni" 27.03.2017

Występują:

Lindel - elf "Rozdzielmy się!" pogranicznik (Gobi)

Syndrael - elfka "Postoję tu trochę po tym unieruchomieniu." sędzia (Ariel)

Mok - ork "Czy ktoś widział mój bębenek?" bard (Grzesiek)

Mordrog - ork "Wykonam te testy najlepiej jak umiem :P " berserker (Skrzat)

Kolosy z Ynfernael - kolczaste demony "WRRRRR!!!" (P)
Rola: Łowcy bohaterów/Prawdziwa rola: Zabójcy

żywiołaki - ogień, woda i takie tam... "..." (W)
Rola: Spowalniacze/Prawdziwa rola: Blokowanie Pól

Barghesty - nieumarłe pieski "Hau!" (P)
Rola: Szybkie bestie/Prawdziwa rola: ...bez aktualnej książeczki szczepień

Ettiny - dwugłowe olbrzymy "Ho ho ho!" (P)
Rola: Kloce/Prawdziwa rola: Powolne kloce

Zombie - zombie "Hyyyyy" (P)
Rola: Tektura/Prawdziwa rola: Mokra tektura

Smoczy Strażnicy - jaszczuroludzie "Niechhh zapłonie świętyyy ogień" (W)
Rola: Twardzi ochroniarze/Prawdziwa rola: Szybko ginący ochroniarze

Mroczny Władca - "Znicz skacze jak pojebany." failmaster (Dziubek)

W tej dwuczęściowej przygodzie (dokładny opis kilka stron wcześniej) na początku musiałem zabić każdego herosa po razie zanim któryś z nich nie opuści planszy i prawie by mi się to udało gdyby nie festiwal faili w rzutach ataku moich potworów (nie pierwszy z resztą). Tym razem zginęło 2 z 4 członków drużyny zanim Lindel łaskawie opuścił podziemia i nie skoczył przy tym do lawy. Pomogła mu w tym zgrana akcja pod tytułem "Damy się zabić aby ich tu przetrzymać" i w ten sposób moje sługi nie dorwały się ani do niego ani do lekkozbrojnego, za to z 19stką życia Mordroga. Część druga rozpoczęła się od masakracji zombie :jupi: (sam biłem brawo) i obiciu smoczych strażników. Ja musiałem uciekać po planszy Zniczem (runem umożliwiającym wyjście w podziemi i zwycięstwo bohaterów). Miałem 2 skoki po planszy (za 2 trupy z części poprzedniej) i też prawie by się udało lecz powolne ettiny nie zdołały na czas dobiec gdzie trzeba a reszta wsparcia już dawno nie żyła aby im pomóc.

No niby przywoływałem zombie ale wiadomo jak to wygląda :mur: . Moja wygrana była za czasoznaczniki, których uzbierałem 9 (z 12), więc w sumie nie tak źle. Na koniec 2 udane testy na zniszczenie Znicza wykonał Mordrog (mistrz wszystkich ważnych rzutów) i to zrobiło na wszystkich wrażenie. Zakupy zwycięska drużyna postanowiła zrobić tuż przed samym finałem. na koniec dodam jeszcze że wpływ, który wybrałem (bohater, który odpali znicz ginie, jeśli nie ma w 5ciu polach innego bohatera) znów się nie odpalił. Druzyna poruszała się szpalerem w odległości max 3 pól aby być zawsze w zasięgu leczniczych melodyjek Moka :D .
Awatar użytkownika
Dziubek
Posty: 120
Rejestracja: 12 lut 2013, 11:03
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 3 times
Been thanked: 1 time

Re: Stare kampanie Descent 2ed

Post autor: Dziubek »

Dziewiąta przygoda/finał "Czarny Wymiar" 05.04.2017

Występują:

Lindel - elf "Ja tam pobiegnę i to załatwię, lub zginę." pogranicznik (Gobi)

Syndrael - elfka "Załatwmy wszystkich zanim załatwią nas." sędzia (Ariel)

Mok - ork "Nie mogę leczyć samego siebie. Jak Bethoven, gram świetnie ale sam nie słyszę." bard (Grzesiek)

Mordrog - ork "Przestań mnie leczyć, bo mi skuteczność ciosu spada!" berserker (Skrzat)

Nagi - magiczne węże "Ssssss" (W)
Rola: Unieruchamianie/Prawdziwa rola: Blokowanie pól

Pająki Zguby - wielkie pająki "..." (W)
Rola: Unieruchamianie/Prawdziwa rola: Jadowite

Mistrzowie Przemian - magowie od ciała "Mam tą moc, mam tą moc..." (W)
Rola: Ogniste kule/Prawdziwa rola: Ochrona bossa

Stada Szczurów - szczury "Pi pi pi" (P)
Rola: Przeszkadzajki/Prawdziwa rola: Kostkogryzy

Szkodnik - pan roju "Utrzymam to przejście." (P, Debiut)
Rola: Mini boss, którego nikt wcześniej nigdy nie widział/Prawdziwa rola: Strażnik drzwi

Rylan Olliven - urzędnik czarodziej "Pomagam mrocznemu panu." (P)
Rola: Mini boss/Prawdziwa rola: Pomocnik

Gargan Cieniowiąz - mag demon "Wszyscy zginiecie a piekło pochłonie ten świat!" (P)
Rola: Uber boss/Prawdziwa rola: Czołg z Piekła

Mroczny Władca - "Splugawienie to najmniejszy z waszych problemów." failmaster (Dziubek)

A więc stało się. Bohaterowie na skrzydłach zwycięstwa wdarli się do piekła/czarnego wymiaru, by ostatecznie uporać się z Cieniowiązem i jego poplecznikiem Rylanem Ollivenem. Tristayne z duszą zaklętą w Kosie niestety już do nich nie dołączył a przydał by się tym razem ;( . Ten wielki jednoczęściowy finał był swoistą drogą przez piekło (by tak rzec :evil: ) dla herosów i mimo ich świetnej organizacji, sprzętu i wyszkolenia mógł się skończyć niesamowicie szybko. Musiałem tylko (a w zasadzie oni musieli) pozwolić im splugawić się, wykonując testy poziomu splugawienia reprezentowane przez moje karty zagrywane na ich arkusze bohaterów. Jeśli test się udaje bohater jest pochłonięty przez moc Cieniowiąza (gra dalej ale jego dusza już jest stracona). Zabicie bohatera miało taki sam skutek. Oni musieli "tylko" pokonać mojego uber bossa, który to jest drugim pod względem klocowatości, skilli i życio/obrony bossem w tej grze :jupi: (pierwszy to Królowa "pajęczyca" Ariada z kampanii Labirynt Zagłady).

Na przeciw nim stają równie potężni przeciwnicy w tym mini boss, "którego nikt wcześniej nigdy nie widział" Szkodnik (w 3 przygodach w tej kampanii i mój debiut). Drużyna rusza i ma plan ale ja wcześniej go weryfikuję. Atakuje ich wszystkim co mam a mam tego sporo, tylko że wszystko dochodzi po kolei a nie naraz (tak to bym ich zmiażdżył :yy: ). Herosi tytanicznym wręcz wysiłkiem pokonują kolejne fale wrogów ale w tym czasie ja splugawiam Mordrgoa i Syndrael :hands: . Lindel i Mok trzymają się mocno choć ich morale słabną a gracze rzucają się sobie do gardeł nie mogąc wypracować jednolitego planu. Widząc w tym swoja szansę "Gdzie dwóch się bije..." nie interweniuje lecz już po chwili wymyslaja by biec jak najszybciej do bossa i zabić go najszybciej jak się da wystawiając się na ataki ze strony jego sług. Plan ten i tak za chwilę przeradza się w zabijmy wszystko (jak zawsze zresztą :P ) ale skuteczność machiny dobra ( i ich niesamowicie udane rzuty na nie-splugawienie :shock: ) sprawia że Cieniowiąz w końcu pada (po kosmicznych ciosach Mordroga) osłaniany jedynie przez Rylana (który to jako jedyny z moich, przeżywa to starcie).

Tak oto kończy się ta kampania mająca być popisem moich możliwości (ostatnio wygrałem ją 8 - 1). Tym razem przegrywam 2 - 7, lecz nie czuje się jakoś bardzo stłamszony czy przygnieciony siłą i zgraniem graczy-bohaterów. Może jeden quest był faktycznie bardzo na ich korzyść. Reszta zdecydowanie bardzo wyrównane, gdzie czasem tylko w ostatniej rundzie ktoś zdobywał przewagę i wygrywał. Gracze mając takie samo zdanie postanowili nie robić sobie przerwy, tylko niedługo rozpocząć kolejną kampanię ("Spadkobiercy Krwi" - bardzo mocno fabularyzowaną). W po kampanijnych dywagacjach jeszcze kilka komentarzy, które miały wpływ na kształt tej kampanii. Przede wszystkim healer Bard (prawdziwy OP 8-) potwierdzony wieloma testami przez innych graczy na wielu forach). Po drugie Lindel (jak zwykle) i jego bieganie o 2 pola na zmęczeniach. Po trzecie 2 tanki Syndrael i Mordrog to prawdziwe (szczególnie ork z jego życiem i skillami). Z moich słabych/mocnych stron to mogłem nie eksperymentować tak bardzo z moją talią i nie brać combo kart, co przy drużynie nastawionej na discard miało taki skutek że zanim zagrałem te karty to już ich w ręce nie miałem :( .

Następnym razem wezmę sprawdzone pozycje: "Kruki" "Pajęcze Pułapki" i "Mimika". Do zobaczenia w następnej kampanii, której już jednak nie będę opisywał z uwagi na dość rozbudowaną wersję fabularną, którą ciężko było by przełożyć bez rozbudowanych cało-stronnicowych opisów (których pisać mi się zwyczajnie nie chce). Dam może jeden zbiorczo-post o bohaterach i przeklejkę z fabuły.
ODPOWIEDZ