Polscy gracze akceptują gry w języku angielskim, włoscy i rosyjscy nie

[donmakaron]

POLACY
-Większość ale w wieku 25+ dobrze mówią po angielsku. Mam natomiast wrażenie że dzieci z przedszkoli i szkół podstawowych mają jakiś dziwny system nauki i to im nie wychodzi na dobre.

Zapomniałeś dodać, że Polacy lubią generalizować i używać stereotypów wobec innych nacji, a poza dobrym angielskim, mają jeszcze dobry (ale nie bezbłędny) polski.

[detrytusek]

Takie generalizowanie nie ma najmniejszego sensu bo opiera się na doświadczeniach z jakimś mikro wycinkiem społeczeństwa. Moja lista byłaby zupełnie inna bo Anglicy byliby na szarym końcu jeśli chodzi o słowność, a do Włochów nic nie mam. Tyle, że wiem, że jak mi podmienią Johna i Roberto na końcu łańcuszka to nagle wszystko może być odwrotnie.

[BOLLO]

Takie generalizowanie nie ma najmniejszego sensu bo opiera się na doświadczeniach z jakimś mikro wycinkiem społeczeństwa

Oczywiście że nie ma sensu dlatego napisłem co poniżej. Natomiast pamiętaj że mój miro wycinek z ludzmi jest olbrzymi w porównaniu do mikoskopijnej wrecz ilości osób grające w planszówki.

moje 10letnie obserwacje wskazują że:

[detrytusek]

Oczywiście że nie ma sensu dlatego napisłem co poniżej. Natomiast pamiętaj że mój miro wycinek z ludzmi jest olbrzymi w porównaniu do mikoskopijnej wrecz ilości osób grające w planszówki.

moje 10letnie obserwacje wskazują że:

Ale mimo, że uważasz, że to nie ma sensu to jednak postanowiłeś taką generalkę popełnić. Ok. Kumam.

Zaciekawiło mnie coś innego. Od 10 lat masz kontakty z całą Europą, a jednocześnie przyznajesz, że z angielskim u Ciebie słabo. Wychodzi na to, że rozmawiasz w ich ojczystych językach (szacun) tylko jeśli tak jest to czemu oceniasz ich umiejętności w angielski?

[nds]

Odnośnie wątku akurat wczoraj obejrzałem ten wywiad na YT z Krzysztof Szafrański specjalistą od handlu międzynarodowego w firmie Rebel, który akurat porusza w wywiadzie kwestię lokalizacji gier planszowych w Polsce i na Świecie.

https://youtu.be/IBMDKmI8M1g

Ze swojego doświadczenia powiem tak. Mieszkając w stolicy Danii, też specyficzny rynek: jest sporo gier lokalizowanych, ale też sporo tytułów jest tylko w wersji angielskiej (chyba w żadnym sklepie nie znalazłem duńsko jezycznego wydania polskiej gry, oczywiście same angielskie). Duńczykom chyba specjalnie nie przeszkadza granie w nielokalizowane gry.

[The Fifth Horseman]

POLACY
-Większość ale w wieku 25+ dobrze mówią po angielsku. Mam natomiast wrażenie że dzieci z przedszkoli i szkół podstawowych mają jakiś dziwny system nauki i to im nie wychodzi na dobre.

Ja angielski to tak słabo (miałem tylko 3lata w liceum i co rok inny nauczyciel). Gdyby nie gry na PC za łebka to nic bym zapewne nie umiał. Ale widać że polakom zależy na umiejętności lingwistycznych i to jest super. Sam nieraz się dziwie jak wy możecie grać (rozumieć) gry po angielsku ale widać że można. Ba....nasi nawet gry tłumaczą więc u nas mniemam że z angielskim puki co jest bardzo dobrze.

Co do nauki szkolnej, widziałem jak to wyglądało w 90-tych oraz na liceach i uczelniach wyższych w dwutysięcznych . Słabi nauczyciele i za mało czasu żeby ogarnąć program nawet szczątkowo, na politechnice ludzie nadal mieli problemy z podstawowymi słówkami mimo że to niby była grupa "zaawansowana" .

[nds]

POLACY
-Większość ale w wieku 25+ dobrze mówią po angielsku. Mam natomiast wrażenie że dzieci z przedszkoli i szkół podstawowych mają jakiś dziwny system nauki i to im nie wychodzi na dobre.

Ja angielski to tak słabo (miałem tylko 3lata w liceum i co rok inny nauczyciel). Gdyby nie gry na PC za łebka to nic bym zapewne nie umiał. Ale widać że polakom zależy na umiejętności lingwistycznych i to jest super. Sam nieraz się dziwie jak wy możecie grać (rozumieć) gry po angielsku ale widać że można. Ba....nasi nawet gry tłumaczą więc u nas mniemam że z angielskim puki co jest bardzo dobrze.

Co do nauki szkolnej, widziałem jak to wyglądało w 90-tych oraz na liceach i uczelniach wyższych w dwutysięcznych . Słabi nauczyciele i za mało czasu żeby ogarnąć program nawet szczątkowo, na politechnice ludzie nadal mieli problemy z podstawowymi słówkami mimo że to niby była grupa "zaawansowana" .

O mam podobne doświdczenia. Wiem, że sam nie mówie perfektyjnie, brakuje zasobu słów. Alę się nie wstydzę, mówić. Wychodzę z założenia, że lepiej robić błędy i się dogadać, niż się wstydzić coś powiedzieć i nic nie powiedzieć.
Jestem z pokolenia, które w latach 80-90, uczyło się jezyka angielskiego w podstawówce i LO, nauczyciele, zmieniali się co chwilę, każdy musiał sprawdzić na jakim poziomie trafił klasę, więc przerabianie non stop tego samego materiału. Mam trochę młodsze rodzeństwo, z najmłodszą siostrą mam 14lat różnicy, i widzę jaka jest przepaść pomiedzy mną, a nią i jej pokoleniem, które dobija do 25lat. Mogę spokojnie uznać, że dla niej i jej znajomych, których znam wiem jak mówia po ang, to jest to prawie jak drugi ojczysty jezyk.

Wspomniałem wcześniej, że mieszkam w DK i wiem mniej wiecej jak wygląda tutaj sytuacja z jezykiem angielskim. Ktoś również wpominał o skandynawii, i jest tak jak pisał. Filmy w kinie czy w nawet w państwowej TV, lecą z napisami. Część informacji w radiu czy TV jest podawana po angielsku. Wiekszość mieszkańców skandynawii bez rozgraniczenia wiekowego mówi tak ładnym angielskim i od razu się z automatu przestawia na ten jezyk iż nie trzeba się na początku rozmowy pytać: czy możemy porozmawiać po ang?

Co do lokalizacji gier w PL, to jesteśmy jednym z wiekszych rynków w europie, i każdy chce uszczknąć tego tortu, więc sądze, że coraz wiecej gier bedzie lokalizowanych (i mam nadzieję coraz lepiej), bo nie tylko to, że polski klient bedzie bardziej wymagający, ale to, że firma chcac sprzedać zamiast 5-10tyś kopii gry, jeśli ją zlokalizuje sprzeda np 5x wiecej. A wiadomo, mimo wszystko, dużym czynnikiem są pieniądze i chęć ich posiadania i pomnażania.

[BOLLO]

Oczywiście że nie ma sensu dlatego napisłem co poniżej. Natomiast pamiętaj że mój miro wycinek z ludzmi jest olbrzymi w porównaniu do mikoskopijnej wrecz ilości osób grające w planszówki.

moje 10letnie obserwacje wskazują że:

Ale mimo, że uważasz, że to nie ma sensu to jednak postanowiłeś taką generalkę popełnić. Ok. Kumam.

Zaciekawiło mnie coś innego. Od 10 lat masz kontakty z całą Europą, a jednocześnie przyznajesz, że z angielskim u Ciebie słabo. Wychodzi na to, że rozmawiasz w ich ojczystych językach (szacun) tylko jeśli tak jest to czemu oceniasz ich umiejętności w angielski?

A co w tym dziwnego że pracuje z ludzmi z całej europy i angielski mam na poziomie który mnie osobiście nie zadawala? Nie napisałem że nie znam angielskiego ale nie jest to biegły poziom który bardzo bym chciał aby był.

[detrytusek]

A co w tym dziwnego że pracuje z ludzmi z całej europy i angielski mam na poziomie który mnie osobiście nie zadawala? Nie napisałem że nie znam angielskiego ale nie jest to biegły poziom który bardzo bym chciał aby był.

A ja nie napisałem, że go nie znasz. Użyłem dokładnie słowa, którym sam się określiłeś...dla przypomnienia:

Ja angielski to tak słabo (miałem tylko 3lata w liceum i co rok inny nauczyciel).

więc dopytuje skąd ta umiejętność oceniania innych przy słabej znajomości języka?

Takie luźne skojarzenie
https://www.youtube.com/watch?v=cUEkOVdUjHc

[Bruno]

więc dopytuje skąd ta umiejętność oceniania innych przy słabej znajomości języka?

Bez przesady, nawet słabo znając jakiś język (od strony aktywnej), umiemy ocenić, czy ktoś mówi lepiej od nas czy gorzej. Isn't it?

[detrytusek]

więc dopytuje skąd ta umiejętność oceniania innych przy słabej znajomości języka?

Bez przesady, nawet słabo znając jakiś język (od strony aktywnej), umiemy ocenić, czy ktoś mówi lepiej od nas czy gorzej. Isn't it?

Yes, I don`t!
Lepiej czy gorzej owszem ale nie czy dobrze czy źle. Przynajmniej ja bym z takimi stwierdzeniami nie szarżował.

[MichalStajszczak]

Dyskusja na bgg specjalnie się nie rozwinęła (mniej postów niż na naszym forum). Przede wszystkim nie zabrał głosu żaden Włoch ani Rosjanin

[Artrem]

Wielkie narody nie mają kompleksów i żądają gier w swoim języku. I słusznie. Narody zakompleksione z kolei wstydzą się nie wiadomo czego i dlatego grają w wersje obce. Polacy muszą żądać gier w polskim języku, ja nigdy nie gram po angielsku czy niemiecku.

[Cyel]

Nie zapomnimy też żądać obrazów z zagranicy przemalowanych przez polskich artystów malarzy za pomocą polskich farb

Ja tam żałuję, że nie znam wszystkich języków świata by móc obcować z dziełami w takiej formie w jakiej zostały oryginalnie zaplanowane i stworzone a nie po przepuszczeniu przez ułomny filtr tłumaczenia.

[feniks_ciapek]

ja nigdy nie gram po angielsku czy niemiecku.

Sporo tracisz. Nie tylko bardziej niszowe lub mniej popularne gry, ale też możliwość grania z ludźmi z innych „wielkich narodów”, bo przecież według tej filozofii oni nie będą z Tobą grać w wersje dla nich obcojęzyczne.

[Beskid]

My jesteśmy dziadami i polskiego nikt nie chce się uczyć, co innego Włosi czy Rosjanie oni mogą mieć wywalone na brak znajomości angielskiego bo to inni uczą się ich bardziej "prestiżowego" języka.

Przy tym permanentny odwrót od rosyjskiego po 89 i brak nacisku w kierunku niemieckiego to grzechy główne państwowej edukacji.

[sliff]

Po pierwszych kilkunastu partiach z polskim KeyForgem, do tej pory nie zdawałem sobie sprawy jak fajnie mieć karciankę po polsku i jak bardzo żałuje że MC:LCG nie wychodzi po polsku.
Niby zna jakoś człowiek zna ten angielski, może nawet planszówkowe słówka ma opanowane, a jednak różnica w przyjemności rozgrywki jest ogromna.
Przez chwilę chodził mi pomysł kupienia angielskiej Machiny Arcana ale na szczęście mi przeszło i czekam na polską wersję.

Ja zazdroszczę Niemcom, Włochom czy Rosjanom, że się postawili i chcą mieć swoje wersje językowe a sam kupno po angielsku rezerwuje tylko dla podbramkowej sytuacji gdzie gra jest naprawdę rewelacyjna a nie ma szans wersję polską.