No i osada w 21 roku latarnii wymarła. Niestety po kiepskich rzutach na rozmnażanie, straceniu dwóch ocalałych w walce z Phoenixem LVL1 oraz 4 w walce z Kings Man LVL2 pozostała już tylko śmierć i rozpacz. Wiele decyzji podjętych poczas tej kampanii okazało się błędnymi. Część rynsztunku całkowicie niepotrzebna i słaba. Skupienie się na WL zamiast na SA również w dłuższej perspektywie nie okazała się korzystna. Specjalizacje niektórych bronii wypadają gorzej względem innych. O innowacjach nawet nie chcę wspominać
Wiele wiedzy wyniosłem z tej kampanii, część pewnie może jest niepoprawna, ale to zweryfikują kolejne podejścia. Na razie jednak pozostawię ten świat mroku i latarnii na dłuższy czas, gdyż nie jest to klimat, w którym chciałbym nurzać się w trakcie zbliżających się świąt.
W ostatnim poście z podsumowaniem z okazji 15 LY skupiłem się na zaletach KDM, teraz chciałbym poruszyć rzeczy, które nie do końca mi zagrały:
-
balans - ma lepsze i gorsze momenty. Część zbroi jest widocznie lepsza a ich wykonanie wcale nie musi być trudniejsze lub bardziej czasochłonne od tych gorszych. Specjalizacje broni mocno różnią się między sobą i po ich przejrzeniu aż złapałem się za głowę, że nie poszedłem w inną broń. W grze jest tzw. meta i są wybory, których należy dokonać, zestawy do zbudowania itd. Dla mnie nie jest to problem, bo lubię sam ją odnajdywać, ale niektórzy mogą się zawieść, że ich wybór nie jest równie dobry co inny. Oczywiście po 1 kampanii nie jestem wyrocznią, ale rzeczy, na które zwróciłem uwagę przewiją się również na BGG.
-
losowość - nie ma co ukrywać, że nawet dokonując najlepszych decyzji, gra może nas po prostu zgnieść, przerzuć i wypluć. Nie mówię o samych walkach, ale na nasz rozwój ma wpływ losowy dociąg surowców, wydarzeń jak i innowacji. Gra stawia nas w ciężkim położeniu a my musimy z niego wybrnąć, jednak niektórzy będą mieli prościej inni trudniej. W mojej kampanii udało mi się dostać Surge(dodatkową akcję) i Dash(dodatkowy ruch) na względnie wczesnym etapie gry, jest to ogromna pomoc, bez której nie wyobrażam sobie przetrwania kilku pojedynków. A teraz wyobraźcie sobie dostać je w 15 roku i dalej...
-
powtarzalność - główne pytanie nowych graczy, czy polując 5-10-15 raz na tego samego przeciwnika gra mi się nie znudzi. Na pewno nie w pojedynczej kampanii. Przeciwnicy różnią się między sobą ogromnie, z kolei ten sam przeciwnik pomiędzy LVL1 a LVL2 to spora zmiana. Dodatkowo spory wpływ ma zbudowany w losowy sposób deck. Części kart nigdy nie zobaczyłem, część raz. Kolejną kampanię z chęcią rozegrałbym z tymi samymi przeciwnikami, gdyż po pierwsze wiedziałbym jak się do nich przygotować, po drugie jakie przedmioty wytworzyć i po trzecie w końcu zabić jednym ciosem(oj tak, jest taka możliwość). Cała reszta gry posiada ogrom opcji, więc przez kilka kampanii możemy być spokojni o brak powtarzalności. Niestety w końcu znudzimy się biciem WL, a wtedy dodatki będą nieodzowne. Dodatki, które chodzą za bajońskie sumy lub są niedostępne. Może sytuacja się kiedyś zmieni, ale obecnie wejście w ten tytuł na 100% jest bardzo utrudnione.
-
wykonanie - obecnie płacimy za wersję 1.6 400$ + 50$ wysyłka + VAT + cło, co daje już kwotę bliską 2.5k PLN. Czy elementy, które dostajemy faktycznie są warte swojej ceny? I tak i nie. Z jednej strony dostajemy piękne figurki. Porównując do cen figurek z WH spokojnie moglibyśmy zapłacić porównywalną kwotę a do tego dochodzi jeszcze sporo innych komponentów. Do większości zastrzeżeń nie mam, ale wybitnie nie podobają mi się cieńkie jak papier plansze graczy oraz planszetka na karty potwora. Plansze graczy nawet nie są wykończone tak dobrze jak w Bloodborne i widać na nich paluchy oraz wszelkie ryski. Z kolei plansza potwora to totalny badziew i dziwi mnie, że nie została wydrukowana na tekturze jak plansza główna czy tor polowania. Kolejnym mankamentem jest brak miejsca na złożone figurki. Mnie irytuje niesamowicie, że potrzebuję obecnie dwa datkowe pudła, by tą grę pomieścić, a z dodatkami...to nawet nie chcę myśleć gdzie takiego Dragon Kinga wsadzę. Oczywiście jest to problem dla tych, którzy jak ja są nieprzyzwyczajeni do wystawiania figurek na półkach, gablotkach itp. miejscach. Pomalowane figurki mogą stać się ozdobą naszej gralni, ale to znowu zjada nam dodatkowe miejsce...
-
zarządzanie elementami - jedna runda czyli 1 LY składa się z trzech faz. Osady, polowania i walki. Rozegranie całego roku to lekko 2h z czego spokojnie 20 min poświęcimy na przekładanie , wykładanie i chowanie elementów do pudła. Faza osady wymaga od nas wyłożenie innowacji, wylosowania wydarzenia, wyciągnięcia wybudowanych budowli oraz przedmiotów przez nich wytwarzanych. Jest tego masa i jeśli nie mamy 2 stołów to będziemy musieli elementy chować po fazie osady by przystąpić do polowania a finalnie walki. Mnie to po prostu męczyło. Czasu i tak nigdy nie miałem by od razu zacząć kolejny rok, ale dla chcących rozegrać kilka lat z rzędu może to być bardzo irytujące.
Finalnie gra zostaje w kolekcji, ba, dostaje zaszczytne miejsce gier ALL-in jak TMB i będzie pielęgnowana i rozpasana przez kolejne lata. Dodatki pierwsze ogarnięte 9/12. BB zamówiony. Gra mi wybitnie siadła i jest pierwszą grą z kampanią, do której chcę wrócić. Middara czy GH po ukończeniu kampanii mnie już lekko odrzucały. W żadną z nich nie rozegrałbym kolejny raz kampanii(w kontynuacje jak najbardziej). KDM z kolei kusi mnie rozwoje osady w inny sposób, wypróbowaniem innych broni, setów i rozwiązań. Do tego dochodzą dodatki, które zapewnią unikalność danej kampanii, co w M i GH nie istnieje. Dla mnie wymienione minusy giną przy plusach. Część jest specyficzna i dla niektórych graczy może zamienić się w plus(jak szukanie mety). Ja obecnie usprawniam grę. Zamówione mam już tereny 3D oraz zastanawiam się jak ulepszyć planszetki(może ktoś coś podpowie?). Grę gorąco polecam do wypróbowania. Sama podstawka zapewni Wam niesamowitą przygodę. A w najgorszym razie sprzedacie za porównywalne pieniądze.