Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
- Nilis
- Posty: 654
- Rejestracja: 26 mar 2020, 13:35
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 247 times
- Been thanked: 373 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Ja nie widzę nic złego w tym że recenzenci biorą pieniądze za recenzję. Sprzęt się sam nie kupi a czas jest cenny. Wszyscy chcemy też profesjonalne filmiki. Wydawnictwa wraz z recenzentami współpracują na rzecz tego biznesu i nie może to nikogo dziwić. Firmy bukmacherskie też współpracują z klubami piłkarskimi dzięki czemu biznes się kręci i wszyscy są zadowoleni.
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia. feniks_ciapek
- Bruno
- Posty: 2026
- Rejestracja: 27 lip 2017, 19:13
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1507 times
- Been thanked: 1154 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Kiedy już minął szok, pomyślałem, że może po prostu piszesz o jakimś zagranicznym kanale i zbieżność nazwy jest całkowicie przypadkowa
Spoiler:
Jesteś szczęśliwym posiadaczem np. Gloomhaven? Masz więc egzemplarz tej gry, a nie jej kopię. To znacząca różnica ;-)
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
A czy możesz zaprezentować inny polski kanał, który jest w stanie przedstawić mechanikę gry, odczucia z niej płynące oraz opinie o tym wszystkim w 30-40 minutach? Ja nie, nie znam innego kanału który to robi. Sam Gambit często mówi w filmach, że za długo prezentuje grę - a dla mnie to dokładnie w punkt. Nie znam innego kanału na polskim YT, który w tym czasie jest w stanie zawrzeć wszystko co powinna zawierać opinia/recenzja/materiał o grze. Jak znasz to podziel się, chętnie obczaję
- Bruno
- Posty: 2026
- Rejestracja: 27 lip 2017, 19:13
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1507 times
- Been thanked: 1154 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Dlaczego pytasz mnie? Zapytaj Gambita, skoro...
Jesteś szczęśliwym posiadaczem np. Gloomhaven? Masz więc egzemplarz tej gry, a nie jej kopię. To znacząca różnica ;-)
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
-
- Posty: 593
- Rejestracja: 02 lut 2019, 08:41
- Has thanked: 136 times
- Been thanked: 507 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
.
Ostatnio zmieniony 20 lut 2024, 17:03 przez PanFantomas, łącznie zmieniany 1 raz.
- Losiek
- Posty: 950
- Rejestracja: 31 sie 2010, 03:12
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 314 times
- Been thanked: 202 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Cóż, recenzja za pieniądze to... reklama.Nilis pisze: ↑22 gru 2021, 20:54 Ja nie widzę nic złego w tym że recenzenci biorą pieniądze za recenzję. Sprzęt się sam nie kupi a czas jest cenny. Wszyscy chcemy też profesjonalne filmiki. Wydawnictwa wraz z recenzentami współpracują na rzecz tego biznesu i nie może to nikogo dziwić. Firmy bukmacherskie też współpracują z klubami piłkarskimi dzięki czemu biznes się kręci i wszyscy są zadowoleni.
- mat_eyo
- Posty: 5612
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 803 times
- Been thanked: 1253 times
- Kontakt:
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Płatny materiał przedstawiający grę to prezentacja, nie recenzja.
Jeśli ktoś bierze od wydawnictwa pieniądze za materiał, w którym ocenia jego grę i wyraża o niej opinię, to jest błaznem, a nie recenzentem.
Przekazanie przez wydawnictwo gry do recenzji nie jest tym samym, co jej opłacenie.
Jeśli ktoś bierze od wydawnictwa pieniądze za materiał, w którym ocenia jego grę i wyraża o niej opinię, to jest błaznem, a nie recenzentem.
Przekazanie przez wydawnictwo gry do recenzji nie jest tym samym, co jej opłacenie.
- konradstpn
- Posty: 875
- Rejestracja: 22 sie 2017, 12:11
- Has thanked: 205 times
- Been thanked: 305 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Płatna recenzja to wyjątkowy twór językowy przypominający np puszysty zakalec.
Gram, więc jestem.
- arturmarek
- Posty: 1486
- Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
- Has thanked: 257 times
- Been thanked: 724 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Czy Wy uważacie, że niemożliwym jest szczere przedstawienie opinii, uwzględniając krytykę jeśli dostanie się za to pieniądze od producenta/wydawcy? Czy chodzi o to, że nie wierzycie, aby wydawnictwa zgodziły się na "uczciwą" recenzję, jeśliby za nią płaciły?
Dla mnie wystarczającym jest informacja czy dany materiał jest sponsorowany czy nie. Wierzę, że recenzenci są uczciwymi osobami i ufam, że gdyby dostali pieniądze za recenzję to nie chwaliliby nieszczerze. Oczywiście, mogliby odmówić recenzji gry, która im się nie podoba. Jednak, jeśli pojawiłaby się pozytywna recenzja, powiedzmy Gambita, za którą dostałby pieniądze od wydawcy, to traktowałbym ją tak samo jak pozytywną recenzję Gambita niefinansowaną przez wydawnictwo.
Dla mnie wystarczającym jest informacja czy dany materiał jest sponsorowany czy nie. Wierzę, że recenzenci są uczciwymi osobami i ufam, że gdyby dostali pieniądze za recenzję to nie chwaliliby nieszczerze. Oczywiście, mogliby odmówić recenzji gry, która im się nie podoba. Jednak, jeśli pojawiłaby się pozytywna recenzja, powiedzmy Gambita, za którą dostałby pieniądze od wydawcy, to traktowałbym ją tak samo jak pozytywną recenzję Gambita niefinansowaną przez wydawnictwo.
- AntBehindLeaf
- Posty: 376
- Rejestracja: 19 sty 2021, 20:59
- Has thanked: 72 times
- Been thanked: 137 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Hah, jasne, zapłacą Ci 1000 zł żebyś powiedział, że ich produkt jest gniotem. Żyjesz w bańce.arturmarek pisze: ↑23 gru 2021, 14:02 Czy Wy uważacie, że niemożliwym jest szczere przedstawienie opinii, uwzględniając krytykę jeśli dostanie się za to pieniądze od producenta/wydawcy? Czy chodzi o to, że nie wierzycie, aby wydawnictwa zgodziły się na "uczciwą" recenzję, jeśliby za nią płaciły?
Dla mnie wystarczającym jest informacja czy dany materiał jest sponsorowany czy nie. Wierzę, że recenzenci są uczciwymi osobami i ufam, że gdyby dostali pieniądze za recenzję to nie chwaliliby nieszczerze. Oczywiście, mogliby odmówić recenzji gry, która im się nie podoba. Jednak, jeśli pojawiłaby się pozytywna recenzja, powiedzmy Gambita, za którą dostałby pieniądze od wydawcy, to traktowałbym ją tak samo jak pozytywną recenzję Gambita niefinansowaną przez wydawnictwo.
- konradstpn
- Posty: 875
- Rejestracja: 22 sie 2017, 12:11
- Has thanked: 205 times
- Been thanked: 305 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Żelazna logika. To po co płacić ?arturmarek pisze: ↑23 gru 2021, 14:02 Czy Wy uważacie, że niemożliwym jest szczere przedstawienie opinii, uwzględniając krytykę jeśli dostanie się za to pieniądze od producenta/wydawcy? Czy chodzi o to, że nie wierzycie, aby wydawnictwa zgodziły się na "uczciwą" recenzję, jeśliby za nią płaciły?
Dla mnie wystarczającym jest informacja czy dany materiał jest sponsorowany czy nie. Wierzę, że recenzenci są uczciwymi osobami i ufam, że gdyby dostali pieniądze za recenzję to nie chwaliliby nieszczerze. Oczywiście, mogliby odmówić recenzji gry, która im się nie podoba. Jednak, jeśli pojawiłaby się pozytywna recenzja, powiedzmy Gambita, za którą dostałby pieniądze od wydawcy, to traktowałbym ją tak samo jak pozytywną recenzję Gambita niefinansowaną przez wydawnictwo.
Gram, więc jestem.
- arturmarek
- Posty: 1486
- Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
- Has thanked: 257 times
- Been thanked: 724 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Dzięki za podjęcie dyskusji. Szkoda, że nie przeczytałeś co napisałem...AntBehindLeaf pisze: ↑23 gru 2021, 14:06Hah, jasne, zapłacą Ci 1000 zł żebyś powiedział, że ich produkt jest gniotem. Żyjesz w bańce.Spoiler:
Tak czy inaczej, moim zdaniem, jeśli planszówkowe madia mają się rozwijać, to wydawnictwa muszą je finansować (przynajmniej pośrednio). Nawet jeśli nie będą wprost finansować recenzji, to zakładając, że recenzenci nie chcą lub nie mogą mówić źle o produktach wydawnictwa, z którego czerpią korzysći, to nie będzie recenzji. Skończymy z kanałami pokroju JonGetsGames i Watch it Played, którzy całkiem zrezygnowali z recenzji- prawdopodobnie z powodów przez Was wskazywanych.
Ja szanuję podejście: "nie wierzę w finansowane recenzje". Dla mnie wystarczającym byłaby informacja, że materiał jest sponsorowany. Prawdopodobnie zdarzają się nieszczere recenzje. Zdecydowana większość recenzji jest pozytywna. Moim zdaniem to nie wynika z nieszczerości recenzentów tylko z "selection bias". Recenzenci znają swoje gusta i wolą grać w gry, które mają szanse im podejść. A, że są doświadczonymi graczami, to dość dobrze potrafią po krótkim opisie ocenić czy gra jest dla nich. W ten sposób kończymy z niemal samymi pozytywnymi recenzjami. Z resztą wielu recenzentów poruszało ten temat, na pewno Rahdo i BoardGameCo.
To już pytanie do wydawnictw, nie dla konsumenta recenzji.
- Irr3versible
- Posty: 993
- Rejestracja: 09 cze 2019, 01:03
- Lokalizacja: Kraków/Zabierzów
- Has thanked: 631 times
- Been thanked: 543 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
mat_eyo Zapominasz o częstym przypadku pozostawienia gry na własność, bez konieczności zwrotu czy przesłania do kolejnego recenzenta. Praktyka, częsta i zwykle jedyna możliwa by zainteresować dużego 'influencera', czy geeeka o dużej grupie docelowej dla gry. Niech przykładem będzie ostatnio wychwalany King of Average (często all-in pledge 200-400 usd), czy nawet Efka z No pun included (all-in Too many bones 600 usd?). Lokalnie niech za przykład posłuży Gambit z Clash of Culture ok 450 PLN.
Każdy z nich robi recenzję, odbiorca powinien indywidualnie ocenić wiarygodność każdego 'produktu' jakim jest recenzja. Tu można oczywiście rozpocząć dyskusję, czy taki materiał oznaczany jest jako sponsorowany? Różnie z tym bywa, zwykle nie - acz jest informacja że produkt dostarczony przez wydawcę. Nie zawsze też pojawia się jednoznacznie informacja, że towar staje się własnością recenzenta.
Reasumując, takie sytuacje są częste - towar pozostawiony recenzentowi jest formą zapłaty, zwykły barter czas antenowy za produkt w postaci recenzji. Innymi słowy, opłacają czas antenowy - dla zasięgów i lepszej sprzedaży.
Każdy z nich robi recenzję, odbiorca powinien indywidualnie ocenić wiarygodność każdego 'produktu' jakim jest recenzja. Tu można oczywiście rozpocząć dyskusję, czy taki materiał oznaczany jest jako sponsorowany? Różnie z tym bywa, zwykle nie - acz jest informacja że produkt dostarczony przez wydawcę. Nie zawsze też pojawia się jednoznacznie informacja, że towar staje się własnością recenzenta.
Reasumując, takie sytuacje są częste - towar pozostawiony recenzentowi jest formą zapłaty, zwykły barter czas antenowy za produkt w postaci recenzji. Innymi słowy, opłacają czas antenowy - dla zasięgów i lepszej sprzedaży.
- mat_eyo
- Posty: 5612
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 803 times
- Been thanked: 1253 times
- Kontakt:
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Nie zapominam. Sam jeszcze czuję się recenzentem, choć częstotliwość publikacji spadła do żenującego poziomu i pewnie mało kto mnie kojarzy Sam pisząc negatywny tekst gry, której egzemplarz otrzymałem od wydawnictwa, kontaktowałem się z wydawnictwem z pytaniem, czy odesłać im grę albo przesłać komuś innemu i informując, że publikacja będzie miała negatywny wydźwięk.Irr3versible pisze: ↑23 gru 2021, 14:29 mat_eyo Zapominasz o częstym przypadku pozostawienia gry na własność, bez konieczności zwrotu czy przesłania do kolejnego recenzenta.
Nigdy w życiu nie wpadłbym na pomysł, żeby napisać lepiej o grze, bo podesłał i ją wydawca.
Przesłanie gry to dla wydawnictwa zdecydowanie mniejszy koszt niż zapłacenie komuś SCD tej gry Dodatkowo ja przesłanie gry do recenzji traktuję jako umożliwienie recenzentowi poznania i opisania danej gry. To nie jest tożsame z opłaceniem usługi.
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
A to byłoby złe? Oby więcej takich kanałów. Ja sto razy bardziej wolę obejrzeć dobrze nagrany playthrough niż recenzję - w ten sposób sam mam okazję wyciągnąć wnioski na temat gry.arturmarek pisze: ↑23 gru 2021, 14:20 i. Skończymy z kanałami pokroju JonGetsGames i Watch it Played,
- Irr3versible
- Posty: 993
- Rejestracja: 09 cze 2019, 01:03
- Lokalizacja: Kraków/Zabierzów
- Has thanked: 631 times
- Been thanked: 543 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Ja kojarzę Twoje recenzję, doceniam wkładmat_eyo pisze: ↑23 gru 2021, 14:42Nie zapominam. Sam jeszcze czuję się recenzentem, choć częstotliwość publikacji spadła do żenującego poziomu i pewnie mało kto mnie kojarzy Sam pisząc negatywny tekst gry, której egzemplarz otrzymałem od wydawnictwa, kontaktowałem się z wydawnictwem z pytaniem, czy odesłać im grę albo przesłać komuś innemu i informując, że publikacja będzie miała negatywny wydźwięk.Irr3versible pisze: ↑23 gru 2021, 14:29 mat_eyo Zapominasz o częstym przypadku pozostawienia gry na własność, bez konieczności zwrotu czy przesłania do kolejnego recenzenta.
Nigdy w życiu nie wpadłbym na pomysł, żeby napisać lepiej o grze, bo podesłał i ją wydawca.
Przesłanie gry to dla wydawnictwa zdecydowanie mniejszy koszt niż zapłacenie komuś SCD tej gry Dodatkowo ja przesłanie gry do recenzji traktuję jako umożliwienie recenzentowi poznania i opisania danej gry. To nie jest tożsame z opłaceniem usługi.
Wracając jednak do sedna, owszem dla wydawnictwa cena egzemplarza jest zdecydowanie nizsza niż scd, jednak uznaję że powinniśmy patrzyć na realną wartość produktu - a ta zależnie od formy dystrybucji, nakładu, hajpu czy finalnie otrzymywanych recenzji może być nieco poniżej scd ale też zdecydowanie wyżej (ksy, braki dodruków). Gry mają realną wartość, zbywalność to nie recenzja nowego serialu czy filmu na Netflixie.
Podkreślam jeszcze raz, nie insynuuję że każdy recenzent który otrzymuje za darmo produkt jest pod wpływem wydawcy i jego recenzja nie ma prawa bytu. Chodzi mi tylko, o sam fakt, że gry możemy (a nawet czasam powinniśmy) traktować jako formę zapłaty za usługę i nie musi być formalnej umowy sponsoringowej czy opłacenia czasu recenzenta przelewem. W większości przypadków są to drobne kwoty, które nigdy nie zwróciłyby poświęconego czasu na produkcję materiału, są jednak też przypadki bardziej materialne. Na koniec dnia powstaje materiał, na którym zależy wydawcy a recenzent pozostaję z produktem który może zostawić bo będzie wracał do gry, sprzedać czy oddać wspierającym dla budowania własnego marketingu
Jest tu pewna zażyłość i powinna być dobrze przedstawiona przez recenzenta - co się dzieje później z produktem - taka forma dbania o czystość.
W mojej firmie wszystkie prezenty od klientów powyżej 15usd muszą być skrupulatnie odnotowane, powyżej 50 usd musi być zgoda wewnętrznego departamentu - jeśli nie ma, prezent należy zwrócić / lub przekazać dalej do instytucji kultury czy ośrodków pomocy zawsze informując o tym fakcie klienta. To wszystko dla transparentności, by podczas kontroli państwowych organów kontrolnych wszystko było czarno na białym i nikt nie mógł nam zarzucić działania na korzyść klienta.
- arturmarek
- Posty: 1486
- Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
- Has thanked: 257 times
- Been thanked: 724 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Oba kanały bardzo lubię i są bardzo dobrze prowadzone. Odpowiadając na pytanie: tak, źle by było gdyby wszystkie kanały miały takie same treści. Niech będzie jak najwięcej, jak najlepiej prowadzonych kanałów planszówkowych o jak najbardziej zróżnicowanych treściach. Ja ostatnio oglądam sporo gameplayów i lubię jak po rozgrywce jest segment z recenzją/opinią/wrazeniami. Tutaj najlepsza robotę robią BeforeYouPLay.M_T pisze: ↑23 gru 2021, 15:08A to byłoby złe? Oby więcej takich kanałów. Ja sto razy bardziej wolę obejrzeć dobrze nagrany playthrough niż recenzję - w ten sposób sam mam okazję wyciągnąć wnioski na temat gry.arturmarek pisze: ↑23 gru 2021, 14:20 i. Skończymy z kanałami pokroju JonGetsGames i Watch it Played,
- Ardel12
- Posty: 3378
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1052 times
- Been thanked: 2056 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Dziwi mnie brak porównania w dyskusji do innych hobby jak gry video. Jestem namiętnym czytelnikiem miesięcznika PSX Extreme(gazetka skupiająca się na konsolach, grach na nie i sporej publicystyki okołogrowej) i co jakiś czas są tam poruszane tematy z czego się utrzymują, otrzymywania gier od wydawców i wymagań części wydawców względem recenzji i ich ocen.
Czasopismo utrzymuje się z:
- oczywiście ze sprzedaży periodyku
- reklam(sprzedaż okładki, wyróżnienie recenzji w konkretnym miejscu, sklepów, sprzętu i gier)
- korzystają z Patronite
- prowadzą też forum, ale nie wiem czy kasa z niego też idzie w stronę magazynu
Wiele gier otrzymują od wydawnictw, w dzisiejszych czasach są to głównie elektroniczne klucze, ale dawniej otrzymywali albo zwykłe wydania(po premierze) albo prasówki(sama płytka, czasem do odpalenia wyłącznie na devkicie konsoli):
- otrzymanie klucza ciężko rozpatrywać jako łapówkę, recenzent nic z nią dalej nie zrobi, a wydawca w sumie zerowym kosztym ma recenzję w numerze. Do tej puli wrzuciłbym też prasówki, gdyż przeważnie są numerowane i sprzedając je możemy narazić się na konsekwencje prawne(kasa nie warta ryzyka)
- zwykłe wydanie jako jedyne umożliwia zarobek. Tutaj nie kojarzę jak periodyk podchodzi do tej sprawy. Czy po recenzji grę sprzedają by kupić kolejne, czy zostaje w kolekcji magazynu.
Teraz najważniejsze, czyli wymagania wydawców. Głównie redaktorzy utrzymują, że żadne szanujące się wydawnictwo nie wydaje żadnych wskazań względem oceny, ale zdarzają się następujące sytuacje:
- wydawnictwo nie życzy sobie żadnej oceny(miała to być recenzja gry dla dzieci i najwidoczniej mogła być obawa, że tytuł zostanie oceniony przez hardcorowca - na szczęście redaktor dzieci miał i wycenił względem ich oceny)
- albo ocena 8 i wyżej i możecie zamieścić recenzję teraz albo czekacie do premiery(embargo każda firma ustawia rozsyłając swój tytuł przed oficjalną premierą, tutaj zagrywka słaba, gdyż część graczy może złapać się na hype)
- ocena ma być taka a nie inna - też takie sytuacje skrajne się zdarzają. Zwykle w kontekście udostępnienia gry.
Oczywiście redaktorzy otrzymują wydania limitowane, figurki, zaproszenia na zamknięte eventy itd., ale wystawienie słabszej oceny danemu tytułowi nie przyniosło zerwania relacji(no o jakimś wspominali, ale to znowu był mały/nowy zespół).
Czasopismo utrzymuje się z:
- oczywiście ze sprzedaży periodyku
- reklam(sprzedaż okładki, wyróżnienie recenzji w konkretnym miejscu, sklepów, sprzętu i gier)
- korzystają z Patronite
- prowadzą też forum, ale nie wiem czy kasa z niego też idzie w stronę magazynu
Wiele gier otrzymują od wydawnictw, w dzisiejszych czasach są to głównie elektroniczne klucze, ale dawniej otrzymywali albo zwykłe wydania(po premierze) albo prasówki(sama płytka, czasem do odpalenia wyłącznie na devkicie konsoli):
- otrzymanie klucza ciężko rozpatrywać jako łapówkę, recenzent nic z nią dalej nie zrobi, a wydawca w sumie zerowym kosztym ma recenzję w numerze. Do tej puli wrzuciłbym też prasówki, gdyż przeważnie są numerowane i sprzedając je możemy narazić się na konsekwencje prawne(kasa nie warta ryzyka)
- zwykłe wydanie jako jedyne umożliwia zarobek. Tutaj nie kojarzę jak periodyk podchodzi do tej sprawy. Czy po recenzji grę sprzedają by kupić kolejne, czy zostaje w kolekcji magazynu.
Teraz najważniejsze, czyli wymagania wydawców. Głównie redaktorzy utrzymują, że żadne szanujące się wydawnictwo nie wydaje żadnych wskazań względem oceny, ale zdarzają się następujące sytuacje:
- wydawnictwo nie życzy sobie żadnej oceny(miała to być recenzja gry dla dzieci i najwidoczniej mogła być obawa, że tytuł zostanie oceniony przez hardcorowca - na szczęście redaktor dzieci miał i wycenił względem ich oceny)
- albo ocena 8 i wyżej i możecie zamieścić recenzję teraz albo czekacie do premiery(embargo każda firma ustawia rozsyłając swój tytuł przed oficjalną premierą, tutaj zagrywka słaba, gdyż część graczy może złapać się na hype)
- ocena ma być taka a nie inna - też takie sytuacje skrajne się zdarzają. Zwykle w kontekście udostępnienia gry.
Oczywiście redaktorzy otrzymują wydania limitowane, figurki, zaproszenia na zamknięte eventy itd., ale wystawienie słabszej oceny danemu tytułowi nie przyniosło zerwania relacji(no o jakimś wspominali, ale to znowu był mały/nowy zespół).
- Gambit
- Posty: 5242
- Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 527 times
- Been thanked: 1849 times
- Kontakt:
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Portal był pewnie zachwycony "zapłaciwszy" mi w barterze około 660 złotych za recenzję Mezo. Albo Rebel jakieś 400 złociszy za Podróże przez Śródziemie.Irr3versible pisze: ↑23 gru 2021, 14:29 mat_eyo Zapominasz o częstym przypadku pozostawienia gry na własność, bez konieczności zwrotu czy przesłania do kolejnego recenzenta. Praktyka, częsta i zwykle jedyna możliwa by zainteresować dużego 'influencera', czy geeeka o dużej grupie docelowej dla gry. Lokalnie niech za przykład posłuży Gambit z Clash of Culture ok 450 PLN.
-
- Posty: 593
- Rejestracja: 02 lut 2019, 08:41
- Has thanked: 136 times
- Been thanked: 507 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
.
Ostatnio zmieniony 20 lut 2024, 17:03 przez PanFantomas, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
o, to proszę bardzo, taki wpis Kuby Polkowskiego jeszcze za czasów NSKN zbierający wypowiedzi czy to wydawców czy recenzentów:
https://nskn.znadplanszy.pl/2017/06/21/ ... czy-falsz/
To jest co prawda sprzed czterech lat, ale czy sytuacja w "branży" recenzenckiej aż tak się zmieniła?
Po tych wypowiedziach ewidentnie widać, że są osoby, które z recenzowania zrobiły sobie stałe źródło dochodu i bez pieniędzy nie wezmą się za recenzję (tu obstawiam trolli i obecnie ontable). Są pasjonaci, którzy większość gier kupują, a to dlatego, że ichh pozycja nie jest jeszcze mocno ugruntowana (np. Kości piony i bastiony). A są też recenzenci, których autorytet pozwala na wybieranie z gier nadeslanych przez wydawców oraz kupowanie gier niszowych (tu np. Gambit i Gradanie).
No i teraz wchodzimy w sferę etyczną - w wątku dotyczącym okazji pojawiło się sporo obrońców moralności, że jak to można kupować gry z błędem cenowym. No to gdzie są teraz ci obrońcy moralności? Serio tak mało osób widzi tu konflikt interesów? Jak dla mnie czym innym jest dostanie gry do recenzji, gdzie recenzent może ją sprzeda, a może nie, a czym innym zapewnienie sobie stałego dochodu z tego i wymaganie konkretnych pieniędzy za recenzję - przecież nawet podświadomie taki opłacany recenzent nie będzie chciał psuć relacji biznesowych ze swoim chlebodawcą i będzie mieć to pływ na ostateczną ocenę recenzowanej gry.
Ktoś tu już wcześniej poruszył wątek prezentacji materiału przez ontable za pieniądze, że przecież to też jest relacja biznesowa z wydawnictwem, któremu też robi się recenzje i musi mieć wpływ jedno na drugie.
Może dlatego wolę Gambita i Gradanie od Trolli i Ontable? Pomijając tak subiektywne odczucia do tych drugich, które już wcześniej były tu wielokrotnie opisywane.
https://nskn.znadplanszy.pl/2017/06/21/ ... czy-falsz/
To jest co prawda sprzed czterech lat, ale czy sytuacja w "branży" recenzenckiej aż tak się zmieniła?
Po tych wypowiedziach ewidentnie widać, że są osoby, które z recenzowania zrobiły sobie stałe źródło dochodu i bez pieniędzy nie wezmą się za recenzję (tu obstawiam trolli i obecnie ontable). Są pasjonaci, którzy większość gier kupują, a to dlatego, że ichh pozycja nie jest jeszcze mocno ugruntowana (np. Kości piony i bastiony). A są też recenzenci, których autorytet pozwala na wybieranie z gier nadeslanych przez wydawców oraz kupowanie gier niszowych (tu np. Gambit i Gradanie).
No i teraz wchodzimy w sferę etyczną - w wątku dotyczącym okazji pojawiło się sporo obrońców moralności, że jak to można kupować gry z błędem cenowym. No to gdzie są teraz ci obrońcy moralności? Serio tak mało osób widzi tu konflikt interesów? Jak dla mnie czym innym jest dostanie gry do recenzji, gdzie recenzent może ją sprzeda, a może nie, a czym innym zapewnienie sobie stałego dochodu z tego i wymaganie konkretnych pieniędzy za recenzję - przecież nawet podświadomie taki opłacany recenzent nie będzie chciał psuć relacji biznesowych ze swoim chlebodawcą i będzie mieć to pływ na ostateczną ocenę recenzowanej gry.
Ktoś tu już wcześniej poruszył wątek prezentacji materiału przez ontable za pieniądze, że przecież to też jest relacja biznesowa z wydawnictwem, któremu też robi się recenzje i musi mieć wpływ jedno na drugie.
Może dlatego wolę Gambita i Gradanie od Trolli i Ontable? Pomijając tak subiektywne odczucia do tych drugich, które już wcześniej były tu wielokrotnie opisywane.
- esubotowicz
- Posty: 340
- Rejestracja: 31 paź 2015, 10:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 442 times
- Been thanked: 135 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Nawet zrobienie z recenzji stałego dochodu nie jest problemem, o ile jest to transparentne. Z drugiej strony nawet jednorazowy prezent w postaci recenzowanej gry jest problemem, jeżeli jest on znacznej wartości.
Można oczywiście dyskutować jaki jest próg tej znacznej wartości, załóżmy, że 15 dolarów wspomniane kilka postów wcześniej to granica pomiędzy bezinteresownym prezentem a łapówką. Poniżej - za mała kwota, by mogła wpłynąć na ocenę recenzenta, powyżej - już może „nie wypada” napisać krytycznej oceny.
Nie ujawnianie korzyści za zrobienie materiału jest wg mnie nieetyczne.
Można oczywiście dyskutować jaki jest próg tej znacznej wartości, załóżmy, że 15 dolarów wspomniane kilka postów wcześniej to granica pomiędzy bezinteresownym prezentem a łapówką. Poniżej - za mała kwota, by mogła wpłynąć na ocenę recenzenta, powyżej - już może „nie wypada” napisać krytycznej oceny.
Właśnie. Nie mam problemu z tym, że ktoś na tym zarabia, ale to nie powinno się nazywać recenzją. Idealnie, taki prezenter powinien przedstawić obiektywne i weryfikowalne elementy gry: jakość wydania, zasady, poziom trudności, do kogo gra jest kierowana, itd. Jest ekspertem i nie widzę powodu żeby w tej sytuacji mu nie uwierzyć. Jeśli się zdecyduję na zakup, będę w stanie potwierdzić jakość czy trudność. Gorzej z oceną gry: tego nie jestem w stanie sprawdzić. Mogę tylko liczyć na to, że jest bezstronna i wyraża prywatną opinię. Jeśli ktoś tę osobę opłaca, to nawet jeśli wyraża ona swoje szczere zdanie, to jej wiarygodność można łatwo poddać w wątpliwość.
Nie ujawnianie korzyści za zrobienie materiału jest wg mnie nieetyczne.
Ewa
- Ardel12
- Posty: 3378
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1052 times
- Been thanked: 2056 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Gambit sprzedałeś się i tyle, te gry nawet na taką ocenę nie zasłużyłyGambit pisze: ↑23 gru 2021, 16:44Portal był pewnie zachwycony "zapłaciwszy" mi w barterze około 660 złotych za recenzję Mezo. Albo Rebel jakieś 400 złociszy za Podróże przez Śródziemie.Irr3versible pisze: ↑23 gru 2021, 14:29 mat_eyo Zapominasz o częstym przypadku pozostawienia gry na własność, bez konieczności zwrotu czy przesłania do kolejnego recenzenta. Praktyka, częsta i zwykle jedyna możliwa by zainteresować dużego 'influencera', czy geeeka o dużej grupie docelowej dla gry. Lokalnie niech za przykład posłuży Gambit z Clash of Culture ok 450 PLN.
W sumie przyjmijmy nawet, że recenzenci łykają jak pelikany gry od wydawnictw i za takie coś +X do oceny oczek dodadzą.Spoko, liczbę można wstawić jakąkolwiek, ale co z recenzją? Co z opisem mechaniki, tym co się spodobało, co nie itd? Minusy niech przemilczą, a nawet część podciągną pod plusy. Kupię taką grę po takiej recenzji, przejadę się i u mnie recenzent robi wypad ze subów. Granie pod wydawnictwa w moim odczuciu miałoby bardzo krótkie nóżki i szybko kanał mógłby utracić sporą część widzów. Pomijam już,że większość z nas nie słucha się jednego recenzenta a na dokładkę sprawdza BGG, to forum i może obejrzy gameplay czy przeczyta instrukcję. Liczy się merytoryka. Dlatego Gambita lubię, bo opisuje każdy aspekt i mogę wyrobić sobie własne zdanie. Podbnie podobają mi się podsumowania Zee z DT. Rahdo ma świetle gameplaye, ale podsumowania to totalne dno.
Akurat u Asi nie odczuwam współpracy z AR tak mocno, no ale w ostatniej topce na koniec roku Etherfields #1 i gdzieś tam Wielki Mur się też znalazł. Czy zagranie pod wydawnictwo czy jednak faktycznie tak uważa...nigdy się nie dowiemy, ale DT nie raz też za swoje topki obrywa. Na szczęście jesteśmy myślącymi konsumentami i to, że dana gra jest na pierwszym miejscu u kogoś, wcale nie oznacza, żę muszę tę grę mieć w swej kolekcji.
- Bruno
- Posty: 2026
- Rejestracja: 27 lip 2017, 19:13
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1507 times
- Been thanked: 1154 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Niektórzy robią tu burzę, nawet nie w szklance, co łyżeczce, wody.
Rynek planszówek to drobiazg przy innych, dużo bardziej rentownych branżach, które już dawno te szlaki przetarły i wypracowały mniej lub bardziej etyczne metody działania marketingowego.
Wystarczy transparentność. Jeśli ktoś robi materiał recenzencki czy inny we współpracy, czyli ma z tego korzyści materialne (nie mówię tu o egzemplarzu gry za 200 pln, tylko konkretną kasę do ręki), to powinien w ten sposób oznakować materiał. Zresztą YouTube wręcz tego wymaga, tylko nie ma jak tego weryfikować.
Czy materiał we współpracy oznacza, że recenzent się "sprzedał" i jest "niewiarygodny"? Tak mogą myśleć chyba tylko nerdy, które tkwią jeszcze w planszówkowo-mentalnym podziemiu. Im bardziej niezależni finansowo (niezależni od innych obowiązków zawodowych) będą recenzenci, tym więcej lepszych recenzji będziemy mieli jako fandom.
Recenzent nie istnieje bez odbiorców, a ci łatwo i szybko zweryfikują jego wiarygodność. Kłamstwo ma krótkie nogi a autorytet jutubera "goes a long way" (mówiąc Vincentem Vegą), więc nie jest tak, że twórcy z wyrobioną widownią będą sobie łatwo pozwalać na kpiny z rzetelności.
Problemem jest ta, chyba jednak stosunkowo nieduża, lecz głośna, grupa "jaskiniowych" geeków, która mierzy rzetelność recenzenta podobnie jak niektórzy - szczerość poety: uczciwy jest ten, który przymiera głodem.
I napiszę też coś jeszcze bardziej niepopularnego - narażając się na przybycie Gambita z pochodnią, który zakrzyknie "heretyk"! - ale uważam, że z punktu widzenia rozwoju rynku chorą jest sytuacja, gdy twórców kontentu, który de facto napędza rynek, że ich opłacają odbiorcy (via systemy patronackie), a nie ci, którzy de facto na tym zarabiają, czyli wydawcy. Ci ostatni wręcz zacierają ręce, słysząc pohukiwania żądającego "niezależności" recenzentów fandomu, bo świetnie rozumieją, że dzięki tym "niepodległościowcom" nie muszą za te - było nie było - działania promocyjne ich produktów płacić ani złotówki.
Transparentność - to by w zupełności wystarczyło, a rynek (widownia) i tak odsieje nierzetelnych recenzentów.
Rynek planszówek to drobiazg przy innych, dużo bardziej rentownych branżach, które już dawno te szlaki przetarły i wypracowały mniej lub bardziej etyczne metody działania marketingowego.
Wystarczy transparentność. Jeśli ktoś robi materiał recenzencki czy inny we współpracy, czyli ma z tego korzyści materialne (nie mówię tu o egzemplarzu gry za 200 pln, tylko konkretną kasę do ręki), to powinien w ten sposób oznakować materiał. Zresztą YouTube wręcz tego wymaga, tylko nie ma jak tego weryfikować.
Czy materiał we współpracy oznacza, że recenzent się "sprzedał" i jest "niewiarygodny"? Tak mogą myśleć chyba tylko nerdy, które tkwią jeszcze w planszówkowo-mentalnym podziemiu. Im bardziej niezależni finansowo (niezależni od innych obowiązków zawodowych) będą recenzenci, tym więcej lepszych recenzji będziemy mieli jako fandom.
Recenzent nie istnieje bez odbiorców, a ci łatwo i szybko zweryfikują jego wiarygodność. Kłamstwo ma krótkie nogi a autorytet jutubera "goes a long way" (mówiąc Vincentem Vegą), więc nie jest tak, że twórcy z wyrobioną widownią będą sobie łatwo pozwalać na kpiny z rzetelności.
Problemem jest ta, chyba jednak stosunkowo nieduża, lecz głośna, grupa "jaskiniowych" geeków, która mierzy rzetelność recenzenta podobnie jak niektórzy - szczerość poety: uczciwy jest ten, który przymiera głodem.
I napiszę też coś jeszcze bardziej niepopularnego - narażając się na przybycie Gambita z pochodnią, który zakrzyknie "heretyk"! - ale uważam, że z punktu widzenia rozwoju rynku chorą jest sytuacja, gdy twórców kontentu, który de facto napędza rynek, że ich opłacają odbiorcy (via systemy patronackie), a nie ci, którzy de facto na tym zarabiają, czyli wydawcy. Ci ostatni wręcz zacierają ręce, słysząc pohukiwania żądającego "niezależności" recenzentów fandomu, bo świetnie rozumieją, że dzięki tym "niepodległościowcom" nie muszą za te - było nie było - działania promocyjne ich produktów płacić ani złotówki.
Transparentność - to by w zupełności wystarczyło, a rynek (widownia) i tak odsieje nierzetelnych recenzentów.
Jesteś szczęśliwym posiadaczem np. Gloomhaven? Masz więc egzemplarz tej gry, a nie jej kopię. To znacząca różnica ;-)
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
-
- Posty: 593
- Rejestracja: 02 lut 2019, 08:41
- Has thanked: 136 times
- Been thanked: 507 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
.
Ostatnio zmieniony 20 lut 2024, 17:03 przez PanFantomas, łącznie zmieniany 1 raz.