Ja dodatki kupuję do gier które lubię, i wiem, że będę po nie sięgał. Jednak jest coś w tym, że dobrze mieć dodatek w miarę szybko, kiedy zagrało się już kilka razy i zdążyła się spodobać na tyle, że nadal chce się w nią grać.
Taki przypadek miałem przy Lorenzo il Magnifico, grę kupiłem w dużej promocji, tak mi się spodobała, że kupiłem dodatek zanim zdążyła mi się znudzić, i teraz nie wyobrażam sobie grania bez niego. Inną rzeczą jest to, że po ograniu gry z dodatkiem teraz już rzadko wraca na stół.
Identycznie miałem z Wyspą Skye - zagrałem w podstawkę kilka razy, od razu poszukałem Druidów, i teraz ląduje na stole tylko z dodatkiem.
Rosyjskie koleje - tu akurat dodatek kupiłem najpierw bo pojawił się na allegro, a sami wiecie, jak ciężko go kupić. Dopiero wtedy kupiłem podstawkę. Pierwsza partia była w gołą podstawkę, po której stwierdziliśmy, że w takiej wersji ta gra to takie meh. Stopniowo dodawaliśmy moduły, dzięki temu gra miała długi żywot.
Ale już np. dodatki do Hero Realms (które udało mi się wygrać na fb
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Kupiłem dodatek do Inis, które też już zeszło ze stołu, i sama gra już nas tak bardzo nie ciągnie, więc dodatek też ogramy, ale już nie tak intensywnie. Podobnie mam z Panteonem do Pojedynku - podstawka ograna, gra rzadko już ląduje na stole, ale jak już gramy to tylko z dodatkiem.
Z dodatkiem do Great Western Trail mam trochę inaczej - gra ograna jakiś czas temu, dodatek kupiłem niedawno, ale sama gra jest tak dobra, że na pewno będzie wracać na stół częściej niż inne ograne tytuły
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Moja rada jest taka - albo zrezygnuj z kupowania dodatków, albo kupuj zanim gra Ci się znudzi, i nadal będziesz chcieć więcej.