Z gier, w które grałem, mogę polecić "Napoleonic Wars" (w które miałeś zagrać z nami, ale wymiękłeś
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
) oraz "Here i Stand", z tym że do tej ostatniej potrzebujesz sześciu ludzi, bo to optymalna konfiguracja, drugim problemem jest dostępność tej gry. W przypadku Napoleonic Wars dobrze się gra w dwie lub trzy osoby, aczkolwiek również przy komplecie pięciu graczy (ewentualnie w czterech), gra nabiera skrzydeł. Podobną mechanikę do NW ma "Kutuzov", w którego zagrałem dwa razy, jednak potem odeszła mi na niego ochota (nie dlatego, że zły
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
). Podobny jest też "Wellington", w którego nie grałem.
Dla dwóch graczy klasyka - dostępny w Polsce "For The People" z GMT, nowa edycja, ewentualnie mogę jeszcze polecić "Price of Freedom" z Compass Games, może nieco niedoceniany, ale mi się podoba - jest to taka lżejsza odmiana "For The People" - krótszy czas rozgrywki, mniejsza mapa, mniej kart, ale emocji również sporo. Jak będziesz chętny, to w tą ostatnią możemy zagrać u mnie.
Na końcu "Successors" z GMT - trzecia edycja kolejnej klasyki. Jeżeli już grać w nią, to raczej w tą ostatnią edycję, bo polskie wydanie (które posiadam) ma bardzo słaby design.
Z tytułów w które nie grałem, ale zbierają pozytywne recenzje - wymieniona przez Odi'ego Espana 1936 (możesz poczytać o niej na Forum Strategie - też się do niej przymierzam), "Unhappy King Charles" lub nowy wypust z GMT - "Halls of Montezuma" (konflikt meksykańsko - amerykański).
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."