Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Ayaram
- Posty: 1579
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 208 times
- Been thanked: 605 times
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Powolne ogrywanie #11
tym razem Quicksilver w wersji w którą bardziej wierzyłem niż w najmodniejszej agresji - czyli Justice. Przeciwko scenariuszom z GMW. link do deczku
Pomysł bardzo prosty. Zamiast skupiać się by zbudować najsilniejsze combo świata, postawić na Serval Inndustries i skupić się na tym, by odpaląć combo jak najczęściej. Na solo przeciwnicy często mają po 14-18 hp. Już 1 Maximum Velocity i 2x ABR daje 16 dmg, więc wydaje się jak najbardziej wystarczająco.
I tu wychodzi piękno mechaniki MC w kontekście wtasowywania kart - dobieramy mega szybko karty z talii, po czym cała wtasowujemy discard z powrotem - w przeciwieństwie do LOTRa, czy AH gdzie przekopać się przez talie nie jest tak prosto. Widzimy że zostało mniej niż 10 kart w decku - wbijamy na Alter ego wtasowujemy 2 karty z comba do decku, dociągamy 6 kart. W następnej turze wtasowujemy kolejne 2 karty i używamy umiejki QSa by dobrać 2 karty - i mamy rękę marzeń
Dorzuciłem 3x Accelerated Reflex, żeby trochę wzmocnić combo. Dorzuciłem 1x tenacity nawet nie z myślą o combo, ale jako o takie koło ratunkowe przygotowane na obligacje i inne cuda. Bycie nie przygotowanym mając Maximum Velocity na ręce jest masakrycznie bolesne. Ale nie zagrywałem ich prawie nigdy. Mocno nie jestem fanem w Marvelu marnowania zasobów na karty, które "nie robią nic teraz, ale przydadzą się na później".
Grało się mega przyjemnie. Myślę, że obecnie QS ma szansę trafić na moje top 3 ulubionych bohaterów obok Ms. Marvel i Antmana. Nie jest na pewno S tier, bo łatwo mu sprać tyłek na samym początku gry, ale daje dużo radochy.
Warto podkreślić przy okazji ogrywania GMW jak bardzo beznadziejnie zaprojektowany jest Ronan, na wypadek jakby ktoś zapomniał
Chociaż najbardziej gra mnie skrzywdziła przy okazji Collectora 1 z Menagerie Medley. 1wszy encounter - starshark - przy moich 9 hp szybko nie było co zbierać. Tasuje wszystko, elegancko, jedziemy partię nr. 2 - 1wszy enocunter karta - starshark... Powtórka rozgrywki, już nawet nie czekałem do końca rozgrywki, tylko po 2 turach przetasowałem. Partia nr 3, odkrywam 1wszego encountera obiecując sobie, że jak zobaczę tu tego pieprzonego rekina, to sprzedaje grę - oczywiście pojawił się starshark, ale koniec końców gry nie sprzedałem... chociaż należało się
Potem z rzeczy do testowania z zestawu QSa pozostał mi Multiple Man, z którym miałem nie lada problem... Sam w sobie wydaje się niezły, szczególnie w połączeniu z Master Courage, załatwiając na długo problem z obroną przed przeciwnikiem. Problem tylko, że w protekcji w kartach jakie wyszły do momentu QSa poza rzeczami defensywni za bardzo nic nie ma, więc za diabła nie miałem pomysłu z czym to połączyć. Dwa jedyne pomysły - Spiderwoman i dorzucić agresje, ale to wydawało się być pójsćiem na łatwiznę, więc wybór poszedł na drugą opcje - Ms. Marvel z dorzuceniem atakujących eventów z założeniem, że z embiggen nie będą takie najgorsze. Więc wrzuciłem i Momentum Shift i Tackle i jazda na scenariusze z Thanosa. Szło mocno tak sobie, ale się zawziąłem. Na Thanosa chyba grałem z 10x, przerobiłem talie dodając 200 IQ haymakery w końcu się udało. Dumny jak paw poszedłem na Hele i dopiero wtedy mnie olśniło Master Courage ma dopisek "Avengers only" Z tymi avengerami to w ogóle patologia, bo z kartami dostępnymi do tego momentu to mamy 16 hero z czego 15tu jest avengerami, więc totalnie mózg omija to słowo na kartach i wyszło jak wyszło I tak w towarzystwie wstydu zakończyło się moje ogrywanie QSa, czas na wiedźmę
tym razem Quicksilver w wersji w którą bardziej wierzyłem niż w najmodniejszej agresji - czyli Justice. Przeciwko scenariuszom z GMW. link do deczku
Pomysł bardzo prosty. Zamiast skupiać się by zbudować najsilniejsze combo świata, postawić na Serval Inndustries i skupić się na tym, by odpaląć combo jak najczęściej. Na solo przeciwnicy często mają po 14-18 hp. Już 1 Maximum Velocity i 2x ABR daje 16 dmg, więc wydaje się jak najbardziej wystarczająco.
I tu wychodzi piękno mechaniki MC w kontekście wtasowywania kart - dobieramy mega szybko karty z talii, po czym cała wtasowujemy discard z powrotem - w przeciwieństwie do LOTRa, czy AH gdzie przekopać się przez talie nie jest tak prosto. Widzimy że zostało mniej niż 10 kart w decku - wbijamy na Alter ego wtasowujemy 2 karty z comba do decku, dociągamy 6 kart. W następnej turze wtasowujemy kolejne 2 karty i używamy umiejki QSa by dobrać 2 karty - i mamy rękę marzeń
Dorzuciłem 3x Accelerated Reflex, żeby trochę wzmocnić combo. Dorzuciłem 1x tenacity nawet nie z myślą o combo, ale jako o takie koło ratunkowe przygotowane na obligacje i inne cuda. Bycie nie przygotowanym mając Maximum Velocity na ręce jest masakrycznie bolesne. Ale nie zagrywałem ich prawie nigdy. Mocno nie jestem fanem w Marvelu marnowania zasobów na karty, które "nie robią nic teraz, ale przydadzą się na później".
Grało się mega przyjemnie. Myślę, że obecnie QS ma szansę trafić na moje top 3 ulubionych bohaterów obok Ms. Marvel i Antmana. Nie jest na pewno S tier, bo łatwo mu sprać tyłek na samym początku gry, ale daje dużo radochy.
Warto podkreślić przy okazji ogrywania GMW jak bardzo beznadziejnie zaprojektowany jest Ronan, na wypadek jakby ktoś zapomniał
Chociaż najbardziej gra mnie skrzywdziła przy okazji Collectora 1 z Menagerie Medley. 1wszy encounter - starshark - przy moich 9 hp szybko nie było co zbierać. Tasuje wszystko, elegancko, jedziemy partię nr. 2 - 1wszy enocunter karta - starshark... Powtórka rozgrywki, już nawet nie czekałem do końca rozgrywki, tylko po 2 turach przetasowałem. Partia nr 3, odkrywam 1wszego encountera obiecując sobie, że jak zobaczę tu tego pieprzonego rekina, to sprzedaje grę - oczywiście pojawił się starshark, ale koniec końców gry nie sprzedałem... chociaż należało się
Potem z rzeczy do testowania z zestawu QSa pozostał mi Multiple Man, z którym miałem nie lada problem... Sam w sobie wydaje się niezły, szczególnie w połączeniu z Master Courage, załatwiając na długo problem z obroną przed przeciwnikiem. Problem tylko, że w protekcji w kartach jakie wyszły do momentu QSa poza rzeczami defensywni za bardzo nic nie ma, więc za diabła nie miałem pomysłu z czym to połączyć. Dwa jedyne pomysły - Spiderwoman i dorzucić agresje, ale to wydawało się być pójsćiem na łatwiznę, więc wybór poszedł na drugą opcje - Ms. Marvel z dorzuceniem atakujących eventów z założeniem, że z embiggen nie będą takie najgorsze. Więc wrzuciłem i Momentum Shift i Tackle i jazda na scenariusze z Thanosa. Szło mocno tak sobie, ale się zawziąłem. Na Thanosa chyba grałem z 10x, przerobiłem talie dodając 200 IQ haymakery w końcu się udało. Dumny jak paw poszedłem na Hele i dopiero wtedy mnie olśniło Master Courage ma dopisek "Avengers only" Z tymi avengerami to w ogóle patologia, bo z kartami dostępnymi do tego momentu to mamy 16 hero z czego 15tu jest avengerami, więc totalnie mózg omija to słowo na kartach i wyszło jak wyszło I tak w towarzystwie wstydu zakończyło się moje ogrywanie QSa, czas na wiedźmę
-
- Posty: 724
- Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 483 times
- Been thanked: 407 times
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
To ja tak jeszcze zapytam bardziej doświadczonych ode mnie, ostatnio wróciłem do Marvela, tzn. od nowa kupowałem, ponieważ jednak za dobra to jest gra by nie była w kolekcji i zastanawiam się czy warto wziąć GMW. Pozostałe 2 duże rozszerzenia mam, ale na to w większości się naczytałem narzekań, zwłaszcza na Ronana. Najbardziej mi zależy na scenariuszach tylko czy pozostałe w tym pudełku są tego warte?
Czy lepiej odpuścić i czekać na pajęczaki?, tutaj to będę brał jak leci, uwielbiam te postacie.
Czy lepiej odpuścić i czekać na pajęczaki?, tutaj to będę brał jak leci, uwielbiam te postacie.
- Ayaram
- Posty: 1579
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 208 times
- Been thanked: 605 times
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Na takie pytania w przypadku MC się trochę ciężko odpowiada, bo każdy ma trochę inny "sposób na grę". Jeśli ci zależy na różnorodności w scenariuszach to zakup GMW jest jak najbardziej spoko. Te narzekania na te GMW to też należy trochę patrzeć z dystansem, bo dużo ludzi narzekało (i zresztą słusznie) po pierwszych doświadczeniach z trybem kampanii. Jako stand-alony już wypadają dużą lepiej.Dhel pisze: ↑05 mar 2022, 14:31 To ja tak jeszcze zapytam bardziej doświadczonych ode mnie, ostatnio wróciłem do Marvela, tzn. od nowa kupowałem, ponieważ jednak za dobra to jest gra by nie była w kolekcji i zastanawiam się czy warto wziąć GMW. Pozostałe 2 duże rozszerzenia mam, ale na to w większości się naczytałem narzekań, zwłaszcza na Ronana. Najbardziej mi zależy na scenariuszach tylko czy pozostałe w tym pudełku są tego warte?
Czy lepiej odpuścić i czekać na pajęczaki?, tutaj to będę brał jak leci, uwielbiam te postacie.
- Ayaram
- Posty: 1579
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 208 times
- Been thanked: 605 times
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Powolne ogrywanie #12
Kurczę jak ja z moim tempem grania, trzepie tu najwięcej postów to znaczy, że mocno źle z tym tytułem
Ok, więc zaczynamy przygody z Scarlet Witch. I pierwsze wrażenia mam.. mieszane. Tradycyjnie ogrywanie precona na expert scenariuszach z CSa i goblina.
Oczywiście to co najbardziej wyróżnia wiedźme jest Hex bolt. A z nim to bywa różnie. Niby sumarycznie value ma świetne, niby mamy umiejke bohatera i jej upgrade do kontroli losowości, no ale w praktyce bywa różnie. Raz dostałem 4x 1 ikonkę (licząc 1x z hero powera) w sytuacji gdy totalnie thw nie potrzebowałem. I zazwyczaj to jest ok, średnio gęsto wychodzi bardzo fajnie, ale są tury gdzie na takie pudło nie możemy sobie pozwolić. I tak na goblinie 2x przegrałem w turze po odkryciu 3 dodatkowych encounter card na wejściu III poziomu gdzie od dobrych hex boltów zależało moje być albo nie być. Z drugiej strony potem przyszedł czas na Ultrona, gdzie po 1wszej grze byłem przekonany że będzie uber ciężko, a tymczasem przyfarciłem gierkę jak nigdy w Marvelu. W 1wszej turze Crest + Hexbolt z stun i confuse i skończyłem gierkę na 1wszym etapie scenariusza dokładnie w chwilę przed przetasowaniem encounter decku.
No i pytanie jak potem z Stalwartami będzie. U niej Hexbolt to aż 4 karty, każde użycie ma 1/4 na pudło (tzn. no nie do końca 1/4 bo tych 3+ nie jest tak dużo, no ale...)
Za to Mocular Day mi się mocno podoba. Na miniony zazwyczaj ten dmg wystarczy, a jak wejdzie w złola za 10+ oj to cieszy serducho
Ma chyba najmniej kart do "budowania się" z wszystkich. 1 support, 1 upgrade, koniec (no + jednorazowe shieldy). Przez co jest mega silna na początku gry, nic jej właściwie do szczęście nie potrzeba. Z kolei ma problemy z mocnymi turami złola, jak wspomniany wcześniej. Trochę zabawne, bo to dokładnie odwrotnie jak jej braciszek.
Z acceleration tokenami nie jest tak źle jak myślałem. Właściwie wszytkie gry się kończą z 1 na koncie. Jak była zapowiadana to najbardziej bałem się właśnie o to, bo w dawnych czasach większość gier kończyłem z przetastowaniem encounter decku. Na szczęście z nowymi zabawkami gra mocno przyśpieszyła (albo to mój playstyle się zmienił?) i zbyt dużego problemu nie ma. Chociaż przez to mocno nie lubi jak złol przeciąga gierkę rzeczami typu guard z tokenami. I pytanie co z Lokim i jego hp No i obecnie to zielone talie będą na nią pewnie za wolne.
Poza tym jedyny minus, podobnie jak u Stranga jest zabijanie małych targetów, no chyba że Hex Bolt nam pomaga. No ale pod tym kątem akurat łatwo naprawić precona dodając sojuszników z 2-3 atk.
Jej precon w porównaniu do reszty wydaje się naprawdę mocny. Z Crisis Averted ciężko wyciągnąć super value, multitasking nie ma szans mając konkurencję w postaci Clear the area, ale dalej to ok karty.
Sama w sobie wydaje się też mega silna. Wystarczy pomyśleć, że już radzi sobie całkiem nieźle, a nawet w decku jeszcze The sorcerer supreme nie miała. Tier S to na pewno nie jest, bo wydaje się mimo wszystko nie taka ciężka do scountrowania. Stalwarty, potem mogą pojawić się złole z sporym hp itd. itp. Ale tier A myślę że spokojnie. Chociaż czy ją dam radę polubić to jeszcze zobaczymy.
Kurczę jak ja z moim tempem grania, trzepie tu najwięcej postów to znaczy, że mocno źle z tym tytułem
Ok, więc zaczynamy przygody z Scarlet Witch. I pierwsze wrażenia mam.. mieszane. Tradycyjnie ogrywanie precona na expert scenariuszach z CSa i goblina.
Oczywiście to co najbardziej wyróżnia wiedźme jest Hex bolt. A z nim to bywa różnie. Niby sumarycznie value ma świetne, niby mamy umiejke bohatera i jej upgrade do kontroli losowości, no ale w praktyce bywa różnie. Raz dostałem 4x 1 ikonkę (licząc 1x z hero powera) w sytuacji gdy totalnie thw nie potrzebowałem. I zazwyczaj to jest ok, średnio gęsto wychodzi bardzo fajnie, ale są tury gdzie na takie pudło nie możemy sobie pozwolić. I tak na goblinie 2x przegrałem w turze po odkryciu 3 dodatkowych encounter card na wejściu III poziomu gdzie od dobrych hex boltów zależało moje być albo nie być. Z drugiej strony potem przyszedł czas na Ultrona, gdzie po 1wszej grze byłem przekonany że będzie uber ciężko, a tymczasem przyfarciłem gierkę jak nigdy w Marvelu. W 1wszej turze Crest + Hexbolt z stun i confuse i skończyłem gierkę na 1wszym etapie scenariusza dokładnie w chwilę przed przetasowaniem encounter decku.
No i pytanie jak potem z Stalwartami będzie. U niej Hexbolt to aż 4 karty, każde użycie ma 1/4 na pudło (tzn. no nie do końca 1/4 bo tych 3+ nie jest tak dużo, no ale...)
Za to Mocular Day mi się mocno podoba. Na miniony zazwyczaj ten dmg wystarczy, a jak wejdzie w złola za 10+ oj to cieszy serducho
Ma chyba najmniej kart do "budowania się" z wszystkich. 1 support, 1 upgrade, koniec (no + jednorazowe shieldy). Przez co jest mega silna na początku gry, nic jej właściwie do szczęście nie potrzeba. Z kolei ma problemy z mocnymi turami złola, jak wspomniany wcześniej. Trochę zabawne, bo to dokładnie odwrotnie jak jej braciszek.
Z acceleration tokenami nie jest tak źle jak myślałem. Właściwie wszytkie gry się kończą z 1 na koncie. Jak była zapowiadana to najbardziej bałem się właśnie o to, bo w dawnych czasach większość gier kończyłem z przetastowaniem encounter decku. Na szczęście z nowymi zabawkami gra mocno przyśpieszyła (albo to mój playstyle się zmienił?) i zbyt dużego problemu nie ma. Chociaż przez to mocno nie lubi jak złol przeciąga gierkę rzeczami typu guard z tokenami. I pytanie co z Lokim i jego hp No i obecnie to zielone talie będą na nią pewnie za wolne.
Poza tym jedyny minus, podobnie jak u Stranga jest zabijanie małych targetów, no chyba że Hex Bolt nam pomaga. No ale pod tym kątem akurat łatwo naprawić precona dodając sojuszników z 2-3 atk.
Jej precon w porównaniu do reszty wydaje się naprawdę mocny. Z Crisis Averted ciężko wyciągnąć super value, multitasking nie ma szans mając konkurencję w postaci Clear the area, ale dalej to ok karty.
Sama w sobie wydaje się też mega silna. Wystarczy pomyśleć, że już radzi sobie całkiem nieźle, a nawet w decku jeszcze The sorcerer supreme nie miała. Tier S to na pewno nie jest, bo wydaje się mimo wszystko nie taka ciężka do scountrowania. Stalwarty, potem mogą pojawić się złole z sporym hp itd. itp. Ale tier A myślę że spokojnie. Chociaż czy ją dam radę polubić to jeszcze zobaczymy.
- polwac
- Posty: 2577
- Rejestracja: 09 mar 2017, 19:50
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 1171 times
- Been thanked: 461 times
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Nie jest źle z tym tytułem, tylko najwięcej dyskusji o MC chyba jednak jest na grupie facebookowej.
Paweł
"Jedyny sposób, aby zwyciężyć w kłótni, to unikać jej." - Dale Carnegie
"Jedyny sposób, aby zwyciężyć w kłótni, to unikać jej." - Dale Carnegie
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Piękny prima aprilis, ale szczerze mówiąc to kupiłbym
Może będzie analogiczna historia jak w przypadku psiarkam ?
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
- Ayaram
- Posty: 1579
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 208 times
- Been thanked: 605 times
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
tylko, że tak jakby go już zamówić można
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
no to analog do psiarkam
chociaż jutro sprawdzę, bo "Availability In Stock" brzmi podejrzanie.
chociaż jutro sprawdzę, bo "Availability In Stock" brzmi podejrzanie.
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Paczka z prosiakiem od dawna była też wymieniana jako kolejna w nieoficjalnych przeciekach, z których wszystkie do tej pory się sprawdziły, więc to raczej tak "na serio" zapowiedź
Kolejna z czego pamiętam ma być...
Kolejna z czego pamiętam ma być...
Spoiler:
- Ayaram
- Posty: 1579
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 208 times
- Been thanked: 605 times
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Ba, ja uważam, że to świetny pomysł by zrobić zapowiedź akurat 1wszego kwietnia akurat Spider-hama. Niby nic, a cieszy
- mat_eyo
- Posty: 5617
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 810 times
- Been thanked: 1263 times
- Kontakt:
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
U mnie Marvel Champions powróciło na stół po kwartale niebytu i udało mi się zdiagnozować powód niechęci do gry, która mnie dopadła pod koniec ubiegłego roku.
Niestety okazał się nią talia Quicksilvera na Agresji z Jarnbjornem. Bardzo chciałem, żeby ta talia odpaliła, testowałem ją w najróżniejszych konfiguracjach, dawałem mu do pary najsilniejszych bohaterów z moimi najsilniejszymi taliami i nadal potrafiłem dostać bęcki od expert Rhino. Oczywiście fajne są tury, w których robimy 3-4 ataki za 5-8 każdy, ale najczęściej dziubiemy przeciwników, co jest zarówno nieefektywne, jak i nieefektowne.
Z ostatnich herosów bardzo podoba mi się Wanda, świetnie się nią gra. Quicksilver trafił do kuferka, Wanda dostała do pary Capa na protekcji i od razu radość z gry wróciła. Dziś w końcu rozpakowałem i zakoszulkowałem Red Skulla, jutro sprawdzam pracony i zaczynam kampanię. Bardzo mnie ciekawi Hawkeye, może da mi frajdę z grania agresją, której nie miałem z Quicksilverem.
Niestety okazał się nią talia Quicksilvera na Agresji z Jarnbjornem. Bardzo chciałem, żeby ta talia odpaliła, testowałem ją w najróżniejszych konfiguracjach, dawałem mu do pary najsilniejszych bohaterów z moimi najsilniejszymi taliami i nadal potrafiłem dostać bęcki od expert Rhino. Oczywiście fajne są tury, w których robimy 3-4 ataki za 5-8 każdy, ale najczęściej dziubiemy przeciwników, co jest zarówno nieefektywne, jak i nieefektowne.
Z ostatnich herosów bardzo podoba mi się Wanda, świetnie się nią gra. Quicksilver trafił do kuferka, Wanda dostała do pary Capa na protekcji i od razu radość z gry wróciła. Dziś w końcu rozpakowałem i zakoszulkowałem Red Skulla, jutro sprawdzam pracony i zaczynam kampanię. Bardzo mnie ciekawi Hawkeye, może da mi frajdę z grania agresją, której nie miałem z Quicksilverem.
-
- Posty: 2463
- Rejestracja: 02 sie 2013, 16:24
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 100 times
- Been thanked: 286 times
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Dziubanie po jednym punkcie to jest właśnie styl gry tej postaci. Na większe silniejsze ataki gracz musi sobie zapracować przemyślaną talią. Ja w przypadku Quicksilvera prefereruję Leadera nie tyle ze względu na siłę sojuszników co na karty buffujące statystyki. Przy przemyślanej talii Quicksilver może wtedy robić kilka silnieszych ataków, a sojusznicy służą do kontroli reszty zagrożeń na stole.
- brazylianwisnia
- Posty: 4137
- Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
- Has thanked: 272 times
- Been thanked: 943 times
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Mnie ciekawi jak będzie śmigał u niego symbiot suit. Ten Jarnbjorn nie jest złym pomysłem ale może za bardzo skupiałeś się żeby wycisnąć maksa z jarnbjorna zamiast ogółem z postaci.
Sprzedam:Nemesis Lockdown Sundrop
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
- mat_eyo
- Posty: 5617
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 810 times
- Been thanked: 1263 times
- Kontakt:
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Nie, zdażały się partie, w których Jarnbjorna nie miałem w ogóle lub wychodził pod koniec talii. Żeby Quicksilver miał jakikolwiek sens, to trzeba na stole mieć Combat Training i Reinforced Sinew. Do tego najepiej wyłożyć Jarnbjorna, a żeby nim grać, to też Friction Resistance. Wtedy można przygotowywać Quicksilvera i dogrywać karty typu Maximum Velocity, Adrenaline Rush itd. Niestety setup jest tutaj długi, wrażliwy na dociąg, a bez tych dwóch-czterech wymienionych na początku kart Quicksilver zasysa straszliwie.brazylianwisnia pisze: ↑02 kwie 2022, 10:43 Ten Jarnbjorn nie jest złym pomysłem ale może za bardzo skupiałeś się żeby wycisnąć maksa z jarnbjorna zamiast ogółem z postaci.
- Ayaram
- Posty: 1579
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 208 times
- Been thanked: 605 times
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Bez przesady. Ile średnio wyciąga goły bohater z skilla za 2 zasoby? Strzelam że 7 dmg (2 basic atk + 5 event po kroju venom blasta)/ 6 thw. Goły QS z Maximum Velocity/Double Time robi 6 atk/6 thw. To naprawdę nie jest mało jak na postać nastawioną na "late game". Po Iron Manie gdzie faktycznie jest ciężko na początku, to bym powiedział że twórcy dla QSa byli bardzo łaskawi jeśli chodzi o wczesny etap rozgrywki. Grunt, by nie popaść w pułkapkę i reagować na sytuacje na stole, zamiast ładować upgrady za wszelką cenę zawsze jak tylko się pojawią na ręce. Pierwsza zasada grania takimi postaciami - Nic martwemu po setupie.mat_eyo pisze: ↑02 kwie 2022, 14:09Nie, zdażały się partie, w których Jarnbjorna nie miałem w ogóle lub wychodził pod koniec talii. Żeby Quicksilver miał jakikolwiek sens, to trzeba na stole mieć Combat Training i Reinforced Sinew. Do tego najepiej wyłożyć Jarnbjorna, a żeby nim grać, to też Friction Resistance. Wtedy można przygotowywać Quicksilvera i dogrywać karty typu Maximum Velocity, Adrenaline Rush itd. Niestety setup jest tutaj długi, wrażliwy na dociąg, a bez tych dwóch-czterech wymienionych na początku kart Quicksilver zasysa straszliwie.brazylianwisnia pisze: ↑02 kwie 2022, 10:43 Ten Jarnbjorn nie jest złym pomysłem ale może za bardzo skupiałeś się żeby wycisnąć maksa z jarnbjorna zamiast ogółem z postaci.
- czarny kapelusz
- Posty: 166
- Rejestracja: 20 wrz 2017, 23:19
- Has thanked: 71 times
- Been thanked: 74 times
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Czytam was chłopaki i podziwiam. Ja sobie bardziej niż powolnie ogrywam grę jako zupełny amator. Moje budowanie talii polega na tym, że do predefiniowanego decku dodam czasem kartę, która mi się spodoba...
A teraz, gdy w łapki wpadły pajączki moje chęci do grania wystrzeliły w górę.
Na pierwszy ogień poszedł Sandman i Gwen.
Po szybkim sklepaniu pierwszego piaskowego ludka równie szybko i niespodziewanie zostałem zniszczony
Muszę jednak przyznać, że ten dodatek robi wrażenie.
Czekam na opis powolnego ogrywania tego właśnie dodatku
A teraz, gdy w łapki wpadły pajączki moje chęci do grania wystrzeliły w górę.
Na pierwszy ogień poszedł Sandman i Gwen.
Po szybkim sklepaniu pierwszego piaskowego ludka równie szybko i niespodziewanie zostałem zniszczony
Muszę jednak przyznać, że ten dodatek robi wrażenie.
Czekam na opis powolnego ogrywania tego właśnie dodatku
- Ardel12
- Posty: 3391
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1055 times
- Been thanked: 2066 times
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Ja po dłuugiej przerwie odpaliłem ponownie MC w 2os grając Ms Marvel z Kapciem vs Wrecking Crew na ekspercie. Talie zerżnąłem z marvelDB, by szybko zagrać partię i było po prostu za prosto. Ani jednej sytuacji byśmy się musieli napocić, tylko zimna kalkulacja i do przodu. Dodatkowo rozłożenie tej gry na 1 partię ze składaniem talii jest mega nieopłacalne(cóż za odkrycie...), więc muszę w końcu rozpakować kolejne kampanię.
Istnieją już jakieś dobre i przetestowane przez Was fanowskie kampanie? Widziałem jakiś ogólny szablon dla kampanii, ale wolałbym takie fabularyzowane jak są w dodatkach(czyli przemyślane połączenia, mogą nawet narzucać mi bohaterów i aspekty co by było ciekawiej).
Istnieją już jakieś dobre i przetestowane przez Was fanowskie kampanie? Widziałem jakiś ogólny szablon dla kampanii, ale wolałbym takie fabularyzowane jak są w dodatkach(czyli przemyślane połączenia, mogą nawet narzucać mi bohaterów i aspekty co by było ciekawiej).
-
- Posty: 567
- Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 261 times
- Been thanked: 274 times
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Jak często dochodzicie do końca talii w trakcie rozgrywki?
Ile zajmuje Wam gra solo (pomijając setup) - na pudełku jest zdaje się od 45 minut, a później ogladam gameplay i ludzie kończą nawet w 20 minut.
Ile zajmuje Wam gra solo (pomijając setup) - na pudełku jest zdaje się od 45 minut, a później ogladam gameplay i ludzie kończą nawet w 20 minut.
- polwac
- Posty: 2577
- Rejestracja: 09 mar 2017, 19:50
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 1171 times
- Been thanked: 461 times
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Grając w miarę na spokojnie powiedziałbym, że średnio 40min na partie true solo(wiadomo, że zdarzają się krótsze i dłuższe rozgrywki).
Odnośnie przewijania talii to chodzi Ci o Twoją talię czy encounter deck?
Encounter deck to zależy od przeciwnika i jak rozgrywka idzie, ale co najmniej raz to dość często się zdarza.
Jeśli chodzi o swoją talie to wiadomo, że im więcej kart masz wyłożonych na stole tym szybciej ją przewijasz.
Odnośnie przewijania talii to chodzi Ci o Twoją talię czy encounter deck?
Encounter deck to zależy od przeciwnika i jak rozgrywka idzie, ale co najmniej raz to dość często się zdarza.
Jeśli chodzi o swoją talie to wiadomo, że im więcej kart masz wyłożonych na stole tym szybciej ją przewijasz.
Paweł
"Jedyny sposób, aby zwyciężyć w kłótni, to unikać jej." - Dale Carnegie
"Jedyny sposób, aby zwyciężyć w kłótni, to unikać jej." - Dale Carnegie
- mat_eyo
- Posty: 5617
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 810 times
- Been thanked: 1263 times
- Kontakt:
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Obstaję przy swoim, QS zbyt wolno się buduje. przynajmniej tyle wynikało z moich gier nim. Na razie poleciał do kuferka, czego bardzo żałuję, bo chciałem żeby mi się spodobał. Oczyma wyobraźni już widziałem kampianię graną Wandą i Pietro. Scarlet Witch zostaje, bo gra się nią przyjemnie, a ja spróbuję zagrać Hawkeye'a na agresji, co zabawne również z Jarnbjornem. Zobaczymy, czy jako karta pomocnicza, a nie esencjalny składnik talii, sprawdzi się u mnie lepiej.Ayaram pisze: ↑02 kwie 2022, 20:15 Bez przesady. Ile średnio wyciąga goły bohater z skilla za 2 zasoby? Strzelam że 7 dmg (2 basic atk + 5 event po kroju venom blasta)/ 6 thw. Goły QS z Maximum Velocity/Double Time robi 6 atk/6 thw. To naprawdę nie jest mało jak na postać nastawioną na "late game". Po Iron Manie gdzie faktycznie jest ciężko na początku, to bym powiedział że twórcy dla QSa byli bardzo łaskawi jeśli chodzi o wczesny etap rozgrywki. Grunt, by nie popaść w pułkapkę i reagować na sytuacje na stole, zamiast ładować upgrady za wszelką cenę zawsze jak tylko się pojawią na ręce. Pierwsza zasada grania takimi postaciami - Nic martwemu po setupie.
Przy okazji muszę przyznać, że nie lubię grać agresją, to chyba aspekt dający mi najmniej frajdy. Jest to o tyle zastanawiające, że przecież grę wygrywamy niemal jedynie przez zjechanie villainowi życia do zera, a w tym agresja przoduje. Mam wrażenie, że siemriężny jest ten aspekt, to już nawet dobrze złożona protekcja (always defending Cpt. America) daje mi dużo więcej frajdy.
-
- Posty: 567
- Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 261 times
- Been thanked: 274 times
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Swoją talię.
Próbuję przemyśleć czy i jak wcisnąć Marvel Champions w swoje plany zakupowe, zwłaszcza, że nie jestem wielkim fanem gry solo i mało która gra mnie przekonuje do tego. Stąd moje pytanie - próbuję ogarnąć grę przed kupnem
-
- Posty: 2463
- Rejestracja: 02 sie 2013, 16:24
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 100 times
- Been thanked: 286 times
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
U mnie z setupem i sprzątaniem wychodzi 30-60min na rozgrywkę czyli faktycznie bym się mieścił w tych 20-45min czystego grania.
Do końca talii gracza dochodzi się w zależności od bohatera (który może wyszukiwać karty poprzez discardowanie), stylu grania (jeżeli się nie chomikuje kart to talię się szybciej przewija) i chyba przede wszystkim od trudności Villaina i modułów (rozgrywka się wydłuża jeżeli jest dużo kryzysów do zażegnania).
Talia encounter przede wszystkim przyśpiesza gdy Villain czy moduły wyszukują z niej karty poprzez discardowanie.
W agro brakuje dobrego zarządzania zagrożeniem przez co przegrywa się na przez zakończenie main scheme przez Villaina.mat_eyo pisze: ↑04 kwie 2022, 08:34 ...
Przy okazji muszę przyznać, że nie lubię grać agresją, to chyba aspekt dający mi najmniej frajdy. Jest to o tyle zastanawiające, że przecież grę wygrywamy niemal jedynie przez zjechanie villainowi życia do zera, a w tym agresja przoduje. Mam wrażenie, że siemriężny jest ten aspekt, to już nawet dobrze złożona protekcja (always defending Cpt. America) daje mi dużo więcej frajdy.
Też nie jest to mój ulubiony aspekt ale jak się uda zrobić dobrą talię to jest satysfakcja z gry. Aktualnie są już na tym aspekcie karty do zarządzania zagrożeniem, które pozwalają na granie, może nie tak komfortowe jak justice ale przy przemyślanej talii i odpowiedniej postaci (złoczyńcy i modułach) da się grać.
- mat_eyo
- Posty: 5617
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 810 times
- Been thanked: 1263 times
- Kontakt:
Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)
Gram wyłącznie na dwie ręce, dwoma bohaterami, bo "true solo" to dla mnie wypaczony tryb gry. Dlatego nie mam problemu z agresją, bo się nią przegrywa przez threat. Mam z nią problem bo wydaje mi się nudna i sprowadza się do mało finezyjnego walenia w złola. Tak, wiem że Justice sprowadza się do bardzo analogicznego "walenia" w scheme'y, ale żółty aspekt wydaje mi się ciekawszy do grania.