Ostatnio postanowiłem, że pogram czymś czym jeszcze nie grałem (dalej niezmiennie na 4 pierwszych cyklach + Saga), no i w oko wpadł mi Rohan, którego zdaje się jeszcze nie tknąłem w ogóle, bo zawsze wydawały mi się Meh.. w szczególności pod solo. Więc coś tam wyskrobałem i ruszyłem na podbój questów z Zdrady Sarumana i Cieni Przeszłości.
![Arrow :arrow:](./images/smilies/icon_arrow.gif)
Ruszyłem z Theoden (S), Eomerem (T) i Imrahilem (L) - słabi na początku, ale za to wysokie zagrożenie na start, co złego może się stać
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
Miałem gdzieś tam świadomość, że lepiej by wymienić na po prostych silne karty, ale zostawiłem tak ze wzglądu na jakieś tam synergię. Plan - Theoden obniża koszt Zwiadowcy ze śnieżnego potoku/Hodowcy koni z zachodniej bruzdy do 0, którzy poświęcają się grzecznie żeby podpakować Eomera z Guthwinem/Imrahila, którzy sami już mają 10 atk co wystarcza, by zabić większość rzeczy i tym samym przywrócić zwiadowce/hodowce na rękę, by znowu byli gotowi do umierania (fajnie maja w tym Rohanie
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
). I o ile to samo combo działało bardzo fajnie, to problem był z resztą. Finalnie wyszło jak można się było spodziewać i był to najsłabszy deck który stworzyłem, a jednocześnie którego nie porzuciłem w połowie
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Nie liczyłem, ale jak miałem win ratio ~30% z tym to było dobrze
![Arrow :arrow:](./images/smilies/icon_arrow.gif)
Problem leżył w pozostałej części Rohanu. Wszystko było takie meh, pełno unikatowych postaci, którzy wcale cudownie nie są i tak im dłużej tym grałem, tym więcej Rohanu wywalałem z decku. I finalnie zostali w składzie tylko wspomniani wcześniej zwiadowcy/hodowcy + stara dobra Podróżniczka z Zachodniego gościńca. I było dużo lepiej, chociaż tym samym dużo mniej wykorzystaliśmy zdolności Theodena i pojawiała gdzieś się myśl że nie robi, aż tak dużo jak na pana za 12 zagrożenia.
![Arrow :arrow:](./images/smilies/icon_arrow.gif)
Największym problem była Sheloba, która właściwie była kontrą na całą tę strategię - wrogów jak na lekarstwo, za to ataków milion. Na psuła dużo krwi, dopiero jak stechowałem pod nią obrońców Rammasu to w ciężkich bólach jakoś poszło.
![Arrow :arrow:](./images/smilies/icon_arrow.gif)
Myślę, że jakby się zdecydować na albo Eomer + Guthwine i wzmocnić jakoś ekonomię, albo Theoden + Guthwin + dorzucić więcej rzeczy do atk i coś by z tego było... może nic dobrego, ale te z 40% WR chociaż
coś takiego np? + jakiś sideboard wzmacniający atk/willpower w zależności od scenariusza
![Arrow :arrow:](./images/smilies/icon_arrow.gif)
Natomiast jak podejść do tego całego archetypu Rohanu bazujacego na stronnika pod "zrób cóś i odrzuć na koniec" to już nie mam pojęcia... Nawet w tym nowym gotowym decku wrzucają od razu Lothirel, która z tego co kojarzę dopiero weszła w 8mym cyklu? I daje trochę sensu, więc mniemam, że po prostu na moim etapie kolekcji jeszcze nie był ich czas na solo.
![Arrow :arrow:](./images/smilies/icon_arrow.gif)
Ale trzeba przyznać, że fajnie było zagrać czymś nowym po takim czasie, przez co kurna zacząłem trochę mięknąć z tą reedycją... Mieszanie języków nie wygląda, aż tak źle, bo scenariuszy i tak nie mieszamy, a kart gracza się nie czyta, więc można by pomieszać, za parę lat sprzedać wersje PL i w ogóle... no ale z drugiej strony, ja tak mało w to gram, że te 4 cykle wystarczą do końca życia..