"dobra partia"
- Veridiana
- Administrator
- Posty: 3241
- Rejestracja: 12 wrz 2008, 17:21
- Lokalizacja: Czyżowice
- Has thanked: 15 times
- Been thanked: 72 times
- Kontakt:
Re: "dobra partia"
Ta zmienność par na zasadzie każdorazowego losowania ról była dla mnie właśnie najbardziej losowa i nie do przyjęcia. dlatego zmienialiśmy role kręcąc pionkami na planszy wedle zegara, a co turę zamienialiśmy dodatkowo 2 pionki miejscami, żeby na pewno każdy wypadł w parze z każdym (bo pionki na skos nie miałyby okazji się spotkać).
A i tak nic tak nie psuje tej gry jak przyjaciółki robiące sobie wzajemne przysługi
A i tak nic tak nie psuje tej gry jak przyjaciółki robiące sobie wzajemne przysługi
Re: "dobra partia"
No cóż ja też sie nie zgodzę z tym stwierdzeniem. Sięgając w pamięci 80% moich rozgrywek to klęska. Wszyscy się dziwią po co gram skoro nie wygrywam i powinien to rzucić w diabły. No cóż wygrana cieszy i trzeba się nią chołubić, ale najważniejsza jest sama rozgrywka bezwzgledu na grę. Dobre partie dla mnie to te kiedy gram zupłenie z nowymi "świerzynkami" graczami zaczynajacymi hobby. Nie zapomne pierwszego maratonu, kiedy na spotkaniu pojawili się studenci i widząc na stole ponad 40 pudełek z grami prawie zawariowali. Byli jak w amoku. To był dobry widok i super rozegrane partie. Ci ludzie łakneli rozgrwyki, żeby zagrać w jak najwięcej pozycji. To właśnie składa sie na określenie "dobra partia". Także wtedy wtedy, kiedy mogę odpocząć przy grze i zapomnieć o tzw. bożym świecie.Veridiana pisze:uprośćmy sprawę
Dobra partia to wygrana partia
Ostatnio zmieniony 13 sie 2009, 16:25 przez Maras, łącznie zmieniany 1 raz.
- Veridiana
- Administrator
- Posty: 3241
- Rejestracja: 12 wrz 2008, 17:21
- Lokalizacja: Czyżowice
- Has thanked: 15 times
- Been thanked: 72 times
- Kontakt:
Re: "dobra partia"
Tak jakbym już wyjaśniała, że to był żart
Przy czym od razu dodam, że jeśli sromotnie przegram to bez względu na rozrywkowość, towarzycho i inne okołogierne elementy krajobrazu partia dobrą nie jest
Przy czym od razu dodam, że jeśli sromotnie przegram to bez względu na rozrywkowość, towarzycho i inne okołogierne elementy krajobrazu partia dobrą nie jest
- Veridiana
- Administrator
- Posty: 3241
- Rejestracja: 12 wrz 2008, 17:21
- Lokalizacja: Czyżowice
- Has thanked: 15 times
- Been thanked: 72 times
- Kontakt:
Re: "dobra partia"
dzisiaj miałam pięęęęęękną partię.
od razu mówię - nie wygrałam
właściwie to w tę grę są najlepsze partie. rozgadane, prześmiane, emocjonujące...
a chodzi o Cash'n'guns w wersji "gliniarz w mafii" jak ja to uwielbiam!
graliśmy tradycyjnie w piątkę. zawsze podczas odkrywania kart tożsamości umawiamy się, że wszyscy się głupkowato śmieją, aby tajniak był kryty (bo zazwyczaj gdy ktoś zobaczy, że wylosował tajniaka to się właśnie głupio szczerzy ).
tylko, że tym razem śmiech ogarnął mnie naprawdę i na długo, sama się nakręcałam, a tajniakiem wcale nie byłam. prawdziwy to wykorzystał i dzwonił tylko wtedy, gdy ja też brałam udział w podziale. wrabiał mnie nieźle, wszyscy już zaczęli mnie podejrzewać, więc śmiałam się coraz bardziej jednocześnie zaprzeczając. totalnie wymknęło się to spod kontroli. zaczęli mi nawet wmawiać (i chyba sami w to wierzyli), że ręka z pistoletem mi się trzęsie z emocji.
wreszcie, gdy nadeszła 6 runda i tajniak MUSIAŁ wykonać trzeci telefon wycofałam się jako jedyna (fakt, pozostałe 4 lufy były we mnie wycelowane, ale i tak bym to zrobiła aby w końcu się oczyścić z zarzutów).
jak oni zbaranieli na widok odwróconej karty telefonu!!! jak to mówią, "bezcenne"...
od razu mówię - nie wygrałam
właściwie to w tę grę są najlepsze partie. rozgadane, prześmiane, emocjonujące...
a chodzi o Cash'n'guns w wersji "gliniarz w mafii" jak ja to uwielbiam!
graliśmy tradycyjnie w piątkę. zawsze podczas odkrywania kart tożsamości umawiamy się, że wszyscy się głupkowato śmieją, aby tajniak był kryty (bo zazwyczaj gdy ktoś zobaczy, że wylosował tajniaka to się właśnie głupio szczerzy ).
tylko, że tym razem śmiech ogarnął mnie naprawdę i na długo, sama się nakręcałam, a tajniakiem wcale nie byłam. prawdziwy to wykorzystał i dzwonił tylko wtedy, gdy ja też brałam udział w podziale. wrabiał mnie nieźle, wszyscy już zaczęli mnie podejrzewać, więc śmiałam się coraz bardziej jednocześnie zaprzeczając. totalnie wymknęło się to spod kontroli. zaczęli mi nawet wmawiać (i chyba sami w to wierzyli), że ręka z pistoletem mi się trzęsie z emocji.
wreszcie, gdy nadeszła 6 runda i tajniak MUSIAŁ wykonać trzeci telefon wycofałam się jako jedyna (fakt, pozostałe 4 lufy były we mnie wycelowane, ale i tak bym to zrobiła aby w końcu się oczyścić z zarzutów).
jak oni zbaranieli na widok odwróconej karty telefonu!!! jak to mówią, "bezcenne"...
- Veridiana
- Administrator
- Posty: 3241
- Rejestracja: 12 wrz 2008, 17:21
- Lokalizacja: Czyżowice
- Has thanked: 15 times
- Been thanked: 72 times
- Kontakt:
Re: "dobra partia"
okey, dalej sama pociągnę ten wątek, bo po kilku miesiącach i partii bliskiej ideału dokonam małych modyfikacji w swoich kryteriach "dobrej partii". Charakteryzuje się ona:
1) podejściem wszystkich do gry jak do potyczki intelektualnej a nie okazji do pogawędki czy "zabawy" aktualne
2) nie przedłuzaniem ruchu przez myslicieli jeszcze bardziej aktualne (nigdy więcej uwag w stylu "widzę, gdzie tym jednym ruchem możesz zdobyć 4 pkt.... i 20min z bani, bo przeciwnik MYŚLI)
3) ożywioną dyskusją na temat rozgrywki / gry niekoniecznie, może ją zastąpić emocjonujące skupienie
4) sympatią do danej gry ze strony wszystkich uczestników obowiązkowo
5) brakiem niepisanych sojuszy (np. między parami) tępić!
6) brakiem przejawów zdenerwowania z powodu agresywnych zagrań przeciwników (obrażalom mówimy stanowcze NIE ) uwagi "ty świnio!" ożywiają atmosferę, ale jednak nie, dziękuję
7) nie byciem ostatnią. tak, gram żeby wygrać (= sprostać wyzwaniu jakie niesie sama gra jak i pozostali gracze). niekoniecznie. im trudniej wygrywać tym większe wyzwanie i motywacja
nowy punkt: gracze muszą być b.dobrze zaznajomieni z zasadami i możliwościami, jakie daje gra
Ową niemal idealną partię rozegraliśmy w Age of Empires III. "Niemal", gdyż jeszcze trochę brakuje pozostałym graczom do pełnej realizacji pkt. 8 (ja grałam kilka razy więcej). Emocje sięgały zenitu, wszyscy wisieli niemal nad planszą, zaniechano nawet picia a stoikom i oazom spokoju wyrywały się komentarze podpadające pod pkt. 6. Rywalizacja kwitła, humor dopisywał. MOJA NAJLEPSZA PARTIA jak dotychczas
1) podejściem wszystkich do gry jak do potyczki intelektualnej a nie okazji do pogawędki czy "zabawy" aktualne
2) nie przedłuzaniem ruchu przez myslicieli jeszcze bardziej aktualne (nigdy więcej uwag w stylu "widzę, gdzie tym jednym ruchem możesz zdobyć 4 pkt.... i 20min z bani, bo przeciwnik MYŚLI)
3) ożywioną dyskusją na temat rozgrywki / gry niekoniecznie, może ją zastąpić emocjonujące skupienie
4) sympatią do danej gry ze strony wszystkich uczestników obowiązkowo
5) brakiem niepisanych sojuszy (np. między parami) tępić!
6) brakiem przejawów zdenerwowania z powodu agresywnych zagrań przeciwników (obrażalom mówimy stanowcze NIE ) uwagi "ty świnio!" ożywiają atmosferę, ale jednak nie, dziękuję
7) nie byciem ostatnią. tak, gram żeby wygrać (= sprostać wyzwaniu jakie niesie sama gra jak i pozostali gracze). niekoniecznie. im trudniej wygrywać tym większe wyzwanie i motywacja
nowy punkt: gracze muszą być b.dobrze zaznajomieni z zasadami i możliwościami, jakie daje gra
Ową niemal idealną partię rozegraliśmy w Age of Empires III. "Niemal", gdyż jeszcze trochę brakuje pozostałym graczom do pełnej realizacji pkt. 8 (ja grałam kilka razy więcej). Emocje sięgały zenitu, wszyscy wisieli niemal nad planszą, zaniechano nawet picia a stoikom i oazom spokoju wyrywały się komentarze podpadające pod pkt. 6. Rywalizacja kwitła, humor dopisywał. MOJA NAJLEPSZA PARTIA jak dotychczas
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Re: "dobra partia"
Mi teraz coraz mniej zalezy na "graniu w", a coraz bardziej na "graniu z". Zamiast wgapiac sie w plansze wole sobie pozartowac, pogadac, pobyc z innymi graczami. Stad duzo bardziej wole partie ze znajomymi, z ktorymi mozna sie dobrze bawic grajac w cokolwiek, od partii w wielkie hity z przypadkowymi osobami.Veridiana pisze: 1) podejściem wszystkich do gry jak do potyczki intelektualnej a nie okazji do pogawędki czy "zabawy" aktualne
I jak wyzej. Grajac z dobrymi znajomymi pozwalamy sobie na zarty, czesto dosyc grube, ale jak najbardziej w konwencji rywalizacji w gronie dobrych znajomych. Moze byc to czasem szokujace dla osob postronnych, ale przy zgranej ekipie jest to nieodzowny element zabawy.6) brakiem przejawów zdenerwowania z powodu agresywnych zagrań przeciwników (obrażalom mówimy stanowcze NIE ) uwagi "ty świnio!" ożywiają atmosferę, ale jednak nie, dziękuję
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
-
- Posty: 1684
- Rejestracja: 13 paź 2007, 08:46
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 28 times
- Been thanked: 19 times
Re: "dobra partia"
jak gadanie to przy piwie/herbacie/czymkolwiek, ale nigdy przy grze;P robię się wtedy bardzo nerwowy;P planszówki to dla mnie rozrywka, ale intelektualna, gdzie na chwile odkładamy wszystkie swoje prywatne tematy i wsiąkamy w grę. wtedy ma to sens. może po iluś tysiącach partii też nam przejdzie takie konserwatywne patrzenie na granie, ale póki co... pa pohybel gadułom i przeszkadzaczom!!!Don Simon pisze:Mi teraz coraz mniej zalezy na "graniu w", a coraz bardziej na "graniu z". Zamiast wgapiac sie w plansze wole sobie pozartowac, pogadac, pobyc z innymi graczami. Stad duzo bardziej wole partie ze znajomymi, z ktorymi mozna sie dobrze bawic grajac w cokolwiek, od partii w wielkie hity z przypadkowymi osobami.
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Re: "dobra partia"
Ale (pomijac granie w klubie) my glownie gramy przy piwie/czymkolwiek(gin)/jedzeniu itp. i gra to tylko dodatek do spotkania - dla mnie nawet Monopol w ulubionej ekipie bedzie "dobra partia".Happosai pisze:jak gadanie to przy piwie/herbacie/czymkolwiek, ale nigdy przy grze;P
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
-
- Posty: 1684
- Rejestracja: 13 paź 2007, 08:46
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 28 times
- Been thanked: 19 times
Re: "dobra partia"
ja z reguły już z góry spotkania planszówkowe ustalam jako planszówkowe a towarzyskie jako towarzyskie bo nastawienie to u mnie ważna rzecz. oczywiście nie widzę problemu w odstępstwach w jedną jak i w drugą stronę, ale nie zmienia to faktu, że nawet granie na spotkaniu towarzyskim znacznie lepiej wypada jeśli widać zaangażowanie w grę. to już tylko kwestia gustu więc chyba nie ma się co licytować;PDon Simon pisze:Ale (pomijac granie w klubie) my glownie gramy przy piwie/czymkolwiek(gin)/jedzeniu itp. i gra to tylko dodatek do spotkania - dla mnie nawet Monopol w ulubionej ekipie bedzie "dobra partia".Happosai pisze:jak gadanie to przy piwie/herbacie/czymkolwiek, ale nigdy przy grze;P