bardopondo pisze: ↑12 maja 2022, 08:32 Po makale stara raszplo. Wiadomo przecież, że ludzie w rodzinach się nienawidzą, a agresji wprost nie wolno wyrażać bo Niebieskie Kart, kuratorzy, po co się w to bawić....Po to skonstrułowano właśnie gry familijne.
To mi przywodzi na myśl spostrzeżenia najlepszego z Austriaków:
I obie diagnozy spinają się w logiczną całość! czego przykładem może być Gerhard Schroeder. W tekście o upadku byłego kanclerza przeczytałem dziś; przed ślubem obiecał swojej piątej (!) żonie, że ograniczy alkohol, ponoć ona "pije z nim, żeby on sam pił mniej" - teraz zapewne każdemu nasuwa się tu oczywiste pytanie:Cóż z drugiej strony może być straszniejsze niż wizyty u krewnych lub znajomych, kiedy to zaspokaja się własną ciekawość i psuje stosunki z tymiż krewnymi i znajomymi. Jeśli zaś ludzie czytają, to w rzeczywistości się zadręczają nałożoną sobie samym karą, i nie ma nic śmieszniejszego niż sport, to najulubieńsze alibi dla absolutnej bezmyślności poszczególnych ludzi. Weekend jest zabójstwem dla jednostki i śmiercią dla każdej rodziny.
co Gerard wykładał na stół, że pięć razy został panem młodym?! jaka gra familijna ma aż taką moc by z żonkosia stworzyć potwora: seryjnego monogamistę
Może "Spektrum"? Stawiam na to...