Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Filut
Posty: 124
Rejestracja: 27 sty 2020, 12:18
Has thanked: 61 times
Been thanked: 115 times

Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: Filut »

Witam i o apetyt na dłuższy tekst pytam :)

Chciałem kiedyś robić podcast o planszówkach, ale nie wiedziałem ile jajek z wolnego wybiegu trzeba zjeść żeby wytapetować pokój wytłaczankami, i jaki mikrofon kupić, ostatecznie mordeczka z osiedla pożyczyła swój na godzinę, wiec nagrałem, ale blok przechodził termomodernizację i audycja wyszła podobnie jak wywiad ze znanym feministą:

https://www.youtube.com/watch?v=ixku194t040

Więc dałem sobie siana, ale materiał został spisany, więc jako samozwańczy ekspert z d... proponuję zająć się przekonaniami, jak to gry obecnie są popularne, nie to co kiedyś. Będzie bardziej żartem, niż serio, przede wszystkim: krótko i zdawkowo, zacznijmy od łypnięcia okiem na teraźniejszość i możliwą przyszłość, a potem skrótowa podróż w czasie.

"W ciągu ostatnich czterech lat sprzedaż gier planszowych wzrosła o 25% do 40% rocznie" - tak pisał w artykule Board games' golden age angielski Guardian, w roku 2014. Pewnie jeśli poszukać głębiej (nie mam na to czasu) to okaże się że wzrost sprzedaży trwa nieprzerwanie, a pandemia i jej legendarne załamania w "łańcuchach dostaw" trendu nie zatrzymały, przeciwnie.

Nie tylko powszechny dostęp do Internetu (rewolucja naszych czasów, którą w przyszłości będą porównywać do rewolucji Gutenberga) ale także inne czynniki społeczne przyczyniły się do erupcji popularności tego zjawiska. M.in. rozszerzający się na kuli północnej dobrobyt, wzrost zasobów wolnego czasu przy jednoczesnym spadku ilości godzin poświęcanych pracy, do tego coraz bardziej wydajnej; wypada przypomnieć że w roku 2004 (wejście do UE) średnia (!) pensja w Polsce wynosiła 2 289, a minimalna 824 zł brutto - czy za to dało się kupić dużo planszówek? nie sądzę.

Sądzę za to, że planszówki w Polsce nie są jeszcze aż tak bardzo popularne jak mogłoby się wydawać. Owszem, zmiany są widoczne: wspominając ludziom o swoim hobby teraz raczej - inaczej niż jeszcze kilka lat temu - nie reagują zdziwieniem typu: "Coo... planszówki?! aaa, czyli Monopol..." bo albo mgliście kojarzą temat albo sami grali w jakieś (przeważnie) nieskomplikowane popularne tytuły / gry imprezowe lub Scrabble.

A jednak, to wciąż bardziej nisza niż zjawisko masowe, przykład: gracze używają określenia "hobby". Choćby chodziło o jakąś filatelistykę!
Czy się czepiam? nie, bynajmniej. Nazywanie tej pasji mianem hobby jest - wciąż - jak najbardziej adekwatne. Ale już wkrótce archaiczne.

Mimo że definicja słowa hobby jest pojemna, to w języku potocznym hobby ma konotacje: coś oryginalnego, niepowszechnego. M.in. dlatego prawie nie spotyka się wypowiedzi: "sport to moje hobby", ponieważ w obecnych czasach jakiś sport uprawiają prawie wszyscy. Prawie nikt też - w odróżnieniu od gier planszowych - nie mówi "moim hobby są gry komputerowe" . Bowiem "będę grał w grę" to masowy plan na spędzanie wolnego czasu, nie tylko w sylwestra. Gry komputerowe to prędzej "e-sport" aniżeli hobby, czyli pasja jednostek / grup.

Ale to kwestia czasu i stawiam tezę, że w ciągu najbliższych kilkunastu lat słowa "hobby" i "planszówki" będą coraz rzadziej występowały w tandemie, jako zgodne stadło raczej przesuną się w kierunku niszy, którą będą - w odróżnieniu od mas graczy - kolekcjonerzy ekstremalni. Wiadomo ta nisza istnieje już dziś, ale w przyszłości to będzie niejako osobna kasta: graczy mających nie tylko kolekcje złożoną z blisko tysiąca tytułów i wartą dziesiątki tysięcy, ale i polujących na bardzo drogie białe kruki, jak np. wydaną ponad dwadzieścia lat wcześniej pierwszą polską edycję Gaja Projekt, tylko dlatego, że na pudełku istnieje logo jakiejś zapomnianej firmy. Wtedy też pojawią się "specjaliści" lub nawet firmy reklamujące w Internecie, że skupują gry na kilogramy, ponieważ oczywiste jest że gdy kolekcjoner niespodziewanie umrze to jego (np. daleki) spadkobierca może chcieć pozbyć się całego tego kramu za jednym zamachem, a skupujący masowo, wśród dziesiątek kilogramów wyłowi egzemplarze czyniące z całej transakcji intratny interes.

Pomijając nieszczęsne wydarzenia ostatnich miesięcy - żyjemy w czasach coraz większej nudy dosięgającej coraz większej ilości ludzi, z którą większość próbuje radzić sobie wypełniając czas coraz większym natłokiem szybko rotujących bodźców skutecznie absorbujących uwagę. Postępująca infantylizacja dorosłych będzie sprzyjała przede wszystkim rynkowi gier elektronicznych i wszelkim formom wirtualnych eskapizmów (w tym "rozszerzonej rzeczywistości"), ale rykoszetem zyska rynek gier planszowych. Od lat 70-tych XX wieku IQ ludzkości spada w dekadzie o około 3 punkty, a na każde pokolenie o około 7 punktów. O ile coraz łatwiej można znaleźć kogoś kto ma w domu własną obszerną (ponad 100) kolekcję gier planszowych o tyle coraz trudniej spotkać kogoś kto ma w domu choćby umiarkowaną (ponad 100) kolekcję książek. Rzecz jasna mam na myśli kolekcje własne, nieodziedziczone po rodzicach. Spadki poziomu inteligencji ludzkości i postępujący spadek czytelnictwa nie sprawią bynajmniej że ludzie będą jakoś masowo rezygnowali z rozrywek "intelektualnych" na rzecz biernej konsumpcji wirujących treści z elektronicznych ekranów. Wręcz przeciwnie, dojdzie tylko do przetasowania, coraz mniej ludzi sięgnie po książkę, coraz więcej ludzi sięgnie po grę. Gry planszowe (w przeciwieństwie do przeczytania np. ponad 500 stron "Podróży do kresu nocy") będąc rozrywką społeczną, mają o wiele większy potencjał w poszerzaniu rzesz swoich entuzjastów, aniżeli literatura (mimo, że od kilku dekad spada średnia długość zdań złożonych w powieściach, przynajmniej wg. badaczy rynku anglosaskiego).

Bynajmniej na powyższą tendencję nie narzekam, ale fakt: spędzam około 40 godzin miesięcznie grając i to jest o 40 godzin mniej przeczytanych książek. Opozycja - sarknie ktoś - kompletnie z d... tak jak reklamy obiecujące gratisowy rok życia wskutek rezygnacji z czego innego:

https://www.youtube.com/watch?v=4i4B2tOxqYw

Cóż, nie jestem ani pierwszy ani ostatni poddający pod osąd tezę czy gry to aktywność intelektualna godna ludzi myślących. Sam do nich nie aspiruję, więc chętnie wyciągam grę na stół... A co mądrzejsi ode mnie o tym sądzą?

W roku 2019 w The Wall Street Journal ukazał się artykuł Mensa's Debate: Deep Thinking or Games and Drinking? w którym padają ciekawe kwestie, cytuję całe zdania za przedrukiem z Wyborczej bez zmian, ale tak poszatkowane że pominąłem "(...)" :
Test kwalifikacyjny Mensy – z naciskiem na logikę i rozumowanie dedukcyjne – trwa dwie godziny, prowadzą go wolontariusze. Według Mensy osoby, które go zdały, lokują się w górnych 2 procentach ogółu populacji.
Członkowie zamkniętego stowarzyszenia dla najinteligentniejszych ludzi zebrali się na dorocznym spotkaniu w hotelu na obrzeżach Cincinnati.

Nie jestem pewien, czy o to chodziło naszym założycielom, ale Mensa ewoluowała jak wszystkie stowarzyszenia – powiedział o członkach oddających się grom i głupstwom Charles Brown, dyrektor marketingu i komunikacji amerykańskiej sekcji.

Niejeden członek Mensy poznał ważne dla siebie osoby w stowarzyszeniu, którego nieoficjalne motto randkowe brzmi: „Szanse niezłe, choć towar dziwaczny”.
W licznych dostępnych przez całą dobę pokojach jest mnóstwo gier planszowych, w każdym rogu ktoś gra w karty (...) "Przez jakieś 60 proc. czasu rozmawiają o grach planszowych. Nie da się uciec od tego".

Wciąż daje jednak o sobie znać napięcie między beztroską zabawą a wzniosłymi ideami. Jak pisze Daniel Tammet w książce „Szerokie niebiosa. Podróż po horyzontach umysłu”, Lancelot Ware, nieżyjący brytyjski naukowiec i prawnik, który w 1946 r. był jednym z założycieli Mensy jako na poły tajnej „arystokracji intelektu”, powiedział z okazji 50-lecia organizacji, że „to rozczarowujące, ilu naszych członków spędza czas na rozwiązywaniu łamigłówek”.
To tyle tytułem zwięzłego wstępu! A teraz czas na konkret:

Czy granie w gry jest dziś bardziej popularne niż kiedyś?

Proponuję odpowiedzieć obrazkami:

1) W miejsce kostek i żetonów - wpychanie ładnych figurek, żeby gra była ładniejsza i cena wyższa? Raczej tak, ale zdarzało się to nawet 5 tysięcy (!) lat temu, chociaż nie wiemy ile mogło kosztować takie cacko, jak "Psy i świnie", na zdjęciu egzemplarz z Muzeum w mieście Batman (południowa Turcja), jego właściciel zabrał grę do grobu, bo nie chciał nudzić się w zaświatach:

Obrazek


2) Irytuje cię wertowanie instrukcji w trakcie gry? pociesz się, że masz ją na papierze, 177 lat przed naszą erą ważyła więcej, np. do Królewskiej gry z Ur:

Obrazek


3) Pomimo wielu badań do dziś nie ma jednoznacznej, niepodważalnej teorii co do zasad gry Senet. O jej popularności świadczą liczne przedstawienia grających Egipcjan m.in. w tawernach, ogrodach, w kolejkach do golarza. Popołudnie z żoną przy grze - zawsze na propsie.

Obrazek


4) Syria około III w. n.e. była jednym z bogatszych regionów na kuli ziemskiej. Ówczesna mozaika uwieczniła mężczyzn grających w kości, oryginał zamontowany na betonowym podłożu możecie nabyć już za jedyne ~80 tysięcy złotych.

Obrazek


5) Średniowieczne rendez-vouz:

Obrazek


6) Odkrycie i podbój Ameryki dla Europejczyków oznaczały m.in. sprowadzenie nowych roślin (ziemniaki, pomidory, fasola, papryka, kukurydza, tytoń) oraz nowe przestrzenie dla migracji ludności (np. pierwsi Polacy jako część załogi brytyjskiego statku przybyli do Ameryki Północnej 164 lata przed I rozbiorem Rzeczpospolitej). Natomiast dla rdzennych mieszkańców Mezoameryki i Wysp Karaibskich przybycie Konkwistadorów wiązało się z wyjściem z epoki kamienia (i początków brązu), czyli: całkowitym upadkiem ich kultur, narzuconym katolicyzmem, chorobami i redukcją liczby ludności w niektórych rejonach o nawet 90%. Wśród zniszczonych, zapomnianych artefaktów była też gra strategiczno / losowo / hazardowa Patolii, wg. badaczy bardzo popularna w całej Mezoameryce, ponoć rozgrywki lubił obserwować Montezuma II. Pomimo zachowanych opisów istnieją luki więc zasady gry nie są całkowicie jasne. Co ciekawe bóg gier, Macuilxochitl (figurka poniżej) był uważany za uczestniczącego w grze a składane mu ofiary stawały się bonusami możliwymi do zdobycia. Według wikipedii Hiszpanie zabraniali tej gry jako pogańskiej ale też ze względów ekonomicznych; "istnienie hazardzistów było dość powszechne, niektórzy tak uzależnili się od gry, że obstawiali wszystko, nawet dopóki nie zabrakło im ubrań, a co więcej, obstawiali własną wolność, sprzedając się jako niewolnicy"

Obrazek


Herostrates tak pracował nad zapewnieniem swojemu imieniu nieśmiertelności że ta robota aż paliła mu się w rękach. Twórcy gier - mimo że bardziej obrotni - mieli mniej szczęścia. Dopiero od około XVIII wieku świat gier ulega znacznym przemianom, przyczyny wiadome: kapitalizm + oświecenie + spadek analfabetyzmu, chociaż to ostatnie w Polsce dopiero od czasu rozbiorów, przed którymi 90% mieszkańców Rzeczpospolitej nie potrafiło czytać ani pisać w żadnym języku. Inna ciekawostka odnośnie czasów przedstawianych jako rzekomy upadek polskiego społeczeństwa: czym między innymi zajmowali się młodociani mieszkańcy Łodzi (która w okresie rozbiorów zwiększyła liczbę swojej ludności ponad 600 razy stając się jednym z najbardziej uprzemysłowionych miast Europy) ? Uciekali z lekcji by rznąć w karty! Barwny opis można znaleźć w jednej z najsłynniejszych powieści Bashevisa Singera.

Nie tylko dzieci wolą gry od obowiązków, według kronik w Lewinie Brzeskim, w grudniu 1839r. rada miejska musiała zwolnić jedynego policjanta, jednocześnie gońca miejskiego, o nazwisku Zeidel, bo przez całe dnie bumelował, grając w tym czasie w browarze.

7) Pochodząca z Florencji, popularna od XVI wieku "Gra w gęś", popularna tak bardzo że wspomniał o niej i Goethe. Gatunek: gra wyścigowa. Egzemplarz z XVII wieku:

Obrazek


8) Duńska "Gra w parowce":

Obrazek


9) Kopiowanie cudzych pomysłów? podkradanie wizualnych koncepcji? nic nowego, byle dobrze zmienić tematykę...
83 kwadraty, 84 lata, 7 okresów życia. Czyli Gra w gęśw innej odsłonie. Gotowi do wyścigu w starzeniu się ? Kto pierwszy zostanie starcem ten wygrywa.
"Nowa Gra w Życie" wydana przez Johna Wallisa i Elizabeth Newbery z Londynu, 1790. Duża część planszy była plagiatem z „Le Nouveau Jeu de la Vie”, stworzonego przez francuskiego artystę Jean-Baptiste Crépy:

Obrazek


10) Kłótnia przy grze - autorstwa Ignatius Josephus Van Regemorter (1785-1873)

Obrazek


11) Epoki historyczne jako trzon gry? "Chronologiczna gwiazda świata" opublikowana przez Johna Marshalla, 1818 r. Londyn.

Obrazek


12) Agon może być najstarszą grą planszową rozgrywaną na planszy o heksagonalnych polach, po raz pierwszy pojawiła się we Francji już pod koniec XVIII wieku:

Obrazek


13) Gra z roku 1979 - The Campaign for North Africa: The Desert War 1940-43. Przejście całej od A do Z to podobno 1000 godzin

Obrazek


14) Duuży przeskok, na rodzime podwórko. I znów pseudo-historyk-z-dupy nawiązuje do rozbiorów, ok, tym razem sama mapa, 'Draculi' przeniesionego przez legendarne wydawnictwo Sfera nad Wisłę. Mam swój sponiewierany i wyświechtany egzemplarz ale nie sprzedam... Chociaż... ile to może być warte? Rzućmy okiem: gra śmiga na aukcjach po (ceny z 24.05.2022) od 230 zł przez około 500 aż po... 3585 zł (powaliło kogoś? :)
Jedna z map dających wielu poczucie, że w planszówkach Paniee? to siedzę ponad 20 lat

Obrazek


15) Całonocne spotkania na granie to coś nowego? Poniżej maraton skatowy Mikołów 1985 i Katowice-Piotrowice 1986 r.

Obrazek

16) Możliwe, że na pewnym etapie rozwoju cywilizacji "gry bez prądu" niemal całkiem znikną. Czy napingalanie w Gaja Projekt na telefonie daje taką samą frajdę jak przy stole i tekturze? Subiektywnie: lubię jedno i drugie. A dla innych cyfrowa planszówka to profanacja, nie planszówka. Poniżej print-screen "cyfrowego białego kruka" czyli Eclipse: New Dawn for the Galaxy wydane w aplikacji a później w wersji komputerowej na platformie Steam przez małe polskie studio Big Daddy's Creations. Adaptacja mimo błędów - była świetna. Niestety gry nie da się już kupić.

Obrazek


17) Dzieci będą graływ grę, Pcim Dolny rok 2070:

Obrazek
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9473
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 508 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: MichalStajszczak »

Jaki był cel napisania powyższego posta?
Filut
Posty: 124
Rejestracja: 27 sty 2020, 12:18
Has thanked: 61 times
Been thanked: 115 times

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: Filut »

MichalStajszczak pisze: 24 maja 2022, 15:29 Jaki był cel napisania powyższego posta?
Wypełnienie sobie czasu na home office i pozyskanie grantu z Unii Europejskiej.
Awatar użytkownika
anitroche
Posty: 772
Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
Has thanked: 673 times
Been thanked: 782 times
Kontakt:

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: anitroche »

Filut pisze: 24 maja 2022, 15:15 A jednak, to wciąż bardziej nisza niż zjawisko masowe, przykład: gracze używają określenia "hobby". Choćby chodziło o jakąś filatelistykę!
Czy się czepiam? nie, bynajmniej. Nazywanie tej pasji mianem hobby jest - wciąż - jak najbardziej adekwatne. Ale już wkrótce archaiczne.

Mimo że definicja słowa hobby jest pojemna, to w języku potocznym hobby ma konotacje: coś oryginalnego, niepowszechnego. M.in. dlatego prawie nie spotyka się wypowiedzi: "sport to moje hobby", ponieważ w obecnych czasach jakiś sport uprawiają prawie wszyscy. Prawie nikt też - w odróżnieniu od gier planszowych - nie mówi "moim hobby są gry komputerowe" . Bowiem "będę grał w grę" to masowy plan na spędzanie wolnego czasu, nie tylko w sylwestra. Gry komputerowe to prędzej "e-sport" aniżeli hobby, czyli pasja jednostek / grup.

Ale to kwestia czasu i stawiam tezę, że w ciągu najbliższych kilkunastu lat słowa "hobby" i "planszówki" będą coraz rzadziej występowały w tandemie, jako zgodne stadło raczej przesuną się w kierunku niszy, którą będą - w odróżnieniu od mas graczy - kolekcjonerzy ekstremalni. Wiadomo ta nisza istnieje już dziś, ale w przyszłości to będzie niejako osobna kasta: graczy mających nie tylko kolekcje złożoną z blisko tysiąca tytułów i wartą dziesiątki tysięcy, ale i polujących na bardzo drogie białe kruki, jak np. wydaną ponad dwadzieścia lat wcześniej pierwszą polską edycję Gaja Projekt, tylko dlatego, że na pudełku istnieje logo jakiejś zapomnianej firmy. Wtedy też pojawią się "specjaliści" lub nawet firmy reklamujące w Internecie, że skupują gry na kilogramy, ponieważ oczywiste jest że gdy kolekcjoner niespodziewanie umrze to jego (np. daleki) spadkobierca może chcieć pozbyć się całego tego kramu za jednym zamachem, a skupujący masowo, wśród dziesiątek kilogramów wyłowi egzemplarze czyniące z całej transakcji intratny interes.
Jak dla mnie to obecne chyba nikt w ten sposób nie mówi o żadnym ze swoich zainteresowań, bez względu na to czy jest to zgodne z definicją słowa "hobby" czy nie. Mam wrażenie, że słowo "hobby" po prostu jakoś jest nienaturalne i rzadko się go używa w rozmowie z kimś, przynajmniej ja sobie nie przypominam, czy kiedykolwiek komuś powiedziałam "Hej, moje hobby to..." i czy usłyszałam coś takiego w luźnej rozmowie ;). Raczej się mówi "w wolnym czasie lubię robić..." albo po prostu "lubię..." i w takich stwierdzeniach słyszę zarówno "sport" jak i "gry planszowe" czy "gry komputerowe". Za to pracuję w firmie, gdzie CV od kandydatów dostajemy w języku angielskim i tam już normą jest sekcja "Hobbies" (co w polskim CV odpowiada sekcji "Zainteresowania"), gdzie jest podawanie "sport, muzyka, film" (oczywiście inne mniej powszechne zainteresowania typu właśnie planszówki też się zdarzają), więc nie wiem, czy mogę się zgodzić z tym, że sport czy gry wideo nie są postrzegane wciąż jako hobby, a nasze biedne planszówki wciąż są.

I jeszcze jedna myśl co do Mensy - oni tam sprawdzają zdaje się tylko jeden czy dwa typy inteligencji, a w psychologii wyróżnia się ich kilka. Mensa opiera się głównie na matematycznych umiejętnościach i np. moja przyjaciółka kiedyś poszła na test do Mensy dwa razy. Za pierwszym razem bez żadnego przygotowania nie wiedząc, co ją czeka napisała i nie dostała się (choć wynik i tak miała wysoki). Przed kolejnym podejściem rozwiązała kilka testów podobnych do tych z Mensy i stwierdziła, że tam sposób jej myślenia jest podobny do tego, jak rozwiązuje sudoku i przerzuciła się właśnie na sudoku. Przez miesiąc rozwiązywała 3 sudoku dziennie, po czym przystąpiła po raz kolejny do oficjalnego testu Mensy - zdała bez problemów, po czym zaproponowali jej wydanie oficjalnej legitymacji za chyba 50zł (i chyba potem roczną opłatę za członkostwo). Stwierdziła, że przecież głupia nie jest, żeby płacić tylko za papierek stwierdzający, że jest mądra i nie dający jej niczego więcej w życiu :D (zgadzam się, więc nie wiem, czy rzeczywiście członków Mensy uważać za takich inteligentnych, bo jak dla mnie to najinteligentniejszy tam jest ten, co tę kasę zgarnia ;)). Ale wracając do wątku planszówek - wiadomo, że gry planszowe całą swoją mechanikę opierają na matematyce, więc nie wiedzę nic dziwnego w tym, że osoby, które mają bardzo matematyczne umysły lubią tę formę rozrywki.
"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."

Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
Cyel
Posty: 2581
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1228 times
Been thanked: 1437 times

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: Cyel »

anitroche pisze: 24 maja 2022, 17:10 Mam wrażenie, że słowo "hobby" po prostu jakoś jest nienaturalne i rzadko się go używa w rozmowie z kimś, przynajmniej ja sobie nie przypominam, czy kiedykolwiek komuś powiedziałam "Hej, moje hobby to..." i czy usłyszałam coś takiego w luźnej rozmowie ;). .
Ja mam dokładnie odwrotnie. Słówko "hobby" jest wygodnym, krótkim zamiennikiem dla "gry planszowe, karciane, bitewne i RPG" albo -w wersji zawężonej "kolekcjonowanie, składanie, malowanie i granie armiami miniaturowych żołnierzyków" i przewija się praktycznie ciągle w rozmowach online i na żywo.

- Od dawna siedzisz w hobby?
- Z powodu pandemii zarzuciłem hobby ale właśnie próbuję wrócić.
- Dwa razy sprzedawałem wszystkie swoje armie ale zawsze wracałem do hobby.
- Wciągnąłem dwie nowe osoby w hobby.

To chyba po prostu kalka z ang. gdzie w dyskusjach na forach jest to domyślny zamiennik np "the wargaming hobby" itp.
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
mineralen
Posty: 978
Rejestracja: 01 gru 2019, 19:07
Has thanked: 576 times
Been thanked: 647 times

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: mineralen »

Masz fajne flow, czuć od Ciebie entuzjazm w pisaniu. To co mogę polecić to krótszy wstęp (max 5-6 zdań), w którym zawrzesz tezę, którą będziesz dowodził w rozwinięciu. Na koniec podsumowanie w kilku zdaniach tego co napisałeś :)
jasiek66
Posty: 118
Rejestracja: 08 maja 2021, 17:34
Has thanked: 25 times
Been thanked: 31 times

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: jasiek66 »

O Jezu co grafomania! Zadałeś pytanie i odpowiedziałeś sam sobie na nie. O ile pytanie może i ciekawe to twoja odpowiedź na nie moim zdaniem nie trafiona.
Xyhoo
Posty: 186
Rejestracja: 13 lis 2021, 18:34
Has thanked: 324 times
Been thanked: 142 times

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: Xyhoo »

Mówisz o infantylizacji dorosłych i teraz nie wiem czy jestem infantylny, bo gram w gry czy właśnie nie, bo marszczę swój mózg nad nimi. Potrzebuję odpowiedzi!
mirukan
Posty: 1581
Rejestracja: 02 paź 2018, 19:21
Has thanked: 1076 times
Been thanked: 87 times

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: mirukan »

jasiek66 pisze: 24 maja 2022, 18:09 O Jezu co grafomania!
E..... kchm... jesteś może krytykiem literackim ?
Autor zagaił temacik w sumie całkiem ciekawy. Bo sam się wielokrotnie zastanawiałem jak to się stało że gry bez prądu stały się chyba w sumie "modne". Pytanie tylko na jak długo?
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9473
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 508 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: MichalStajszczak »

Moje pytanie o cel napisania tego długiego posta wynikało z faktu, że podobnie jak
mineralen pisze: 24 maja 2022, 17:53 To co mogę polecić to krótszy wstęp (max 5-6 zdań), w którym zawrzesz tezę, którą będziesz dowodził w rozwinięciu. Na koniec podsumowanie w kilku zdaniach tego co napisałeś
spodziewałem się na końcu jakiegoś podsumowania. Bo w sumie wygląda to na zbiór różnych ciekawostek, związanych z grami, zarówno z odległej przeszłości jak i czasów współczesnych.
Mam też kilka uwag szczegółowych wynikających m.in z tego, że na postawione w tytule pytanie mogę odpowiedzieć twierdząco.
Filut pisze: 24 maja 2022, 15:15wypada przypomnieć że w roku 2004 (wejście do UE) średnia (!) pensja w Polsce wynosiła 2 289, a minimalna 824 zł brutto - czy za to dało się kupić dużo planszówek?
Dużo pewnie kupić się nie dało ale z drugiej strony za średnią pensję (a może nawet za minimalną) spokojnie można było kupić po jednym egzemplarzu wszystkich niedziecinnych planszówek, które były wtedy na polskim rynku. O tym, jakie gry były w 2004 roku w sprzedaży, napisałem zresztą
w tekście z okazji 10 rocznicy Games Fanatic.
Filut pisze: 24 maja 2022, 15:15 O ile coraz łatwiej można znaleźć kogoś kto ma w domu własną obszerną (ponad 100) kolekcję gier planszowych o tyle coraz trudniej spotkać kogoś kto ma w domu choćby umiarkowaną (ponad 100) kolekcję książek.
Nie wiem, w jakich kręgach się obracasz. Ja oczywiście mam znacznie więcej niż 100 gier ale też mam ponad 100 książek o grach planszowych i karcianych. :D
Filut pisze: 24 maja 2022, 15:15 dojdzie tylko do przetasowania, coraz mniej ludzi sięgnie po książkę, coraz więcej ludzi sięgnie po grę.
spędzam około 40 godzin miesięcznie grając i to jest o 40 godzin mniej przeczytanych książek
Moim zdaniem jest to pewnego rodzaju demagogia. Chyba znacznie powszechniejszym zjawiskiem jest zastąpienie czytania książek oglądaniem telewizji.
Nie bardzo rozumiem po co poruszyłeś temat Mensy i testów IQ. Czyżbyś uważał, że od grania w planszówki ludziom spada poziom inteligencji? :shock:
Awatar użytkownika
Niewodnik
Posty: 384
Rejestracja: 01 lut 2016, 13:08
Has thanked: 59 times
Been thanked: 150 times

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: Niewodnik »

Swoją drogą, pomimo posiadania dosyć pokaźnej biblioteczki, zauważyłem, że również zamiast czytać wolę pograć. I tutaj rodzi się pytanie, czy gry planszowe (nie mówimy o Dobble, ani Chińczyku) to adekwatny zamiennik czytelnictwa? Staram się mieć szerokie horyzonty (np. słucham podcastów i programów popularno-naukowych stojąc w korku), ale jak mam wybór książka vs. planszówka, to w 95% przypadkach pójdę pograć (albo pogram przez internet).

A co do ultra drogich planszówek, to jako właściciel kolekcji Munchkina, już zacieram rączki i liczę na ile bochenków chleba wycenią mi tę kolekcję spekulanci za te 20 lat.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9473
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 508 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: MichalStajszczak »

anitroche pisze: 24 maja 2022, 17:10 I jeszcze jedna myśl co do Mensy - oni tam sprawdzają zdaje się tylko jeden czy dwa typy inteligencji, a w psychologii wyróżnia się ich kilka.
Ponoć test Mensy sprawdza przede wszystkim umiejętność rozwiązywania testów Mensy. :D
Oczywiście istnieje związek między wynikiem testu Mensy a umiejętnościami rozwiązywania łamigłówek. Pewnie mój wynik 164 jest znacznie zawyżony przez to, że rocznie rozwiązuję po kilkaset (a może nawet więcej) łamigłówek.
shod
Posty: 572
Rejestracja: 01 sie 2017, 10:07
Lokalizacja: Wielkopolska
Has thanked: 266 times
Been thanked: 177 times

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: shod »

Wydaje mi się, że dużo łatwiej zgromadzić 100 książek niż 100 gier planszowych. Zarówno pod kątem kosztów jak i miejsca. Choć nie mam bladego pojęcia czy więcej jest osób z pokaźną kolekcją książek czy planszówek i jestem ciekawy czy w ogóle są takie dane.
Na własnym przykładzie tylko powiem, że do niedawna mieliśmy kilka regałów Billy z książkami [nie licząc książek syna] a planszówki oscylują ok. 50-70 pozycji.
Zaś odpowiadając w skrócie na pytanie Autora wątku...to w moim przypadku jest pojęcie względne, bo nie jestem w stanie stwierdzić, kiedy modne stało się granie. Gramy regularnie od ok. 7 lat, ale granie jako takie u mnie sięga znacznie wcześniej.
Mam podobne podejście co Niewodnik, że chętniej zagram jak mam możliwość, niż sięgnę po książkę z prozaicznego powodu, że po książkę sięgnąć mogę prawie zawsze, a na granie nie zawsze jest okazja.
Filut
Posty: 124
Rejestracja: 27 sty 2020, 12:18
Has thanked: 61 times
Been thanked: 115 times

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: Filut »

Bardzo chciałbym odpisać wszystkim, ale nagły problem zdrowotny dziś tak mnie zmiażdżył że nie dam rady, skupie się póki co na pierwszym ancymonie:
MichalStajszczak pisze: 24 maja 2022, 23:03 spodziewałem się na końcu jakiegoś podsumowania. Bo w sumie wygląda to na zbiór różnych ciekawostek, związanych z grami, zarówno z odległej przeszłości jak i czasów współczesnych.
Dobrze pamiętam Twój bardzo cenny wpis tutaj na forum o historii gier w Polsce, który zgrabnie schowałeś w zakładkę "spoiler", i na pewno lepiej by wyszło gdybym taki manewr (bezczelnie) skopiował, ale po prostu zapomniałem o tym tricku, a już nie chce mi się tego wszystkiego edytować. (co do edit: błąd, o młodzieńcach uciekających z lekcji na gry pisał nie Bashevis, a Israel Singer, w pięknych "Braciach Aszkenazy").

Masz rację - jest to chaotyczna sałatka (lub jeśli ktoś woli: słaba mizeria) ciekawostek, nie aspirująca wyżej, skok na główkę do kałuży grafomanii i narażenie się na śmiech ma w sobie zawsze coś orzeźwiającego.
MichalStajszczak pisze: 24 maja 2022, 23:03 Nie wiem, w jakich kręgach się obracasz.
Patologia, Panie, aaa... szkoda gadać, szkoda strzępić ryja.
MichalStajszczak pisze: 24 maja 2022, 23:03 Nie bardzo rozumiem po co poruszyłeś temat Mensy i testów IQ. Czyżbyś uważał, że od grania w planszówki ludziom spada poziom inteligencji?
To była jak zauważyłeś, ciekawostka. Z motywacją godną cynicznego mizantropa (lub jeśli ktoś woli: żałosnego trolla), bo mam wrażenie, tudzież głupią iluzję, że ludzie są, jak napisał w Lewiatanie Hobbes "zadowoleni z tego co mają". Innymi słowy i w lokalnym kontekście: czasem wypowiedzi na tym forum brzmią jak gdyby ludzie pękali z dumy wynikającej z (w pełni zasłużonego!) bycia świetnymi graczami, na tej podstawie mogą roić sobie, że są ludźmi obiektywnie inteligentnymi*. Czy to źle? nie! trzeba być głupim żeby się do tego przyczepić, więc chętnie spróbowałem, nakłuć ten balon samozadowolenia graczy, uświadamianiem, że według innych ludzi (np. współzałożyciela Mensy) ich hobby to coś... niepoważnego. Czy nakłucie mi się udało? nie sądzę. Lipa! Ale tak już jest, biednemu zawsze wiatr w oczy, a bogatemu to się nawet byk ocieli.

*bo czy posiadanie wybitnie sprawnego i szybkiego umysłu jest tożsame z wszechstronną inteligencją? Mądrością? Domyślam się że Sergiej Karjakin na 100 partii szachowych zmasakrowałby 100 razy z 90% bywalców tutejszego forum. Ale, na litość boską, owych 90% fajnych ludzi nie jest jak on umysłowo zdegenerowana, żeby popierać ruskie rakiety spadające na cywilów.

edit:
shod pisze: 25 maja 2022, 11:18 Wydaje mi się, że dużo łatwiej zgromadzić 100 książek niż 100 gier planszowych.

Mam podobne podejście co Niewodnik, że chętniej zagram jak mam możliwość, niż sięgnę po książkę z prozaicznego powodu, że po książkę sięgnąć mogę prawie zawsze, a na granie nie zawsze jest okazja.
Raz ktoś mądry słysząc że ktoś ma blisko 400 gier - obruszył się lekko: to ile razy w roku grasz w każdą skoro rok ma 356 dni?
Pomyślałem: racja! Ale z drugiej strony: nie! Sam mam na półce, bo ja wiem, "Czarodziejską Górę" (kultowa planszówka z akcją w sanatorium: punkty zwycięstwa zdobywa się za odzyskane zdrowie itd.), więc po co to trzymam, skoro raz ograłem i nigdy, przenigdy nie spróbuję ponownie. I nie wierzę że są ludzie sięgający po to właśnie dzieło T.Manna więcej niż raz... góra dwa? Ale nie sprzedam, nigdy. Więc sam mając małą kolekcję, około 30 gier i nie zamierzając jej powiększać, nie mam się co krzywić na to że kto inny chce mieć ponad 300 planszówek. I nawet mogę lekko zazdrościć, bo to obiektywnie piękny widok.

Co do sięgania prawie zawsze po książkę... ;) Przecież niektóre powieści wchodzą dopiero gdy nadejdzie na nie odpowiedni dzień (umiarkowane słonce, balkon, pusty dom, dobra kawa?) ale to osobny temat i znów się zbyt rozpasałem, ekhm, rozpisałem.


ps. przepraszam admina za wulgaryzm i dzięki za jego korektę.
Awatar użytkownika
Bruno
Posty: 2023
Rejestracja: 27 lip 2017, 19:13
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1502 times
Been thanked: 1151 times

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: Bruno »

W pierwszym poście, gdy mowa o Królewskiej Grze z Ur, jest chyba jakiś błąd:
- albo zilustrowana na zdjęciu instrukcja do tej gry jest dużo starsza niż "177 r. przed Chr.",
- albo załączone zdjęcie z tabliczką z pismem klinowym nie przedstawia de facto tej instrukcji, tylko jest innym, dużo starszym zabytkiem.

Tak czy owak, doceniam gawędziarski styl i załączony do tekstu, bogaty materiał ilustracyjny!
Jesteś szczęśliwym posiadaczem np. Gloomhaven? Masz więc egzemplarz tej gry, a nie jej kopię. To znacząca różnica ;-)
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9473
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 508 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: MichalStajszczak »

Bruno pisze: 25 maja 2022, 23:24 W pierwszym poście, gdy mowa o Królewskiej Grze z Ur, jest chyba jakiś błąd:
- albo zilustrowana na zdjęciu instrukcja do tej gry jest dużo starsza niż "177 r. przed Chr.",
- albo załączone zdjęcie z tabliczką z pismem klinowym nie przedstawia de facto tej instrukcji, tylko jest innym, dużo starszym zabytkiem.
Błędu nie ma. Gra jest oczywiście dużo starsza ale tabliczka nie była instrukcją załączoną do gry, tylko powstała znacznie później. Leżała w zbiorach British Museum od roku 1880 wśród 130 tysięcy podobnych aż w 1990 roku dr Irving Finkel skojarzył, że jest to opis gry odkrytej w Ur w roku 1920.
Awatar użytkownika
Bruno
Posty: 2023
Rejestracja: 27 lip 2017, 19:13
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1502 times
Been thanked: 1151 times

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: Bruno »

MichalStajszczak pisze: 26 maja 2022, 00:32 Błędu nie ma. Gra jest oczywiście dużo starsza ale tabliczka nie była instrukcją załączoną do gry, tylko powstała znacznie później. Leżała w zbiorach British Museum od roku 1880 wśród 130 tysięcy podobnych aż w 1990 roku dr Irving Finkel skojarzył, że jest to opis gry odkrytej w Ur w roku 1920.
Ok, dzięki! Skłoniłeś mnie do poguglania i faktycznie odkryta instrukcja datowana jest na 177/176 przed Chr.
Przyznam ze wstydem, że nie wiedziałem, że pismo klinowe przetrwało tak długo w użyciu. W każdym razie tabliczka z instrukcją to już jego łabędzi śpiew :wink:
Jesteś szczęśliwym posiadaczem np. Gloomhaven? Masz więc egzemplarz tej gry, a nie jej kopię. To znacząca różnica ;-)
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
Awatar użytkownika
psia.kostka
Posty: 3511
Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
Has thanked: 445 times
Been thanked: 1051 times

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: psia.kostka »

Widocznie starozytni planszowi gracze, podobnie jak nowozytni/obecni, maja zaszyta w DNA "boomerska" tesknote za tym co dawne, analogowe i sprawdzone, zamiast gonic za cyfrowymi nowinkami lub papirusem i inkaustem. 8) Taka tabliczkowa instrukcja, zapisana w archaicznym stylu, juz w czasie jej powstania, to swietny "link" do naszych praszczurow. Minely tysiaclecia, a planszowkowy Homo ludicus wciaz ten sam! :D
Szukam: transport kilku gier +mat, Szczecin -> Warszawa
Ewentualnie "planszowy couchsurfing" Pomorze Zach ʕ•ᴥ•ʔ
Szukam/Kupię: HoN, ToI, Scenariusze 1ed MoM/PSz, Unlock;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][#WawHub]
Filut
Posty: 124
Rejestracja: 27 sty 2020, 12:18
Has thanked: 61 times
Been thanked: 115 times

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: Filut »

psia.kostka pisze: 26 maja 2022, 02:19 Widocznie starozytni planszowi gracze, podobnie jak nowozytni/obecni, maja zaszyta w DNA "boomerska" tesknote za tym co dawne, analogowe i sprawdzone, zamiast gonic za cyfrowymi nowinkami lub papirusem i inkaustem. 8) Taka tabliczkowa instrukcja, zapisana w archaicznym stylu, juz w czasie jej powstania, to swietny "link" do naszych praszczurow. Minely tysiaclecia, a planszowkowy Homo ludicus wciaz ten sam! :D
Haha, racja!
Btw, są w Internecie instrukcje jak samodzielnie z drewna wystrugać sobie The Royal Game of Ur, a jeśli ktoś ma czas i rzemieślniczy dryg to pewnie z kilku deseczek może stworzyć rarytas. Sam mam w planach, ale te dwie lewe ręce...

anitroche pisze: 24 maja 2022, 17:10 Stwierdziła, że przecież głupia nie jest, żeby płacić tylko za papierek stwierdzający, że jest mądra i nie dający jej niczego więcej w życiu :D (zgadzam się, więc nie wiem, czy rzeczywiście członków Mensy uważać za takich inteligentnych, bo jak dla mnie to najinteligentniejszy tam jest ten, co tę kasę zgarnia ;)). Ale wracając do wątku planszówek - wiadomo, że gry planszowe całą swoją mechanikę opierają na matematyce, więc nie wiedzę nic dziwnego w tym, że osoby, które mają bardzo matematyczne umysły lubią tę formę rozrywki.
:lol:

Ale z tym o matematyce - nie z przekory, a z autopsji - mogę polemizować. Przykład: jestem z matematyki cienki jak naleśnik, mylę się w tabliczce mnożenia. Grywałem kiedyś z inżynierem, świetnym facetem, i wyniki tych rozgrywek były niestety jednoznaczne.
Ktoś odpowie: popełniasz błąd (heurystyka dostępności) - ok, dyskutuję dla zabawy i nie chciałem by to zabrzmiało jak lipna przechwałka, po prostu moim zdaniem: umysł matematyczny nie jest / nie musi być bliźniaczy umysłowi gracza.

Abstrahując od tego co można by tu dodać (...) dochodzą także inne umiejętności, np. intuicja, zdolność antycypacji, czy czynnik pewnego rodzaju chytrości w grze i/lub nad stołem: cwaniactwa, czy nawet makiawelizmu. Niesamowity opis psychologicznego starcia słabego gracza z silniejszym można znaleźć w "Noweli Szachowa" Stefana Zweiga, w dostępnym online zbiorze 24 godziny z życia kobiety i inne opowiadania
MichalStajszczak pisze: 24 maja 2022, 23:03 (...) też mam ponad 100 książek o grach planszowych i karcianych. :D
Łooo, to jest coś :!:
I o tym bardzo chciałbym poczytać tutaj lub w całkiem nowym temacie: które książki o grach warto poznać?
Pytam serio, chętnie sprawdziłbym jakąś napisaną z wigorem.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9473
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 508 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: MichalStajszczak »

Filut pisze: 26 maja 2022, 11:24 I o tym bardzo chciałbym poczytać tutaj lub w całkiem nowym temacie: które książki o grach warto poznać?
Pytam serio, chętnie sprawdziłbym jakąś napisaną z wigorem.
Być może kiedyś w przyszłości coś o tym napiszę, bo na razie głównie zajmuję się pisaniem o historii gier. Nie wiem, jaką książkę mógłbym polecić, bo mam w swoich zbiorach bardzo różne. Część jest monotematyczna - o szachach, brydżu, dominie, madżongu, backgammonie, Monopoly itd., część o projektowaniu gier, część o matematyce związanej z grami, część to popularne opisy setek różnych gier i jeszcze pewnie kilka kategorii można by wyróżnić.
Wiem na pewno, której bym nie polecił. :D
Filut
Posty: 124
Rejestracja: 27 sty 2020, 12:18
Has thanked: 61 times
Been thanked: 115 times

Re: Czy grałeś/aś zanim to było modne?

Post autor: Filut »

MichalStajszczak pisze: 26 maja 2022, 12:17
Wiem na pewno, której bym nie polecił. :D
Godne podziwu że autor recenzji mimo obiektywnych powodów do irytacji zachował klasę: merytorycznie wypunktował kuglarza, zamiast doszczętnie ugrillować.
Ale na wiele wiele ciekawego - dziękuję! - natrafiłem, m.in. oba poniższe teksty bardzo interesujące:
pierwowzór Civilization

i precyzyjny wgląd w rok 2004 o którym przypadkowo napomknąłem, szczerzę żałuję, że po dzieciństwie z grami (Szachy, Magiczny Miecz, Wampir itp.) na wiele lat straciłem kontakt z planszówkami. O tyle niefortunne, że jak się właśnie dowiaduję niemało gier było dostępnych już w owym w 2004 roku
ODPOWIEDZ