Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
W Limie i Santiago znajdują się po 3 kostki infekcji (Santiago to jedyne miasto na mapie, które łączy się tylko z jednym innym miastem - właśnie z Limą). Wyciągam Epidemie, ostatnią kartą na spodzie jest... Lima!
Wybucha Pandemia, trzeba dołożyć kostki do Meksyku, Bogoty i... Santiago! Ale w Santiago są już 3 kostki, czyli trzeba dodatkową dołożyć w Limie, gdzie też są już 3 kostki, więc dodatkową trzeba dołożyć w Santiago, gdzie już są 3 kości... i tak w kółko ??
W instrukcji można przeczytać, że wyciągnięcie jednej karty miasta (czyli albo w fazie wirusa, albo epidemii) nie może spowodować wybuchu w jednym mieście dwukrotnie. Czyli w Santiago owszem "outbreak" ma miejsce (w sensie toru "outbreaków", ale nie dokładasz z tego powodu żadnych kostek na planszę).
Mniej intuicyjny przykład: trzy kostki w Meksyku, dwie w Bogocie, trzy w Limie. Wyciągnięta została Lima.
Dodajemy outbreak, kładziemy kostkę m.in. w Bogocie. W Meksyku dołożenie kostki wywołuje outbreak, który z kolei odpala outbreak w Bogocie (ale nie w Limie, zgodnie ze wskazaną regułą!). Outbreak w Bogocie jest liczony, ale nie odpala ani Meksyku, ani Limy, natomiast kostka np. w Sao Paolo jak najbardziej się pojawia. Na tym zatem się skończy akcja z tej karty (choć i tak, jeśli się do tego dopuściło, prawdopodobnie jest już niemal beznadziejnie).
PS Przepraszam za brzydkie wrzucanie angielskiego słowa w polski tekst, ale nie wiem, jak przetłumaczono outbreak w polskiej wersji. Wybuch jakoś mi nie leży.
Sługa Koła. Młot na humanistów. Miecz w ręku dyrekcji.
Nawet więcej - epidemia nie może wybuchnąć w mieście dwa razy w ciągu tury gracza. Nawet jeśli masz Limę i Santiago z 3 kostkami i najpierw wylosujesz Limę, co powoduje epidemię w obu, to nawet jeśli drugą kartą będzie Santiago, to nic się nie dzieje - tam epidemia już wybuchła.
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
Każde miasto może mieć wybuch zarazy (outbreak) raz na reakcję łańcuchową, co oznacza, ze jeśli np:
jest 3 w mieście A 1 kostka w B
Dobieramy karty: Epidemia!
wybucha epidemia w B - outbreak - chain do A (znacznik o 2 w dół, dołożyć kostki na przyległych do A i B)
Tasowanie...
Przechodzimy do fazy infekcji
losujemy A - outbreak - chain 2
losujemy B - outbreak - chain 2
i tak "z nikąd" dostajemy 6 outbreaków :>, nie mówiac o fakcie że dokładanie 3 kostek na wszystkie przyległe do A i B miasta raczej też czymś zaowocuje i w praktyce jest to game over, ale do tego trzeba mieć niezłego pecha (zdarza się)
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
zephyr pisze:Panemic błędogenną grą jest wybitnie.
Każde miasto może mieć wybuch zarazy (outbreak) raz na reakcję łańcuchową, co oznacza, ze jeśli np:
jest 3 w mieście A 1 kostka w B
Dobieramy karty: Epidemia!
wybucha epidemia w B - outbreak - chain do A (znacznik o 2 w dół, dołożyć kostki na przyległych do A i B)
Tasowanie...
Przechodzimy do fazy infekcji
losujemy A - outbreak - chain 2
losujemy B - outbreak - chain 2
i tak "z nikąd" dostajemy 6 outbreaków :>, nie mówiac o fakcie że dokładanie 3 kostek na wszystkie przyległe do A i B miasta raczej też czymś zaowocuje i w praktyce jest to game over, ale do tego trzeba mieć niezłego pecha (zdarza się)
Hmm... Sprawdziłem i owszem - tak to jest napisane, że wybuch epidemii może się zdarzyć raz w jednej reakcji łańcuchowej. Przez rok graliśmy inaczej i wydaje się, że wersja oryginalna jest po prostu zbyt losowa. Z naszą wersją też jest ciężko, lecz mniejsza jest szansa, że się polegnie od jednego takiego ciągu zdarzeń. Wersja oryginalna oznacza po prostu, że wylosowanie np. układu kart "epidemia w miejscowości z kostką i zaraz druga karta epidemii w sąsiedniej miejscowości" oznacza nieuchronny koniec gry. Na mój gust - przesada.
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
Można to hauseruleować, bo faktycznie przy pechu jest masakra, ale przydałoby się wtedy jakaś rekompensata za "wyrzucenie z gry" naprawdę silnego zagrożenia, w następnej turze byłoby równie niebezpiezcne, a tak to outbreak działa jak erradicate (wytępienie choroby, nie wiem jak przetłumaczyli) O_o
Edit:
Szczególnie przy epidemiach jedna po drugiej, w orginalnych zasadach za okres spokoju płaci się masakrą, przy ignorowaniu 2 epidemie blisko siebie są właściwie plusem, może i pójdzie parę outbreaków, ale
1) był okres spokoju
2) jest duża szansa że trafi się karta ignorowana na tych zasadach
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
Odświeżam trochę temat.
Jak porównacie grę Pandemic do Ghost Stories? Z wypowiedzi i przeczytanego opisu wnioskuję, że są to dość podobne gry (wyciąganie kart związane z 'atakiem', bohaterowie z unikatowymi zdolnościami).
A ja mam takie pytanie. Czy szczepionkę danego koloru należy wynajdywać w stacji badawczej w mieście o danym kolorze (np niebieska szczepionka tylko w niebieskich miastach), czy nie ma to znaczenia i stacja badawcza może być w dowolnym mieście?
Instrukcja nie daje jasnej odpowiedzi na to pytanie, ale ja gram tak, że aby wynaleźć np. żółtą szczepionkę trzeba być w stacji badawczej w którymś z "żółtych" miast. W przeciwnym razie gra byłaby za łatwa.
assurbanipal pisze:Instrukcja nie daje jasnej odpowiedzi na to pytanie, ale ja gram tak, że aby wynaleźć np. żółtą szczepionkę trzeba być w stacji badawczej w którymś z "żółtych" miast. W przeciwnym razie gra byłaby za łatwa.
w dowolnym miescie mozna wynalezc szczepionke
reguly mowia tylko tym by karty byly tego samego koloru co choroba, na ktora szczepionke wynajdujemy
Dzięki za szybką reakcje! Czyli dobrze graliśmy. Podejrzewałem że coś może być nie tak bo udało nam się wygrać za pierwszym razem (duet Dyspozytor/Badacz), ale najwyraźniej było to typowe szczęście debiutantów
assurbanipal pisze:Instrukcja nie daje jasnej odpowiedzi na to pytanie, ale ja gram tak, że aby wynaleźć np. żółtą szczepionkę trzeba być w stacji badawczej w którymś z "żółtych" miast. W przeciwnym razie gra byłaby za łatwa.
w dowolnym miescie mozna wynalezc szczepionke
reguly mowia tylko tym by karty byly tego samego koloru co choroba, na ktora szczepionke wynajdujemy
Owszem można to tak zrozumieć (i tak pewnie jest sądząc po wypowiedzi gościa z ZMan'a). Chodziło mi natomiast o to, że aby utrudnić sobie grę gram tak jak opisałem powyżej.
assurbanipal pisze:Instrukcja nie daje jasnej odpowiedzi na to pytanie, ale ja gram tak, że aby wynaleźć np. żółtą szczepionkę trzeba być w stacji badawczej w którymś z "żółtych" miast. W przeciwnym razie gra byłaby za łatwa.
wcale nie jest taka łatwa a z tą zasadą to jest jeszcze trudniej
Grając z zasadą, że szczepionki można wynajdywać w dowolnych miastach wygrałem 6 razy na 8 gier (nie grałem na najtrudniejszym poziomie, trzeba będzie spróbować). Natomiast po zmianie tej zasady stosunek zwycięstw nad grą nie wygląda już tak różowo. Zdecydowana większość gier kończy się porażką graczy (i to bez względu na poziom trudności). Ale za to zwycięstwo smakuje znacznie lepiej
assurbanipal pisze:Grając z zasadą, że szczepionki można wynajdywać w dowolnych miastach wygrałem 6 razy na 8 gier (nie grałem na najtrudniejszym poziomie, trzeba będzie spróbować). Natomiast po zmianie tej zasady stosunek zwycięstw nad grą nie wygląda już tak różowo. Zdecydowana większość gier kończy się porażką graczy (i to bez względu na poziom trudności). Ale za to zwycięstwo smakuje znacznie lepiej
Polecam poziom trudności nazwany w nowej edycji "legendarnym" - 7 kart epidemii (jedną kupkę kart odkładamy na bok, potem wtasowujemy w nią pierwszą ujawnioną kartę epidemii i wtedy wkładamy pod stos kart). Z 5 kartami epidemii jest zbyt łatwo, jeśli ma się większe doświadczenie.
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
Legun pisze:Polecam poziom trudności nazwany w nowej edycji "legendarnym" - 7 kart epidemii
I da się wygrać? Dzisiaj tak z ciekawości zagrałem sobie solo (prowadząc trzy postacie) po raz pierwszy z pięcioma kartami epidemii i wprawdzie udało mi się wygrać, ale "na styk" (a grałem wg oficjalnej zasady dotyczącej wynajdywania szczepionek). Tak więc gra z 7 kartami epidemii trochę podchodzi mi pod robota z Race for the Galaxy na poziomie 3x9 - emocji pewnie dostarcza sporo, ale i sfrustrować potrafi po n-tej przegranej z rzędu
Gwoli informacji dla zainteresowanych zakupem dodatku, a posiadających I wydanie wersja ENG. Dzisiaj otrzymałem od Z-Man'a karty do podstawki, wymienione z uwagi na fakt, iż mam właśnie I edycję gry. Tak więc Z-man dotrzymuje słowa i widać, że naprawdę dba o reputację firmy. Duży szacunek, bo koszt wysyłki do PL był stosunkowo wysoki, a różnice między kartami są prawie niewidoczne.
A w jaki sposób poprosić o wymianę tych kart. Też mam I ed. i przymierzam się do kupna On the Brink jak wyjdzie.
Harun pisze:Gwoli informacji dla zainteresowanych zakupem dodatku, a posiadających I wydanie wersja ENG. Dzisiaj otrzymałem od Z-Man'a karty do podstawki, wymienione z uwagi na fakt, iż mam właśnie I edycję gry. Tak więc Z-man dotrzymuje słowa i widać, że naprawdę dba o reputację firmy. Duży szacunek, bo koszt wysyłki do PL był stosunkowo wysoki, a różnice między kartami są prawie niewidoczne.
Veridiana pisze:czy są jakieś oficjalne/nieoficjalne wytyczne co do zasad trybu solo? (mówię o podstawowej wersji gry) czy jak komu wygodnie?
Nie wiem czy są oficjalne. Natomiast ja w tę grę gram właściwie tylko solo i świetnie się bawię. Najpierw grałem 2 postaciami (każda z każdą - jedne zestawy okazują się być łatwiejsze inne trudniejsze) teraz gram trzema. Gram według normalnych zasad, oczywiście w otwarte karty.
Mam pytanie dotyczące postaci badacza. Z instrukcji wynika, że podczas tury innego gracza badacz może wykorzystywać swoje zdolności. Rozumiem więc, że badacz może przekazać swoją wiedzę (kartę) innemu graczowi, który właśnie wykonuje swoją rundę. Zatem przekazanie wiedzy kosztuje badacza jedną akcję. Czy w związku z tym podczas swojej rundy badacz wykonuje 3 akcje, skoro przed swoją kolejką wykorzystał jedną akcję (na przekazanie karty)?