Mam silne przekonanie, że każdy z nas może wskazać po kilka, -naście przykładów gdzie zapowiadano brak możliwości wydania, a potem cyk! i nowa gra/wydanie jubileuszowe/nowa edycja.
Z drugiej strony przypominam sobie, jako zupełnie wyjątkowe, sytuacje gdy dobrze zapowiadająca się gra, linia wydawnicza została zamknięta. Tu nasuwa mi się planszówkowa wersja spuścizny T. Pratchetta.
Kategoryczna, a do tego bez podania źródła, wypowiedź P. T. Kolegi wydała mi się w tym kontekście arcyciekawa.
No bo, który wydawca zrezygnuje z potencjalnych zysków? Większość dobrze sprzedających się gier ma albo dodatki (Carcassonne), albo odmiany (kościane, karciane, wykreślane itp.), albo właśnie aplikacje.
Deklaracja sprzed roku, czyli właściwie przed szeroką premierą gry (bo nakład KS właśnie rok temu był rozsyłany) - jak dla mnie - jest sygnałem, że najpierw sprzedajemy grę w wersji tradycyjnej, a dopiero potem będziemy sprzedawać ją ponownie, tym razem jako aplikację.
Ironiczny ton z mojej strony wynikał z mocnego przekonania, że raczej nie kontaktował się P. T. Kolega z wydawcami Brass: Birmingham (i to na stopie bardzo przyjacielskiej) i snuje domysły...
Ja nie widzę powodu, by nie miała powstać wersja elektroniczna.
Pytanie raczej kto i kiedy ją opublikuje. (no i za ile kupi licencję

)