20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
elayeth
Posty: 1051
Rejestracja: 07 sty 2009, 16:29
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 175 times
Been thanked: 192 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: elayeth »

Asurmar pisze: 06 cze 2022, 16:55 Chyba zaczynam już rozumieć na czym polega dyskusja w tym wątku, więc zamieszczę swoją topkę:
1) Gloomhaven - idealne jak ktoś chce zagrać w przygodówkę bez fabuły i przygody. Połowa czasu to rozkładanie i sprzątanie gry. Nie polecam.
2) Panedmic: Legacy sezon 1 - pozwala kilkanaście razy zagrać w nudnego Pandemica za o wiele większe pieniądze. Główną zaletą jest to, że po skończonej kampanii można tę grę wyrzucić do śmieci (gdzie jest jej miejsce). Nie polecam.
3) Brass: Birmingham - od samego patrzenia na planszę można dostać depresji. Nudna i długa gra z trudnymi zasadami o tendencyjnej tematyce budowania połączeń zamiany i żetoników na punkty. Nie polecam
4) Gloomhaven: Szczęki Lwa - jest troszkę lepiej i troszkę taniej niż w przypadku Glommhaven, ale dlaczego ktoś próbuje sprzedać drugi raz tą samą grę, która tylko udaje przygodówkę? Nie polecam.
5) Terraformacja Marsa - jak już zauważyli inni użytkownicy jest to brzydka, przereklamowania karcianka do której ktoś dokleił planszę na siłę. Partie są zdecydwanie za długie jak na to co oferuje. Nie polecam.
6) ...
Utwierdzam się w przekonaniu, że wątek można co najwyżej traktować jako wartościowy w sferze komicznej. :wink:
Kolega wyżej nie dość, że wylewa swoje (tak, wiem subiektywne) żale, to jeszcze zakłada, że gry mają być takie, jakie sobie wymyślił (vide Gloomhaven to ma być przygodówka) … a generalnie wszystko jest nudne.
Dawajcie dalej… będzie chociaż zabawnie. :wink:
Xyhoo
Posty: 186
Rejestracja: 13 lis 2021, 18:34
Has thanked: 325 times
Been thanked: 142 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: Xyhoo »

Nie zrozumiałeś. Asurmar zaczął jechać każdą grę z topki BGG, aby pokazać, że do każdej gry można mieć zarzuty.
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1048
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 617 times
Been thanked: 760 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: Abizaas »

elayeth pisze: 06 cze 2022, 20:03
Spoiler:
Utwierdzam się w przekonaniu, że wątek można co najwyżej traktować jako wartościowy w sferze komicznej. :wink:
Kolega wyżej nie dość, że wylewa swoje (tak, wiem subiektywne) żale, to jeszcze zakłada, że gry mają być takie, jakie sobie wymyślił (vide Gloomhaven to ma być przygodówka) … a generalnie wszystko jest nudne.
Dawajcie dalej… będzie chociaż zabawnie. :wink:
Ej ej ale o to właśnie chodzi, ja się zaskoczyłem wypisaniem Brassa jako jedną z najgorszych gierek i w sumie nie zmienia to tego, że uważam go za świetną gierkę. A te subiektywne narzekania to nawet się fajnie czyta, np.
Asurmar pisze: 06 cze 2022, 16:55 Brass (...) gra o tendencyjnej tematyce budowania połączeń zamiany i żetoników na punkty
xD

albo
Asurmar pisze: 06 cze 2022, 16:55 Panedmic: Legacy sezon 1 - pozwala kilkanaście razy zagrać w nudnego Pandemica
Mi się wydaje że jak komuś coś nie podeszło to podwójnie nie chce się argumentować dlaczego tej gry nie lubi, ale jesteśmy tylko ludźmi i na nasz odbiór gry wpływa wiele czynników a nasze mózgi nie są obiektywne i traktują pierwsze wrażenie priorytetowo. Na moje to trzeba podchodzić do takiego wątku bez spiny i tyle (oczywiście nie chodzi mi tutaj o post elayeth). Jak ktoś uważa taki wątek za bezwartościowy to po co czyta i odpisuje :D

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
Awatar użytkownika
KubaP
Posty: 5834
Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 409 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: KubaP »

Ciekawy wątek, zwłaszcza zaintrygował mnie użytkownik wystawiający sporo jedynek raczej dobrze ocenionym tytułom. 1 w skali BGG to tytuł „zepsuty, bądź zaprzeczający definicji gry”. Intryguje mnie to, muszę przyznać.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5288
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1088 times
Been thanked: 1707 times
Kontakt:

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: BOLLO »

Abizaas pisze: 04 cze 2022, 22:55 To ja wrzucę zrzut z bgg
Obrazek
Teraz rozumiem o co chodziło gdy inni pisali że "nie wolno sie sugerować ocenami z BGG"....takie buty :mrgreen:
Awatar użytkownika
hipcio_stg
Posty: 1804
Rejestracja: 07 gru 2016, 16:30
Has thanked: 78 times
Been thanked: 336 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: hipcio_stg »

Większość użytkowników forum chyba zbyt sztywno traktuje gry planszowe. Wszystkie topki i antytopki budzą skrajne reakcje. W końcu gdybyśmy wszyscy byli tacy sami i lubili to samo to wystarczyłoby z 10 gier i wszyscy byliby szczęśliwi. Tę dyskusję można przełożyć na różne tematy - jakie kto lubi ubrania, jedzenie, kolory, samochody itd. Każdy czegoś tak broni co uważa za słuszne/najlepsze a dla innego to temat zupełnie obojętny. Jedni czytają tony książek widząc w tym sens życia, inni samotnie obcują z naturą a inni walą żubra za kioskiem. Który z wymienionych żyje poprawnie? Każdy. Dopóki ludzie obwieszczają światu swoje poglądy nie mam nic do tego. W momencie w którym ktoś mnie nakłania do zmiany/narzucenia swoich to bym "oczka wyłupywał" ;-)

PS. Miło się obserwuje jak gracze strzelają do swoich topek w ramach rewanżu :D Ja dla odmiany rozumiem, że nie wszystko wszystkim musi się podobać i tyle. Popijam kawę i lecę dalej nie wywołując krucjaty. "Wincyj luzu pany!"
Awatar użytkownika
bobule
Posty: 1008
Rejestracja: 21 wrz 2017, 22:09
Has thanked: 45 times
Been thanked: 207 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: bobule »

Gizmoo pisze: 06 cze 2022, 13:14 20. Wielka Pętla – No dobra. Tutaj muszę złamać zasadę, którą napisałem na początku. Wiem, że jest dużo osób, którym ta gra się bardzo podoba. Ja tego szczerze nie rozumiem. To losowa zabawa, z uber błahymi decyzjami, która do tego trwa stanowczo za długo. Moja ponad dwu-i-pół-godzinna partia w sześcioosobowym gronie, obrana była z jakiejkolwiek przyjemności. Zero emocji, a wyłącznie frustracja pomieszana z nudą. Miałem ochotę kilkukrotnie wstać od stołu.
Jak można zagrać w Wielką Pętlę partię 2,5h??? Nawet z tłumaczeniem zasad to powinno być max godzina, godzina dwadzieścia, tłumaczenie zasad, to jest jakieś 3 minuty.Na pewno wszyscy zagrywaliście karty w tym samym czasie? :mrgreen:
Natomiast zgodzę się z tym, że nie każdemu może się podobać ;) Dla mnie setup tej gry to niestety porażka. Drugą porażką jest to, że gra powinna wyjść od razu z dodatkami, a nie "pokrojona".
Asurmar
Posty: 325
Rejestracja: 22 mar 2019, 08:54
Has thanked: 118 times
Been thanked: 175 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: Asurmar »

Widzę, że mój wpis w którym wymieniam gry z topu BGG wywołał pewne zamieszanie. Miał to być oczywiście żart, ale chyba został potraktowany poważnie. Uważam po prostu, że wątek na forum w którym fani gier jak Projekt Gaja czy Food Chain Magnate hejtują UNO czy Can't Stop jest absurdalny.
Zwykle przechodzę obojętnie wobec hejtowania gier, ale czasem ktoś jedzie po prostej grze abstrakcyjnej (jak szachy, albo Go) i pisze, że jest prosta, ruchy są oczywiste i woli zagrać w Twilight Imperium. Zawsze mam wtedy ochotę napisać, że przecież ta gra ma turnieje, mistrzostwa, rankingi. Ale jakoś wtedy przychodzi otrzeźwienie, że to musi pisać Garri Kasparov albo Jan-Krzysztof Duda i przecież nie wolno podważać zdania mistrza ;)
Awatar użytkownika
bajbaj
Posty: 1122
Rejestracja: 11 sie 2019, 11:39
Has thanked: 874 times
Been thanked: 635 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: bajbaj »

Asurmar pisze: 07 cze 2022, 08:01 Widzę, że mój wpis w którym wymieniam gry z topu BGG wywołał pewne zamieszanie. Miał to być oczywiście żart, ale chyba został potraktowany poważnie. Uważam po prostu, że wątek na forum w którym fani gier jak Projekt Gaja czy Food Chain Magnate hejtują UNO czy Can't Stop jest absurdalny.
Zwykle przechodzę obojętnie wobec hejtowania gier, ale czasem ktoś jedzie po prostej grze abstrakcyjnej (jak szachy, albo Go) i pisze, że jest prosta, ruchy są oczywiste i woli zagrać w Twilight Imperium. Zawsze mam wtedy ochotę napisać, że przecież ta gra ma turnieje, mistrzostwa, rankingi. Ale jakoś wtedy przychodzi otrzeźwienie, że to musi pisać Garri Kasparov albo Jan-Krzysztof Duda i przecież nie wolno podważać zdania mistrza ;)
Na forum już nie takie stanowiska były prezentowane, więc może dlatego i ja dałem się nabrać. Co prawda uśmiałem się przy skomplikowanych zasadach Brassa i pomyślałem, że to może podjazd, ale ... przypomniałem sobie wiele innych wpisów i uwierzyłem :shock: :D
Awatar użytkownika
Bart Henry
Posty: 975
Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 134 times
Been thanked: 683 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: Bart Henry »

Może nie 20, bo to przesada, ale kilka znajdzie się i u mnie. To gry, w które nie mam ochoty już zagrać, więc dostały odpowiednio niskie oceny na BGG, ale powody tego są różne.
  • Grzybobranie - wystawiona "1" tej turlance pozwala mi nie wystawiać tej oceny nowoczesnym grom planszowym, taki punkt odniesienia dla "głupiej losowej gry".
  • The Curse of the Black Dice - jedna z gorszych pozycji wspartych na wspieraczkach z czasów, gdy ekipa Board&Dice znała się bardziej na marketingu, niż na tworzeniu gier. Huczne zapowiedzi przygody stały się beznamiętnymi rzutami kośćmi. Nikt z kilku ekip nie załapał co twórcy mieli na myśli.
  • Munchkin - zbyt frywolna w interpretacji zasad, za dużo niedopowiedzeń. Rozumiem, że można się przy tym dobrze bawić, ale to zupełnie nie mój typ i nie chcę powtarzać takich doświadczeń.
  • Skytear - fatalna instrukcja, dłużąca się rozgrywka, dziwne decyzje projektowe i trudna interpretacja kart oraz efektów nakładania się kilku kart na siebie. Szybkie i dynamiczne gry MOBA zostały zaimplementowane jako ślamazarne przesuwanie figurek. Gra turniejowa z wysokim progiem wejścia. Idealny przykład dla początkujących twórców jak nie tworzyć gier.
  • Ewolucja: Pochodzenie Gatunków - gra z FAQ dłuższym niż instrukcja. Sprawdzanie wyjątków odebrało przyjemność z gry. Reimplementacje, a przynajmniej Evolution: Climate to naprawdę dobre gry. Teoria ewolucji nie ominęła Ewolucji.
  • O mój Zboże! - może sama gra nie jest najgorszą grą, w którą grałem, to mimo ciekawych rozwiązań, ma swoje znaczące mankamenty. Daje obietnice tworzenia tworzenia fajnych łańcuchów, ale pozostawia niedosyt. Dużo lepszą pozycją jest jej ewolucja, czyli Wyprawa do Newdale, która dosłownie wszystko robi lepiej. Na tę pozycję na liście zasłużyło jednak bardziej rozszerzenie - Rewolta w Longsdale, które z przygodą nie ma zbyt wiele wspólnego, a decyzje do podjęcia są nic nie warte.
Nie do końca się to spina z moimi najgorzej ocenionymi grami na BGG, ale te przynajmniej mogę jakoś uzasadnić.
Gizmoo pisze: 06 cze 2022, 13:14 20. Wielka Pętla – No dobra. Tutaj muszę złamać zasadę, którą napisałem na początku. Wiem, że jest dużo osób, którym ta gra się bardzo podoba. Ja tego szczerze nie rozumiem. To losowa zabawa, z uber błahymi decyzjami, która do tego trwa stanowczo za długo. Moja ponad dwu-i-pół-godzinna partia w sześcioosobowym gronie, obrana była z jakiejkolwiek przyjemności. Zero emocji, a wyłącznie frustracja pomieszana z nudą. Miałem ochotę kilkukrotnie wstać od stołu.
Gdybym miał 2,5h grać w Więlką Pętlę, to też bym ją znienawidził. Na szczęście w 4 osoby zamykamy się w 40 minutach, schodząc czasami do 30 minut. Doceniam za prostotę i krótką rozgrywkę. Często nisko oceniam gry, które nie dowożą obietnicy czasu gry z pudełka, przynajmniej nie spełniają jej w mojej ekipie. Taki Skytear, o którym wspominałem wyżej, ma na pudełku 45 minut, a potrafi zając ponad 3 godziny. Czwartą i piątą rozgrywkę, poświęcając już na grę i zrozumienie zasad kilka wieczorów, graliśmy dwuosobowo w 3,5h. Tak więc rozumiem, ale przy nieskomplikowanej grze, takiej jak Wielka Pętla, radziłbym spróbować jeszcze raz, najlepiej w cztery osoby, bo naprawdę trzeba się postarać, by w tych 45 minutach się nie wyrobić z rozgrywką. ;)
Awatar użytkownika
Niewodnik
Posty: 384
Rejestracja: 01 lut 2016, 13:08
Has thanked: 59 times
Been thanked: 150 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: Niewodnik »

Bart Henry pisze: 07 cze 2022, 23:24
[*] Munchkin - zbyt frywolna w interpretacji zasad, za dużo niedopowiedzeń. Rozumiem, że można się przy tym dobrze bawić, ale to zupełnie nie mój typ i nie chcę powtarzać takich doświadczeń.
Tak tylko dopowiem, że jeśli chodzi o zasady, to żadnej frywolności interpretacji nie ma. Oczywiście gra sama podpowiada, żeby wszelkie niedopowiedzenia głośno przedyskutować, ale jeśli ktoś chce grać zgodnie z założeniami autora, to istnieje obszerne FAQ i spore forum, gdzie znajdziemy odpowiedzi na praktycznie każde nurtujące nas pytanie :)

Suma summarum, myślę że mimo wszystko po prostu przeszkadzały Ci nie tyle "luźne" zasady, co samo podejście gry do tematu D&D, oraz to, że docelową grupą odbiorców są pijani studenci :)
Awatar użytkownika
Anarprim
Posty: 18
Rejestracja: 29 wrz 2021, 09:00
Has thanked: 1 time
Been thanked: 18 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: Anarprim »

20 partii w Splendor to najgorsze co mnie spotkało
Cyel
Posty: 2587
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1233 times
Been thanked: 1449 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: Cyel »

Bart Henry pisze: 07 cze 2022, 23:24
[*] Skytear Gra turniejowa z wysokim progiem wejścia.
Napisałeś to tak jakby to była wada a nie zaleta!


Co do "Szybkie i dynamiczne gry MOBA zostały zaimplementowane jako ślamazarne przesuwanie figurek. " to kiedy gram w Warmachine z nowymi graczami pierwsze kilka gier nawet w małym formacie punktowym zajmuje np po 3 godziny. Gra na turnieju w tym samym formacie ma przypisane pół godziny na gracza (zegar szachowy) a bywa że kończy się przed tym czasem.

Z drugiej strony zegar jest nie bez powodu bo w grze jest tyle opcji, że niektórzy mogliby zawiesić się a dowolną ilość czasu;)

Jak gra jest ambitna to nauczenie się grania w nią zajmuje czas. To nie jest wina gry, tylko kwestia tego że trzeba się przyłożyć do tego by ją ogarnąć w pierwszych partiach a do tego trzeba czasu i skupienia. Jestem pewien, że po kilkunastu- kilkudziesięciu rozgrywkach można w Skytear śmigać w ułamku tego czasu, który opisujesz.
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
rdbeni0
Posty: 402
Rejestracja: 19 sty 2020, 00:06
Has thanked: 65 times
Been thanked: 72 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: rdbeni0 »

20 może nie pamiętam (nie znam), ale:

-- Splendor dodatek Miasta : bardzo popularny dodatek do dosyć przeciętnej gry, który swojego czasu dosyć długo okupywał TOP3... najlepiej sprzedających się gier w sklepie Rebel. I nadal jest jedną z najlepiej sprzedających się gier w Polsce, np. można sprawdzić na allegro. Generalnie dodatek jest według mnie mega słaby, a niezmienna pozycja "świetnie sprzedającej się gry" trochę zaskakuje. Ten dodatek chodzi nawet po 100zł... w tej cenie jestem w stanie znaleźć z kilkadziesiat gier, które są dużo lepsze, a które nie mają aż tak dobrej sprzedawalnosci.
-- Splendor : j/w, to słaba gra. Nie wiem co robi w TOP200 BGG. Powinna kosztować max 50 zł, a pudełko nie powinno być aż tak wypchane powietrzem. Miejsce w rankingu? Ok 10 000 byłoby odpowiednie.
-- Osadnicy z Catanu : j/w, nie wiem co robi tak wysoko w rankingach popularności, BGG, sprzedawalności. Jest b. losowa, słaba, nie ma prawie żadnej decyzyjności, a warstwa taktyczna jest płytka. Jest przehypowana, a dodatki są drogie. Pudełko wypełnione w 50% powietrzem. Mam ją tylko i wyłącznie ze względu na ludzi (niestety, ale każdy ją zna i zawsze to jest jakaś opcja... którą staram się jednak unikać).
-- Epoka Kamienia : nikomu się u nas nie spodobała i tyle, ale jestem w stanie zrozumieć, że ktoś może ją wysoko cenić. Zajmuje wyjątkowo porządne miejsce w rankingu BGG - ale czy na pewno powinna być aż tak wysoko? Wątpię.
-- wszelkie odmiany Monopoly : Monopoly i jej tysiące klonów to gra słaba. Można ją trochę poprawić nieoficjalnymi modami, ale to jest coś na zasadzie próby upiększania trupa. Według mnie ta gra robi dużo szkód całemu hobby i przemysłowi planszówkowemu, bo dostanie np. taki nastolatek na urodziny, zagra, a później stwierdzi, że gry planszowe są nudne (na podstawie Monopoly). Za próbę sprzedaży Monopoly w dowolnym sklepie powinna obowiązywać administracyjna kara nakazu oglądania przez tydzień Na Dobre i na Złe (a winowajca powinien być przez ten tydzień przykuty do fotela).
-- Sagrada : bardzo nam nie podeszła, zgodnie stwierdziliśmy, że to crap. Z perspektywy czasu daje tej grze słabe 5/10.
-- wszelkie "klasyczne gry planszowe", backgammon, statki, kółko i krzyżyk, kalambury, chińczyk, domino : ale z wyjątkiem szachów. Najzwyczajniej w świecie uważam, że tzw. klasyka jest mega słaba i wyjątkowo prymitywna w porównaniu do współczesnych gier. Nikt nie jest mi w stanie wmówić, że chińczyk to dobra gra.
-- klasyczne gry w karty i kości : ale tutaj są wyjątki (poker, brydż, 66). Jednak większość klasycznych karcianych gier uważam za słabe.
-- Scrabble : nudzi mnie i tyle. ALE tutaj jestem w stanie zrozumieć jej popularność, community, pozycję na rynku. Na swój sposób jest to gra genialna i niepowtarzalna. Ale nie dla mnie.
Ostatnio zmieniony 11 cze 2022, 01:37 przez rdbeni0, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Bart Henry
Posty: 975
Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 134 times
Been thanked: 683 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: Bart Henry »

Cyel pisze: 10 cze 2022, 20:05
Bart Henry pisze: 07 cze 2022, 23:24
[*] Skytear Gra turniejowa z wysokim progiem wejścia.
Napisałeś to tak jakby to była wada a nie zaleta!


Co do "Szybkie i dynamiczne gry MOBA zostały zaimplementowane jako ślamazarne przesuwanie figurek. " to kiedy gram w Warmachine z nowymi graczami pierwsze kilka gier nawet w małym formacie punktowym zajmuje np po 3 godziny. Gra na turnieju w tym samym formacie ma przypisane pół godziny na gracza (zegar szachowy) a bywa że kończy się przed tym czasem.

Z drugiej strony zegar jest nie bez powodu bo w grze jest tyle opcji, że niektórzy mogliby zawiesić się a dowolną ilość czasu;)

Jak gra jest ambitna to nauczenie się grania w nią zajmuje czas. To nie jest wina gry, tylko kwestia tego że trzeba się przyłożyć do tego by ją ogarnąć w pierwszych partiach a do tego trzeba czasu i skupienia. Jestem pewien, że po kilkunastu- kilkudziesięciu rozgrywkach można w Skytear śmigać w ułamku tego czasu, który opisujesz.
Oczywiście, że to wada, bo robiąc dowolną grę turniejową, musisz przynajmniej dać możliwość stworzenia sceny turniejowej. Możesz zrobić grę o absurdalnie wysokim progu wejścia, ale będzie ona niszowa na tyle, że w końcu lokalny wydawca będzie musiał porzucić jej wsparcie i stanie się tylko ciekawostką. Znajdziesz ludzi, którzy poświęcą na taką grę kilkadziesiąt godzin, ale oni nie znajdą współgraczy i w końcu zrezygnują. Dokładnie o tym jest mowa w ostatnich postach w temacie tej gry - ludzie, którzy lubią grę rozważają jej sprzedaż z racji braku kompanów do rozgrywek.

Próg wejścia mógłby być niższy, gdyby gra dostała tyle developmentu, na ile zasługiwała. Tymczasem została wydana w pośpiechu i jest na bieżąco łatana. Autor postawił sobie za cel, by nie robić zmian w kartach i uważa go za spełniony, bo zmienił tylko dwie (stan na pierwszy kwartał 2021). Instrukcja nie jest krótka, a traktuje wiele rzeczy pobieżnie. Stos rozpatrywania efektów jest tłumaczony przez osobną instrukcję. W instrukcji masz za to wytłumaczone efekty, których nie znajdziesz wśród bazowych postaci, jeżeli dobrze pamiętam, to była to furia.

Co do czasu gry, to da się z niego zejść. Wystarczy wylosować cel zwycięstwa na zniszczenie jednej wieży. Normalnie musisz zniszczyć jedną z wież i potem bazę wroga. Nawet tracąc wieżę można się teoretycznie odbić. Da się zejść poniżej godziny, gdy gra Ci powie "wygrasz, gdy zniszczysz lewą wieżę", co można też czytać jako "wygrasz, gdy zrobisz połowę normalnego celu". Taki tryb szybki, który możesz wylosować. Totalnie zaprzeczający idei gier MOBA, ale powiedzmy, że Skytear ma inny pomysł na siebie. Ja to nazywam próba naprawy zbyt długiej gry.

Jeżeli dobrze pamiętam, to każdy gracz ma po 4 postaci, co daje 8 tur na rundę. Maksimum to 5 rund, więc 40 tur w całej grze. Powodzenia ze zmieszczeniem się w pudełkowych 45 minutach, mając do analizy sytuację na planszy, bohaterów w zasięgu i ich umiejętności oraz karty na ręce Twoje plus potencjalną rękę przeciwnika. Zagraliśmy raz w nieco poniżej 90 minut, następny wynik to 130 minut. Paradoksalnie im bardziej znaliśmy grę, tym dłużej graliśmy, bo więcej rzeczy świadomie braliśmy pod uwagę.

Grałem w wiele prototypów i Skytear powiela sporo błędów designerskich typowych dla początkujących twórców. Boli mnie na przykład mnożenie typów akcji, które niewiele różnią się od siebie. Instrukcja jest napisana na kolanie i są chociażby błędy w opisie akcji. Mogę coś pokręcić, ale są dwie podobne akcje. Jedna z nich na w opisie informację, by uwzględnić pancerz przeciwnika, a druga nie. I tutaj zaskoczenie, bo w obu przypadkach należy go uwzględnić. Jest tego więcej. Spore zastrzeżenia można mieć też do kolejności ułożenia informacji. Myślałem nawet, czy nie zrobić na przykładzie instrukcji do tej gry szkolenia, bo to zbieranina antywzorców. Widać jak na dłoni, że gra nie przeszła testów instrukcji.

Bardzo chciałem ją polubić, bo dostałem ją od dziewczyny na urodziny. Została jej polecona. Poświęciliśmy ponad 13 godzin na samą grę i pewnie drugie tyle na ogarnianie zasad, szukanie reguł w FAQ, zadawane pytań, rozkminianie efektów (szukając przy tym angielskich odpowiedników). Ostatecznie nawet moja dziewczyna teraz ma flashbacki z Wietnamu, gdy pada skoro "Skytear". Jedno co mogę przyznać, to fakt, że zrobili wokół niej fajną otoczkę, ze świetną stroną internetową na czele.

Na koniec przyznam, że pewnie pro gracze są w stanie zejść znacząco z czasem gry, mając obcykane wszystkie umiejętności i karty, ale aby dojść do takiego poziomu trzeba bardzo chcieć. Wiele osób, pomimo sporych chęci, rezygnuje po jakimś czasie. Świetnie to widać po polskiej grupie na FB - byłem świadkiem kilku zachłyśnięć się Skytearem. Ludzie na fali pierwszych pozytywnych wrażeń kupowali wszystko, a po paru miesiącach wrzucali post sprzedażowy. Najgorsze jest to, że bardzo trudno tę grę sprzedać. Chyba z pół roku wisiała mi na OLX i pomimo najniższej ceny nie było zainteresowania. Zupełnie nie opłacało się kupować w sklepie Czachy w bazowej cenie, bo wydawca wykorzystywał każde możliwe święto, by sprzedać grę i dodatki 40-50% taniej.

Dla mnie to na pewno jedno z większych rozczarowań i topka najszerszy najgorszych gier pod względem niepotrzebnego skomplikowania życia graczy. Produkt w pewnym sensie wybitny.

P.S. Mimo wszystko mam nadzieję, że coś się ruszyło w temacie, bo smutno było widzieć, że rok temu na mistrzostwa do bodajże Katowic przyjechało tylko około 5-6 osób. Słyszałem, że Czacha najnowszych dodatków też już nie tłumaczy.

Edit: poprawa po autokorekcie.
Awatar użytkownika
trance-atlantic
Posty: 686
Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
Lokalizacja: Wlkp
Has thanked: 47 times
Been thanked: 225 times
Kontakt:

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: trance-atlantic »

Anarprim pisze: 08 cze 2022, 16:22 20 partii w Splendor to najgorsze co mnie spotkało
Nagroda dla masochisty roku wędruje do Ciebie.

U mnie skończyło się na jednej partii. Pal licho, że gra mechanicznie jest słaba, ale przez te 20-30 minut rozgrywka toczyła się w całkowitej ciszy i tylko w pewnym momencie ktoś powiedział "wygrałem". Chyba pierwszy raz w życiu poczułem taaaką ulgę jeśli chodzi o boardgaming.

Never again!
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)

Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
kisiel365
Posty: 777
Rejestracja: 10 paź 2016, 18:35
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 229 times
Been thanked: 282 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: kisiel365 »

Z jednej strony zostały do tej pory wymienione tytuły, które najchętniej bezlitośnie paliłbym publicznie, niczym Niemcy książki w '33. Rzekłbym nawet, że to nie gry, a co najwyżej "podgry". Z drugiej strony na tych samych mocnych listach znajdują się pojedyncze tytuły, które lubię, cenię, niektóre nawet uwielbiam (FCM!?) i zdziwienie jest spore. Będę musiał sporządzić własną listę, bo się już zestarzałem i lubię narzekać.
mam 3trolle-7% (S) errata do 1861/67 (K) 1882, 1817/USA
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1048
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 617 times
Been thanked: 760 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: Abizaas »

kisiel365 pisze: 12 cze 2022, 16:42 Z jednej strony zostały do tej pory wymienione tytuły, które najchętniej bezlitośnie paliłbym publicznie, niczym Niemcy książki w '33. Rzekłbym nawet, że to nie gry, a co najwyżej "podgry". Z drugiej strony na tych samych mocnych listach znajdują się pojedyncze tytuły, które lubię, cenię, niektóre nawet uwielbiam (FCM!?) i zdziwienie jest spore. Będę musiał sporządzić własną listę, bo się już zestarzałem i lubię narzekać.
Też jak zobaczyłem FCM to się złapałem za głowę ale z drugiej strony dostałem już wiele powiadomień z tego wątku i parę pytań o mój adres więc inni użytkownicy robią podobnie na moje oceny :D gusta są różne, uważam FCM za grę 10/10 ale w sumie rozumiem, że ktoś może jej nie lubić.

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
Awatar użytkownika
Niewodnik
Posty: 384
Rejestracja: 01 lut 2016, 13:08
Has thanked: 59 times
Been thanked: 150 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: Niewodnik »

Ja dalej czekam za tym adresem :D

A co do FCM to sam mam mocno mieszane uczucia, bo gra jest mocno polaryzująca (przynajmniej bez dodatku, który polepsza sprawę) i absolutnie nie dziwi mnie, czemu ludzie po prostu jej nie znoszą, bo sam jestem na granicy, jednocześnie doceniając jakie to dobre szachy.
Fidel-F2
Posty: 313
Rejestracja: 12 gru 2021, 15:21
Has thanked: 129 times
Been thanked: 44 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: Fidel-F2 »

Nigdy nie grałem w FCM i raczej nie zagram. Trochę mi szkoda, bo opinie, ale wygląd tej gry powoduje u mnie odruch wymiotny. Nic na to nie poradzę, że w aspekcie estetycznym, to dla mnie żenujący badziew. A ponieważ na świecie są tysiące gier, spokojnie można zagrać w coś co jest i fajne i estetyczne.
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1971
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 192 times
Been thanked: 858 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: Neoptolemos »

Temat ciężki, bo np. nie uważam, żeby 20 najgorszych ocen na moim BGG odzwierciedlało 20 najgorszych gier, w jakie zagrałem. Najniżej np. oceniłem Uno Flip, który jest według mnie jeszcze bardziej zepsutą wersją Uno, którego również nie lubię - ale rozumiem, że kompletnie nie jestem grupą docelową tych gier. Bardzo nisko oceniłem kilka gier, od których się odbiłem, ale nie uważam za immanentnie złe - np. Terraformację Marsa, Eufrat i Tygrys czy Tash-Kalar - po prostu z jakiegoś powodu nie znoszę takich gier lub (w przypadku Terraformacji) miałem bardzo niedobre partie zapoznawcze.
Gdybym miał jednak mówić o grach, które naprawdę uważam za niedobre:
20. Wenecja - jakkolwiek mechanika się jakośtam broni, tak UX zabił tę grę na tyle, że nie chciałbym jej powtarzać. A to rzadkie nawet w przypadku mocno przeciętnych gier.
19. Poprzez wieki - bardzo jałowa dwuosobowa karcianka. Nie pamiętam już dokładnie czemu, ale te ~8 lat temu była mega rozczarowująca. Czas jej nie oszczędził, więc chyba miałem rację.
18. Dobry Glina Zły Glina - najgorsze social deduction, w jakie grałem. Nawet działało, ale po co, skoro w tym gatunku jest tyle lepszych gier?
17. Rzymianie do domu! - też już niestety nie pamiętam czemu, ale zapamiętałem ją kiedyś jako najmniej emocjonujący znany mi filler.
16. Dolores - gra w dylemat więźnia, która działa wtedy, gdy się wszyscy postarają; wówczas jest... taka se. Jak nie "wejdzie"... to umarł w butach.
15. Pandemic: Contagion - najgorsza gra z serii Pandemic (choć ciężko nawet tak ją nazwać, bo Matt Leacock przy niej nie pracował), gdzie to my jesteśmy wirusami. Zapamiętałem głównie to, że wszyscy gracze niemal w kółko robią te same ruchy, a emocje są jak na grzybobraniu po suszy.
14. Puerto Rico: Gra karciana - ugh, najgorsze mielenie kart, jakie znam. Niby działa, ale nie stało obok pierwowzoru. Zagrałem na jakiś konwencie i byłem zasmutkowany.
13. Lembitu - a tu ciekawy case, bo gra mi się nawet troszkę podobała, ale była tak turbolosowa i zarazem trudna, że bez dużego farta w kościach można było zapomnieć o wygranej. Frustrujące doświadczenie.
12. The Curse of the Black Dice - moja najgorsza wspieraczka. Gra miałka, nudna, nijaka. Nie pamiętam z niej nic oprócz negatywnych emocji.
11. Karty Dżentelmenów - to specyficzny case, bo w ogóle nie jestem wielkim fanem klonów CAH, ale rozumiem, że w pewnym specyficznym stanie ducha (i upojenia) dostarczają rozrywki. Problem w tym, że miałem w rękach kilka polskich klonów CAH i o ile w pozostałych kombinacje kart czasem pozwalały mi się delikatnie uśmiechnąć, o tyle w Kartach Dżentelmenów czułem wyłącznie obrzydzenie.
10. Platypus - nieudany Phil-Walker Harding, który próbował zrobić imprezówkę. Zagraliśmy chyba w 5 osób, po 1 rundzie uznaliśmy że wystarczy.
9. Dylemat Wagonika - ponownie "heheszkowa gra dla dorosłych". Nie ukrywam, Cyanide & Happiness mnie czasem bawią, ale w grze zapomniano o mechanice. Wyobrażam sobie, że teoretycznie mogłoby siąść, ale mam wrażenie, że osoby które lubią tego typu humor i tego typu gry zarazem to skrajna mniejszość.
8. Kostaryka - zagrana na jakimś konwencie, robiłem absolutnie losowe ruchy i zmiażdżyłem przeciwnika (który mi tłumaczył zasady)... więcej mi nie było potrzeba.
7. Gra o Tron: Quiz - czyli jak spieprzyć trivia game. Mało, że gra stoi w rozkroku między quizem a... area control (!) i jest dla nikogo, to jeszcze zakres wymaganej wiedzy to wyłącznie sezony 1-4 serialu (momentami niezgodne z książkami).
6. Wiarusi - uważam że Hanabi jest grą zepsutą, ale zakładając poker face u każdego gracza i starając się za dobrze nie bawić, da się w nie grać. W Wiarusów moim zdaniem grać się sensownie nie da. Bardzo sztuczne ograniczanie tego, co wolno mówić, a czego nie wolno; to ja już wolę koopy w ciszy.
5. Grand Finale - bardzo niszowy, autorski projekt gry o balecie. W zasadzie mógłby być wyżej, ale nie chce się znęcać nad autorem; jako fan baletu (a niekoniecznie gier) wypuścił grę przed niezbędnym etapem developmentu i pozostawił potworki w stylu "karta wydarzenia: strać turę".
4. Piraci 7 Mórz - gra autorów Mysterium, którzy się nie dogadali z Trzewiczkiem i stworzyli własną grę opartą na tym samym pomyśle, co Statki, Łupy, Kościotrupy. O ile o grze Trzewiczka tylko słyszałem, że jest fatalna, o tyle o Piratach 7 Mórz mogę to powiedzieć z pełnym przekonaniem. Random, random, random.
3. The Boldest - mgliste wspomnienia: trzeba wybierać karty w ciemno i przewidzieć, co wybiorą przeciwnicy, ale nie mając ŻADNYCH wskazówek - czyli w praktyce losujemy w ciemno jedną kartę z kilku i zagrywamy, a potem coś się dzieje. Do tego paskudne grafiki. Ble.
2. T.I.M.E. Stories - tu doprecyzowanie - może i ten koncept miał jakieś zalety, ale będę umierał na wzgórzu, że podstawowe pudło T.I.M.E. Stories jest grą bezsensowną, tutorialem zniechęcającym do dalszego poznawania gry, produktem nieuzasadnionego hype. Teoretycznie przy kolejnych skokach mamy łatwiej (bo jesteśmy wyposażeni w dodatkową wiedzę), w praktyce to tylko więcej rzucania kostkami i sprawdzania kart na ślepo. Może 5 lat temu mogło dostawać punkty za oryginalność, dzisiaj to produkt nieakceptowalny bez dodatkowych (lepszych!) scenariuszy.
1. Charterstone - wszystkie wady legacy w pigułce. Miałki worker placement z gigantycznym snowballem, dziwną fabułą, nieemocjonującymi elementami legacy, absurdalnym triggerem końca gry (w kompetytywnym euro!). Nawet jeśli zagrałem w coś gorszego, to nie tyle razy (definitywnie poddaliśmy się po 8 scenariuszu).
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
tomg
Posty: 408
Rejestracja: 02 gru 2019, 00:00
Has thanked: 128 times
Been thanked: 163 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: tomg »

Neoptolemos pisze: 15 cze 2022, 15:02
1. Charterstone - wszystkie wady legacy w pigułce. Miałki worker placement z gigantycznym snowballem, dziwną fabułą, nieemocjonującymi elementami legacy, absurdalnym triggerem końca gry (w kompetytywnym euro!). Nawet jeśli zagrałem w coś gorszego, to nie tyle razy (definitywnie poddaliśmy się po 8 scenariuszu).
Nie mogłem się powstrzymać ;-)

Charterstone - wszystkie zalety legacy w pigułce. Oryginalny worker placement z emocjonującymi elementami legacy, świetnym wykonaniem, prawdopodobnie najlepsze kompetytywna gra legacy. Szkoda że zagrałem tylko 12 razy (liczba scenariuszy w kampanii).
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1971
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 192 times
Been thanked: 858 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: Neoptolemos »

tomg pisze: 15 cze 2022, 18:18 Nie mogłem się powstrzymać ;-)

Charterstone - wszystkie zalety legacy w pigułce. Oryginalny worker placement z emocjonującymi elementami legacy, świetnym wykonaniem, prawdopodobnie najlepsze kompetytywna gra legacy. Szkoda że zagrałem tylko 12 razy (liczba scenariuszy w kampanii).
My naprawdę chcieliśmy. 8 podejść! Mogliśmy w tym czasie zagrać w tyle lepszych gier! :P
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
tomg
Posty: 408
Rejestracja: 02 gru 2019, 00:00
Has thanked: 128 times
Been thanked: 163 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: tomg »

Neoptolemos pisze: 15 cze 2022, 18:32
tomg pisze: 15 cze 2022, 18:18 Nie mogłem się powstrzymać ;-)

Charterstone - wszystkie zalety legacy w pigułce. Oryginalny worker placement z emocjonującymi elementami legacy, świetnym wykonaniem, prawdopodobnie najlepsze kompetytywna gra legacy. Szkoda że zagrałem tylko 12 razy (liczba scenariuszy w kampanii).
My naprawdę chcieliśmy. 8 podejść! Mogliśmy w tym czasie zagrać w tyle lepszych gier! :P
To był żart z mojej strony.
To jest gra o której są skrajne opinie, moim zdaniem bardzo zależna od typu graczy i ich oczekiwań. U mnie się sprawdziła jako typu "zaawansowana rodzinna". Prawdopodobnie numer 1. w tej kategorii jako doświadczenie planszówkowe. Cała kampania ograna przez 12 kolejnych dni co nigdy się nie zdarzyło ani wcześniej ani później w przypadku innych gier.
lemon_curry
Posty: 290
Rejestracja: 10 mar 2020, 12:30
Has thanked: 56 times
Been thanked: 24 times

Re: 20 najgorszych gier w jakie udało mi się zagrać

Post autor: lemon_curry »

sqb1978 pisze: 04 cze 2022, 20:30
Dawn of the Zeds
chciałem to kupić, jako gre o odpieraniu ataków zombie.Dlaczego nie kupować?
ODPOWIEDZ