Czyżby nikt się nie skusił na ten tytuł?
Ja dzięki uprzejmości
lisek2000 nabyłem swój egzemplarz drogą kupna w """rozsądnej""" cenie (o czym trochę więcej na końcu).
Jestem po pierwszej, czteroosobowej partii i... Nie jest źle.
Grę kupiłem dosyć impulsywnie zapoznawszy się wczesniej z instrukcją i kilkoma recenzjami, których w sumie jak na lekarstwo, a jeśli już to potrafią być skrajne.
Sam nie wiedziałem czego do końca się spodziewać, ale dałem kredy zaufania Lehmannowi (lubię Rolla, bardzo lubię Race, uwielbiam Res Arcana). Kolejnym "za" były porównania z Dominionem, którego również uwielbiam. I faktycznie można powiedzieć, że to jakaś tam wariacja D na kościach.
Generalnie miałem duże obawy, czy to w ogóle będzie dawało frajdę i pod tym względem po pierwszej partii miałem lepsze odczucia niż po pierwszej partii Dominiona.
Nie uświadczymy tu spektakularnych silniczków czy przewijania talii jak we wspomnianej karciance (chociaż jakaś tam mała mozliwosc istnieje), główny trzon zabawy leży w budowaniu kości (jak i talii w Dominionie), za to Lehmann zafundował nam sporo możliwości mitygowania losowości. Wracając do kombosów przy wylosowaniu odpowiednich kafelków i dozie szczęścia jest możliwość przerzucania kości z jednoczesnym uzyskiwaniem z nich korzyści. Są po prostu ścianki, które pozwalają nam pobrać określone korzyści i nakazują przerzut. Jest ograniczenie jednej takiej scianki na kość, ale z tego co wyczytałem jest mozliwosc zainstalowania roznych scianek z tym ograniczeniem na jednej kości. Takich scianek jest 4, więc przy bardzo małym prawdopodobieństwie wystąpienia wszystkich w grze, jest prawdopodobieństwo uzyskania korzyści z takiej kości wielokrotnie (przy czym nie są to jakieś przesadnie mocne korzyści).
Poza tym autor dał nam narzędzia do przerzucania i ustawiania kości na konkretne ścianki, które dosyć łatwo uzyskać, wiec nie jest to taka bezmyślna turlanka jak można by wywnioskować na podstawie samej instrukcji czy ogólnego zaznajomienia się z grą. Mózgożer to też nigdy nie będzie, ale wstepnie, w moim odczuciu, wygląda to właśnie na coś w stylu Dominion: the dice game.
Jedynie dziwne odczucie po tej pierwszej partii mieli wszyscy apropo dodatkowych kafli (predefiniowany zestaw startowy był w użyciu) i ścianek, które można dzieki nim nabyć (w grze zawsze występuje pięć rodzajów/grup scianek podstawowych oraz pięć lub sześć losowych).
Mianowicie nikt nie kupował tych dodatkowych scianek. Te podstawowe wydawały się wystarczająco silne (silniejsze?), chociaż może to wynikać z braku doświadczenia. Tutaj ciężko to ocenić, trzeba zagrać więcej.
Co do skalowalności nikt nie miał scianek z atakami, wiec gra na czterech graczy była bardzo płynna (symultaniczna), a wydaję się, że na dwóch czy trzech nic nie straci, więc skalowalność wydaję sie bardzo dobra.
Odniosę sie jeszcze co do ceny. No... Mała nie jest. Tak jak wspomniałem pomógł kolega z forum za co jeszcze raz bardzo dziękuję, ale mimo wszystko tanio nie było.
Szkopuł w tym, że ta gra jeśli komuś siądzie (i okaże się, ze faktycznie to brak umiejętności wykorzystania dodatkowych ścianek, a nie ich nieprzydatność) to gra zapewnia regrywalność na poziomie dwóch, może trzech pudełek Dominiona jeśli już do tego klasyka grę porównuję. I okazuje się, że wcale nie kupujemy jakoś mało gry w grze, wręcz może być bardzo dobrze, a cena wyda się być mniej lub więcej uzasadniona. Pomijam fakt, że wyprodukowanie tego mogło być (przynajmniej tak mi się wydaję) dużo droższe niż druk kart. Gdybym miał samą podstawkę Dominiona to pewnie nie stał by się moją ulubioną dwuosobową karcianką, a trzy zakoszulkowane pudła to koszt przynajmniej 400zł.
Generalnie chcę w to jeszcze pograć, a tak jak wspomniałem na wstępie, po pierwszej partii może nie ma wow, ale wrażenia były lepsze niż po pierwszej partii Dominiona i chociaż raczej koscianka go nie zdetronizuje to jest nadzieja na dużo dobrej zabawy.