Fatalne (?) Zauroczenie

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
wojo
Posty: 751
Rejestracja: 20 sie 2008, 13:40
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 3 times

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: wojo »

Ja tam uważam że umieszczanie w tej samej kategorii gier El Grande i GoTa prowadzi do nieporozumień. Te gry się maja do siebie jak szczoteczka do zębów i maczuga ... obie trzyma się za jeden koniec (maja terytoria). Mniej dziwiłoby mnie wrzucenie GoTa do jednego wora z grami wojennymi.

Uważam że warto używać różnych terminów dla tych gier aby nie wprowadzać zamieszania w głowach osób które szukają czegoś podobnego do ***.
... GoT się przy tym chowa, jak dla mnie jest za słabo zbalansowany i niektóre działania są w sumie wymuszane przez ułożenie państw na mapie, w Dyplo każdy ma podobną sytuację początkową.
O ile rozumiem że Dyplomacja dla Ciebie przebija GoTa to zdanie jakoby w Dyplomacji każdy miał początkową sytuację podobną jest zwykłą nieprawdą (bez wgłębiania się vide: Rosja, Austro-Węgry). Na marginesie śmiem twierdzić, że obie gry w dużej części zawdzięczają swój balans grającym, a Ci mogą go zapewnić (grając "rozważnie") albo całkiem zaburzyć (grając w stylu "Wjadę Ci tu i tak, nawet jeżeli tamten wygra ... bo TAK!")
Kolekcja na BGG, sprzedam
Jestem (współ)autorem: Bitwa pod Grunwaldem, Ora et Labora, Proch i Stal, Metallum
Awatar użytkownika
Tothamon
Posty: 329
Rejestracja: 16 cze 2009, 14:47
Lokalizacja: Kraków

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Tothamon »

Wehr pisze:Ja tam popieram Waffla i Filipposa, a koncepcja area control w wannie brzmi ciekawie. W tym momencie proponowałbym wysłać żołnierzy do kolonii i dać robotnika na pole wojny, żeby zrobić bitwę. Dziewczyna straci kilka kończy, a razem z tym kontrolę nad wanną. Jak Ci się dua, to straci nawet kolonię, będziesz miał 6 punktów z tej prowincji. :-P
Ale ona ma kaczuszkę do kąpieli, która zabija wszystkich żołnierzy. Poza tym nawet jak tracisz kończyny nad wanną to prędzej w niej zostaniesz niż z niej wyjdziesz :)
"Zrobimy to na pewno w tym roku. A nawet w tym roku to nie..."
Moje gry
Awatar użytkownika
Tothamon
Posty: 329
Rejestracja: 16 cze 2009, 14:47
Lokalizacja: Kraków

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Tothamon »

Filippos pisze:Żeby zdobyć pierwsze miejsce w tym "regionie" musisz zanurkować albo...ekhm... ekhm... wejść do wanny we dwóch :twisted:
Hmmm... Filippos, co miałeś na myśli mówiąc: "wejść do wanny we dwóch"? ;) Ja się nie piszę na taką rozgrywkę :P
"Zrobimy to na pewno w tym roku. A nawet w tym roku to nie..."
Moje gry
Awatar użytkownika
Filippos
Posty: 2466
Rejestracja: 02 sty 2007, 16:54
Lokalizacja: Wawa, sercem w Wawie, nogą w wawie i innymi częściami ciała też;))

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Filippos »

Tothamon pisze:
Filippos pisze:Żeby zdobyć pierwsze miejsce w tym "regionie" musisz zanurkować albo...ekhm... ekhm... wejść do wanny we dwóch :twisted:
Hmmm... Filippos, jak to jest "wejść do wanny we dwóch"? ;)
No razem z innymi meeplami w twoim kolorze :P :mrgreen:
Zwykle gram w to co mam
Moja strona o projektowaniu: http://milunski.com/
Awatar użytkownika
Tommy
Posty: 1739
Rejestracja: 25 lut 2008, 15:18
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 108 times
Been thanked: 27 times

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Tommy »

Wehr pisze: W tym momencie proponowałbym wysłać żołnierzy do kolonii i dać robotnika na pole wojny, żeby zrobić bitwę. Dziewczyna straci kilka kończy, a razem z tym kontrolę nad wanną. Jak Ci się dua, to straci nawet kolonię, będziesz miał 6 punktów z tej prowincji. :-P
AOE3 ??? :D
"I used to roll the dice
feel the fear in my enemy's eyes"
Awatar użytkownika
Wehr
Posty: 333
Rejestracja: 27 maja 2008, 19:10
Lokalizacja: C.K.S.M.K.Kraków/Zakopane
Has thanked: 12 times
Been thanked: 15 times

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Wehr »

O ile rozumiem że Dyplomacja dla Ciebie przebija GoTa to zdanie jakoby w Dyplomacji każdy miał początkową sytuację podobną jest zwykłą nieprawdą (bez wgłębiania się vide: Rosja, Austro-Węgry).
Nie o tym pisałem. Przykładowo grając Francją można spokojnie walczyć z UK, Niemcami, Włochami. Trzech przeciwników, do tego multum możliwości sojuszniczych. W GoT rody są tak rozłożone, że pewne przymierza czy wojny są w zasadzie nieuniknione, bo kraje się nawzajem blokują. Ale piszę, że to tylko takie moje odczucia po zaledwie jednej grze zapoznawczej - po prostu myślę, że w Dyplo można bardziej elastyczną politykę prowadzić i element negocjacyjny ma dużo większe znaczenie.

@Tothamon
Kaczuszka? To znaczy, że czas zakupić pacynkę Cthulhu. :P

@ Tommy
Aye. :D
Obecnie: Agricola, Bitwy Westeros, 7 Cudów
Moja kolekcja
A to bym chciał :-P
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6490
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 614 times
Been thanked: 971 times

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Odi »

Lubię to pączkowanie tematów na forum :twisted:

Już na pierwszej stronie, temat pierwotny zszedł do podziemia zepchnięty przez zaciekłe dyskusje o korzyściach wynikających z zajęcia wanny, definicji gier area control i przewagach Dyplomacji nad GoTem

How sweet! :wink:
Awatar użytkownika
Tothamon
Posty: 329
Rejestracja: 16 cze 2009, 14:47
Lokalizacja: Kraków

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Tothamon »

To dlatego, że jesteśmy tak "Fatalnie (?) Zauroczeni" ;)
"Zrobimy to na pewno w tym roku. A nawet w tym roku to nie..."
Moje gry
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Andy »

Tothamon pisze:Czyli, że jak wstawię nogi do wanny w której kąpie się moja dziewczyna, to to będzie już Area Control ? :P
Nie, to będzie Akwen Control.
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Awatar użytkownika
Wehr
Posty: 333
Rejestracja: 27 maja 2008, 19:10
Lokalizacja: C.K.S.M.K.Kraków/Zakopane
Has thanked: 12 times
Been thanked: 15 times

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Wehr »

Pfff, ja się tematu trzymałem, jako jeden z niewielu ujawniłem swoje planszówkowe wnętrze i upubliczniłem swoje wyznania miłosne i liczne romansy. :-P

No i wiadomo, że Dyplomacja jest lepsza, więc nie ma co udowadniać. Wspaniała, niedoceniana gra. Prawie jak karciana "gra w pana" - kolejna moja miłość, na którą straciłem wiele czasu. Nigdy się nie nudzi. :P

@Andy
Dlatego należy jednocześnie przeprowadzić akcję z karty talii "technika": "hydraulika". Ważne, żeby była postać wsparcia w grze, bo inaczej szanse spadają łeb na szyję.
Obecnie: Agricola, Bitwy Westeros, 7 Cudów
Moja kolekcja
A to bym chciał :-P
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Geko »

Obawiam się, że czuję nadchodzące krewetki kisielówki... :wink: :P
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6490
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 614 times
Been thanked: 971 times

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Odi »

Jak wróci Veridiana, to zobaczy, że jej wypielęgnowany, ukwiecony trawniczek-wątek, niezdyscyplinowani forumowicze przemienili w zachwaszczone chaszcze :wink:
Awatar użytkownika
Tothamon
Posty: 329
Rejestracja: 16 cze 2009, 14:47
Lokalizacja: Kraków

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Tothamon »

Tylko nie mówcie, że wszystkiemu są winne biegające po tej trawie - wyszczeżone króliki z "wyszczyżonymi" ogonkami i przetykaczkami w ręku :P
Ostatnio zmieniony 19 cze 2009, 15:30 przez Tothamon, łącznie zmieniany 1 raz.
"Zrobimy to na pewno w tym roku. A nawet w tym roku to nie..."
Moje gry
Awatar użytkownika
wojo
Posty: 751
Rejestracja: 20 sie 2008, 13:40
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 3 times

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: wojo »

Obiecuje że to mój ostatni OT w sprawie GOT kontra Dyplomacja :)

W Dyplomacji grając np. Turcją, Austro-Węgrami, Włochami - pewne sojusze/posunięcia/kierunki rozwoju są nieomal wymuszone na początku rozgrywki w stopniu nie mniejszym niż w GOT; Natomiast inne kraje też muszą wykorzystać swoją specyfikę/położenie (np. UK - flota) aby mieć szanse na zwycięstwo. W zasadzie nie widzę tutaj różnic między obiema grami.

/*Twój argument z Francją można w takim samym stopniu zastosować do Lannisterów w GoT (ten ród może walczyć z prawie wszystkim a paktować dokładnie ze wszystkimi pozostałymi ... i ma to sens!). */

A żeby było coś na temat:
Dla mnie jeszcze do niedawna najukochańszą grą był właśnie GoT ... teraz się waham ... Race for the Galaxy dostarcza mi prawie tyle samo emocji/rozrywki w pół godziny zamiast 4-5h nad GoTem; chociaż nie przeczę zwycięstwo w Westeros ma niezapomniany smak satysfakcji.
Kolekcja na BGG, sprzedam
Jestem (współ)autorem: Bitwa pod Grunwaldem, Ora et Labora, Proch i Stal, Metallum
Awatar użytkownika
Wehr
Posty: 333
Rejestracja: 27 maja 2008, 19:10
Lokalizacja: C.K.S.M.K.Kraków/Zakopane
Has thanked: 12 times
Been thanked: 15 times

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Wehr »

Tyle, że w wypadku Dyplomacji ta zasada stosuje się do każdego kraju. ;-)

EDIT: Nie neguję też, że GoT to zła gra, żeby nie było wątpliwości. Myślę tylko, że Dyplo jest bardziej elastyczne. Na temat GoTa muszę sobie wyrobić zdanie poprzez kilka następnych rozgrywek.
Obecnie: Agricola, Bitwy Westeros, 7 Cudów
Moja kolekcja
A to bym chciał :-P
Awatar użytkownika
BloodyBaron
Posty: 1308
Rejestracja: 15 sie 2007, 12:25
Lokalizacja: War Shau - czyli szał wojny? :)
Been thanked: 1 time

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: BloodyBaron »

Pośród gier, które lubię najbardziej, najbardziej szczególne miejsce zajmuje obecnie San Juan. Była to pierwsza gra, którą kupiłem, i która skutecznie podbiła na długie miesiące serce moje i mojej przyszłej (wtedy jeszcze) żony.

Dzięki niej wciągnąłem w gry wielu znajomych, bo SJ bardzo prosto wyjaśnić, jedna partia we 4 osoby trwa ok. 45 min. i w zupełności wystarcza, by nowa osoba poznała wszystkie karty, żeby kolejne partie grać już w pełni świadomie.

Z czasem na półce pojawiały się kolejne gry i SJ odeszło trochę na bok, wyciągane na wyjazdy lub jako chwilerek - partia dwuosobowa zajmuje nam z żoną ok. 15-20 minut.

Ale w ubiegłym miesiącu trafił w moje ręce dodatek do SJ z Alea Treasure Chest - i gra ożyła na nowo w nieprawdopodobny sposób! Te jedenaście (z Katedrą) nowych budynków i karty wydarzeń bardzo rozbudowują możliwości taktyczne skutecznie eliminując zarzut, który - muszę przyznać - był do pewnego stopnia trafny - za prostotę i łatwą do ogarnięcia liczbę rodzajów kart SJ płaciło wrażeniem powtarzalności: każdy gra pod budynki dające punkty na koniec gry, a tych jest tylko cztery + kapliczka.

Dodatek drastycznie to zmienia. Nie burząc w żaden sposób balansu dodaje mnóstwo budynków pozwalających punktować na koniec gry, ułatwia ich budowanie (kombo Park + Crane), oraz dzięki Katedrze - dostępnej dla wszystkich od razu i dającej posiadaczowi punkty za budynki o koszcie 6, które wybudowali przeciwnicy, wyklucza przegraną przez pecha: gdy karty "szóstkowe" po prostu nie podeszły. Do tego smaczki takie jak Port (Hafen) i Bank - świetne karty, które pozwalają ładnie zapunktować - zwłaszcza, jeśli uda się złożyć kombo banku z wieżą i zdeponować za jednym strzałem 12 kart, albo i więcej.

Z kolei wydarzenia - jednorazowe role, które wracają do talii po ich wykorzystaniu - wnoszą sporo ciekawych możliwości taktycznych. Wreszcie można wyburzać budynki (choć burzyć muszą wszyscy, a każdy gracz z osobna decyduje o tym, który budynek traci), pojawia się możliwość wykorzystania ponownie roli już wybranej w danej rundzie, zmuszenia pozostałych graczy do odrzucenia z ręki jednej z kart, budowania dodatkowego budynku za darmo (lecz o max. koszcie 4), dobrania do ręki 3 kart (co dla jednych w danym momencie może być bardzo korzystne, podczas gdy inni gracze na tym nie skorzystają) oraz wymiany wszystkich kart na ręce na nowe. Pozornie nic wielkiego, jednak w praktyce wydarzenia mogą namieszać np. przyspieszając grę i trzeba się z tym liczyć - może się zdarzyć, że w jednej rundzie ktoś zbuduje nawet 3 budynki, więc końcówka, gdy dostępne są wydarzenia pozwalające dobudować coś za darmo lub powtórzyć rolę Buildera, dostarcza ogromnych emocji - czy będzie jeszcze jedna runda, czy zaraz ktoś skończy. Dzięki wydarzeniom - umiejętnie wybieranym - można też podgonić stawkę, nawet jeśli na początku trochę zostało się z tyłu.

Gra z dodatkiem nabiera rumieńców i, odzyskawszy dawną świeżość, wraca do solidnej dychy na BGG.

Komu San Juan podobało się przez pierwszych kilka-kilkanaście partii, ale poczuł się niec znudzony budowaniem na koniec tych samych budynków: Guild Halla, City Halla, Pałacu czy Łuku Triumfalnego lub zniechęcił go złośliwy pech, który - mimo korzystania Councillora - nie pozwalał zdobyć którejś z tych kart i skazywał na porażkę - powinien spróbować z gry z dodatkiem. Teraz zdecydowanie o wygranej decyduje wyłącznie umiejętność, nie szczęście.

W moim przypadku fatalne zauroczenie San Juanem powróciło :)
_________
Moje gry
Awatar użytkownika
fruszu
Posty: 99
Rejestracja: 08 lut 2009, 19:40
Lokalizacja: Wrocław

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: fruszu »

Bardzo ciekawy temat.

Ja miałem dwa takie zauroczenia.

Pierwszym jest niepozorna Condottiere.
Zanim kupiłem grę, zasięgnąłem kilku opini. Wszystkie były podobne: "zagrałem 1 partię i nie wracałem już do niej, choć nie wiem czemu".
Zdecydowałem się więc na nią głównie ze względu na ilustracje Tomasza Jędruszka. Okazało się jednak, że wspaniale wpisała się w grono moich bliskich. Każdy, z kim gram w planszówki, lubi Condottiere. Żadna inna gra nie cieszy się takim uznaniem. Mimo swej losowości nie ma się wrażenia, że wszystko dzieje się poza nami. Każda bitwa jest emocjonująca. A całość zgrabnie mieści się w niewielkim pudełku.

O tym, że Condottiere się spodobał, zadecydował chyba fakt, że od początku graliśmy według reguł opcjonalnych. W instrukcji wspomniana jest zasada, która pozwala dociągać karty po każdej bitwie. Podejrzewam, że bez niej powiedziałbym coś w stylu: "zagrałem 1 partię i nie wracałem już do niej, choć nie wiem czemu".

A tak jest to najczęściej grywana przeze mnie planszówka. I choć nie jest moją ulubioną, to zauroczyła mnie na pewno.


Drugą grą, która jest jedyną ocierającą się o ideał, jest War of the Ring. Powód jest jeden: zagrałem z kolegą partię, którą pamiętam do dziś.
Atmosfera gęstniała od początku rozgrywki. Pod koniec sytuacja Wolnych Ludów Śródziemia była niemal beznadziejna. Ale wciąż tliło się światełko, że może jednak się uda. Gdy myślałem, że nie ma już szans na zwycięztwo, okazało się, że jakimś cudem drużyna zrobiła kolejny krok ku Górze Przeznaczenia, a moje wojska ostatkiem sił bronią kluczowych twierdz (choć nie powinny). Podróż powierników pierścienia przez Mordor ciągnęła się niemożebnie długo. A Wolne Ludy trzymały swoje pozycje, tak, jakby czuły, że Frodo jest już blisko Orodruiny, trzeba tylko dać mu chwilę czasu. I dawały. Przegrałem już na stokach Góry Przeznaczenia, w ostatnim możliwym momencie. Chwilę wcześniej przeprowadziłem Gondorczykami desperacką szarżę na Mordor, która o mało nie pokrzyżowała szyków przeciwnikowi. Sauron odzyskał pierścień.

Od tej pory grałem kilka razy, za każdym gra jest zacięta i piękna, ale nigdy nie zbliżyła się już tak bardzo do klimatu książki.

Ostatnio zauroczony jestem, jak wspomniała Veridiana, Tongiagami i Taluvą. Dziś sprawdzę, czy zauroczą znajomych Kondotierów :twisted:

PS: Bardzo ciekawy temat. Mam nadzieję, że kiedyś przyjdzie mi tu coś jeszcze napisać :)
Awatar użytkownika
Veridiana
Administrator
Posty: 3241
Rejestracja: 12 wrz 2008, 17:21
Lokalizacja: Czyżowice
Has thanked: 15 times
Been thanked: 72 times
Kontakt:

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Veridiana »

Na pewno będzie jeszcze okazja, bo temat powstał by na bieżąco wpisywać swoje zauroczenia (a nie gadać o dupie Marynii i gumowych kaczuszkach :evil: ).

Nawiązując do Condotierrów to zadam pytanie, które miałam zadać już dawno temu, gdy jeszcze tę grę miałam. bo miałam i lubiłam. ale nikt poza mną niestety nie. jak działa dociąganie kart po każdej bitwie skoro kwintesencją gry jest rozsądna dystrybucja kart pomiędzy kilka bitew rundy? po co zatem oszczędzać karty skoro i tak zaraz po potyczce dobierzemy? tego nie potrafię sobie jakoś zwizualizować :?
Awatar użytkownika
Wilk
Posty: 683
Rejestracja: 19 cze 2007, 15:21
Lokalizacja: Wawa

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Wilk »

Mnie od piątkowej świetnej partii wróciła korba na jeden z moich ulubionych tytułów ever, czyli "Hannibal: Rome vs. Carthage". :)
Awatar użytkownika
Tothamon
Posty: 329
Rejestracja: 16 cze 2009, 14:47
Lokalizacja: Kraków

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Tothamon »

Veridiana pisze:Jak działa dociąganie kart po każdej bitwie skoro kwintesencją gry jest rozsądna dystrybucja kart pomiędzy kilka bitew rundy? po co zatem oszczędzać karty skoro i tak zaraz po potyczce dobierzemy?
To nie tak. Z tego co pamiętam, to karty dopiero się dopiero wówczas kiedy tylko jednemu z graczy pozostaną karty na ręce. Jak pozbyłaś się za szybko kart w jednej bitwie a w pozostali gracze mają ich jeszcze pełne garście - to po prostu nie uczestniczysz w bitwach, dopóki pozostali gracze tych kart się nie pozbędą.
"Zrobimy to na pewno w tym roku. A nawet w tym roku to nie..."
Moje gry
Awatar użytkownika
fruszu
Posty: 99
Rejestracja: 08 lut 2009, 19:40
Lokalizacja: Wrocław

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: fruszu »

Veridiana pisze:jak działa dociąganie kart po każdej bitwie skoro kwintesencją gry jest rozsądna dystrybucja kart pomiędzy kilka bitew rundy?
Wariant ten (w instrukcji zatytułowany "Dobieranie po bitwie" ) różni się od podstawowego trzema zasadami:
- gracze rozpoczynają grę z 7, a nie 10 kartami każdy.
- po bitwie każdy z graczy może dobrać maksymalnie 3 karty
- jeśli na koniec bitwy żaden z graczy nie ma kart na ręce, wszyscy grający dobierają po 10 kart (zamiast 3)

Działa to moim zdaniem bardzo dobrze. W wariant podstawowy nie grałem, ale tam dociąga się karty dopiero, gdy tylko jednemu z graczy pozostaną po bitwie karty na ręku. Wydaje mi się, że może to powodować bitwy, w których jesteśmy biernymi obserwatorami, a w skrajnych przypadkach, gdy pozostali gracze mają dużo kart i na przemian wygrywają bitwy małymi kosztami, może nas wykluczyć z gry.

W wariancie "Dobieranie po bitwie" Rozsądna dystrybucja kart, o której pisałaś, jest jak najbardziej istotna. Jednak dzięki temu, że po każdej bitwie dociągasz karty to nawet, jak pozbędziesz się wszystkich, już za dwie tury będziesz miała ich 6, a z taką ilością możesz być już bardzo aktywnym Condottierem :D

Najfajniejsze jest to, że możesz zbierać odpowiednie karty tak, by w decydującym momencie mieć takie, które pozwolą odwrócić sytuację na planszy. Po prostu uczestniczysz w bitwach kartami, które nie są ci niezbędne, a na ręce cierpliwie czekają te kluczowe, które zbierasz, zbierasz, aż w końcu masz zestaw, który niespodziewanie (dla innych :twisted: ) wyprowadza cię na prowadzenie.

W podstawowym wariancie możesz co najwyżej oszczędnie gospodarować kartami, które dostałaś. W wariancie "Dobieranie po bitwie" do oszczędnego gospodarowania dochodzi możliwość planowania i knucia. A jeśli pomnożysz to przez liczbę graczy, to szans na ciekawą grę daje to jeszcze więcej :twisted:

Trzeba tylko pamiętać, że w Condottierów praktycznie nie da się grać w 2 osoby. Ale już w 3, przynajmniej w wariancie opcjonalnym o którym wspomniałem, jak najbardziej.
Tothamon pisze:Z tego co pamiętam, to karty dopiero się dopiero wówczas kiedy tylko jednemu z graczy pozostaną karty na ręce.
Dobrze pamiętasz. Z tym, że Veridianie chodziło o wariant opcjonalny, o którym wspominałem w poprzednim poście :D
Ostatnio zmieniony 22 cze 2009, 16:06 przez fruszu, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Wilk
Posty: 683
Rejestracja: 19 cze 2007, 15:21
Lokalizacja: Wawa

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Wilk »

Przepraszam bardzo, ja się na temat Condottiere nie wypowiadałem. ;)
Awatar użytkownika
fruszu
Posty: 99
Rejestracja: 08 lut 2009, 19:40
Lokalizacja: Wrocław

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: fruszu »

Wilk, bardzo przepraszam. Chodziło o wypowiedź Tothamona, nie Twoją. Ot, chochlik. Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
Tothamon
Posty: 329
Rejestracja: 16 cze 2009, 14:47
Lokalizacja: Kraków

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: Tothamon »

Nie chochlik tylko królik :P Ja się nie gniewam...
"Zrobimy to na pewno w tym roku. A nawet w tym roku to nie..."
Moje gry
Awatar użytkownika
fruszu
Posty: 99
Rejestracja: 08 lut 2009, 19:40
Lokalizacja: Wrocław

Re: Fatalne (?) Zauroczenie

Post autor: fruszu »

Tothamon pisze:Nie chochlik tylko królik :P Ja się nie gniewam...
Dzięki :)
Tak czy inaczej poprawiłem już błąd.
ODPOWIEDZ