Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

[Otorek]

Problem dobierania jajek nie występuje w całej ostatniej rundzie, chyba, zę cały silnik opierasz na trawie i ich produkcji. Jeśli masz tam ledwie jedną/dwie karty to dopiero ostatnie ruchy mogą być opłacalne na jajkach, kiedy zagranie ptaka wliczając opłate w jajkach punktowo będzie niższa niż ich produkcja. Jest to jakiś problem, ale nie jest to zepsuta gra, bo już niejednokrotnie dostawałem w pióra od innych strategii.

[JimmyPL]

Problem dobierania jajek nie występuje w całej ostatniej rundzie, chyba, zę cały silnik opierasz na trawie i ich produkcji. Jeśli masz tam ledwie jedną/dwie karty to dopiero ostatnie ruchy mogą być opłacalne na jajkach, kiedy zagranie ptaka wliczając opłate w jajkach punktowo będzie niższa niż ich produkcja. Jest to jakiś problem, ale nie jest to zepsuta gra, bo już niejednokrotnie dostawałem w pióra od innych strategii.

Można pod to zagrać? Można.
Wile ostatnich ruchów (nawet jeżeli nie w całej rundzie) to dobór jajek.
Dopiero zagranie z Oceanią pokazało jak jednak mi to uwierało. I to co robi nowa planszetka to naprawa monotonii ostatniej rundy. Ja polecam

[EsperanzaDMV]

+1 do opinii, że plansze z Oceanii naprawiają problem monotonni ostatniej rundy! Dość z robieniem (sobie) jaj na potęgę w ostatniej rundzie!

Ja od siebie jeszcze dodam, że warto wprowadzić pewnego homerule'a do liczby kości z nektarem z oceanicznego dodatku. Polecam lekturę tego wątku na BGG na ten temat - podsumowanie jest takie, że dla najlepszej rozgrywki warto wziąć 3 nowe i 2 stare kości (albo 2 nowe i 3 stare) - im więcej kości z nektarem, tym łatwiej/monotonniej. Zmiana tych proporcji sprawia, że nie ma się już (aż takiego) poczucia że rzucanie tymi kośćmi nie ma sensu, bo i tak ktoś zaraz weźmie nektar. Bardzo polecam ten homerule, ja gram z nim już od dawna i bardzo się sprawdza.

[arturmarek]

+1 do opinii, że plansze z Oceanii naprawiają problem monotonni ostatniej rundy! Dość z robieniem (sobie) jaj na potęgę w ostatniej rundzie!

Ja od siebie jeszcze dodam, że warto wprowadzić pewnego homerule'a do liczby kości z nektarem z oceanicznego dodatku. Polecam lekturę tego wątku na BGG na ten temat - podsumowanie jest takie, że dla najlepszej rozgrywki warto wziąć 3 nowe i 2 stare kości (albo 2 nowe i 3 stare) - im więcej kości z nektarem, tym łatwiej/monotonniej. Zmiana tych proporcji sprawia, że nie ma się już (aż takiego) poczucia że rzucanie tymi kośćmi nie ma sensu, bo i tak ktoś zaraz weźmie nektar. Bardzo polecam ten homerule, ja gram z nim już od dawna i bardzo się sprawdza.

Czytałem te wątki nektarowe na BGG i jak dla mnie podmiana tych kości nie usuwa najważniejszego problemu: jak wypadnie nektar to go biorę. Po prostu nektar rzadziej wypada.

Nie do końca się zgodzę, bo można śmiało zagrać tak, by w ostatniej turze tylko składać jaja i będzie to najabrdziej opłacalne punktowo.

Wg mnie i mojej ekipy to akurat było zepsute, a Oceania naprawia ten aspekt.

Wg. mnie strategia na jaja jest już zniwelowana przez Ptaki Europy. Tam jest sporo kart, które pozwalają przerabiać żarcie i karty na punkty. Co do "problemu" jaj w ostatniej rundzie to chyba głównie problem nowych graczy. Jak sobie nie przeliczysz ruchów na ostatnią rundę to się orientujesz, że w sumie nic lepszego niż postawienie jak już nie zrobisz. Oczywiście możesz też przez całą grę grać pod to, aby w trawie ustawić silnik, który daje Ci 10+pkt na ruch. Tylko, że tak samo da się ustawić taki silnik (albo lepszy) na wodzie. Oczywiście nie bronię tutaj projektantów, bo gra jest po to żeby bawić, a jeśli bardzo dużo graczy odczuwa "problem" strategii na jaja, to powinni o tym pomyśleć projektując grę.

Nie rozumiem dlaczego nowe planszetki utrudniają granie jaj w ostatniej rundzie. Dla mnie inny rozkład wypłat na nowych planszetkach jest spoko, aczkolwiek teraz praktycznie zawsze pierwsze 3 ptaki zagrywam na 3 różne siedliska, bo dostaję 2 pożywienia/jaja/karty zamiast jednego, no i nie potrzebuję jaj żeby je zagrać. Wydaje mi się, że pod tym względem oryginalne planszetki były ciekawsze, bo można było rushować dwa ptaki w jednym siedlisku, żeby dostać dodatkowy zasób, albo rozwijać się równomiernie i zagrywać ptaki z dobrymi brązowymi zdolnościami we wszystkich siedliskach, tak żeby nie potrzebować jaj. No i na nowych planszetkach są te miejsca do punktowania nektaru, czego kompletnie nie rozumiem...

[trollasek]

Mam kilka pytań:
1. Czy w przypadku polowania, które polega na przerzuceniu kości znajdującymi się poza karmnikiem, te kości w momencie przerzucania lądują w karmniku, czy turlam poza karmnikiem?
2. Ja oraz gracz A mamy kartę która daje kość z karmnika gdy uda się polowanie innego gracza. Graczowi B udaje się polowanie, więc gracz A bierze ostatnią kość z karmnika. Czy ja tracę w tym momencie bonus, czy powinienem przerzucić wszystkimi kośćmi i wybrać jedną z 5?
3. Według mnie te karty ze zdjęcia(kruk meksykański, kruk zwyczajny, mewa preriowa, siweczka krzykliwa) są mocno niezbalansowane, czy są do nich jakies home rules, by je zbalansować? Położone na łące, dają taki bonus, że nie opłaca się chodzić w inne miejsca...

[Luk83bb]

Moim zdaniem:
1. Turlasz poza karmikiem i zostają poza
2. Powinieneś przerzucić wszystkimi i wybrać jedną
3. Też zauważyłem, że kruki są OP i bardzo ułatwiają grę od zdobycia.

[Rigidigi]

Jaki jest średni czas rozgrywki w te grę?
Czy dodatki wpływają na skrócenie/wydłużenie rozgrywki?

[lacki2000]

Jaki jest średni czas rozgrywki w te grę?
Czy dodatki wpływają na skrócenie/wydłużenie rozgrywki?

Około 20-30 min na gracza.
Dodatki nie wpływają na czas rozgrywki, jedynie na organizację pudełka.

[Khag]

A czy dodatki zmieniają trochę pasjansowatość tej gry?

[kieszen]

A czy dodatki zmieniają trochę pasjansowatość tej gry?

Ani trochę. Pomimo kart ingerujących nieco w dorobek czy działania innych graczy to nadal nie zmienia stylu gry.

[lacki2000]

A czy dodatki zmieniają trochę pasjansowatość tej gry?

Ani trochę. Pomimo kart ingerujących nieco w dorobek czy działania innych graczy to nadal nie zmienia stylu gry.

No to jednak trochę zmieniają. Układacz pasjansa nie wlepia się tylko w swoje karty, ale też częściej sprawdza, co robią inni gracze.

[kieszen]

A czy dodatki zmieniają trochę pasjansowatość tej gry?

Ani trochę. Pomimo kart ingerujących nieco w dorobek czy działania innych graczy to nadal nie zmienia stylu gry.

No to jednak trochę zmieniają. Układacz pasjansa nie wlepia się tylko w swoje karty, ale też częściej sprawdza, co robią inni gracze.

Uwierz, jest to zmiana, która nie sprawi, że pasjansowatość będzie mniejsza. Zero interakcji. Sprawdzasz i nawet nie obchodzi Cię ten człowiek tylko jego plansza.

[upadly_bankowiec]

Znajomy ostatnio polecił mi apke wingsong - po najechaniu na kartę wydaje dźwięk danego ptaka. Świetna zabawa, apka jest za darmo. Jeśli ktoś jeszcze o niej nie słyszał to nie ma za co

[bogas]

Znajomy ostatnio polecił mi apke wingsong - po najechaniu na kartę wydaje dźwięk danego ptaka. Świetna zabawa, apka jest za darmo. Jeśli ktoś jeszcze o niej nie słyszał to nie ma za co

Świetna apka, a odgłos Kukawki kalifornijskiej zrobił mi wieczór

[_leigam_]

Przy moim psie nie da się w spokoju korzystać z aplikacji, od razu jest afera "Gdzie ten ptak, gdzie ten ptak, chcee bieeegać... "

[Harun]

Znajomy ostatnio polecił mi apke wingsong - po najechaniu na kartę wydaje dźwięk danego ptaka. Świetna zabawa, apka jest za darmo. Jeśli ktoś jeszcze o niej nie słyszał to nie ma za co

Ja z kolei wszystkim zainspirowanym grą Na skrzydłach forumowiczom, którzy lubią wyjść ze swoich jaskiń gier na spacer, polecam dla urozmaicenia tych spacerów aplikację Birdnet. Świetnie rozpoznaje głosy prawdziwych (nie karcianych) ptaków.

[bogas]

Znajomy ostatnio polecił mi apke wingsong - po najechaniu na kartę wydaje dźwięk danego ptaka. Świetna zabawa, apka jest za darmo. Jeśli ktoś jeszcze o niej nie słyszał to nie ma za co

Ja z kolei wszystkim zainspirowanym grą Na skrzydłach forumowiczom, którzy lubią wyjść ze swoich jaskiń gier na spacer, polecam dla urozmaicenia tych spacerów aplikację Birdnet. Świetnie rozpoznaje głosy prawdziwych (nie karcianych) ptaków.

Ja używam Merlin Bird ID i jest świetna. Jedyny minus, że nazwy ptaków po angielsku.

[anitroche]

Na kanał wjechała rozgrywka w cyfrową wersję Na Skrzydłach. Tak jak mega fanką gry nie jestem i nie potrzebuje mieć tego pudła na półce, tak po wyhaczeniu tej gry w promocji na Steam cieszę się, że mam ją w wersji cyfrowej i czasem sobie ją odpalę, bo głos Krystyny Czubówny jest naprawdę fajnym dodatkiem do rozgrywki . Dla zainteresowanych, jak wygląda ta gra na kompie/komórce zapraszam na film z rozgrywką:

Na Skrzydłach - zasady i rozgrywka solo na komputerze

[MaciekK5454]

Na kanał wjechała rozgrywka w cyfrową wersję Na Skrzydłach. Tak jak mega fanką gry nie jestem i nie potrzebuje mieć tego pudła na półce, tak po wyhaczeniu tej gry w promocji na Steam cieszę się, że mam ją w wersji cyfrowej i czasem sobie ją odpalę, bo głos Krystyny Czubówny jest naprawdę fajnym dodatkiem do rozgrywki . Dla zainteresowanych, jak wygląda ta gra na kompie/komórce zapraszam na film z rozgrywką:

Na Skrzydłach - zasady i rozgrywka solo na komputerze

Dwa razy podchodziłem do tutorialu w tej aplikacji i dwa razy zostałem przez niego pokonany. On jest zrobiony źle, bo zamiast tłumaczyć zasady zaczynając od ogólnego spojrzenia na grę i potem stopniowo przechodzić do przedstawiania poszczególnych akcji, zaczyna wyjaśnianie od omawianiania jakiś szczegółowych posunięć, z których trudno wywnioskować zależności i ogólny mechanizm gry. Poza tym jest długi i męczący. Dopiero gdy miałem okazję zagrać w wersję analogową, okazało się, że wszystko da się ogarnąć już po pierwszej grze, bo wszystko się tu ładnie zazębia. Poza tym samouczkiem, sama aplikacja, jest bardzo dobrze i ładnie zrobiona, jak ktoś lubi tę formę rozrywki, to można śmiało polecać.

[arturmarek]

Na kanał wjechała rozgrywka w cyfrową wersję Na Skrzydłach. Tak jak mega fanką gry nie jestem i nie potrzebuje mieć tego pudła na półce, tak po wyhaczeniu tej gry w promocji na Steam cieszę się, że mam ją w wersji cyfrowej i czasem sobie ją odpalę, bo głos Krystyny Czubówny jest naprawdę fajnym dodatkiem do rozgrywki . Dla zainteresowanych, jak wygląda ta gra na kompie/komórce zapraszam na film z rozgrywką:

Na Skrzydłach - zasady i rozgrywka solo na komputerze

Dla mnie to jest inny produkt. Gra planszowa i gra komputerowa, która jest adaptacją tej gry to nie to samo. Rozumiem, że można ocenić mechaniki, szczególnie w wersji solo. Jednak, hiperbolizując, mechaniki można też ocenić po przeczytaniu instrukcji. Gra planszowa to znacznie więcej i nie ma "tego czegoś" w wersji elektronicznej. Nie twierdzę, że wersje elektroniczne są gorsze. To jest w dużej mierze osobista preferencja, ja niektóre gry wolę w wersji elektronicznej (6. bierze na BGA), większość wolę na żywo, a są takie, które lubię tu i tu, ale są dla mnie zupełnie inną rozrywką (TTA na Steam).

Steamowe Na Skrzydłach kupiłem około premiery, odpaliłem, zagrałem jedną rozgrywkę i pomyślałem "Po co ja to kupowałem? Zupełnie mi to niepotrzebne, mimo, że implementacja jest znakomita."

Co do fizycznego Na Skrzydłach, to ostatnio wróciłem do gry bez Oceanii. Jak początkowo oceniałem ten dodatek umiarkowania, chcąc być (sam przed sobą) obiektywny, tak po zagraniu z powrotem bez niego doszedłem do wniosku, że Ocenia to dla mnie dodatek pogarszający grę. Wiadomo, szkoda nowych ptaków, celów i bonusów, ale nektar dla mnie nie działa. Początkowo podobały mi się nowe planszetki, ale po kilku rozgrywkach i powrocie do starych, jednak wolę oryginalne. Oczywiście "game breakerem" jest dla mnie nektar, który nawet po zastosowaniu home rule'a (nektar nie jest jokerem) mnie denerwował.

Tak sobie jeszcze myślę o "strategii na jaja", która w wielu wątkach jest uznawana za mocną, nudną i psującą grę. Na planszetce z podstawki zaczynamy w sytuacji, w której nie opłaca się na początku grać ptaków na łąkę, ponieważ uznając, że pożywienie=karta=jajo=1PZ (co jest dobrym proxy), to grając dwie karty zyskujemy jedynie +50% dochodu (3 jaja zamiast 2), w lesie i wodzie jest to 100%. Dlatego wydaje się priorytetem zagranie 2 ptaków do lasu, żeby zwiększyć dochód żarcia +100% i co najmniej jednego ptaka na wodę, żeby dostać coś w rodzaju +50% (bo za akcje łąki i wody dostaję netto jajo i 2 karty). Także zaczynając z 3 kartami (2 leśne, 1 wodny) o sumie kosztu max. 4, możemy w 5 ruchach zrobić sobie niezły silniczek na samych boostach z planszetki, nie licząc brązowych zdolności. Ptak do lasu -> 2 jaja -> ptak do lasu -> dwie karmy -> ptak do wody i teraz prawdopodobnie zagramy akcję wodną wydając ostatnie jajo, żeby dobrać dwie karty. Oczywiście ten początek może się trochę różnić, bo może zostawimy sobie 2 ptaki i 3 żarcia na początku, żeby w pierwszej akcji dobrać 3-ciego ptaka, może będziemy musieli wziąć jedno pożywienie przed zagraniem dwóch ptaków w lesie. Tak czy inaczej raczej celowałbym w to, żeby po pierwszej rundzie albo na samym początku drugiej (cel końca pierwszej rundy może trochę zmienić priorytety) mieć co najmniej 2 ptaki w lesie i jednego w wodzie. Teraz jedną z opcji jest przełożenie dźwigni i granie ptaków polnych na potęgę, ale mając już początki silniczka w lesie i w wodzie może to nie być jedyna opcja.

Ogólnie mam wrażenie, że to taki typowy planszówkowy trade-off, albo idę w silnik dający mi zasoby, albo w punkty. I tutaj łąka to punkty, las to zasoby, woda trochę mix. Nawet zdolności ptaków są takie, że ciężko uzbierać punkty na brązowych leśnych zdolnościach, ale na polnych i wodnych już się da.

[anitroche]

Na kanał wjechała rozgrywka w cyfrową wersję Na Skrzydłach. Tak jak mega fanką gry nie jestem i nie potrzebuje mieć tego pudła na półce, tak po wyhaczeniu tej gry w promocji na Steam cieszę się, że mam ją w wersji cyfrowej i czasem sobie ją odpalę, bo głos Krystyny Czubówny jest naprawdę fajnym dodatkiem do rozgrywki . Dla zainteresowanych, jak wygląda ta gra na kompie/komórce zapraszam na film z rozgrywką:

Na Skrzydłach - zasady i rozgrywka solo na komputerze

Dla mnie to jest inny produkt. Gra planszowa i gra komputerowa, która jest adaptacją tej gry to nie to samo. Rozumiem, że można ocenić mechaniki, szczególnie w wersji solo. Jednak, hiperbolizując, mechaniki można też ocenić po przeczytaniu instrukcji. Gra planszowa to znacznie więcej i nie ma "tego czegoś" w wersji elektronicznej. Nie twierdzę, że wersje elektroniczne są gorsze. To jest w dużej mierze osobista preferencja, ja niektóre gry wolę w wersji elektronicznej (6. bierze na BGA), większość wolę na żywo, a są takie, które lubię tu i tu, ale są dla mnie zupełnie inną rozrywką (TTA na Steam).

Steamowe Na Skrzydłach kupiłem około premiery, odpaliłem, zagrałem jedną rozgrywkę i pomyślałem "Po co ja to kupowałem? Zupełnie mi to niepotrzebne, mimo, że implementacja jest znakomita."

Ja ogólnie też wolę w planszówkę zagrać na żywo, ale nie jestem fanką Na Skrzydłach - ot spoko gra - i nie chciałam na nią wydawać ponad 100 zł, żeby zajmowała miejsce na półce i się kurzyła większość czasu, a tak jak wersję na Steam w promce za 10 czy 15 zł udało się wyhaczyć, to czasem (czyt. raz na rok) sobie nawet zagram na odprężenie i posłucham Czubówny .

[lacki2000]

Co do fizycznego Na Skrzydłach, to ostatnio wróciłem do gry bez Oceanii. Jak początkowo oceniałem ten dodatek umiarkowania, chcąc być (sam przed sobą) obiektywny, tak po zagraniu z powrotem bez niego doszedłem do wniosku, że Ocenia to dla mnie dodatek pogarszający grę. Wiadomo, szkoda nowych ptaków, celów i bonusów, ale nektar dla mnie nie działa. Początkowo podobały mi się nowe planszetki, ale po kilku rozgrywkach i powrocie do starych, jednak wolę oryginalne. Oczywiście "game breakerem" jest dla mnie nektar, który nawet po zastosowaniu home rule'a (nektar nie jest jokerem) mnie denerwował.

Mam podobne odczucia, z tym wyjątkiem, że zakupiłem Oceanię już parę miesięcy temu ale jeszcze nie zagrałem, bo obawiam się, że ten nektar wszystko zepsuje. Głównie z powodu odczuć ornitologicznych - funkcja jokera oznacza, że wszystkie ptaki jedzą nektar - jakoś ciężko mi sobie wyobrazić 5-kilogramowego orła żującego kwiaty, bo to zdrowe jest i daje punkty

Tak sobie jeszcze myślę o "strategii na jaja", która w wielu wątkach jest uznawana za mocną, nudną i psującą grę. Na planszetce z podstawki zaczynamy w sytuacji, w której nie opłaca się na początku grać ptaków na łąkę, ponieważ uznając, że pożywienie=karta=jajo=1PZ (co jest dobrym proxy), to grając dwie karty zyskujemy jedynie +50% dochodu (3 jaja zamiast 2), w lesie i wodzie jest to 100%. Dlatego wydaje się priorytetem zagranie 2 ptaków do lasu, żeby zwiększyć dochód żarcia +100% i co najmniej jednego ptaka na wodę, żeby dostać coś w rodzaju +50% (bo za akcje łąki i wody dostaję netto jajo i 2 karty). Także zaczynając z 3 kartami (2 leśne, 1 wodny) o sumie kosztu max. 4, możemy w 5 ruchach zrobić sobie niezły silniczek na samych boostach z planszetki, nie licząc brązowych zdolności. Ptak do lasu -> 2 jaja -> ptak do lasu -> dwie karmy -> ptak do wody i teraz prawdopodobnie zagramy akcję wodną wydając ostatnie jajo, żeby dobrać dwie karty. Oczywiście ten początek może się trochę różnić, bo może zostawimy sobie 2 ptaki i 3 żarcia na początku, żeby w pierwszej akcji dobrać 3-ciego ptaka, może będziemy musieli wziąć jedno pożywienie przed zagraniem dwóch ptaków w lesie. Tak czy inaczej raczej celowałbym w to, żeby po pierwszej rundzie albo na samym początku drugiej (cel końca pierwszej rundy może trochę zmienić priorytety) mieć co najmniej 2 ptaki w lesie i jednego w wodzie. Teraz jedną z opcji jest przełożenie dźwigni i granie ptaków polnych na potęgę, ale mając już początki silniczka w lesie i w wodzie może to nie być jedyna opcja.

Ogólnie mam wrażenie, że to taki typowy planszówkowy trade-off, albo idę w silnik dający mi zasoby, albo w punkty. I tutaj łąka to punkty, las to zasoby, woda trochę mix. Nawet zdolności ptaków są takie, że ciężko uzbierać punkty na brązowych leśnych zdolnościach, ale na polnych i wodnych już się da.

Z tym też się zgadzam, że łąka na początku jest najmniej punktogenna, zależy też jakie ptaszory mamy do zagrania. Jaja zyskują na koniec, gdy nic innego nie da tak dużo punktów. A wcześniej są tylko po to, by sadzić ptaki. Ważniejsze jest miksowanie ptaków ze środowiskami - na las zagrywamy dające jaja, na łąkę dające żarcie, a na wodę żarcie/jaja/karty. Jest w tym spory element losowości, ale działa, bo to są dodatkowe darmowe akcje, gwarantujące miejsce 1 lub 2 w grach 3- i 4-osobowych. Dodatkowo cenne są karty z akcjami pomiędzy rundami, zwłaszcza w grach 4-osobowych.
No i takie trza grać, by zgadzały się kartami celów i celami rund.
Zauważyłem, że nigdy nie gram kart tych małych ptaszorów latających między lokacjami. Jakoś to do mnie nie przemawia.

[arturmarek]

Moim zdaniem nektar po prostu psuje grę (nie w tym sensie, że gra z nim jest zepsuta, tylko istotnie gorsza). Dla mnie, jako gracza, który rozegrał parędziesiąt partii w grę, kupuję dodatek, żeby mi dał jakieś dodatkowe możliwości, coś utrudniał, wstrząsał schematami. Przykładowo Ptaki Europy oprócz tego, że głównie dodają "więcej tego samego", to wprowadzają turkusowe zdolności, które dają nam dodatkową płaszczyznę w strategii. Natomiast nektar odbiera mi decyzje zamiast dodawać. Grając z nektarem, poza całkiem brzegowymi sytuacjami biorę z karmnika nektar jeśli jest dostępny. Czyli de facto zostaję okradziony z decyzji, a gram w gry, po to, zeby podejmować decyzję, tutaj nie mam żadnej decyzji jeśli jest nektar w karmniku. Przy tym niepotrzebnie komplikuje zasady (nie można zapłacić dwóch nektarów jako dziki zasób, działa jako joker tylko przy zagrywaniu ptaków, nie można użyć dwóch innych zasobów jako nektar, chyba, że do zagrania ptaka), szczególnie grając na nowej planszy gdzie trzeba pamiętać o odkładaniu wydanego nektaru na kupkę w danym siedlisku (też trzeba pamiętać czy tylko przy zagraniu ptaka, czy przy innych akcjach...). Moim zdaniem też całkiem zaburza balans kart: zagranie ptaka wymagającego 3 szczury jest bardzo trudne bez nektaru, a z nektarem bez problemu i jeszcze dostanę bonus za to, że nakarmiłem orła kwiatkami...

Nie lubię krytykować game designu, bo nie mam o nim pojęcia. Dla mnie to jednak wygląda na mechanikę robioną na szybko i po łebkach. W Oceanii są fajne nowe ptaki, bardzo podoba mi się pomysł z nowymi planszetkami (same planszetki tak sobie), no ale pomysł na nowy zasób zupełnie nie wypalił dla mnie.

Chcę zaznaczyć, że widziałem na BGG wiele pochlebnych opinii ludzi, dla których Wingspan był "za trudny", w tym sensie, że trudno zagrać ptaki, a z Ocenią nie jest wielkim wyczynem uzupełnienie całej planszetki. Także może nektar jest odpowiedzią na oczekiwania graczy, ale zdecydowanie nie moje.

[bogas]

Planszowe Newsy donoszą:

Wydawnictwo Stonemaier Games pokazało w końcu pudełko Wingspan Asia! Czujemy, że wszyscy fani "Na Skrzydłach" w tym momencie są mocno zainteresowani

Oprócz samego pudełka poznaliśmy ważne szczegóły dotyczące Azji.

Wingspan Asia to nie tylko tylko więcej kart - jest to samodzielna gra dla 1-2 graczy zawierająca nowy tryb Duet! W rozszerzeniu znajdziemy pełen zestaw komponentów dla 2 graczy oraz nowy, innowacyjny tryb Stada przeznaczony dla 6-7 graczy.

Rebel potwierdził, że będzie wersja PL.
A okładkę można zobaczyć m.in. na stronie Stonemaier Games
Dla mnie zestaw do gry w 2 osoby oraz opcja dla gry 7 osobowej wystarczą żeby mieć ten dodatek

[predki]

Można jeszcze na stronie Stonemaier Games przeczytać instrukcję po angielsku:
https://www.dropbox.com/sh/q2649pb9zxd5 ... cho5a?dl=0
Link na Dropboxa firmy.