Mam wrażenie, że jakby wydzielić wszystkie te dyskusje nt. subiektywnej i "obiektywnej" opinii (dla mnie to jest oksymoron, a nie pleonazm), to pewnie w tym wątku by się ostało góra 50 stron. Ja jestem #teamsubiektywna, opinia nie może być obiektywna bo jest już z góry nacechowana osobą, która ją wygłasza, doświadczeniami i wiedzą tej osoby. Przykład
rav126 z Ark Novą idealnie to pokazuje, sam jestem zadziwiony co tam się dzieje z opiniami nt. losowości w tej grze, ale jak widać nawet tak oczywiste przykłady nie przekonają
Ale ja nie o tym (ale serio czy nie można wreszcie wyciąć gdzieś wątku o tym co jest subiektywne a co obiektywne?). Zostawiam dyskutujących z
wpisem ze słownika PWN na ten temat.
Wątek jest o recenzentach, zatem ponarzekam troszkę. A ponarzekam, ponieważ przebrnąłem właśnie przez wszystkie pięć odcinków topki
Gambita i panów z Kości, Piony i Bastiony. I słowo "przebrnąłem" chyba najlepiej to oddaje, bo lekko to nie było... no zdecydowanie nie czułem za bardzo chemii między panami, chyba że mówimy o tym poczuciu sztucznej potrzeby bycia "cool". Momentami miało być chyba zabawnie, wychodziło drętwo. Do tego ten podział 2-1 jeśli chodzi o prezentowane pozycje też nie pomagał - nie ukrywam, że przydałaby się na sam koniec plansza z podsumowaniem kto co miał na liście, bo raz że rozbite na pięć długich odcinków, a dwa że poszatkowane masakrycznie przez to 2:1 dla gier Gambita. Rozumiem, że by wyszło jeszcze bardziej masakrycznie długo jakby każdy miał po 50 pozycji, ale obecny format nie jest dobry, już chyba lepiej by wyglądało pierwszych 25 pozycji Gambit solo i reszta panów tylko komentuje, a potem od najlepszych 25 gier się dołączają razem (i jest masakrycznie długo, ale przynajmniej wiadomo jak wysoko w rankingu wszyscy jesteśmy). Chyba najbardziej podobało mi się jak przemawiał kolega po prawo (Karol) - krótko, zwięźle, na temat, bez zbędnych słownych wodotrysków i właśnie tego, co mnie najbardziej uwierało - starania się wszystkich dookoła bycia tak bardzo "cool" (co wychodziło średnio niestety - nie mówię, że panowie nie są "cool", jest duża szansa że są bardzo w porządku i zabawnymi facetami, tylko tutaj to wyglądało na plebiscyt "kto bardziej" i dlatego tak dziwnie). Ale generalnie bardzo się męczyłem z oglądaniem i od jakoś trzeciego odcinka coraz częściej i częściej przewijałem do przodu, zatrzymując się już tylko przy grach, które mam lub kojarzę... Tak jak lubię Gambita i świetnie mi się oglądało jego materiały z Kaczmarem czy Pandą (i czekam z niecierpliwością na 30 Kg Geek Factor), tak tutaj... no nie wiem. Czy otoczka, w jakiej było to nagrywane (lepiej by jednak wyglądało jakieś bardziej "planszówkowe" pomieszczenie z lepszym dźwiękiem/mikrofonem, chociażby z regałem planszówek w tle, ale rozumiem że panowie by się nie zmieścili w sypialni u Gambita, chyba że by nagrywali siedząc mu na łóżku
), czy właśnie ten układ (30. miejsce Gambita i zaraz potem 15. chłopaków - dziwnie), ale... no coś zdecydowanie warto by poprawić, jeśli chcecie tak to w przyszłości kontynuować. Na pewno dam szansę, ale trochę chyba widać było, że panowie z KPB się nadmiernie stresują, a z kolei Gambit się stresuje rolą "gospodarza". W formie porady na przyszłość zacytuję tutaj mojego kolegę, który zabrał mnie kiedyś pomimo moich oporów na narty, z obietnicą że wszystkiego mnie nauczy, będzie dobrze. Po czym jak byliśmy już na szczycie góry, to powiedział tylko "PAMIĘTAJ, WIĘCEJ LUZU!" i sobie zjechał, zostawiwszy mnie na górze z taką radą