Osobiście, tak. Takie nawet max 3 miesiące różnicy do pierwszego dodatku zwiększającego interakcję. Uważam że to łatwiej mogło by utrzymać dłużej klienta na przyszłe dodatki (może nie wszystkie ale zawsze...).
Jeżeli chodzi o profil klienta i ich zakup Dominiona to tak, mam wrazenie że poza osobami które są związane z Domionem od lat i wyczekują kolejnego polskiego dodatku jak kania dżdżu (ale mających i tak już często wszystko co wyszło po angielsku) to nowy duży narybek to ci co np. jako zadowoleni klienci śledzą social media wydawcy i przychylnym/ciekawym okiem patrząc co daje wydawca etc. Owszem wydanie przez Yuvi ułatwiło też osobom, takim jak ja, którzy przespali wydanie GFP (czasy Barda to już pomijam bo był to dla mnie inny okres pod względem planszowek) sięgnąć po podstawkę by się przekonać co i jak z tym Domionionem.
Spora część osób będąca nabywcami na rynku planszowym gier nie będących np. fanami suchych euro czy innych tytułów, to w moim odczuciu nie są osoby "żyjące" planszówkami, a zwyczajnie gracze, lubiący fajnie i miło spędzać czas, często że znajomymi. Choć daleko mi tu zaznaczę od razu, do twierdzeń typu "recenzenci nie sprzedaja gier" bo uważam je za nieprawdziwe i trącące bufonadą.
Sam Dominion ma to do siebie, że patrząc na podstawkę łatwiej zachęcić mi jest do ponownej rozgrywki do innych tytułów niż do niego. Już choćby właśnie do takiego Star Realms, który może w jakimś aspekcie jest "prostszy" ale daje więcej funu z interakcji.
Zresztą nawet tutaj przewija się kwestia zastanawiania się ile Iuvi tak naprawdę uda się dowieźć dodatków, jak z ich sprzedażą, że gra ma już świetność za sobą itd. itd.
A tak naprawdę największą dla mnie bolączką jest to, iż po zakupie i pokazaniu było właśnie pytanie: a czy tu jest jakaś interakcja czy ja mam tu sobie dla siebie tak po prostu rotować kartami. Ergo cała ciekawość i ogień wygasł bo z gry na grę nie było emocji.