Sea of Legends (Michael Kindt Dalzen, Ryan Schapals, Jordan Weisman, Zachary Weisman)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
donmakaron
Posty: 3523
Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
Has thanked: 198 times
Been thanked: 646 times

Sea of Legends (Michael Kindt Dalzen, Ryan Schapals, Jordan Weisman, Zachary Weisman)

Post autor: donmakaron »

Obrazek

Sea of Legends to przygodowy sanbox dla 1-4 graczy, którzy wcielają się w kapitanów pirackich statków przemierzających Karaiby w porzukiwaniu chwały. Przyjdzie im zmierzyć się z hiszpańską armadą i fantastycznymi stworzeniami, będą próbowali skraść złoto jak i serca swoich wybranków oraz nie dać się adwersarzom czyhającym na każdym kroku przygód na archipelagu.

Gracze w trakcie gry budują tableau swojego statku, załogi oraz przedmiotów i artefaktów, dzięki którym będą sobie radzić z sterowanymi proceduralnie frakcjami przeciwników, z których każda ma inne cele, zachowanie, jak również warunki zwycięstwa - gracze muszą sprawnie balansować między dążeniem do własnego zwycięstwa a wspólnym powstrzymywaniem frakcji, które z tury na turę rosną w siłę. Dodatkowo aplikacja towarzysząca grze pozwala na branie udziału w tekstowych przygodach, które łączą ze sobą wątki i postacie związane ze wszystkimi graczami i frakcjami. Wygra ten, który pierwszy uzbiera 10 punktów chwały zdobywanych m.in. w trakcie przygód, za pokonywanie przywódców frakcji, rozbudowywanie swojego statku oraz załogi, gromadzenie artefaktów czy zakopywanie zgromadzonych skarbów.

Pudełkowy czas gry: 40 minut na gracza.

BGG
Kickstarter

Gra po premierze miała trochę problemów z aplikacją i instrukcją, ale ostatnie ciągłe update'y i aktywność twórców na bgg i discordzie doprowadziły większość rzeczy do porządku.
Awatar użytkownika
donmakaron
Posty: 3523
Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
Has thanked: 198 times
Been thanked: 646 times

Re: Sea of Legends (Michael Kindt Dalzen, Ryan Schapals, Jordan Weisman, Zachary Weisman)

Post autor: donmakaron »

Jesteśmy po dwóch grach we dwójkę i jestem zadowolony. Na pewno spodziewałem się gry prostszej, bardziej nastawionej na przygody niż mechanikę, a dostałem solidną grę z miłym dodatkiem w formie przygód w aplikacji. Nie do końca rozumiem skąd tyle niezadowolenia na bgg, ale sądząc po pytaniach o najprostsze rzeczy, ludzie mają po prostu problem z instrukcją i ogarnięciem frakcji NPC.

Instrukcja rzeczywiście mogłaby być lepiej napisana, ale nie odbiega od dzisiejszych standardów. Graliśmy w dostatecznie wiele tytułów, żeby interpolować sobie oczywiste zasady, które autorzy pominęli skrótem myślowym. W kilku miejscach brakuje paru rzeczy, ale spokojnie da się grać. Na bgg widziałem pytania w stylu "Czy przeciwnik ma zostać ściągnięty z planszy po jego pokonaniu?"... albo "po co są żetony o nominale 1 i 2?"... nie oczekuję, że twórcy gier będą mi pisać tego typu rzeczy w instrukcjach.

Aplikacja w wersji na jakiej graliśmy sprawdza się dobrze. Interface nie jest najlepszy (widać, że nie była robiona z myślą o smartfonach), nie ma wszystkich funkcjonalności i udogodnień, ale przygody działają poprawnie. Trzeba tylko uważać bo nie ma opcji powrotu, gdy się coś źle wyklika (choć aplikacja zawsze prosi o potwierdzenie wybranej opcji) i raz nam się zresetowała podczas używania na urządzeniu innych aplikacji, co potrafi zepsuć rozgrywkę, bo nie ma jak odtworzyć postępu.

Historyjki w przygodach są krótkie i treściwe, całkiem nieźle napisane i potrafią wciągnąć. Decyzje do podjęcia są raczej nie wymagające, a wynik każdej zawsze nagradza gracza sowicie, aż się czasem ma wrażenie, że dostaje się rzeczy za nic. Tak czy inaczej po rozgrywce pamięta się wydarzenia i przygody, a nie mechanikę, jaka za nimi stała. Bardzo mi się podoba jak dzięki możliwościom jakie daje aplikacja gra łączy ze sobą miejsca, postaci i frakcje z rozgrywki - w moich przygodach występują lovers i nemesis innych graczy, przywódcy i kluczowe postaci z frakcji z jakimi gramy. Dzięki temu świat gry, a nawet pojedynczej rozgrywki, wydaje się żyć, a sprawy toczą się nie zawsze zależnie od nas. Dla przykładu w jednej rozgrywce dostałem szybko zlecenie na nemesis drugiego gracza - byłem bardzo ciekaw jak rozwinie się ta interakcja. W tym czasie drugi gracz odbywał przygody mocno związane z frakcjami i miał wpływ na ich działania na planszy.

Rozgrywka mechanicznie to ciekawe balansowanie między sandboxem a zarządzaniem czasem i walką z NPC. Wszystko szybko się rozwija, gra nie jest też specjalnie długa. Jest sporo do roboty przy operowaniu NPC, pierwszy gracz na koniec tury porusza wszystkie jednostki trzech frakcji wg ich indywidualnych zasad. Sądzę jednak, że po kilku grach stanie się to dużo łatwiejsze do ogarnięcia, chociażby znajomość działania Hiszpańskiej Armady, która występuje w każdej rozgrywce, praktycznie redukuje o jedną trzecią ilość zamieszania z frakcjami. Pozostałe dwie wybieramy z 9 dostępnych, co zapewnia całkiem sporo replayability, bo frakcje naprawdę sporo zmieniają w grze. Jedne są agresywne, inne w ogóle nie interesują się graczami. Każda może wygrać na swój własny sposób i trzeba się z tym liczyć, bo prą do przodu z niezłą skutecznością. Ostatnie tury, gdy przywódcy frakcji wychodzą na stół, a plansza zawalona jest przeciwnikami, stają się nie lada wyzwaniem - jak tu wszystko ogarnąć, żeby ich powstrzymać i jeszcze samemu wypłynąć na wierzch.

Wolałbym, żeby gra oferowała trochę więcej czasu na przygody. Gry potrafią się skończyć zanim uda się skończyć wątek danej postaci i nie odkrywamy jak zakończy się nasz romans, gdzie odnajdziemy zaginioną osobę czy kto pierwszy dorwie tego czy tamtego przeciwnika. Czasem kończy się to lekkim niedosytem.

Gra ma trochę dziwne tempo, na pewno trzeba się do niego przyzwyczaić. W jednej turze w ramach przygody dostajemy wiadro nagród w zasadzie za nic, w drugiej długo przygotowywany plan nie powodzi się przez zły rzut i praktycznie tracimy turę. Za złymi rzutami stoją jednak zazwyczaj nasi nemesis, więc jakoś to się tam kupy trzyma i można temu przeciwdziałać. Dziwne są również ataki NPC w ich turze. Często można je wręcz wykorzystać na naszą korzyść. Mapa również mogła by być większa, bardzo szybko robi się bardzo ciasno. Nie wiem czy rozgrywka nie będzie się dłużyć na 4-5 graczy - mam nadzieję się wkrótce przekonać. Tury idą wartko, więc może nie będzie źle.

Podsumowując jestem z gry całkiem zadowolony, powiedziałbym nawet, że mile zaskoczony. Muszą jeszcze doszlifować trochę apkę i upewnić się, że przygody nie będą się powtarzały oraz ogarnąć porządnie FAQ. Będziemy wtedy mieli naprawdę solidny przygodowy sandbox z solidną mechaniką i sensownym replayability.

No i w jakiej innej grze mógłbym przewodzić bezwartościowej załodze na statku przeładowanym złotem i artefaktami, nosić opaski na obu oczach, romansować z rybią księżniczką i polować na nieumarłuch harpunem?*
Spoiler:
Awatar użytkownika
donmakaron
Posty: 3523
Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
Has thanked: 198 times
Been thanked: 646 times

Re: Sea of Legends (Michael Kindt Dalzen, Ryan Schapals, Jordan Weisman, Zachary Weisman)

Post autor: donmakaron »

Zagraliśmy z nową wersją aplikacji. Niestety nawet po wybraniu wariantu "tylko skończone przygody" wyskoczyło kilka błędów i dziwnych rzeczy. Niemniej historie były spójne, wprowadzony nawet został element interakcji między graczami, jest większe pole do zabawy przygodami. Wytworzył nam się taki arc, że najpierw mieliśmy czas na przygody, w trakcie których rozwijaliśmy swoje postaci, loversów, załogę i ekwipunek, by w końcowym etapie rozgrywki móc z nich skorzystać i dobić do tych 10 punktów walką z NPC i zakopywaniem skarbów. Nawet nieźle to wyszło.

Być może to kwestia dorzucenia jednej karty Calm Seas, która nieco spowolniła NPC, ale poczuliśmy, że jest więcej czasu na akcje przygody, ich nagrody wydają się też być sensowniejsze i bardziej zbalansowane. Jest w nich mniej miotania koblami i mniej czystych punktów do zdobycia.
Co najciekawsze w ramach postępu przygody danego gracza, jeden z rywali dostał opcję bezpośredniego przeciwdziałania jego celom i vice versa (na zasadzie - ja stawiam piramidę, ty chcesz ją wysadzić w powietrze). Nie wypróbowaliśmy tych ścieżek, ale zachęcają one do dalszych testów.
Loversi i Nemesis są również ciągle obecni w przygodach. Gra zaczyna się również jeszcze przed pierwszą turą od wstępu, takiej jakby darmowej akcji przygody kapitańskiej, w której już dostajemy gratisy na start, ale również wybieramy ścieżkę historii, którą chcemy eksplorować. Całkiem fajne rozwiązanie.

Nadal jest to gra trochę binarna - albo idzie super dobrze, albo bardzo źle. W pewnym momencie gracze z bonusami i skillami są nie do zajechania przez NPC, co z kolei może zagania do walki między sobą. Spokojnie każdy z nas skończył przygodę kapitańską (choć w nowej wersji nie oznacza to ściągnięcia tokenu z planszy i można kontynuować daną przygodę nawet po osiągnięciu legendarnej zdolności, prawdziwej miłości itd.!), ja wcisnąłem też całą loversową, dużo lepiej niż na starej apce. Mimo wszystko pozostało jakieś wrażenie, że gra kończy się w pół zdania.

Polecam pobrać ze strony drukowalne karty-flowcharty z zachowaniem NPC, wyraźnie usprawniają rozgrywkę.

Nad apką jeszcze sporo pracy, ale wszystko co poprawili do tej pory robi pozytywne wrażenie. Zagramy jeszcze kilka razy i zobaczymy jak z powtarzalnością, ile bugów, jak działa ta opcja interakcji.
Awatar użytkownika
donmakaron
Posty: 3523
Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
Has thanked: 198 times
Been thanked: 646 times

Re: Sea of Legends (Michael Kindt Dalzen, Ryan Schapals, Jordan Weisman, Zachary Weisman)

Post autor: donmakaron »

No i niestety dziś wielki zawód. Druga gra na dwie osoby na nowej apce i powtórzone wszystkie przygody. Zamiast budowania chatki, budowa domku, w budowie przeszkadza wampir zamiast wilkołaka, wszystko kończy się tak samo. Z jednej strony fajnie widać jak apka buduje na tym samym szkielecie zasadniczo inne zdarzenia, ale przy takich powtórkach szkielet jest tak paskudnie widoczny, że aż przykro. Nagrody za przygody też mają średni związek z ich treścią... Rozumiem, że apka ciągle jest w becie, że to i że tamto, ale dwie gry na dwie osoby to jest minimum ekspozycji z treścią, a czuć okropne powtórki. Poeksplorowaliśmy spokojnie przygody, których ostatnio się nie udało, więc ostatecznie jakoś poszło, ale niesmak pozostał. Jak na grę o tak prostej mechanice szkoda mi na nią czasu bez zabawy w te przygody.
Poczytam czy może jest jakiś error na applach, przez który apka nie zapamiętuje co już było, ale póki co gra leci na półkę czekać na kolejny update.
Dodatku nie wspieram, choć pewnie bez pieniędzy z niego apka nigdy się nie uda.

Szkoda, bo byłby to kawał dobrej gry.
ODPOWIEDZ